wiodą. Wiem ja, com tej nieszczęsnej ucierpiała nocy.” Jeszcze coś mówić chciała o onej niemocy, Lecz widząc starsze, że tu bez kaw być nie może, Porwą się za obrusem, pochowawszy noże. 26 (F). DO DZIEDZICA WSI LIPY, UTRATNEGO
Rad bym wiedział przyczynę twego z Lipy wyścia. W Podgórzu na przednówku z lipowego liścia Chleb jedzą, kędy owsem i samym przędziwem
Ludzie żywi; musi być w Zawiślu to dziwem, Żeś Lipę zjadł, którą dziad twój dziedzicznie szczepił. A ów: Źle to udają, nie zjadłem, lecz przepił. 27 (F). URZĘDNICY KORONNI OD
wiodą. Wiem ja, com tej nieszczęsnej ucierpiała nocy.” Jeszcze coś mówić chciała o onej niemocy, Lecz widząc starsze, że tu bez kaw być nie może, Porwą się za obrusem, pochowawszy noże. 26 (F). DO DZIEDZICA WSI LIPY, UTRATNEGO
Rad bym wiedział przyczynę twego z Lipy wyścia. W Podgórzu na przednówku z lipowego liścia Chleb jedzą, kędy owsem i samym przędziwem
Ludzie żywi; musi być w Zawiślu to dziwem, Żeś Lipę zjadł, którą dziad twój dziedzicznie szczepił. A ów: Źle to udają, nie zjadłem, lecz przepił. 27 (F). URZĘDNICY KORONNI OD
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 22
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mieni na kowale. Do kuźnie Perseuszów syn gdy z majestatu, Z gliny szedł Agatokles na tron i z warstatu. Stąd on wielki Likurgus prawodawca radzi, Że i królowi umieć rzemiesło nie wadzi. Spytasz: A nasz król polski jakim rzemieślnikiem? Przedni snycerz, odpowiem, niezrównany z nikiem. Kto z olszy albo z lipy tak wspaniałe krzyże, Kto orła, herb koronny, w leszczynie wystrzyże? Bo w tych wszytkich przezwiskach i wszytkich tytułach Widzę kanclerze, widzę biskupy w infułach. Kto nadeń dwie buławie do hetmańskiej dłoni, Jednę z wiśnie, a drugą urobi z jabłoni? 28 (F). OSŁA Z MUŁEM KompARATIO
Dlaczego Dawid
mieni na kowale. Do kuźnie Perseusów syn gdy z majestatu, Z gliny szedł Agatokles na tron i z warstatu. Stąd on wielki Likurgus prawodawca radzi, Że i królowi umieć rzemiesło nie wadzi. Spytasz: A nasz król polski jakim rzemieślnikiem? Przedni snycerz, odpowiem, niezrównany z nikiem. Kto z olszy albo z lipy tak wspaniałe krzyże, Kto orła, herb koronny, w leszczynie wystrzyże? Bo w tych wszytkich przezwiskach i wszytkich tytułach Widzę kanclerze, widzę biskupy w infułach. Kto nadeń dwie buławie do hetmańskiej dłoni, Jednę z wiśnie, a drugą urobi z jabłoni? 28 (F). OSŁA Z MUŁEM COMPARATIO
Dlaczego Dawid
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 23
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
człowieczej ręki Wiekuistej pamiątki godne pisać dźwięki;
Atoli bez papieru, jako tako przecie Na liścium to lipowym notował co trzecie: Wszak nim świat do papiernie znalazł rzemieślnika, Lipowego na listy zażywano łyka. APOLLO
Tu, tu, me drogie siostry, Jowiszowe córy, Miejsce uformowane od samej natury, Tu pod wesołym cieniem oganistej lipy Usiądźmy i z swymi się popiszmy dowcipy. Dosyć jest skał w Parnasie, lasów w Helikonie, Miło z nich na otwarte wyniść kędyś błonie. O, w ślicznym położeniu sławne niegdy mury, Teraz cień staroświeckiej przewoźnej struktury! Gdzież on czas, gdyś cesarza i dwu królów zgodą Wielkim przyjął dostatkiem, Sączu,
człowieczej ręki Wiekuistej pamiątki godne pisać dźwięki;
Atoli bez papieru, jako tako przecie Na liścium to lipowym notował co trzecie: Wszak nim świat do papiernie znalazł rzemieślnika, Lipowego na listy zażywano łyka. APOLLO
Tu, tu, me drogie siostry, Jowiszowe córy, Miejsce uformowane od samej natury, Tu pod wesołym cieniem oganistej lipy Usiądźmy i z swymi się popiszmy dowcipy. Dosyć jest skał w Parnasie, lasów w Helikonie, Miło z nich na otwarte wyniść kędyś błonie. O, w ślicznym położeniu sławne niegdy mury, Teraz cień staroświeckiej przewoźnej struktury! Gdzież on czas, gdyś cesarza i dwu królów zgodą Wielkim przyjął dostatkiem, Sączu,
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 108
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: Solve Calceamentum de pedibus tuis, zawsze boso chodzili, i nauczali, że tak cały Naród ludzki chodzić powinien. Sami Szewcy by tej nie przyjęli nauki, dopieroż Teologowie. Jacyś to byli nędzarze, że ich na łyczaki nie stało, woleli o nową Wiarę, niż o chodaki postarać się: Lepiejby z lipy ich na drzeć, niż z Kościołem zadzierać tak Mądrym i Świętym.
