o więtszych rzeczach nad swój stan rokują. I boję się z tej schadzki przyjdzie iks Szwanowi Zamyślać o swych rzeczach jako nie błaznowi. Nie pół rzeczy to bowiem zgubić dobre mienie, Za tą radą i stracić wszystko pożywienie. Kalwinem go widzicie niewiasty ochrzciły, Lutra z gęby wydarszy, na śmierć osądziły. Ja mu jednak folguję, aza k rozumowi Przyszedszy, pokój wszytek wypowie Lutrowi. A jeśli chce wizerunk nabożeństwa swego Obaczyć, podaje mu koniec wiersza mego. Simia simia est, etiamsi aurea gestet insignia . Jako małpa jest małpą, choć się w krześle widzi, Tak też iks Szwan tu siedząc, z nabożeństwa szydzi, A choć małpę za
o więtszych rzeczach nad swój stan rokują. I boję się z tej schadzki przyjdzie iks Szwanowi Zamyślać o swych rzeczach jako nie błaznowi. Nie pół rzeczy to bowiem zgubić dobre mienie, Za tą radą i stracić wszystko pożywienie. Kalwinem go widzicie niewiasty ochrzciły, Lutra z gęby wydarszy, na śmierć osądziły. Ja mu jednak folguję, aza k rozumowi Przyszedszy, pokój wszytek wypowie Lutrowi. A jeśli chce wizerunk nabożeństwa swego Obaczyć, podaje mu koniec wiersza mego. Simia simia est, etiamsi aurea gestet insignia . Jako małpa jest małpą, choć się w krześle widzi, Tak też iks Szwan tu siedząc, z nabożeństwa szydzi, A choć małpę za
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 288
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
bezprawie Widzę! Zgrzeszyłam! Lecz że Bóg łaskawie Zwykł sądzić ludzie, i ty za me złości — Proszę — nade mną chciej użyć litości! W rękach twych jestem i ten jest, co tego Był mi przyczyną. Ato w oczach jego Stoję i mówię, acz nie instyguję Jemu na gardło, bo swemu folguję Dotąd wstydowi, ale przecię proszę, Niechaj od ciebie rozsądek odniosę, Jeśli to słuszna (ponieważ do tego Przyszło, że jestem zelżona od niego), Żebym już za to miała być wzgardzoną I nierządnicą stać się — a nie żoną?” Póty Marynarz słuchał, co mówiła; A lubo jeszcze mowy nie skończyła
bezprawie Widzę! Zgrzeszyłam! Lecz że Bóg łaskawie Zwykł sądzić ludzie, i ty za me złości — Proszę — nade mną chciej użyć litości! W rękach twych jestem i ten jest, co tego Był mi przyczyną. Ato w oczach jego Stoję i mówię, acz nie instyguję Jemu na gardło, bo swemu folguję Dotąd wstydowi, ale przecię proszę, Niechaj od ciebie rozsądek odniosę, Jeśli to słuszna (ponieważ do tego Przyszło, że jestem zelżona od niego), Żebym już za to miała być wzgardzoną I nierządnicą stać się — a nie żoną?” Póty Marynarz słuchał, co mówiła; A lubo jeszcze mowy nie skończyła
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 191
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tego będzie? Zaś nas drudzy pleszowace wyganiają wszędzie. To ja ludzi rozmaicie do gniewu przywodzę; Kto nalepiej w zgodzie mieszka, to ja wnet przeszkodzę. Kiedy kto idzie na spowiedź, to ja za nim dybię, A już ja wiem czasy pewne i nigdy nie chybię. Gdy umyśli pokutować, w ten czas mu folguję. Aż co pocznie dobrze czynić, toż mu ja zepsuję. Gdy co chce dobrego sprawić, wnet go ja odwiodę, We wszytkich uczynkach dobrych uczynię przeszkodę. Gdy chce pościć, to ja mówię: Cóżci to pomoże? I zdrowia sobie naruszysz i zemdlesz, nieboże. Gdy się też modlitwą bawi, ja tuż
tego będzie? Zaś nas drudzy pleszowace wyganiają wszędzie. To ja ludzi rozmaicie do gniewu przywodzę; Kto nalepiej w zgodzie mieszka, to ja wnet przeszkodzę. Kiedy kto idzie na spowiedź, to ja za nim dybię, A już ja wiem czasy pewne i nigdy nie chybię. Gdy umyśli pokutować, w ten czas mu folguję. Aż co pocznie dobrze czynić, toż mu ja zepsuję. Gdy co chce dobrego sprawić, wnet go ja odwiodę, We wszytkich uczynkach dobrych uczynię przeszkodę. Gdy chce pościć, to ja mówię: Cóżci to pomoże? I zdrowia sobie naruszysz i zemdlesz, nieboże. Gdy się też modlitwą bawi, ja tuż
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 35
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903