Czegoż więcej im potrzeba? Z ziemie dosięgli do nieba. Z językiem mowcy obfitem/ Dziś największym płacą mytem.
A Kalliopa Poetów Mistrzyni/ Gdy dzieł pamiątke Heroicznych czyni. Czym może więcej zakazać się światu? Jak piekny z swego/ dając wiersz Warsztatu.
Jak szczęśliwy człek w tej mierze/ Kto w Eońskim Fraucymerze. Zakochawszy pędzi lata/ Wiecznie żyje ten u świata.
Bowiem kto się ich Chołdownikiem liczy/ Da mu na wieczność/ Paszport Chor dziewiczy. A obtoczone mając Laurem skronie/ Sławnym mieszkaniem/ będzie w Helikonie. Księgi Trzecie. Pieśń II. Za Muzami Do SKRUPULATÓW
MUZY me/ (acz ci niewiem by kiedy
Czegoż więcey im potrzebá? Z źięmie dośięgli do niebá. Z ięzykiem mowcy obfitem/ Dźiś naywiększym płácą mytem.
A Kálliopa Poetow Mistrzyni/ Gdy dźieł pámiątke Heroicznych czyni. Czym może więcey zakazáć się świátu? Iák piekny z swego/ dáiąc wiersz Wársztátu.
Iák szczęśliwy człek w tey mierze/ Kto w AEońskim Fraucymerze. Zákocháwszy pędźi látá/ Wiecznie żyie ten v świátá.
Bowiem kto się ich Chołdownikiem liczy/ Da mu na wieczność/ Paszport Chor dźiewiczy. A obtoczone máiąc Laurem skronie/ Sławnym mieszkániem/ bęndźie w Helikonie. Kśięgi Trzećie. PIESN II. Zá Muzámi Do SKRVPVLATOW
MVZY me/ (ácz ći niewiem by kiedy
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 148
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
nadał dyscyplinę I kazał suszyć jednę czy dwie środzie, Mszcząc się zniewagi wziętej w własnym rodzie. Co niechaj dziwno nie będzie nikomu: Gniewał się właśnie, że go naszto w domu. P SAM P
To tak ksiądz; a brat chciałby ochmistrzować. Ja bym go, wierę, radził panu chować: Od fraucymeru każdy będzie stronił, Gdy Samiec Piczek piczek będzie bronił. UCZCIWOŚĆ
„Słyszysz, niewiasto — pytam Mazurzyce — Czy dobrze tędy z Warki do Drzewice?” „Ej, słyscie — mówi — niekstałtnie pytacie, I jam tez waseć, a wy to mniemacie, Zem prosta zona. Nie bądźcie tak gruby!
nadał dyscyplinę I kazał suszyć jednę czy dwie środzie, Mszcząc się zniewagi wziętej w własnym rodzie. Co niechaj dziwno nie będzie nikomu: Gniewał się właśnie, że go naszto w domu. P SAM P
To tak ksiądz; a brat chciałby ochmistrzować. Ja bym go, wierę, radził panu chować: Od fraucymeru każdy będzie stronił, Gdy Samiec Piczek piczek będzie bronił. UCZCIWOŚĆ
„Słyszysz, niewiasto — pytam Mazurzyce — Czy dobrze tędy z Warki do Drzewice?” „Ej, słyscie — mówi — niekstałtnie pytacie, I jam tez waseć, a wy to mniemacie, Zem prosta zona. Nie bądźcie tak gruby!
