łez moich dajesz dziesięcinę; Podobno mi cię ten płacz miększą sprawi, Wszak częsta kropla i kamień dziurawi. PRZECHADZKA
Czy z mej namowy, czy-li z dobrej woli Chciała Kasieńka na folwark do roli Albo na łąki kwitnące do siana I do dobytku przechodzić się z rana, Żeby jej czas zbiegł i w ciepłe południe Blisko siedziała gęstwiny i studnie, I mówi: „Pójdźmy kwiatki rwać rozliczne I z wymion krowich pożytki brać mleczne.” Jam rzekł: „Nie chodźmy, bo ja z kwiatków szydzę Oprócz tych, które na twych wargach widzę, I na mleko mię darmo insze prosisz, Prócz tego, które na płci swojej nosisz.”
łez moich dajesz dziesięcinę; Podobno mi cię ten płacz miększą sprawi, Wszak częsta kropla i kamień dziurawi. PRZECHADZKA
Czy z mej namowy, czy-li z dobrej woli Chciała Kasieńka na folwark do roli Albo na łąki kwitnące do siana I do dobytku przechodzić się z rana, Żeby jej czas zbiegł i w ciepłe południe Blisko siedziała gęstwiny i studnie, I mówi: „Pójdźmy kwiatki rwać rozliczne I z wymion krowich pożytki brać mléczne.” Jam rzekł: „Nie chodźmy, bo ja z kwiatków szydzę Oprócz tych, które na twych wargach widzę, I na mleko mię darmo insze prosisz, Prócz tego, które na płci swojej nosisz.”
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 181
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
/ Autora węza w raju/ a do takiej troski Przyszedł/ i w taki w padł żal za ów mandat Boski Z gwałcony/ że od siebie rozkaz Boży widząc W zgardzony/ w ciemne knieje biegł/ sobą się brzydząc. A z pokory stawszy się/ jak małą dzieciną/ Bieżąc po lesie/ ukrył siebie pod gęstwiną Drzewa/ gdzie łzy wylewał/ jako jakie zdroje Z wilgich zrzenic swych/ bacząc złe przestępstwo swoje. Ja nieszczęsny potomek Adama pierwszego Nieszczęsnego rodzica narodu ludzkiego Nieszczęśliwie na ten świat z matki mej wydany/ Tak wielą będąc grzechów ciężkich upętany/ Dokąd mam bieżeć takim w stydem otoczony? O zaprawdę w dalekie/ i odległe strony
/ Authorá węzá w ráiu/ á do tákiey troski Przyszedł/ y w táki w pádł żál zá ow mandát Boski Z gwáłcony/ że od siebie roskaz Boży widząc W zgárdzony/ w ćiemne knieie biegł/ sobą się brzydząc. A z ṕokory stáwszy się/ iak małą dźiećiną/ Bieżąc ṕo leśie/ ukrył śiebie pod gęstwiną Drzewá/ gdźie łzy wylewał/ iako iakie zdroie Z wilgich zrzenic swych/ bacżąc złe przestępstwo swoie. Iá nieszcżęsny potomek Adama pierwszego Nieszcżęsnego rodźica národu ludzkiego Nieszcżęśliwie ná ten świat z matki mey wydany/ Ták wielą będąc grzechow ćięszkich upętany/ Dokąd mam bieżeć tákim w stydem otocżony? O záprawdę w dálekie/ y odległe strony
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 8
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
MELODIA KRZYKLIWEGO NA WIOSNĘ SŁOWIKA PRZY ROZKWITŁEJ GĘSTWINIE OD WESOŁEJ KALIOPY WYSŁUCHANA, A PRZY PRZEZACNYM AKCIE WESELNYM NOWYCH OBLUBIEŃCÓW I. M. P. JANA PAWŁA CEZAREGO, BIBLIOPOLE KRAK OWSKIEGO , JEJ M. P. ANNY CECYLIEJ PIPANÓWNY ... RYTMEM POETYCKIM ROZGŁOSZONA KRZYKLIWEGO SŁOWIKA MELODIA PIERWSZA 1
Złote godziny, miodopłynne lata, Mlekiem wzniesione rzek główniejszych wały, Pierwsze dzieciństwo niewinnego
MELODIA KRZYKLIWEGO NA WIOSNĘ SŁOWIKA PRZY ROZKWITŁEJ GĘSTWINIE OD WESOŁEJ KALIOPY WYSŁUCHANA, A PRZY PRZEZACNYM AKCIE WESELNYM NOWYCH OBLUBIEŃCÓW I. M. P. JANA PAWŁA CEZAREGO, BIBLIOPOLE KRAK OWSKIEGO , JEJ M. P. ANNY CECYLIEJ PIPANÓWNY ... RYTMEM POETYCKIM ROZGŁOSZONA KRZYKLIWEGO SŁOWIKA MELODIA PIERWSZA 1
