Rzymu powraca, Wielką, bo Jowiszową i siostrę, i żonę, W kościół jej poświęcony prowadząc Junonę: Cztery, którym białością sam śnieg nie wydoła, Dzianetów toczy przed nim złotolite koła, Jakie Febus, gdy ognie z góry na świat ciska, Albo śmierzący morskie trozębem igrzyska Neptun, albo Jupiter, kiedy lekki wienie Fawoni, po aurach swoje cugi żenie. Kajus, cesarz, zwycięzca zachodniego świata, Drugi Pompejus, jako skrócił Mitrydata, Rzym dziwu, okrąg ziemski napełnili grozy, Wielkich słoni naprzągszy w triumfalne wozy. Zhołdowawszy, że trzymać nie chciała z nim miru, Zenobiją, żyznego królową Palmiru, Mężny Aurelian niezwyczajną fozą Triumfował, kiedy
Rzymu powraca, Wielką, bo Jowiszową i siostrę, i żonę, W kościół jej poświęcony prowadząc Junonę: Cztery, którym białością sam śnieg nie wydoła, Dzianetów toczy przed nim złotolite koła, Jakie Febus, gdy ognie z góry na świat ciska, Albo śmierzący morskie trozębem igrzyska Neptun, albo Jupiter, kiedy lekki wienie Fawoni, po aurach swoje cugi żenie. Kajus, cesarz, zwycięzca zachodniego świata, Drugi Pompejus, jako skrócił Mitrydata, Rzym dziwu, okrąg ziemski napełnili grozy, Wielkich słoni naprzągszy w tryumfalne wozy. Zhołdowawszy, że trzymać nie chciała z nim miru, Zenobiją, żyznego królową Palmiru, Mężny Aurelijan niezwyczajną fozą Tryumfował, kiedy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 191
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bystrość postanowić młodego humoru Starym umieć rozumem? kto i do kandoru Serca ludzkość przysądzić, i w obojej cerze Jednę twarz uformować, w jakiej była mierze Katonowa powaga, Scypionowemi Osłodzona wdziękami. Ale przed inszemi, Niech ja tylko nie sama przymiotów twych chwalę, Lubo wszystkim (przyznam się) ku żaglom twym galę, Życzliwsze Fawonie; jeden to dowodnie Sejm oświadczył dwuletni: gdzie jakoś i godnie, I ze wszystkich zdumieniem stąd tu wyprawiony Posłem, oraz marszałkiem Izby wielkiej onej, Moderował to morze swobód i wolności, Które w samej się kolysząc nieustawiczności, Szumi wiecznie, w świeżej to u wszystkich pamięci. A wprzód która Erato mowę twą poświęciDo
bystrość postanowić młodego humoru Starym umieć rozumem? kto i do kandoru Serca ludzkość przysądzić, i w obojej cerze Jednę twarz uformować, w jakiej była mierze Katonowa powaga, Scypionowemi Osłodzona wdziękami. Ale przed inszemi, Niech ja tylko nie sama przymiotów twych chwalę, Lubo wszystkim (przyznam się) ku żaglom twym galę, Życzliwsze Fawonie; jeden to dowodnie Sejm oświadczył dwuletni: gdzie jakoś i godnie, I ze wszystkich zdumieniem ztąd tu wyprawiony Posłem, oraz marszałkiem Izby wielkiej onej, Moderował to morze swobód i wolności, Które w samej się kolysząc nieustawiczności, Szumi wiecznie, w świeżej to u wszystkich pamięci. A wprzód która Erato mowę twą poświęciDo
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 129
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, ogrodu, i całej sytuacyj ma co admirować, przyznając: Humanum ne crede decus. Idzie w komput, tych nowych cudów Książąt Elektorów Bawarskich Pałac w Monachium vulgò Munich Mieście, tu w Geografii opisany, i Turyn albo Taurinum w Księstwie Piemont. Świeże to skoncypowały wieki, Pałace z lodu w zimnych krajach, ciepłych Fawoniuszów igrzyska: delikatne materie, bławaty, wernikse, albo pokosty, ale to czaczki dziecinne: za złoto udają tombaki, szkiełka za drogie kamienie, robiąc tabakierki, z czego stare żartowałyby sobie wieki, gdyby je jaki wskrzesił cudotworca; ale raz upłynione wieki, non norunt deinde redire. Jeźli jakie misterne, subtelne ekscytarze