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 317
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ledwie Zaszedł w godzinę potem czyli we dwie. Pyta król Tryzny, jeśli go z kredytu Uwolnił wedle posłanego kwitu. „I owszem — rzecze — aż napełnił worki.” „Niech mają pokój panieńskie rozporki, Trzeba było dać przykład wiekopomny.” Na to marszałek: „Zawszeć się zdał skromny, Zawsze się Walter fraucymeru wstydził. Cóż mu się stało, że teraz pobrydził?” „O Pretficu — król — mówię, nie Walterze!” „Ba, jużci słyszę, lecz myłka w tej mierze: Bo Pretfic zgrzeszył, Waltera aż do sta Plag dziś potkała za twym kwitem chłosta.” „Zaś? — pojrzy na
ledwie Zaszedł w godzinę potem czyli we dwie. Pyta król Tryzny, jeśli go z kredytu Uwolnił wedle posłanego kwitu. „I owszem — rzecze — aż napełnił worki.” „Niech mają pokój panieńskie rozporki, Trzeba było dać przykład wiekopomny.” Na to marszałek: „Zawszeć się zdał skromny, Zawsze się Walter fraucymeru wstydził. Cóż mu się stało, że teraz pobrydził?” „O Pretficu — król — mówię, nie Walterze!” „Ba, jużci słyszę, lecz myłka w tej mierze: Bo Pretfic zgrzeszył, Waltera aż do sta Plag dziś potkała za twym kwitem chłosta.” „Zaś? — pojźry na
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 243
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
PRÓBA NA PANNY
Starego dworzanina, a jeszcze młodzieńca, Pyta król, czy do nieba myśli donieść wieńca, Że się nie żeni; a ten: „Do raju by rada
Dusza, grzechy nie puszczą; panny nie chcą dziada.” A tu mu król pozwoli, że sobie obierze, Którą tylko w królowej zechce fraucymerze. Dziękuje ów. Nazajutrz nie bawiąc kościołem, Wszytkie panny stanęły przed królową kołem; Więc do najpierwszej cicho: „Mościa panno — prawi — Brat mój, jegomość pan chuj, nazajutrz się stawi, Jeśli Waszmość pozwoli.” „Zgiń z duszą i z ciałem, I z twym — rzecze — plugastwem, dziadu
PRÓBA NA PANNY
Starego dworzanina, a jeszcze młodzieńca, Pyta król, czy do nieba myśli donieść wieńca, Że się nie żeni; a ten: „Do raju by rada
Dusza, grzechy nie puszczą; panny nie chcą dziada.” A tu mu król pozwoli, że sobie obierze, Którą tylko w królowej zechce fraucymerze. Dziękuje ów. Nazajutrz nie bawiąc kościołem, Wszytkie panny stanęły przed królową kołem; Więc do najpierwszej cicho: „Mościa panno — prawi — Brat mój, jegomość pan chuj, nazajutrz się stawi, Jeśli Waszmość pozwoli.” „Zgiń z duszą i z ciałem, I z twym — rzecze — plugastwem, dziadu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 365
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
TO: „MA KIEŁBIE WE ŁBIE”
Chłopiec łowiąc kiełbiki, wsadzał je w kobyli Łeb; w przeprawie przez rzeczkę drudzy go odrwili, Wykradli mu, a potym kiedy go spotkali, Jeśli ma kiełbie we łbie — o to go pytali. 54. OTOŻ MACIE BABKI
Nicciwiarskiego człeka stare biełegłowy Łajały o wszeteczne w fraucymerze mowy. Aż ów: „Przy mych źrzebicach nikt szpetnie nie gada, A muszę dla nich posłać po konia do stada.” 55. NON PROCUL A PROPRIO STIPITE POMA CADUNT
Ociec już dawno wisi, matka jeszcze kradnie: Pewnie jabłuszko swego blisko szczepu padnie. Do konia zgorzał chłopiec — jak mówią — z ochoty
TO: „MA KIEŁBIE WE ŁBIE”
Chłopiec łowiąc kiełbiki, wsadzał je w kobyli Łeb; w przeprawie przez rzeczkę drudzy go odrwili, Wykradli mu, a potym kiedy go spotkali, Jeśli ma kiełbie we łbie — o to go pytali. 54. OTOŻ MACIE BABKI
Nicciwiarskiego człeka stare biełegłowy Łajały o wszeteczne w fraucymerze mowy. Aż ów: „Przy mych źrzebicach nikt szpetnie nie gada, A muszę dla nich posłać po konia do stada.” 55. NON PROCUL A PROPRIO STIPITE POMA CADUNT
Ociec już dawno wisi, matka jeszcze kradnie: Pewnie jabłuszko swego blisko szczepu padnie. Do konia zgorzał chłopiec — jak mówią — z ochoty
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 18
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
. Ty w łabęcim pierzu, nie w twardym pancerzu Harcujesz.
