jest pewnym lekarstwem/ jako o nim Natura listowie pisze. Nadto jest prośba szczęścia i nieszczęścia ludźkiego kiedy kogo jakie nieszczęście potkać ma/ abo się rozpadnie/ abo też z kelinotu w który jest wsadzony wyskoczy. Czemużby serdeczna miłość i szczęra jemu być przyrównana niemiała. Ta abowiem też wszytkei skutki w sobie zawiera; frasobliwym jest en który w stanie Małżeńskim żhyje/ miłość prawdziwa Małżeńska on frasunek odpędzić i znieść może. Jestli zaś jeden w stanie małżeński żyjący bliski jakiego nieszczęścia/ abl przypadku/ serce przyjaciela jego miłującego/ i w zobopolnym Małżeństwie żyjącego/ prawie się rozpada. Naostatek miłość jako Jaspisz niejaki przyjaciela ukochanego/ jest przestrogą od
iest pewnym lekárstwem/ iáko o nim Náturá listowie pisze. Nádto iest prośbá szcżęśćia y nieszcżęśćia ludźkiego kiedy kogo iákie nieszcżęśćie potkáć ma/ ábo sie rozpádnie/ ábo też z kelynotu w ktory iest wsádzony wyskocży. Czemużby serdecżna miłość y szcżęra iemu być przyrownana niemiáłá. Ta ábowiem też wszytkei skutki w sobie záwiera; frásobliwym iest en ktory w stanie Małżeńskim żhyie/ miłość prawdźiwa Małżeńska on frásunek odpędźić y znieść może. Iestli záś ieden w stanie małżeński żyiący bliski iakiego nieszcżęśćia/ abl przypadku/ serce przyiaćielá iego miłuiącego/ y w zobopolnym Małżeństwie żyiącego/ práwie się rozpada. Náostátek miłość iako Iaspisz nieiáki przyiaćielá vkochánego/ iest przestrogą od
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ ozdobę przymiotów/ godność nauk/ miłość ludzką łaskę Monarchów/ a co wszytkie przechodzi szczęśliwości koniec dobry: Znacznie tego Pan Bóg błogosławi komu to wszytko oraz da na świecie: bo i na łaskę swą z matki go wywodzi/ i w łasce go swojej chowa i w łaskę go swą bierze/ co wszytko żałującym i frasobliwym nie ladajako wymuje kłopotu/ i najpewniej lubo różnie żałosnych z serca tego zmarłego żałujących WM. jednak M. M. P. żalu jako przyjaciela żałujemy/ upatrując nieśmiertelności jego znak/ ubywa żałości/ i wznieca się dobrego końca apetyt: Bo jako i dobrze Jego Mć powiedział patrzmy czego temu cnemu Szlachcicowi ad benè beateq
/ ozdobę przymiotow/ godność náuk/ miłość ludzką łaskę Monárchow/ á co wszytkie przechodźi szcżęśliwośći koniec dobry: Znácżnie tego Pan Bog błogosławi komu to wszytko oraz da ná świećie: bo y ná łáskę swą z mátki go wywodźi/ y w łásce go swoiey chowa y w łáskę go swą bierze/ co wszytko żáłuiącym y frásobliwym nie ledaiako wymuie kłopotu/ y naypewniey lubo rożnie żáłosnych z sercá tego zmárłego żáłuiących WM. iednák M. M. P. żalu iáko przyiacielá żáłuiemy/ vpátruiąc nieśmiertelnośći iego znák/ vbywa żáłośći/ y wznieca sie dobrego końcá áppetyt: Bo iáko y dobrze Iego Mć powiedźiał pátrzmy czego temu cnemu Szláchćicowi ad benè beateq
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ ludźką łaskę tego kraju obywatelów/ a co wszytko przechodzi szczęśliwość/ i koniec dobry. Znacznie tego Pan Bóg błogosławi/ komu to wszytko oraz da na świecie: bo i w łasce swej na świat z matki go wywodzi/ w łasce swej kiedy się mu podoba/ z tego świata bierze. To wszytko żałującym i frasobliwym nie ladajako ujmuje kłopotu/ upatrując przytym nieśmiertelności i znak pewny zmarłych naszych względem duchów ubywa żałości/ i wznieca się dobrego końca żądanie. Bo czegoż temu zmarłemu/ jakoś Wm. M. M. Pan powiedział/ niedostawało do dobrego i poczciwego życia. Urodził się w Wierze prawdziwej/ wychował się
