. Przyjechałem do Ośmiany jeszczem nie zastał swoich Ludzi i wiadomości o nich. Domyśliłem się jednak że na żółwiu jadą będąc Ordynansowi i nazbyt posłuszni Az trzeciego dnia po mnie przyjechał Wachmistrz samo trzeć Quidem to pisać Gospód postrzegszy ich zdaleka kazałem wrot przywrzeć że by omnie niewiedzieli Zajechali do Burmistrza fukają powiedając że 100 koni pod Chorągwią Pokazują królewski List mnie dany gdzie piszą że dajemy pod komendę jego Ludzi a Nie specyfikują jak wiele Mieszczanie w zgodę bo tez onich już od Tygodnia słyszeli że się włóczyli po wioskach pozwolili im złotych 70. piwa beczkę chleba, mięsa etc. kazałem tedy gospodarzowi pilnować kiedy już będą
. Przyiechałęm do Osmiany ieszczem nie zastał swoich Ludzi y wiadomosci o nich. Domysliłęm się iednak że na zołwiu iadą będąc Ordynansowi y nazbyt posłuszni Az trzeciego dnia po mnie przyiechał Wachmistrz samo trzeć Quidem to pisac Gospod postrzegszy ich zdaleka kazałęm wrot przywrzeć że by omnie niewiedzieli Zaiechali do Burmistrza fukaią powiedaiąc że 100 koni pod Chorągwią Pokazuią krolewski List mnie dany gdzie piszą że daiemy pod kommendę iego Ludzi a Nie specyfikuią iak wiele Mieszczanie w zgodę bo tez onich iuz od Tygodnia słyszeli że się włoczyli po wioskach pozwolili im złotych 70. piwa beczkę chleba, mięsa etc. kazałęm tedy gospodarzowi pilnować kiedy iuz będą
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 153v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
odłoży, temu tak skąpy jako i szczodry równy się widzi. Jako na kamieniu próbierskim złoto złotnik poznawa, tak ubogi skąpego a nieużytego poznać prędko może. To z doświadczenia mówię.”
Odpowiedział: — „Zaż nie wiesz, że swoich najwierniejszych u drzwi zawsze trzymają, na które, gdy kogo wpuszczą, gniewliwie fukają, i aby nikomu nie dopuszczali, rozkazują? Ciż wżdy, co osoby jako tako rozeznać umieją, obyczajnie ludzi: „Nie chodź, nie masz tam nikogo!” mówiąc, zbywają, i pono prawdę mówią. Gdyż gdziekolwiek rozumu, obyczajów i dobrych uczynków nie ma, tedy odźwierny dobrze mówi, że nikogo
odłoży, temu tak skąpy jako i szczodry równy się widzi. Jako na kamieniu próbierskim złoto złotnik poznawa, tak ubogi skąpego a nieużytego poznać prędko może. To z doświadczenia mówię.”
Odpowiedział: — „Zaż nie wiesz, że swoich najwierniejszych u drzwi zawsze trzymają, na które, gdy kogo wpuszczą, gniewliwie fukają, i aby nikomu nie dopuszczali, rozkazują? Ciż wżdy, co osoby jako tako rozeznać umieją, obyczajnie ludzi: „Nie chodź, nie masz tam nikogo!” mówiąc, zbywają, i pono prawdę mówią. Gdyż gdziekolwiek rozumu, obyczajów i dobrych uczynków nie ma, tedy odźwierny dobrze mówi, że nikogo
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 224
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879