, ogrodu, y całey sytuacyi ma co admirować, przyznaiąc: Humanum ne crede decus. Idzie w komput, tych nowych cudow Xiążąt Elektorow Bawarskich Pałac w Monachium vulgò Munich Mieście, tu w Geografii opisany, y Turyn albo Taurinum w Xięstwie Piemont. Swieże to skoncypowały wieki, Pałace z lodu w zimnych kraiach, ciepłych Fawoniuszow igrzyska: delikatne materye, bławaty, wernixe, albo pokosty, ale to czaczki dziecinne: za złoto udaią tombaki, szkiełka za drogie kamienie, robiąc tabakierki, z czego stare żartowałyby sobie wieki, gdyby ie iaki wskrzesił cudotworca; ale raz upłynione wieki, non norunt deinde redire. Ieźli iakie misterne, subtelne excytarze
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 35
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
inter humores peccantes, które in corpore Reipublicae dodają paroksyzmów, i jego osłabiają siły. Jakoż obawiać się trzeba, aby in cumulum zbiegszy się sangvis cordi, langventisPatriae ciężkiej nie uczynił opresyj, albo całego nie zgubiły corpus te ogniem wojny zarażone membra. Bodaj abscindantur qui nos conturbãt. Zaczym mego jest umysłu spokojniejszych życzyć Ojczyźnie Fawoniuszów i dni pokoju, nie dies Martis, które zwyczajnie na Polskę bywają critici. Ja zaś się nie dam wywieść w to pole, fortissime mię W. M. W. M. Pana przy Domowym pokoju utrzymają racje. Jako tego któregom zawsze najmniejsze gotów observare nutus, i każde jego zdanie mieć za Oraculum.
W
inter humores peccantes, ktore in corpore Reipublicae dodáją pároxyzmow, y jego osłábiáją śiły. Jákoż obáwiáć śię trzebá, áby in cumulum zbiegszy śię sangvis cordi, langventisPatriae ćięszkiey nie uczynił oppressyi, álbo cáłego nie zgubiły corpus te ogniem woyny záráżone membra. Bodáy abscindantur qui nos conturbãt. Záczym mego jest umysłu spokoynieyszych życzyć Oyczyznie Fáwoniuszow y dni pokoju, nie dies Martis, ktore zwyczáynie ná Polskę bywáją critici. Ja záś śię nie dam wywieść w to pole, fortissime mię W. M. W. M. Páná przy Domowym pokoju utrzymáją rácye. Jáko tego ktoregom záwsze naymnieysze gotow observare nutus, y káżde jego zdánie mieć zá Oráculum.
W
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: E2v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
.
Mnie tylko oczy bolą, jam sam jeden, który I na barwiste łąki, i na śliczne góry Śmiele patrzyć nie mogę; bliski lub daleki Ich prospekt podnieść na się nie da mi powieki. WZROK
Łzami podeszłe oczy Wieczna mi zima mroczy.
Pełen świat zapaszystej z rozlicznych ziół woni, Kiedy lekkim wietrzykiem zaszumi Fawoni; Niechaj Arab balsamem zaprawuje suszki, Dosyć na Polskę róże, fiołki, łanuszki. Jakimkolwiek sposobem, Mnie wszytko trąci grobem.
Niech mię kto ambrą karmi, niech mi hizop ściele, Fraszka lasy indyjskie, asyryjskie ziele; Niechaj najrozkoszniejsze perfumy się zniesą, Mirra, piżmo, kadzidło — nic nie są, nic nie
.
Mnie tylko oczy bolą, jam sam jeden, który I na barwiste łąki, i na śliczne góry Śmiele patrzyć nie mogę; bliski lub daleki Ich prospekt podnieść na się nie da mi powieki. WZROK
Łzami podeszłe oczy Wieczna mi zima mroczy.
Pełen świat zapaszystej z rozlicznych ziół woni, Kiedy lekkim wietrzykiem zaszumi Fawoni; Niechaj Arab balsamem zaprawuje suszki, Dosyć na Polskę róże, fijołki, łanuszki. Jakimkolwiek sposobem, Mnie wszytko trąci grobem.