/ ludźką łáskę tego kráiu obywátelow/ á co wszytko przechodźi szcżęśliwość/ y koniec dobry. Znácżnie tego Pan Bog błogosłáwi/ komu to wszytko oraz dá ná świećie: bo y w łásce swey ná świát z mátki go wywodźi/ w łasce swey kiedy sie mu podoba/ z tego świátá bierze. To wszytko żáłuiącym y frásobliwym nie ledáiáko vymuie kłopotu/ vpátruiąc przytym nieśmiertelnośći y znák pewny zmárłych nászych względem duchow vbywa żáłośći/ y wznieca sie dobrego końcá żądánie. Bo cżegoż temu zmárłemu/ iákoś Wm. M. M. Pan powiedźiał/ niedostawáło do dobrego y pocżćiwego żyćia. Vrodźił sie w Wierze prawdźiwey/ wychował sie
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
przyczyny nieszczęścia nie zdały Mniejszymi być/ gdyby się szerzej rozbieżały: Ródzoną jej przed oczy siostrę wystawiała/ I małżeństwo/ którym być uszczęściona miała. I A Boga pod nadobnym ukazała kształtem/ I wszystkie insze rzeczy ozdobiła gwałtem. B Którymi Cekropowna srodze rozdrażniona/ I niewidomym wielce żalem utrapiona; Całe nocy/ całe dni/ frasobliwa wzdycha/ Niszczejąc suchotami mdłymi dziewka licha. Jak gdy nieustawicznym słońcem śnieg topnieje/ I nie mniej się frotunnej Hersy szczęściem grzeje: Tak jak kolące ziele ogniem podpalone/ Gdy bez płomienia wolnym ciepłem bywa tlone. Często umrzeć chce/ by tej schadzki nie widziała: Często/ jako grzech/ ojcu powiedzieć ją chciała. A
przyczyny nieszczęśćia nie zdáły Mnieyszymi bydź/ gdyby się szerzey rozbieżáły: Rodzoną iey przed oczy śiostrę wystáwiáłá/ Y małżeństwo/ ktorym bydź vszczęśćiona miáłá. Y A Bogá pod nadobnym vkazałá kształtem/ Y wszystkie insze rzeczy ozdobiłá gwałtem. B Ktorymi Cekropowná srodze rozdrażniona/ Y niewidomym wielce żalem vtrapiona; Cáłe nocy/ cáłe dni/ frásobliwa wzdycha/ Niszczeiąc suchotámi mdłymi dźiewká licha. Iák gdy nieustáwicznym słońcem śnieg topnieie/ Y nie mniey się frotunney Hersy szczęśćiem grzeie: Ták iák kolące źiele ogniem podpalone/ Gdy bez płomieniá wolnym ćiepłem bywa tlone. Często vmrzeć chce/ by tey schadzki nie widźiáłá: Często/ iáko grzech/ oycu powiedźieć ią chćiáłá. A
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 97
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Pojemszczyny, Presudy, i Suchomelszczyzny! Ot! i teper jako im grają strojno dudki! I inne nieskończone ansy i pobudki, Tym większego przydając biednym utrapienia, Im żadnego nie widzą prócz z nieba zbawienia. Byli tak uciśnieni. lako w-cieniu wiecznym Zamknieni Aloide: albo ku słonecznym Wyglądają rozparom, i kochanej trawie Frasobliwi z oparzysk Dunajskich Zorawie. Nawet, czym już nie było bronić się i strzelać, Aż przyszło Kompaniom Funtami udzielać Prochów dawno przebranych. A Król gdzieś daleko Ma być jeszcze? i które zwykły zawsze lekko Wlec się konsultacje nasze i uchwały, Niż przez jakie zwołają tam Uniwersały Ruszenie pospolite: w-czym rekurs jedyny
Poiemszczyny, Presudy, i Suchomelszczyzny! Ot! i teper iako im graią stroyno dudki! I inne nieskończone ansy i pobudki, Tym wiekszego przydaiąc biednym utrapienia, Im żadnego nie widzą procz z nieba zbawienia. Byli tak ućiśnieni. lako w-ćieniu wiecznym Zámknieni Aloide: álbo ku słonecznym Wyglądaią rozparom, i kochaney trawie Frasobliwi z oparzysk Dunayskich Zorawie. Nawet, czym iuż nie było bronić sie i strzelać, Aż przyszło Kompaniom Funtami udźielać Prochow dawno przebranych. A Krol gdźieś daleko Ma bydź ieszcze? i ktore zwykły zawsze lekko Wlec sie konsultacye nasze i uchwały, Niż przez iakie zwołaią tam Uniwersały Ruszenie pospolite: w-czym rekurs iedyny