Orle sarmacki, gdzie twe piorony? Gdzie są ognistej armaty tony? Gdzie dawna ochota? Gdzie pradziadów cnota? Gdzie męstwo?
Koreckich nie masz, Czarnieckich mało I Chodkiewiczów już nam nie stało. Rosną Turkom rogi, a Polakom w nogi Wszedł rozum. FRAUCYMER
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować, I cudzej się urodzie może przypatrować. Ale wara, po przęckę, bo i róże mają Ostry głóg na gałązkach, którym ukałają. DO MARIANNY
Gdy chłopa widzę, wspomnię zboża, role; Kiedy Kozaka, z Tatary w Podole. A kiedy widzę, Maryjanko, ciebie, Zaraz
. Ty w łabęcim pierzu, nie w twardym pancerzu Harcujesz.
Orle sarmacki, gdzie twe piorony? Gdzie są ognistej armaty tony? Gdzie dawna ochota? Gdzie pradziadów cnota? Gdzie męstwo?
Koreckich nie masz, Czarnieckich mało I Chodkiewiczów już nam nie stało. Rosną Turkom rogi, a Polakom w nogi Wszedł rozum. FRAUCYMER
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować, I cudzej się urodzie może przypatrować. Ale wara, po przęckę, bo i róże mają Ostry głóg na gałązkach, którym ukałają. DO MARIANNY
Gdy chłopa widzę, wspomnię zboża, role; Kiedy Kozaka, z Tatary w Podole. A kiedy widzę, Maryjanko, ciebie, Zaraz
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 605
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
w łabęcim pierzu, nie w twardym pancerzu Harcujesz.
Orle sarmacki, gdzie twe piorony? Gdzie są ognistej armaty tony? Gdzie dawna ochota? Gdzie pradziadów cnota? Gdzie męstwo?
Koreckich nie masz, Czarnieckich mało I Chodkiewiczów już nam nie stało. Rosną Turkom rogi, a Polakom w nogi Wszedł rozum. FRAUCYMER
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować, I cudzej się urodzie może przypatrować. Ale wara, po przęckę, bo i róże mają Ostry głóg na gałązkach, którym ukałają. DO MARIANNY
Gdy chłopa widzę, wspomnię zboża, role; Kiedy Kozaka, z Tatary w Podole. A kiedy widzę, Maryjanko, ciebie, Zaraz zapomnię o
w łabęcim pierzu, nie w twardym pancerzu Harcujesz.
Orle sarmacki, gdzie twe piorony? Gdzie są ognistej armaty tony? Gdzie dawna ochota? Gdzie pradziadów cnota? Gdzie męstwo?
Koreckich nie masz, Czarnieckich mało I Chodkiewiczów już nam nie stało. Rosną Turkom rogi, a Polakom w nogi Wszedł rozum. FRAUCYMER
Z fraucymerem nie wadzi uczciwie żartować, I cudzej się urodzie może przypatrować. Ale wara, po przęckę, bo i róże mają Ostry głóg na gałązkach, którym ukałają. DO MARIANNY
Gdy chłopa widzę, wspomnię zboża, role; Kiedy Kozaka, z Tatary w Podole. A kiedy widzę, Maryjanko, ciebie, Zaraz zapomnię o
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 605
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
rękę matkę i klęknął obok z matką, potym też i siedzieli na majestacie na krzesłach obok z sobą. Sequebantur tedy damy, wprzód stateczne, znaczne senatorów żony, wszytko godnie wprzód przed ołtarzem kortezją, potym przed księstwem czynią i klękają na ziemi niedaleko beldekina (ponieważ ziemia kobiercami słana była); potym damy dworskie i fraucymer, wszytkie jednaką czyniąc ceremonią. Wielka moc dam i bogato ubranych, jeno że wszytkie, wszytkie ankry czarne miały, z tego respektu, iż księżna wdowa.
