przecie nie szpetniejsze są między inszemi. Niepyszna panna i co gładką się być czuje, Ni się w pierścienie stroi, ni twarzy farbuje: Tak i derwisz, który się Pana Boga boi, O jałmużnę i o chleb żebraczy nie stoi. POWIEŚĆ XXXI.
Królowi jednemu przydało się coś niebarzo smacznego, z. czego będąc frasowny, uczynił ślub: „Jeśli ta sprawa dobry koniec weźmie, derwiszom tak wielką sumę dam.” Gdy tedy onej sprawy koniec dobry się ukazał, według obietnice dosyć czynić trzeba było. Wziąwszy tedy król niemały worek złota, dał jednemu ufałemu i kochanemu słudze swemu, rozkazując, aby szedłszy, rozdał derwiszom. On sługa
przecie nie szpetniejsze są między inszemi. Niepyszna panna i co gładką się być czuje, Ni się w pierścienie stroi, ni twarzy farbuje: Tak i derwisz, który się Pana Boga boi, O jałmużnę i o chleb żebraczy nie stoi. POWIEŚĆ XXXI.
Królowi jednemu przydało się coś niebarzo smacznego, z. czego będąc frasowny, uczynił ślub: „Jeśli ta sprawa dobry koniec weźmie, derwiszom tak wielką summę dam.” Gdy tedy onéj sprawy koniec dobry się ukazał, według obietnice dosyć czynić trzeba było. Wziąwszy tedy król niemały worek złota, dał jednemu ufałemu i kochanemu słudze swemu, rozkazując, aby szedłszy, rozdał derwiszom. On sługa
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 111
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
ć się zda, abyśmy się ruszyli, a jego śpiącego odeszli.”
Podobała się ta mowa wszytkim, a prędko wielbłądy najuczywszy, cicho się zgotowawszy, poszli. Młodzieniec tak spał dobrze, aż słońce ramiona i plecy mu palić poczęło. Ocuciwszy (się), głowę podniósł. Obaczywszy, że go odjechano, frasowny wstawszy, drogi szukać począł, którą gdy zaraz piaskiem wschodni wiatr zasypał, naleźć nie mogąc, mało co uszedłszy, siadł, i z miejsca się ruszyć nie śmiejąc, o skończeniu żywota myśląc, mówił: — „Gdzież ten, coby mię ratował w mej trwodze? Gdzież ten, coby mi
ć się zda, abyśmy się ruszyli, a jego śpiącego odeszli.”
Podobała się ta mowa wszytkim, a prędko wielbłądy najuczywszy, cicho się zgotowawszy, poszli. Młodzieniec tak spał dobrze, aż słońce ramiona i plecy mu palić poczęło. Ocuciwszy (się), głowę podniósł. Obaczywszy, że go odjechano, frasowny wstawszy, drogi szukać począł, którą gdy zaraz piaskiem wschodni wiatr zasypał, naleźć nie mogąc, mało co uszedłszy, siadł, i z miejsca się ruszyć nie śmiejąc, o skończeniu żywota myśląc, mówił: — „Gdzież ten, coby mię ratował w méj trwodze? Gdzież ten, coby mi
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 153
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879