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 57
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zamierzywszy swoje, Okamieli na wszytkie nedze i zaboje. Nasi znowu opuszczają ręce. Skrzetuski wyprawiony z listem WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Z Kozaki i Tatary PUNKT TRZECI
TEdy Król oczekuje na próżne ściągnienie Wojsk Koronnych niźli w-tym zwołane Ruszenie Na ten raz Pospolite, po długiej namowie I uwagach stanęło, już był w Toporowie Ciężko z-tąd frasobliwy, że sił jeszcze takich, Oprócz innych defektów wojennych wszelakich, Nie miał jeszcze, któreby przy swojej dostojności Tego Nieprzyjaciela stawić mógł wielkości Z Hanem zjednoczonego, ale i tej pieczy Którą wziął poruczoną Pospolitej rzeczy Na głowę swą dopiero; w-zalu był niemniejszym, Ze o Wojsku z-Hetmany, po najpośledniejszym Z-pód Zbaraża pisaniu
zamierzywszy swoie, Okamieli na wszytkie nedze i zaboie. Nasi znowu opuszczaią ręce. Skrzetuski wyprawiony z listem WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Z Kozaki i Tatary PUNKT TRZECI
TEdy Krol oczekuie na prożne śćiągnienie Woysk Koronnych niźli w-tym zwołane Ruszenie Na ten raz Pospolite, po długiey namowie I uwagach stanęło, iuż był w Toporowie Cieszko z-tąd frasobliwy, że sił ieszcze takich, Oprocz innych defektow woiennych wszelakich, Nie miał ieszcze, ktoreby przy swoyey dostoynośći Tego Nieprzyiaćielá stawić mogł wielkośći Z Hánem ziednoczonego, ále i tey pieczy Ktorą wziął poruczoną Pospolitey rzeczy Ná głowe swą dopiero; w-zalu był niemnieyszym, Ze o Woysku z-Hetmány, po náypoślednieyszym Z-pod Zbarażá pisaniu
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 78
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Requiem.
Toć jej musi napisać NAGROBEK, dla pamiątki.
W drugiej niewieście z przyrodzenia i wrodzonej skłonności jest jakiś duch przeciwieństwa i sprzeczki ustawicznej. Iż abowiem, gdy chcesz co mówić, ona milczy; przechodzić się, ona siedzi. Ty śmiech stroisz, ona płacze. Tyś wesoły, ona smętna. Tyś frasobliwy, ona wesoła. Ty chcesz pokoju, ona koniecznie bić się. Ty na wojnę trąbisz, ona pokój woła. Ty chcesz jeść smaczno, a ona pości. Ty chcesz pościć, a ona na złość je. Chcesz spać, ale ona siedzi, nie śpiąc. Ty chcesz nie spać, a ona spać co
Requiem.
Toć jej musi napisać NAGROBEK, dla pamiątki.
W drugiej niewieście z przyrodzenia i wrodzonej skłonności jest jakiś duch przeciwieństwa i sprzeczki ustawicznej. Iż abowiem, gdy chcesz co mówić, ona milczy; przechodzić się, ona siedzi. Ty śmiech stroisz, ona płacze. Tyś wesoły, ona smętna. Tyś frasobliwy, ona wesoła. Ty chcesz pokoju, ona koniecznie bić się. Ty na wojnę trąbisz, ona pokój woła. Ty chcesz jeść smaczno, a ona pości. Ty chcesz pościć, a ona na złość je. Chcesz spać, ale ona siedzi, nie śpiąc. Ty chcesz nie spać, a ona spać co
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 190
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
w Tobie nadzieję i serce mi tuszy, Że przecię nazad prędko nieprzyjaciel ruszy, Że mię z moich trudności, Panie, wyswobodzisz I upadem zawisnych oczu mię ochłodzisz, Dasz ulgę w Twoich skrzydeł łaskawej zasłonie, Aż w tym niechęć i bystra zapalczywość spłonie. Przywrócisz mi powagę i miejsce uczciwe I ucieszysz z swej łaski serce frasobliwe. Mówiłem ustępując, nadzieja w człowiecze Próżna, niepewna, tylko Bóg ziści, co rzecze. Bo gdyś mię mym nieszczęściem za mój grzech frasował, Książę ani pan żaden, choć chciał, nie ratował. Co sługom dobrym winni cnotliwi panowie, W tym się iścili, bodaj umrzeć za ich zdrowie. Ale
