. Lubo niewiele miałem ochoty do tej pracy i ekspensu, jednakże przy świeżej rekoncyliacji nie mogłem się ekskuzować i owszem, oświadczyłem się z ochotą ten rozkaz wypełnić. Potem cały dzień bawiłem w Wołczynie, w dawnych znajdując się łaskach. A gdy począłem rozmyślać moją awanturę, jak, więcej przez fatalność moją aniżeli przez winę byłem przez pięć miesięcy, niż się prawda sama odkryła, w niełasce księcia kanclerza, przyszło mi też na myśl, że i chorążanka z takim niepunktualnym ojcem niewinnie nieszczęśliwa. Poczęło mi się znowu serce do niej naprawiać.
Pojechałem zatem do Grodna na asesorią. Dobrze tam byłem od podkanclerzego
. Lubo niewiele miałem ochoty do tej pracy i ekspensu, jednakże przy świeżej rekoncyliacji nie mogłem się ekskuzować i owszem, oświadczyłem się z ochotą ten rozkaz wypełnić. Potem cały dzień bawiłem w Wołczynie, w dawnych znajdując się łaskach. A gdy począłem rozmyślać moją awanturę, jak, więcej przez fatalność moją aniżeli przez winę byłem przez pięć miesięcy, niż się prawda sama odkryła, w niełasce księcia kanclerza, przyszło mi też na myśl, że i chorążanka z takim niepunktualnym ojcem niewinnie nieszczęśliwa. Poczęło mi się znowu serce do niej naprawiać.
Pojechałem zatem do Grodna na asesorią. Dobrze tam byłem od podkanclerzego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 364
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
JegoMć miał dwie żony: a tu jeszcze o trzecią starał się?
BYWALSKA. Podobno o czwartą. Bo zda mi się że ta gazeta, którąśmy czytali, ściąga się do Jego Mci.
ARNOLD. Wyda się to wszystko. Jest na to sposób.
STARUSZKIEWICZ. Cóż Wm Pan na to?
LA CORDE. Fatalność jakaś wprowadziła mię do tej Warszawy.
STARUSZKIEWICZ. Co za niecnota. Maluteńko mię nie zdradził!
BYWALSKA. Mci Panie Dziwakiewicz. Chwalisz Wm Pan ten postępek przyjaciela?
DZIWAKIEWICZ. Cóż to złego? Jegomość między tylu żonami, chciał choć jednę dobrą znaleźć.
BYWALSKA. Jest to sentyment z Kafenhauzów Paryskich. Ale tego żartem
IegoMć miał dwie żony: a tu ieszcze o trzecią starał się?
BYWALSKA. Podobno o czwartą. Bo zda mi się że ta gazeta, którąśmy czytali, ściąga się do Iego Mci.
ARNOLD. Wyda się to wszystko. Iest na to sposob.
STARUSZKIEWICZ. Coż Wm Pan na to?
LA CORDE. Fatalność iakaś wprowadziła mię do tey Warszawy.
STARUSZKIEWICZ. Co za niecnota. Maluteńko mię nie zdradził!
BYWALSKA. Mci Panie Dziwakiewicz. Chwalisz Wm Pan ten postępek przyiaciela?
DZIWAKIEWICZ. Cóż to złego? Iegomość między tylu żonami, chciał choć iednę dobrą znaleść.
BYWALSKA. Iest to sentyment z Kafenhauzow Paryzkich. Ale tego żartem
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 119
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
nie mogłem. 27. Przybyłem do Białej, w drodze do której potykała mię żona moja, będąc przestrzeżona listem moim o dzisiejszym przybyciu. 28. Operibus moich tu dyspozytorów dawałem audiencją, odbierając rządzenia się onych raporty, w których bona mixte malis porozumiawszy, iusta praebui. 29. Św. Michał mało fatalności w zwierzyńcu roskoskim nie narobił, gdybym się był nie rezolwował polować. Eademdie na wilków piąciu, z których żadnego z młodych nie zastawszy, prawdziwie źrzebców w wielkości, czterech ubiłem, piąty zaś przez nieostrożność szczwawcza uciekł, za którego słusznie tenże karany był. Z okazji że jeszcze jeden instrument wiadomy zwierzyńcowych przebiegów
nie mogłem. 27. Przybyłem do Białej, w drodze do której potykała mię żona moja, będąc przestrzeżona listem moim o dzisiejszym przybyciu. 28. Operibus moich tu dyspozytorów dawałem audiencją, odbierając rządzenia się onych raporty, w których bona mixte malis porozumiawszy, iusta praebui. 29. Św. Michał mało fatalności w zwierzyńcu roskoskim nie narobił, gdybym się był nie rezolwował polować. Eademdie na wilków piąciu, z których żadnego z młodych nie zastawszy, prawdziwie źrzebców w wielkości, cztyrech ubiłem, piąty zaś przez nieostrożność szczwawcza uciekł, za którego słusznie tenże karany był. Z okazji że jeszcze jeden instrument wiadomy zwierzyńcowych przebiegów
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 115
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak