/ gdy Edwi i Ambarowie ich krewni Cezarowi o spustoszonych włościach/ i o siłach swych na obronę niedostatecznych znać dali/ też Alobrogowie/ którzy za Rodanem miasteczka i osiadłości mieli/ do niego uciekli/ a jako im okrom ziemie pustej nic nie zostało/ pokazali. Czym on wzruszony postanowił dalej nie czekać/ ażby Helweci federatów Rzymskich do końca zniszczywszy na Santońskie pola wiachali. Rzeka jest Arar/ która przez granice Edwów i Sekwanów w Rodan wpada/ a tak lekko płynie/ że na którą stronę się ma/ okiem rozeznać nie możesz. Skoro mu tedy szpiegowie dali znać/ iż już przez nią trzy części wojska Helweckiego przeszły/ czwarta jeszcze na
/ gdy Edwi y Ambarowie ich krewni Cezárowi o spustoszonych włośćiách/ y o siłách swych ná obronę niedostátecznych znáć dali/ też Alobrogowie/ ktorzy zá Rodanem miásteczká y ośiádłośći mieli/ do niego vćiekli/ á iáko im okrom źiemie pustey nic nie zostáło/ pokazáli. Czym on wzruszony postánowił dáley nie czekáć/ ażby Helweći federátow Rzymskich do końcá znisczywszy ná Sántońskie polá wiácháli. Rzeká iest Arár/ ktora przez gránice Edwow y Sekwanow w Rodan wpada/ á ták lekko płynie/ że ná ktorą stronę sie ma/ okiem rozeznáć nie możesz. Skoro mu tedy szpiegowie dáli znáć/ iż iuż przez nię trzy częśći woyská Helweckiego przeszły/ czwarta iescze ná
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 9.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
koj zwami zastanowię. Tu Dywiko odpowiedział: Helweci/ tak od swych przodków są wyćwiczeni/ że zastawy brać/ nie dawać/ zwykli. Rzymianie są tego świadkami. A to rzekszy odjachał. Nazajutrz tedy obozem się dalej ruszyli/ toż i Cezar uczynił/ i konnego żołnierza do czterech tysięcy/ którego z Edwów i ich Federatów był zebrał/ wprzód wyprawił/ aby gdzie się nieprzyjaciel obróci/ szlakowali. Ale ci ostatnych konnych rot chciwiej dogoniwszy/ w złym miejscu z nimi się potkali/ i nieco swoich utracili. Wnet stąd Helweci serce wzięli/ iż piąciąset swoich taką naszych wielkość odegnali/ i częścią śmielej postawali/ częścią ostatni na nas nacierali.
koy zwámi zástánowię. Tu Dywiko odpowiedźiał: Helweći/ ták od swych przodkow są wyćwiczeni/ że zastáwy brać/ nie dawáć/ zwykli. Rzymiánie są tego świádkámi. A to rzekszy odiáchał. Názáiutrz tedy obozem sie daley ruszyli/ toż y Cezár vczynił/ y konnego żołnierza do czterech tyśięcy/ ktorego z Edwow y ich Federatow był zebrał/ wprzod wypráwił/ aby gdźie sie nieprzyiaćiel obroći/ szlákowali. Ale ći ostátnych konnych rot chćiwiey dogoniwszy/ w złym mieyscu z nimi sie potkali/ y nieco swoich vtráćili. Wnet stąd Helweći serce wźięli/ iż piąćiąset swoich táką nászych wielkość odegnali/ y częśćią śmieley postawáli/ częścią ostátni ná nas naćieráli.
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 11.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
rozumiesz/ tedy te są rzeczy/ których od ciebie ptrzebuję. Naprzód/ abyś ludu żadnego więcej do Francjej przez Ren nie prowadził/ zastawy pokoju które masz od Edwów/ wróć im/ Sekwanom/ aby które też oni mają/ wolno ich wrócić było/ dozwol/ Edwom krzywdy żadnej nie czyń/ ani z ich federatami wojuj. To jeśli tak udziałasz/ w łasce i w przyjaźni z ludem Rzymskim zostaniesz/ jeślibym też tego u ciebie nie otrzymał/ ponieważ za Konsulatu Marka Mesaly/ i Lucjusza Pizona Senat uczynił Dekret/ aby ten/ którykolwiek Francją w sprawę i w rząd weźmie/ ileby pożytek Rzeczypospolitej ukazował: Edwów i inszych
rozumiesz/ tedy te są rzeczy/ ktorych od ćiebie ptrzebuię. Naprzod/ ábyś ludu żadnego więcey do Fránciey przez Ren nie prowádźił/ zastáwy pokoiu ktore masz od Edwow/ wroć im/ Sekwanom/ áby ktore też oni máią/ wolno ich wroćić było/ dozwol/ Edwom krzywdy żadney nie czyń/ ani z ich federatámi woiuy. To ieśli ták vdźiáłasz/ w łásce y w przyiáźni z ludem Rzymskim zostániesz/ ieślibym też tego v ćiebie nie otrzymał/ ponieważ zá Consulatu Márká Messály/ y Lucyuszá Pizoná Senat vczynił Dekret/ áby ten/ ktorykolwiek Fráncyą w spráwę y w rząd weźmie/ ileby pożytek Rzeczypospolitey vkázował: Edwow y inszych