Wieku Piątego, Heretycy byli Eutichiani Roku 448 od Eutychesa Carogrodzkiego Patriarchy, który uczył, że jedna tylko w Chrystusie Natura, że Ciało jego nie podobne do naszego: Nie wierzył Resurrectionem Mortuorum. Synod Czwarty przeciw niemu w Chalcedonie A. D. 551
: Solve Calceamentum de pedibus tuis, zawsze boso chodzili, y nauczali, że tak cały Narod ludzki chodzić powinien. Sami Szewcy by tey nie przyieli nauki, dopieroż Theologowie. Iacyś to byli nędzarze, że ich na łyczaki nie stało, woleli o nową Wiarę, niż o chodaki postarać się: Lepieyby z lipy ich na drzeć, niż z Kościołem zadzierać tak Mądrym y Swiętym.
Wieku Piątego, Heretycy byli Eutichiani Roku 448 od Eutychesa Carogrodzkiego Patryarchy, ktory uczył, że iedna tylko w Chrystusie Natura, że Ciało iego nie podobne do naszego: Nie wierzył Resurrectionem Mortuorum. Synod Czwarty przeciw niemu w Chalcedonie A. D. 551
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1114
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ż nie rozumi praktyki Ekonomicznej? Weterana, praktyka, wielkiego gospodarza na Komisarstwo Wysadzić potrzeba: który by nie z Haura dopiero uczył się gospodarować: w którym Autorze sunt bona mixta malis: wiele nie sprawiedliwych rzeczy wyciąga po Administratorach, i je w ciężkie w prowadza rachunki. Na bydła chorobę radzi Szentywani Autor Wziąć hubkę z lipy, lub z wierzby, moczyć w tym, co bydłu dasz pić: jeśli górę bierze zaraza, pół hubki te, z wodą bydłu dawaj pić choremu. Są jeszcze inne lekarstwa dla bydła chorego, i tu się dają. Gdy się z dyma bydle, naskrobać mydła, czosnku nakrajać, zmięszać, wlać bydlęciu w
ż nie rozumi praktyki Ekonomiczney? Weteraná, praktyka, wielkiego gospodarza na Kommissarstwo Wysadzić potrzeba: ktory by nie z Haura dopiero uczył się gospodarować: w ktorym Autorze sunt bona mixta malis: wiele nie sprawiedliwych rzeczy wyciąga po Administratorach, y ie w cięsżkie w prowadza rachunki. Na bydła chorobę radzi Szentywani Autor Wziąć hubkę z lipy, lub z wierzby, moczyć w tym, co bydłu dasz pić: iezli gorę bierze zaraza, puł hubki te, z wodą bydłu daway pić choremu. Są ieszcze inne lekarstwa dla bydła chorego, y tu się daią. Gdy się z dyma bydle, naskrobać mydła, czosnku nakraiać, zmięszać, wlać bydlęciu w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 367
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, i człekowi nie zdrowej: constat experientiâ, że borowy, ból głowy causat, tłusty inflamacje w oczach czyni, do rany miód aplikowany przaśny wielkiego bólu jest okazją. Z nauki Medyków z słodyczy rodzi się cholera, albo żółć, toć i z miodu. Chyba żeby był zbierany z pewnych tylko kwiatów naprzykład z lipy, hreczki, a przytym potężnie wywarzony, dobrze wystały, to może zdrowiu służyć, pity jak lekarstwo ad sanitatem non ad satietatem. Bardzo służy na zatrzymanie solucyj żołądka, na zagrzanie jego. Ale O Ekonomice, mianowicie o Myślistwie.