Niech mię kto ambrą karmi, niech mi hizop ściele, Fraszka lasy indyjskie, asyryjskie ziele; Niechaj najrozkoszniejsze perfumy się zniesą, Mirra, piżmo, kadzidło — nic nie są, nic nie
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 521
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przed oczyma masz obowiązek. Szukałeś przez lat kilkanaście statecznie przyjaciela, videbantur tibi dies pauci prae amoris magnitudine, znalazłeś szczęśliwie. Biegłeś tam gdzie cię z Nieba kierowano, stanąłeś tu, gdzie nierozerwanej przyjaźni stateczność, którą toż Niebo arcanis nodis wiązało, zahamowała. Przypłynąłeś do portu pod osobliwemi łask Pańskich Fawoniuszami, dopędziłeś mety, za partykularną tejże Dobroci pomocą, dostąpiłeś szczęścia, nad którego, ani ty sobie większego życzyć ani najłaskawsze Państwo doskonalszego dać niemoże. Bierzesz przyjaciela, bez którego radości płonne, pociechy omylne, praca niewdzięczna, żywot snem, zabawy cieniem, uciechy dy mem zostają, bez którego perły
przed oczyma masz obowiązek. Szukałeś przez lat kilkánaście státecznie przyiaciela, videbantur tibi dies pauci prae amoris magnitudine, znalazłeś szczęśliwie. Biegłeś tam gdzie cię z Nieba kierowano, stánąłeś tu, gdzie nierozerwaney przyiaźni státeczność, ktorą tosz Niebo arcanis nodis wiązáło, záhámowałá. Przypłynąłeś do portu pod osobliwemi łásk Pańskich Fawoniuszami, dopędziłeś mety, zá partykularną teyże Dobroci pomocą, dostąpiłeś szczęścia, nad ktorego, áni ty sobie większego życzyć áni nayłaskawsze Państwo doskonálszego dáć niemoże. Bierzesz przyiaciela, bez ktorego rádości płonne, pociechy omylne, praca niewdzięczna, żywot snem, zabáwy cieniem, uciechy dy mem zostáią, bez ktorego perły
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 47
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
dla nieznaku, Nie zawiązł był gdzie na Hebrowym haku; I żeby twoje, dla jakiej niesprawy Nie zatonęły w siwych nurtach nawy. Częstom i Bogów, ażebyś był zdrowy, Błagała; paląc popiół bursztynowy, I przy modlitwach czyniła ofiary, Dając kadzidła, piżma, wonie, pary. Często życzliwe, gdy Fawoniusze Sprzyjały morzu, czekałam cię z dusze, Mówiąc do siebie; jeżeli zdrów ninie, To już on pewnie; nie kto inszy płynie. Zgoła cokolwiek trudnić może w drodze, To miłość kładła przed oczy niebodze; Ogląałam się na wszystkie zawady; Ile dowcipny rozum mógł mieć rady. Jednakże dotąd nie powracasz,
dla nieznáku, Nie záwiązł był gdzie ná Hebrowym haku; Y żeby twoie, dla iákiey niespráwy Nie zátonęły w śiwych nurtách náwy. Częstom y Bogow, ażebyś był zdrowy, Błágáłá; paląc popioł bursztynowy, Y przy modlitwách czyniła ofiáry, Dáiąc kádźidłá, piżmá, wonie, páry. Często życzliwe, gdy Fawoniusze Sprzyiáły morzu, czekáłám cię z dusze, Mowiąc do śiebie; ieżeli zdrow ninie, To iuż on pewnie; nie kto inszy płynie. Zgołá cokolwiek trudnić może w drodze, To miłość kłádłá przed oczy niebodze; Ogląáłám się ná wszystkie zawády; Ile dowćipny rozum mogł mieć rády. Iednákże dotąd nie powracász,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 13
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
podłą ziemię I proste plemie Tak przyozdobił.
Złoto Glans traci, Ani tam płaci Żadna Minera DUCHOWNE
Proch! to proch właśnie Jakby dym gaśnie Zanic ta cera
O! jako mile Tam krotofile Trwają swobodnie,
Bez trosk i strachu W prześlicznym gmachu Wiecznie wygodnie.
Burżliwe wiatry I przykre tatry Już tam nieszkodzą,
Słodki Fawoni Sprzyja, gdy w toni Miłości brodzą.
Miłość się szerzy, Ani się zmierzy, W wielkości sile,
Rzekłbyś że morze, DUCHOWNE
W miłym pozorze W tysiączne mile;
W tym się nurzają Gdy opływają W Dziwnej rozkoszy,
A z tej Erytry Zaden kunszt chytry Nigdy niespłoszy.
Tam, tam Syreny Śliczne
podłą źiemię Y proste plemie Ták przyozdobił.
Złoto Glans tráći, Ani tám płaći Zadna Minerá DVCHOWNE
Proch! to proch właśnie Iákby dym gáśnie Zanic tá cerá
O! iáko mile Tám krotofile Trwáią swobodnie,
Bez trosk y stráchu W prześlicznym gmáchu Wiecznie wygodnie.