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 23.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
używać mają nie opisuje/ nie widzę dla czego mię przy moim tak nieprzyjacielsko najdują i gabają. Edwi szczęścia rycerskiego kosztując przegrali zemną/ wziąłem ich przez miecz/ i trybut im rozkazałem. Krzywdę mi wielką Cezar działa/ przyjazdem swoim skarb mój niszcząc. Edwom zastawy wracać nie mam woli/ tak im jako ich federatom bez słuszności wojną sróg nie będę/ jeśli zwłaszcza wedle postanowienia trwać zechcą/ i każdego roku trybut zapłacą/ inaczej: i nazwisko braterskie od ludu Rzymskiego im nie pomoże. Co też mówi Cezar/ iż niechce krzwd Edwów mimo się puszczać/ tedy tak niechaj wie/ że nikt zemną jeszcze bez swojej szkody i upadku
vżywáć máią nie opisuie/ nie widzę dla czego mię przy moim ták nieprzyiaćielsko nayduią y gábáią. Edwi sczęśćia rycerskiego kosztuiąc przegráli zemną/ wźiąłem ich przez miecz/ y trybut im roskazałem. Krzywdę mi wielką Cezár dźiáła/ przyiázdem swoim skarb moy niscząc. Edwom zastawy wrácáć nie mam woli/ ták im iáko ich federatom bez słusznośći woyną srog nie będę/ ieśli zwłasczá wedle postánowienia trwáć zechcą/ y káżdego roku trybut zápłácą/ ináczey: y názwisko bráterskie od ludu Rzymskiego im nie pomoże. Co też mowi Cezár/ iż niechce krzwd Edwow mimo sie pusczáć/ tedy ták niechay wie/ że nikt zemną iescze bez swoiey szkody y vpadku
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 24.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Słyszę Pana że mówi: Chłopie/ wszytko nasze: Ja na to odpowiedam/ iże to nie wasze: Nie możecie pokazać żadnym prawem tego/ Boście nie są przyródni/ ani ze krwie jego: Ani darem/ ni kupnem/ ani też kadukiem: Załaską/ mali się rzec/ odbieracie z fukiem. COFEDERAT. Niewiem czemu cię posłem na Sejm nie obrano? Albo do ciebie takiej cnoty nie wiedziano? Żebyś Rzeczpospolitą ty dam miał ratować: Dobrzeszby tobie Klecho w skolsku zolomizować/ Nie szacować Rycerstwa/ bo nie twojej głowy: Zaniechaj/ toć powiedam/ uszczypliwej mowy. Jeśli my co bierzemy w Królewskiej dzierżawie/ Nie
Słyszę Páná że mowi: Chłopie/ wszytko násze: Ia ná to odpowiedam/ iże to nie wásze: Nie możećie pokázáć żadnym práwem tego/ Bośćie nie są przyrodni/ áni ze krwie iego: Ani dárem/ ni kupnem/ áni też kádukiem: Záłáską/ mali sie rzec/ odbieracie z fukiem. COFEDERAT. Niewiem czemu ćię posłem ná Seym nie obrano? Albo do ćiebie tákiey cnoty nie wiedźiano? Zebyś Rzeczpospolitą ty dam miał rátowáć: Dobrzeszby tobie Klecho w skolsku zolomizowáć/ Nie szácowáć Rycerstwá/ bo nie twoiey głowy: Zániechay/ toć powiedam/ vsczypliwey mowy. Ieśli my co bierzemy w Krolewskiey dźierżáwie/ Nie
Skrót tekstu: KomRyb
Strona: Aiiijv
Tytuł:
Komedia rybałtowska nowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
Alberte. AL. Sami tak uczyńcie/ A zamną do Marszałka pilnie się przyczyńcie: Boć mnie przecię myśl wiedzie służyć/ lecz cnotliwie Chcę się z każdym obchodzić/ a nie tak szkodliwie. Mam jeszcze swój rysztunek spełna i przyłbicę. CON. Na mą cnotę Alberte/ pewnie cię zalecę. Tu już Cofederat precz odejdzie. GOSPODARZ. Bóg ci zapłać Magister żeś tu był tej chwile/ Zażyłbych był z tym panem dziwnej krotofile. Dajże Kantor biesagi: Nęż wam miskę grochu/ Drugą krup/ skryłem to był przednimi do lochu. Oneć to Mistrzu myszy nam się wyjawiły/ Co ono przez trzy lata
Alberte. AL. Sámi ták vczyńcie/ A zámną do Márszałká pilnie śię przyczyńćie: Boć mie przećię myśl wiedźie służyć/ lecz cnotliwie Chcę śię z káżdym obchodźić/ á nie ták szkodliwie. Mam iescze swoy rysztunek spełná y przyłbicę. CON. Ná mą cnotę Alberte/ pewnie ćie zálecę. Tu iuz Cofederat precz odeydzie. GOSPODARZ. Bog ći zápłáć Mágister żeś tu był tey chwile/ Zażyłbych był z tym pánem dźiwney krotofile. Dayże Kántor biesági: Nęż wam miskę grochu/ Drugą krup/ skryłem to był przednimi do lochu. Oneć to Mistrzu myszy nam śie wyiáwiły/ Co ono przez trzy látá
Skrót tekstu: KomRyb
Strona: Cv
Tytuł:
Komedia rybałtowska nowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615