generalnie mówiąc, aby miód był cale zdrowy tak jak winonegować się może, z
, y człekowi nie zdrowey: constat experientiâ, że borowy, bol głowy causat, tłusty inflammacye w oczach czyni, do rany miod applikowany przasny wielkiego bolu iest okazyą. Z nauki Medykow z słodyczy rodzi się cholera, albo żołć, toć y z miodu. Chyba żeby był zbierany z pewnych tylko kwiatow naprzykład z lipy, hreczki, á przytym potężnie wywarzony, dobrze wystały, to może zdrowiu służyć, pity iak lekarstwo ad sanitatem non ad satietatem. Bardzo słuzy na zatrzymanie solucyi żołądka, na zagrzanie iego. Ale O Ekonomice, mianowicie o Myslistwie.
generalnie mowiąc, aby miod był cale zdrowy tak iak winonegować się może, z
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 426
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
161. DO ICHMOŚCI PANÓW KASZTELANA KAMIENIECKIEGO I STAROSTY BIECKIEGO SZEMBEKÓW
Że i to z okazji herbownej wspomionę: Ociec Rupnowską, syn wziął Opocką za żonę. Że się opoką rupes z łacińskiego zowie, Trzymają naturę swych kozłów Szembekowie: Jako tamten z korabia na urwiska i na Opoki się wspinają, szukający wina. SZYLING trzy liście lipy 162. NA LIPĘ DO HERBOWNYCH
Prawda, czy ludzie bają, co więc czynią radzi, Jeśli gospodarz lipę w domu swoim sadzi, Nie będzie w nim syn, choćby najbardziej mu życzył, Umrze abo go przeda inszemu, dziedziczył. Plotki to szczyre. Wiem ja wieś Koczanów, którą Z pradziadów sukcesyją Szelingowie biorą:
161. DO ICHMOŚCI PANÓW KASZTELANA KAMIENIECKIEGO I STAROSTY BIECKIEGO SZEMBEKÓW
Że i to z okazyjej herbownej wspomionę: Ociec Rupnowską, syn wziął Opocką za żonę. Że się opoką rupes z łacińskiego zowie, Trzymają naturę swych kozłów Szembekowie: Jako tamten z korabia na urwiska i na Opoki się wspinają, szukający wina. SZYLING trzy liście lipy 162. NA LIPĘ DO HERBOWNYCH
Prawda, czy ludzie bają, co więc czynią radzi, Jeśli gospodarz lipę w domu swoim sadzi, Nie będzie w nim syn, choćby najbardziej mu życzył, Umrze abo go przeda inszemu, dziedziczył. Plotki to szczyre. Wiem ja wieś Koczanów, którą Z pradziadów sukcesyją Szelingowie biorą:
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 468
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
a to w niży opisany sposób przy ludziach uczciwych i wiarygodnych: Który to Paweł Mycka przedał ćwierć roli swojej własnej temuż to synowcowi swemu Leszkowi Mycce za złotych polskich 44, bez budynku, nic sobie nie zostawując od tej ćwierci roli, jeno jeden ogródek, który pod chałupą jest; s. 401 a miedza do lipy idzie tego ogródka. A insze pole do tej ćwierci roli i łąki należące wiecznymi czasy przedał temu pomienionemu synowcowi swemu. Z której to ćwierci roli ten pomieniony Mycka Paweł i z potomkami swemi wypisuje się wiecznymi czasy. Długi zaś, jeśliby jakiekolwiek się znajdowały u tego Pawła Mycki, już do tej ćwierci roli należeć nie