w Tobie nadzieję i serce mi tuszy, Że przecię nazad prędko nieprzyjaciel ruszy, Że mię z moich trudności, Panie, wyswobodzisz I upadem zawisnych oczu mię ochłodzisz, Dasz ulgę w Twoich skrzydeł łaskawej zasłonie, Aż w tym niechęć i bystra zapalczywość spłonie. Przywrócisz mi powagę i miejsce uczciwe I ucieszysz z swej łaski serce frasobliwe. Mówiłem ustępując, nadzieja w człowiecze Próżna, niepewna, tylko Bóg ziści, co rzecze. Bo gdyś mię mym nieszczęściem za mój grzech frasował, Książę ani pan żaden, choć chciał, nie ratował. Co sługom dobrym winni cnotliwi panowie, W tym się iścili, bodaj umrzeć za ich zdrowie. Ale
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 387
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
by tego ludzie za człowieka W rozum obnażonego/ który w swą z daleka Powróciwszy z pieniędzy dostatkiem krainę/ Ten wszytek swój zbior razem za jednę godzinę Przegrał w kostki/ albo dał na marności świata Za mały czas/ co zbierał przez trzydzieści lata/ Abo przez czterdzieści/ i z wielkim kłopotem/ I z pracą frasobliwą/ i z niemałym potem? Mnie to nędznemu służy/ zemną to się stało. Bom cokolwiek miał zasług wiele/ czyli mało Przy zasługach Chrystusa pracą prawie krwawą Nabytych/ wszytkiem stracił z mą wszytką niesławą/ Tak/ że nie mam z tych dóbr nic/ którem z mym sprowadził Wielkim trudem/ i w jednem
by tego ludźie zá cżłowieká W rozum obnáżonego/ ktory w swą z daleká Powroćiwszy z pieniędzy dostatkiem kráinę/ Ten wszytek swoy zbior rázem zá iednę godźinę Przegrał w kostki/ álbo dał ná márnośći świátá Zá mały cżás/ co zbierał przez trzydźieśći latá/ Abo przez cżterydźieśći/ y z wielkim kłopotem/ Y z prácą frásobliwą/ y z niemáłym potem? Mnie to nędznemu służy/ zemną to się stáło. Bom cokolwiek miał zásług wiele/ cżyli máło Przy zásługach Chrystusa prácą práwie krwáwą Nabytych/ wszytkiem straćił z mą wszytką niesławą/ Ták/ że nie mam z tych dobr nic/ ktorem z mym sprowádźił Wielkim trudem/ y w iednęm
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 40
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
raż nowe nań czyniąc obroty/ Aby mógł odprowadzić onego od cnoty/ A żaprowadzić na tor grzechu śmiertelnego/ By miał za sługę sobie niespodziewanego. A im głębiej grzesznika w występkach zatapia/ Tym się co raz do chytrych sztuk nań w zdradzie skwapia. Diabli zasię kuszą człowieka.
Tak dalece się o to stara frasobliwy/ Aby kogo mógł schwytać/ jak Cercjon chciwy Łupu/ że biega wszędy/ szukając po drogach/ Po lasach/ i po polach/ rolach/ i odłogach. Po wszytkim krągu ziemi ten biega zwodziciel: Sam tego świadkiem w piśmie on Joba kusiciel/ Który wszytek świat zbiegał/ a sprawiedliwszego Nie znalazł męża w świecie
ráż nowe náń cżyniąc obroty/ Aby mogł odprowádźić onego od cnoty/ A żaprowádźić ná tor grzechu śmiertelnego/ By miał za sługę sobie niespodźiewánego. A im głębiey grzeszniká w występkách zatáṕiá/ Tym się co ráz do chytrych sztuk nań w zdradźie skwápia. Diábli zasię kuszą człowieká.
Ták dálece się o to stara frásobliwy/ Aby kogo mogł schwytać/ iak Cercyon chćiwy Łupu/ że biegá wszędy/ szukáiąc po drogách/ Po lasach/ y po polach/ rolách/ y odłogách. Po wszytkim krągu źiemi ten biegá zwodźićiel: Sam tego swiadkiem w piśmie on Iobá kuśićiel/ Ktory wszytek świat zbiegáł/ á spráwiedliwszego Nie znalázł mężá w świećie
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 57
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694