Burżliwe wiátry Y przykre tátry Iuż tám nieszkodzą,
Słodki Fawoni Sprzyia, gdy w toni Miłośći brodzą.
Miłość się szerzy, Ani się zmierzy, W wielkośći śile,
Rzekłbyś że morze, DUCHOWNE
W miłym pozorze W tyśiączne mile;
W tym się nurzáią Gdy opływáią W Dźiwney roskoszy,
A z tey Erytry Zaden kunszt chytry Nigdy niespłoszy.
Tám, tám Syreny Sliczne
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 112
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
sejmy i sejmiki zatrudniać interesami prywatnemi promowując swoje interesa zabierając czas publicznych Akcyj niepotrzebnemi zbytkami i bankietami. Chleb z garła wydarty Ludziom zasłużonym obracając na fakcyje korupcyje i dochodzenie swoich interesów. do skarbu Rzpty drzeć się oślep jak kotka do Mleka. A skoro się co kolwiek zamarszczy fortuna albo najmniejsza jawi adversitas skoro im wdzięcznych nie stanie Fawoniuszów a przykre dmuchają Akwilony. Do cieplic z Gęsiami zapomniawszy curam Ojczyzny uciec za Granicę i w Cudzoziemskich Miastach dać się szarpać jako Cygani. Domi Leones Foris Vulpecullae . Mamy tego niedawną probę Wojnę szwedzką Kiedy już sevire fortuna et Cuncta miscere Cepit . Kiedy nas Vicinarum Gentium a prawie wszystkich simul et semel ścisnęła Potentia Kiedy na Rezystencyją
seymy y seymiki zatrudniać interessami prywatnemi promowuiąc swoie interessa zabieraiąc czas publicznych Akcyi niepotrzebnemi zbytkami y bankietami. Chleb z garła wydarty Ludziom zasłuzonym obracaiąc na fakcyie korrupcyie y dochodzenie swoich interessow. do skarbu Rzpty drzeć się oslep iak kotka do Mleka. A skoro się co kolwiek zamarszczy fortuna albo naymnieysza iawi adversitas skoro im wdzięcznych nie stanie Fawoniuszow a przykre dmuchaią Akwilony. Do cieplic z Gęsiami zapomniawszy curam Oyczyzny uciec za Granicę y w Cudzozięmskich Miastach dać się szarpać iako Cygani. Domi Leones Foris Vulpecullae . Mamy tego niedawną probę Woynę szwedzką Kiedy iuz sevire fortuna et Cuncta miscere Cepit . Kiedy nas Vicinarum Gentium a prawie wszystkich simul et semel scisnęła Potentia Kiedy na Rezystencyią
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 133
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Malum est quin boni mixturam habeat . W czym ja upewniam że ta okazja ani honorowi ani dobrej reputacyjej szkodzić nigdy nie będzie. Ale i owszem do wszelakich Jo K MŚCi i Rzpty znaczny przyniesie akces Przykrec to są czasem do dobrej sławy ścieżki ale Cóż kiedy gruntowniejszą u świata merentur perennitatem niżeli owe które na wdzięcznych pomyslności przyjezdzają fawoniuszach i więcej takich doczytać się mogę których per ardua Cnota zostawiła światu recordationem Hectorem quis nosset felix si Troia fuisset WMŚCi ta niechaj nie konfunduje afflictio która za sobą dobrej sławy i wszelakich szczęśliwości pociągnie konsekwencyją. A teraz już nas i czas sam excludit WSmość chciej do swojej odeść stancyjej dalszej Jo K MŚCi deklaracyjej oczekiwając. Mówił
Malum est quin boni mixturam habeat . W czym ia upewniam że ta okazyia ani honorowi ani dobrey reputacyiey szkodzic nigdy nie będzie. Ale y owszem do wszelakich Io K MSCi y Rzpty znaczny przyniesie akces Przykrec to są czasem do dobrey sławy scieszki ale coz kiedy gruntownieyszą u swiata merentur perennitatem nizeli owe ktore na wdzięcznych pomyslnosci przyiezdzaią fawoniuszach y więcey takich doczytać się mogę ktorych per ardua Cnota zostawiła swiatu recordationem Hectorem quis nosset felix si Troia fuisset WMSCi ta niechay nie konfunduie afflictio ktora za sobą dobrey sławy y wszelakich szczęsliwosci pociągnie konsequencyią. A teraz iuz nas y czas sąm excludit WSmość chciey do swoiey odeść stancyiey dalszey Io K MSCi deklaracyiey oczekiwaiąc. Mowił
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 142
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688