mi mój bliski sąsiad oddając taranta Przysiągł, że barzo dobry będzie pod jastrząba, Chociaż z głowy kostrouch i kondysia trąba. Aż ten nie tylko szpetnym, ale oraz i złem. Nuż go kijem: nie bądź pstry, kiedyś nie jest wyżłem. Tak ci by i wam trzeba, chłopkowie kondysi, Szlachtą dla ferezyjki co chcecie być rysiej. Bo się imię kij skóry, nie pomogą cynki: Kto nie wyżeł, ma rada, schować je do skrzynki. 143. PTAK DO KACZEK
Prosił mnie sąsiad o ptaka do kaczek. Zaraz mu daję do dwornika znaczek. Pyta ów, na co. „Teraz temu pora; Do kaczek
mi mój bliski sąsiad oddając taranta Przysiągł, że barzo dobry będzie pod jastrząba, Chociaż z głowy kostrouch i kondysia trąba. Aż ten nie tylko szpetnym, ale oraz i złem. Nuż go kijem: nie bądź pstry, kiedyś nie jest wyżłem. Tak ci by i wam trzeba, chłopkowie kondysi, Szlachtą dla ferezyjki co chcecie być rysiej. Bo się imie kij skóry, nie pomogą cynki: Kto nie wyżeł, ma rada, schować je do skrzynki. 143. PTAK DO KACZEK
Prosił mnie sąsiad o ptaka do kaczek. Zaraz mu daję do dwornika znaczek. Pyta ów, na co. „Teraz temu pora; Do kaczek
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 262
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Boję się, że i ty masz swe osobne bożki, Boć się znaczą po czele tu i ówdzie rożki. Nikt by nie wdział twej czapki, tak się ciebie boim; Barzo dobrze, żeś czoło obwinął zawojem: Nie, żebyś miał nimi bóść, bo dopiero sęczki, Owe straszne w dębowej ferezyjce klęczki, Kiedy usieść nie mogąc, bo cię i tam boli, Swej boginiej z takiej się wypraszasz niedoli. 261. CZASIE, POŻĄDNEJ OJCZE NIEPAMIĘCI (CZAS)
U lwa, konia, człowieka, u biednej kąlęby Na oborze, gdy stara, wypróchnieją zęby. Tu wprzód każdy szwankuje, potem na żołądku, Na
. Boję się, że i ty masz swe osobne bożki, Boć się znaczą po czele tu i ówdzie rożki. Nikt by nie wdział twej czapki, tak się ciebie boim; Barzo dobrze, żeś czoło obwinął zawojem: Nie, żebyś miał nimi bóść, bo dopiero sęczki, Owe straszne w dębowej ferezyjce klęczki, Kiedy usieść nie mogąc, bo cię i tam boli, Swej boginiej z takiej się wypraszasz niedoli. 261. CZASIE, POŻĄDNEJ OJCZE NIEPAMIĘCI (CZAS)
U lwa, konia, człowieka, u biednej kąlęby Na oborze, gdy stara, wypróchnieją zęby. Tu wprzód każdy szwankuje, potem na żołądku, Na
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 305
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987