Złote godziny, miodopłynne lata, Mlekiem wzniesione rzek główniejszych wały, Pierwsze dzieciństwo niewinnego
Skrót tekstu: CezMelBar_II
Strona: 164
Tytuł:
Melodia krzykliwego na wiosnę słowika
Autor:
Franciszek Józef Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitalamia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1652
Data wydania (nie wcześniej niż):
1652
Data wydania (nie później niż):
1652
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
”. Tak kto więc w dobrym mieniu nie chowa mierności, A w szczęściu wielkim żadnej nie chce znać sytości, Niechaj wie, iż niepokój zbytnie szczęście rodzi, A wielki stan z sumnieniem wolnym się nie zgodzi. LXVII. Nie czyń złemu dobrze! O CHŁOPIE A GAJU.
Przyszedłszy chłop do gaja, w niezmiernej gęstwinie Przypatrzał się tam i sam z daleka dębinie, Prosząc gaja, aby mu tę łaskę pokazał, A drewno do siekiery uciąć sobie kazał.
Którąby mógł tym spieszniej robotę zawziętą Kończyć sobie, konając już pracę zaczętą. Gaj słysząc prośbę jego, chętnie go darował Toporzyskiem. Chłop mu też zaraz podziękował Nie słowy lecz siekierą
”. Tak kto więc w dobrym mieniu nie chowa mierności, A w szczęściu wielkim żadnej nie chce znać sytości, Niechaj wie, iż niepokój zbytnie szczęście rodzi, A wielki stan z sumnieniem wolnym się nie zgodzi. LXVII. Nie czyń złemu dobrze! O CHŁOPIE A GAJU.
Przyszedłszy chłop do gaja, w niezmiernej gęstwinie Przypatrzał się tam i sam z daleka dębinie, Prosząc gaja, aby mu tę łaskę pokazał, A drewno do siekiery uciąć sobie kazał.
Którąby mógł tym spieszniej robotę zawziętą Kończyć sobie, konając już pracę zaczętą. Gaj słysząc prośbę jego, chętnie go darował Toporzyskiem. Chłop mu też zaraz podziękował Nie słowy lecz siekierą
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 63
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
się to znami jakom rzekł/ na naszej zamierzonego kresu drodze dzieje: gdy lubo niektórych za łaską i miłosierdziem Boskim śmiertelny grzech nieubije/ ani powszednie grubsze/ z łask i pomocy Boskich tak dalece nie ukradną; same jednak wrodzone skażonej natury naszej pasie/ i nieuskromione namiętności// jako plątające się przy drodze gęstwiny/ tyle w przedsięwziętym postępowaniu zawady w przykrości człowiekowi zadadza/ iż dla nich samych/ nie jeden się wstęskniwszy/ ba raczej w nich się uplątawszy/ ustanie/ i bodaj nie zostanie. 2. Namiętność albo pasia, jest jedna osobliwa/ tęga chęci naszej skłonność do pewnej jakiej rzeczy/ którą nam chciwie zmysły podają/
się to známi iákom rzekł/ ná nászey zámierzonego kresu drodze dźieie: gdy lubo niektorych zá łaską y miłośierdźiem Boskim śmiertelny grzech nieubiie/ ani powszednie grubsze/ z łask y pomocy Boskich tak dálece nie ukradną; same iednak wrodzone skáżoney natury nászey pássie/ y nieuskromione námiętnośći// iáko plątaiące się przy drodze gęstwiny/ tyle w przedsięwźiętym postępowániu záwady w przykrośći człowiekowi zádadza/ iż dlá nich samych/ nie ieden się wstęskniwszy/ ba raczey w nich się uplątawszy/ ustánie/ y bodáy nie zostánie. 2. Námiętność albo passia, iest iedna osobliwa/ tęga chęći nászey skłonność do pewney iákiey rzeczy/ ktorą nam chćiwie smysły podaią/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 64
