ty mnie w koszuli, dziewczyno udatna.
Jeżelić i ta cięży, więc i tę zrzuć z siebie; i bez niej, ma pociecho, przyjmę ja rad ciebie. TRZECI: HILARION
W chwilę wesołą pod wieczór zalotny Przyleciał do mnie coś za bożek lotny, W ręku trzymając światło jadowite, Którym on serce moje frasowite, Że miał podpalać, jął się wychwalać.
A gdy już do mnie z pochodnią przyskoczył, Jam mu w niej ogień rękoma przytłoczył, A on tym barziej zajątrzony krzyknie: „Żaden przed moim płomieniem nie zniknie! I ty daremną waśń wiedziesz ze mną”.
Skoro tę skargę Rożynie przełożył, A w jej
ty mnie w koszuli, dziewczyno udatna.
Jeżelić i ta cięży, więc i tę zrzuć z siebie; i bez niej, ma pociecho, przyjmę ja rad ciebie. TRZECI: HILARION
W chwilę wesołą pod wieczór zalotny Przyleciał do mnie coś za bożek lotny, W ręku trzymając światło jadowite, Którym on serce moje frasowite, Że miał podpalać, jął się wychwalać.
A gdy już do mnie z pochodnią przyskoczył, Jam mu w niej ogień rękoma przytłoczył, A on tym barziej zajątrzony krzyknie: „Żaden przed moim płomieniem nie zniknie! I ty daremną waśń wiedziesz ze mną”.
Skoro tę skargę Rożynie przełożył, A w jej
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 57
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
z doświadczenia własnego wiedział. Powiedział abowiem: iż na każdą Niedzielę zwykł był soli święconej pożywać/ i wodą się kropić. Czego iż jednego dnia/ gdy byłna wesele zaproszony/ zaniechał/ tegoż dnia uczarowany był. Nakoniec on w Rawenspurgu: gdy go szatan w postaci jednej białęjgłowy do cielesnego grzechu namawiał/ nieborakowi frasowitemu za częstym szatańskim naleganiem przyszło na pamięć/ żeby solą święconą/ jako na kazaniu słychał obwarował się. Przeto gdy do izby wchodząc wpuścił w usta soli święconej: ona niewiasta ponuro nań wejżrzała/ i ki Diabeł by go tego nauczył/ łając zaraz zniknęła. Gdzie szatan osobą swą w postaci czarownice/ abo przy obecności
z doświádczenia własnego wiedźiał. Powiedźiał ábowiem: iż ná káżdą Niedźielę zwykł był soli święconey pożywáć/ y wodą się kropić. Czego iż iednego dniá/ gdy byłná wesele záproszony/ zániechał/ tegoż dniá vczárowány był. Nákoniec on w Ráwenspurgu: gdy go szátan w postáći iedney białęygłowy do ćielesnego grzechu námawiał/ nieborakowi frásowitemu zá częstym szátáńskim nalegániem przyszło ná pamięć/ żeby solą święconą/ iáko ná kazániu słychał obwárował się. Przeto gdy do izby wchodząc wpuśćił w vstá soli święconey: oná niewiástá ponuro nań weyżrzáłá/ y ki Diabeł by go tego náuczył/ łáiąc záraz zniknęłá. Gdźie szatan osobą swą w postáći czárownice/ ábo przy obecnośći
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 8.
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Jeśli w ludzkiej osobie różności żadnej nie masz. Co się pokazuje z plebana jednego/ który będąc barzo podejrzany o cudzołóstwo z żoną Pana wsi onej w której mieszkał/ musiał uciekać z plebaniej dla bojaźni. Idąc tedy przez gaj barzo zafrasowany/ potkał go szatan w osobie zakonnika jednego/ i rzekł mu: Dokąd idziesz tak frasowity: co po tobie znam z objawienia bożego: A on mu szczerze wszytko powiedział jako się co działo. Rzecze mu zakonnik/ byś tego przeklętego członka nie miał/ bezpieczniebyś mógł w plebaniej swojej mieszkać. Na co on odpowiedział: Prawda to jest panie mój: Rzecze mu zakonnik. Podnieś jedno szaty a
Iesli w ludzkiey osobie roznośći żadney nie mász. Co sie pokázuie z plebaná iednego/ ktory bedąc bárzo podeyrzány o cudzołostwo z żoną Páná wśi oney w ktorey mieszkał/ muśiał vciekáć z plebániey dla boiáźni. Idąc tedy przez gay bárzo záfrásowány/ potkał go szátan w osobie zakonniká iednego/ y rzekł mu: Dokąd idźiesz ták frásowity: co po tobie znam z obiawienia bożego: A on mu sczerze wszytko powiedźiał iáko sie co dźiało. Rzecze mu zakonnik/ byś tego przeklętego członká nie miał/ bespieczniebyś mogł w plebániey swoiey mieszkác. Ná co on odpowiedźiał: Prawdá to iest pánie moy: Rzecze mu zakonnik. Podnieś iedno száty á
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 95
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
z chęcią dadzą się kondycyj pociągnąć. Takim też sposobem wieszczkowie słysząc to śmiali się mówiąc Hetmanowi. Niedaj Hetmanie ludziom tym wiary kłamcom/ włóczęgom/ i nieznajomym/ którzy dla tego cokolwiek powiedają/ żeby za szpiegów nie byli rozumiani. Bogowie ci którzy nigdy nie omylają /dalić odpowiedź/ żebyś był ostróżnym i frasowitym. Nie wiele tedy mówiąc. Nazajutrz przyjechali posłowie/ którzy byli posłani/ i potwierdzili mowę Apostołską. Otoż masz że szatani byli oszukani/ i kłamstwo powiedali. A rzecz jest pewna/ że szatani gdyby mogli i wiedzieli/ z chęciąby byli prawdziwą odpowiedź dali/ ponieważ to kłamstwo/ na szkodę wielką szatanom wyszło.
z chęćią dádzą sie kondycyi poćiągnąć. Tákim też sposobem wiesczkowie słysząc to śmiali się mowiąc Hetmánowi. Niedáy Hetmánie ludźiom tym wiáry kłamcom/ włoczęgom/ y nieznáiomym/ ktorzy dla tego cokolwiek powiedáią/ żeby zá szpiegow nie byli rozumiáni. Bogowie ci ktorzy nigdy nie omyláią /dálić odpowiedź/ żebyś był ostrożnym y frásowitym. Nie wiele tedy mowiąc. Názáiutrz przyiecháli posłowie/ ktorzy byli posłáni/ y potwierdźili mowę Apostolską. Otoż masz że szátáni byli oszukáni/ y kłamstwo powiedáli. A rzecz iest pewna/ że szátáni gdyby mogli y wiedźieli/ z chęciąby byli prawdźiwą odpowiedź dáli/ ponieważ to kłamstwo/ ná szkodę wielką szátánom wyszło.
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 424
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614