Gdy księstwo wchodzili, muzyka wojskowa i na chórze wyśmienita barzo kapela grała przez wszytek czas, póki i damy wchodziły, ponieważ więcej niż godzina tej ceremonii było.
rękę matkę i klęknął obok z matką, potym też i siedzieli na majestacie na krzesłach obok z sobą. Sequebantur tedy damy, wprzód stateczne, znaczne senatorów żony, wszytko godnie wprzód przed ołtarzem kortezją, potym przed księstwem czynią i klękają na ziemi niedaleko beldekina (ponieważ ziemia kobiercami słana była); potym damy dworskie i fraucymer, wszytkie jednaką czyniąc ceremonią. Wielka moc dam i bogato ubranych, jeno że wszytkie, wszytkie ankry czarne miały, z tego respektu, iż księżna wdowa.
Gdy księstwo wchodzili, muzyka wojskowa i na chórze wyśmienita barzo kapela grała przez wszytek czas, poko i damy wchodziły, ponieważ więcej niż godzina tej ceremoniej było.
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 272
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
kareta i we śrzodku, i szory wszytkie oszyte, a fręzla złota z czarnym jedwabiem do wszytkich potrzeb. Karyta barzo
bogata i ozdobna, nawet koła mosiądziowe, złociste, i wszytka złocista. Przy karecie szły przedniejsze gwardie. Za karytą, kędy księżna siedziała, szło inszych karet wiele, kędy damy i dwór, i fraucymer siedział; kilka było zaraz co szły za księżnej karetą, także po ośmiu koni. Starsze miejsca w karytach na przedzie od koni, nie jako u nas na zadzie; tak i księżna siedziała jedna na przedzie, a drugie damy na zadzie, trzy w rząd, tak wielka karyta była.
Ludu po gankach, oknac
kareta i we śrzodku, i szory wszytkie oszyte, a fręzla złota z czarnym jedwabiem do wszytkich potrzeb. Karyta barzo
bogata i ozdobna, nawet koła mosiądziowe, złociste, i wszytka złocista. Przy karecie szły przedniejsze gwardie. Za karytą, kędy księżna siedziała, szło inszych karet wiele, kędy damy i dwór, i fraucymer siedział; kilka było zaraz co szły za księżnej karetą, także po ośmiu koni. Starsze miejsca w karytach na przedzie od koni, nie jako u nas na zadzie; tak i księżna siedziała jedna na przedzie, a drugie damy na zadzie, trzy w rząd, tak wielka karyta była.
Ludu po gankach, oknac
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 273
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, 3 januarii, J.M.P. Krzysztof Wesel, herbu Rogala, dał nóżkę srebrną, odlewaną. — A Jej Mć Pani Jagnieszka Krasińska, Jej Mć. Pani Nowomiejska, Jej Mć. Pani Elżbieta Pawłowska, oddały tablice srebrne. — Eodem anno, 13 januarii, Jej Mć Panna Witoslawska, z fraucymeru Królowej Jej Mci, dała pereł kop 9.
17. Anno 1623. Admod Reverendus Dominus Stanisłaus Dria praepositus S. Spiritus in Sieprc dał tablicę cum inskryptione: Vovete et reddite Domino Deo vestro. — J.M. Pan de Obory Oborski, herbu Kolumna, szczyrozłotą tablicę. — Także
, 3 ianuarii, J.M.P. Krysztof Wesel, herbu Rogala, dał nóżkę srebrną, odlewaną. — A Jej Mć Pani Jagnieszka Krasińska, Jej Mć. Pani Nowomiejska, Jej Mć. Pani Elżbieta Pawłowska, oddały tablice srebrne. — Eodem anno, 13 januarii, Jej Mć Panna Witoslawska, z fraucymeru Królowej Jej Mci, dała pereł kop 9.
17. Anno 1623. Admod Reverendus Dominus Stanislaus Dryja praepositus S. Spiritus in Sieprc dał tablicę cum inscriptione: Vovete et reddite Domino Deo vestro. — J.M. Pan de Obory Oborski, herbu Kolumna, szczyrozłotą tablicę. — Także
Skrót tekstu: WotSierpGęb
Strona: 303
Tytuł:
Spis wotów przy figurze cudownej w kościele w Sierpcu z 1652 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Sierpc
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1652
Data wydania (nie wcześniej niż):
1652
Data wydania (nie później niż):
1652
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973