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wały nie dosięgły pożerać/ zwierzęta z swych łożysk i skrytych kniei wypadszy do ludzi uciekać będą. Luc:[...] 2. A ludzie większym objęci strachem/ rady sobie dodać nie mogąc/ wyschli/ bladzi/ arescentes prae timore, jako nocne mary/ struchlali. prawie od siebie odeszli/ w opuściałe zwierzęce jamy/ i ciemne gęstwiny kryć się i kopać poczną. W tym ze czterech stron świata straszny się płomień zajmie/ i w nie długim czasie czego morze i nabrzmiałe rzeki nie zatopiły/ czego rozstąpiona ziemia nie połknęła/ wszytko wypali/ pożrze/ strawi. Pójdą/ pójdą z dymem budowne miasta/ nie dobyte zamki/ wytworne pałace/ z tymi
wały nie dosięgły pożerać/ źwierzęta z swych łożysk y skrytych kniei wypadszy do ludźi ućiekać będą. Luc:[...] 2. A ludźie większym obięći strachem/ rady sobie dodać nie mogąc/ wyschli/ bládzi/ arescentes prae timore, iáko nocne mary/ struchlali. prawie od śiebie odeszli/ w opuśćiáłe zwierzęce iámy/ y ćiemne gęstwiny kryć się y kopáć poczną. W tym ze czterech stron świáta straszny się płomień zaymie/ y w nie długim czaśie cze^o^ morze y nábrzmiáłe rzeki nie zátopiły/ czego rozstąpiona źiemiá nie połknęła/ wszytko wypali/ pożrze/ strawi. Poydą/ poydą z dymem budowne miástá/ nie dobyte zamki/ wytworne pałace/ z tymi
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 137
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
? bezecny prostaku, Satyrze, do leśnego przywykły ataku: Jaka śmiałość bezbożna, głupi rozpustniku, Idź precz, bo cię nakarmię afrontem bez liku. Galezjusz. Ach Bogini! i zacoż bierzesz impet srogi, Może ci też i równy posiągnoł do nogi. Wszak Bogowie kochali Pasterki, Boginie Często się z śmiertelnemi tułały w gęstwinie. A mnie zaś jak rozumiesz podłego prostaka, Zaco dziś niefortuna, ma spotykać taka. Filida; Ktoś ty jest? w jakimkolwiek chcesz korzystać stanie? Cale ci nieprzystoi miłość i kochanie: Brzydką zarosły brodą w grubych obyczajach, Nie słychać o Satyrach zacnych w naszych krajach. Galezjusz; Jam nie
? bezecny prostaku, Satyrze, do leśnego przywykły attaku: Iaka śmiałość bezbożna, głupi rospustniku, Idź precz, bo cię nakarmię affrontem bez liku. Galezyusz. Ach Bogini! y zacoż bierzesz impet srogi, Może ci też y rowny posiągnoł do nogi. Wszak Bogowie kochali Pasterki, Boginie Często się z śmiertelnemi tułały w gęstwinie. A mnie zaś iak rozumiesz podłego prostaka, Zaco dźiś niefortuna, ma spotykać taka. Filida; Ktoś ty iest? w iakimkolwiek chcesz korzystać stanie? Cale ci nieprzystoi miłość y kochanie: Brzydką zarosły brodą w grubych obyczaiach, Nie słychać o Satyrach zacnych w naszych kraiach. Galezyusz; Iam nie
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: B2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Tam są jelenie zwierzęta, Królik, zające, sarnięta. W sadzawkach ryby pływają,
Ptaszęta wdzięcznie śpiewają. Łąki bujne, trawy rosną, Patrz, kto jedzie drogą prostą! Tam obaczysz, czego w Rzymie Niemasz, w Turczech, tak i w Krymie: Bory, lasy i krzewiny, Góry, jeziora, gęstwiny, Perspektywy, niepodobne Oku widzieć, tak ozdobne. Choćby się malarze zeszli, A wiele krain obeszli, Trudno znaleźć piękniejszego Miejsca i w oczach milszego. Stary Dwór Ujazdowski z Ogrodami.