a to w niży opisany sposób przy ludziach ućciwych i wiarygodnych: Który to Paweł Mycka przedał ćwierć roli swojej własnej temuż to synowcowi swemu Leszkowi Mycce za złotych polskich 44, bez budynku, nic sobie nie zostawując od tej ćwierci roli, jeno jeden ogródek, który pod chałupą jest; s. 401 a miedza do lipy idzie tego ogródka. A insze pole do tej ćwierci roli i łąki należące wiecznymi czasy przedał temu pomienionemu synowcowi swemu. Z której to ćwierci roli ten pomieniony Mycka Paweł i z potomkami swemi wypisuje sie wiecznymi czasy. Długi zaś, jeśliby jakiekolwiek sie znajdowały u tego Pawła Mycki, już do tej ćwierci roli należeć nie
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 347
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
mają. Zawszech rzekł/ Leleks stały/ w myśli/ i w postawie: Moc boska niezmiecona/ i bez końca prawie: A cóżkolwiek Bóg raczył być duśnie musiało. I być się nader dziwne to dzieło nie żdało? I być się nader dziwne to dzieło nie żdało? Stoi w górach Frigijskich/ dąb do lipy bokiem: Muru sztuka ognany; com swym widział okiem. BO mienie raz Pyteus/ w kraje wyprawował Pelopskie/ ojciec jeg ogdzie kiedyś królował. Jest pobliżu jezioro/ kraj przedtym nasiadły/ Dziś wody: błotne łyski/ z nurki na nich padły. A tu gościł Jupiter człeczą twarz przywziąwszy: Z nim laskonosny
máią. Záwszech rzekł/ Lelex stały/ w myśli/ y w postáwie: Moc boska niezmietzona/ y bez koncá prawie: A cożkolwiek Bog raczył byc duśnie muśiáło. Y być się náder dźiwne to dźieło nie żdáło? Y być się náder dźiwne to dźieło nie żdáło? Stoi w gorách Phrigiyskich/ dąb do lipy bokiem: Muru sztuka ognány; com swym widźiał okiem. BO mięnie raz Pyteus/ w kraie wypráwował Pelopskie/ oyćiec ieg ogdźie kiedyś krolował. Iest pobliżu ieźioro/ kray przedtym naśiadły/ Dźiś wody: błotne łyski/ z nurki ná nich pádły. A tu gośćił Iupiter człeczą twarz przywźiąwszy: Z nim láskonosny
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 208
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
gram, na moje śpiewki lubo się ptaszkowie Z swym pieniem odzywają, lubo konikowie Polni skaczą i świercząc dudce pochlebują, Tu się kozy, tu owce na mnie zapatrują. Na drzewach listki szemrzą, tu dźwięk miły wstaje, Tu słowiczy krzyk sercu ochłody dodaje, Sosna do sosny prawi, jawor do topoli, Dąb do lipy, a wszytko nam obojgom gwoli.
Psi wokoło mej trzody od wilków pilnują, Tu drudzy w kniejach młode sarneczki czatują, Drudzy zajączki młode przynoszą, a drudzy Około się mnie snując, pilnują jak słudzy.
Co wyliczyć: owo tu tylko wczasy moje, Tu wiek tylko spokojny, tu wierne pokoje.
A ty,
gram, na moje śpiewki lubo się ptaszkowie Z swym pieniem odzywają, lubo konikowie Polni skaczą i świercząc dudce pochlebują, Tu się kozy, tu owce na mnie zapatrują. Na drzewach listki szemrzą, tu dźwięk miły wstaje, Tu słowiczy krzyk sercu ochłody dodaje, Sosna do sosny prawi, jawor do topoli, Dąb do lipy, a wszytko nam obojgom gwoli.
Psi wokoło mej trzody od wilków pilnują, Tu drudzy w kniejach młode sarneczki czatują, Drudzy zajączki młode przynoszą, a drudzy Około się mnie snując, pilnują jak słudzy.
Co wyliczyć: owo tu tylko wczasy moje, Tu wiek tylko spokojny, tu wierne pokoje.
A ty,
Skrót tekstu: GawBukBar_II
Strona: 128
Tytuł:
Bukolika albo sielanki nowe
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1668
Data wydania (nie wcześniej niż):
1668
Data wydania (nie później niż):
1668
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965