Z drugą stronę pyszne dwory Z drzewa, porządne obory, Stajnie, gumno, a nadole Łaźnia z sadzawką w padole. Dwa
Tam są jelenie zwierzęta, Królik, zające, sarnięta. W sadzawkach ryby pływają,
Ptaszęta wdzięcznie śpiewają. Łąki bujne, trawy rostą, Patrz, kto jedzie drogą prostą! Tam obaczysz, czego w Rzymie Niemasz, w Turczech, tak i w Krymie: Bory, lasy i krzewiny, Góry, jeziora, gęstwiny, Perspektywy, niepodobne Oku widzieć, tak ozdobne. Choćby się malarze zeszli, A wiele krain obeszli, Trudno znaleźć piękniejszego Miejsca i w oczach milszego. Stary Dwór Ujazdowski z Ogrodami.
Z drugą stronę pyszne dwory Z drzewa, porządne obory, Stajnie, gumno, a nadole Łaźnia z sadzawką w padole. Dwa
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 81
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
krzu do tej sroki.” Postrzegł się przy gotowej i ów odpowiedzi: „Darmo to, Panie Bracie, pewnie nie dosiedzi.” A oraz brodą trząśnie i „sio!” rzecze sroce, A ta przez stół w półczoła owemu jak z proce. „Dajże teraz rucznicę, bo na polu siadła Z gęstwiny; choćby miała sto skrzydeł, przepadła.” Wszyscy w śmiech, potem w wino, że na onę srokę Już ich dzisia nie puszczę, do jutra odwlokę. 29 (N). CHŁOPIEC Z NAZNACZONĄ GĘBĄ
Wielekroć ślę po wino chłopca do piwnice, Zawsze mi frant wypijał flasze połowice. „Ej, chłopcze,
krzu do tej sroki.” Postrzegł się przy gotowej i ów odpowiedzi: „Darmo to, Panie Bracie, pewnie nie dosiedzi.” A oraz brodą trząśnie i „sio!” rzecze sroce, A ta przez stół w półczoła owemu jak z proce. „Dajże teraz rucznicę, bo na polu siadła Z gęstwiny; choćby miała sto skrzydeł, przepadła.” Wszyscy w śmiech, potem w wino, że na onę srokę Już ich dzisia nie puszczę, do jutra odwlokę. 29 (N). CHŁOPIEC Z NAZNACZONĄ GĘBĄ
Wielekroć ślę po wino chłopca do piwnice, Zawsze mi frant wypijał flasze połowice. „Ej, chłopcze,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 536
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Czy w ubóstwie czyli też w fortunach dziedziczysz? Fadlalach: Jestem z Miasta Bagdatu Syn Kupca sławnego, Jadąc z handlem wpadłem w łup Tyrana zbójczego; Towary pozabierał, ludzi porozpędzał, Nad życiem, nad osobą dziwaczył i znędzał. Odarszy mię z odzienia, pobiegł na łup nowy, Mnie przywiązał do drzewa, w gęstwinie sosnowej, Skłoty żądłem much leśnych, w żalach i lamentach, Pasując się morderstwem uciśniony w pętach, Wzruszyłem Zony Herszta serce do litości, Ze mnie z łyk rozwiązawszy puściła w wolności, Profitując z swobody, gdy mi się czas zdarza, Trafiłem w te tu Miasto, wpadłem do Cmentarza, Idąc tam
Czy w ubostwie czyli też w fortunach dźiedźiczysz? Fadlalach: Iestem z Miasta Bagdatu Syn Kupca sławnego, Iadąc z handlem wpadłem w łup Tyrana zboyczego; Towary pozabierał, ludźi porozpędzał, Nad życiem, nad osobą dźiwaczył y znędzał. Odarszy mię z odźienia, pobiegł na łup nowy, Mnie przywiązał do drzewa, w gęstwinie sosnowey, Skłoty żądłem much leśnych, w żalach y lamentach, Passuiąc się morderstwem uciśniony w pętach, Wzruszyłem Zony Herszta serce do litości, Ze mnie z łyk rozwiązawszy puściła w wolności, Profituiąc z swobody, gdy mi się czas zdarza, Trafiłem w te tu Miasto, wpadłem do Cmentarza, Idąc tam
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: C2
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754