nie wiem, jako się to pospołu ostoi: Tchórz i rycerz. Jakoż ten ma bić, co się boi? Na cóż, Pawle, rynsztunek i twoja armata, Gdy Piotr każe od grzechu uciekać i świata? 216 (F). GRZECH
Dobrze ktoś grzech przyrównał do psa, moim zdaniem: Jeśli go człowiek głaszcze, zaraz idzie za niem; Jeśli mu raz i drugi kijem kto dokuczy, Obchodzi go i jako bity pies nań mruczy. 217 (S). JAN KRZCICIEL I JAN EWANGELISTA
Orzeł Ewangelistę, gołąb nad Jordanem Krzciciela znaczy. Między tym i tamtym Janem Wielka różnica, jeśli tak, jako ich znaki, Nienawidzą
nie wiem, jako się to pospołu ostoi: Tchórz i rycerz. Jakoż ten ma bić, co się boi? Na cóż, Pawle, rynsztunek i twoja armata, Gdy Piotr każe od grzechu uciekać i świata? 216 (F). GRZECH
Dobrze ktoś grzech przyrównał do psa, moim zdaniem: Jeśli go człowiek głaszcze, zaraz idzie za niem; Jeśli mu raz i drugi kijem kto dokuczy, Obchodzi go i jako bity pies nań mruczy. 217 (S). JAN KRZCICIEL I JAN EWANGELISTA
Orzeł Ewangelistę, gołąb nad Jordanem Krzciciela znaczy. Między tym i tamtym Janem Wielka różnica, jeśli tak, jako ich znaki, Nienawidzą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 100
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie tak gwałt boli, jako że za progi Bezbożny brat z szkaradą hańbą ją wypycha. Czyż i ten nie boleje, czyż i ten nie wzdycha Na swój grzech, który, jako ktoś mądry powieda, Póki nie wykonany, widzieć się nam nie da. Dopiero popełniwszy, człowiek go postrzeże, Skoro, co dotąd głaskał, strasznie w serce rzeże; Nie rzeże, ale rąbie w głąb siekierą ostrą. Wygnawszy, dopiero drzwi zamykasz za siostrą? Przed nią było, Amnonie, zamykać, nie za nią! Śmierć po grzechu i tobie tę rozpustę zganią. Strzyże owce Absolon, brat twój, w swym koszarze; Więc tak, jako
nie tak gwałt boli, jako że za progi Bezbożny brat z szkaradą hańbą ją wypycha. Czyż i ten nie boleje, czyż i ten nie wzdycha Na swój grzech, który, jako ktoś mądry powieda, Póki nie wykonany, widzieć się nam nie da. Dopiero popełniwszy, człowiek go postrzeże, Skoro, co dotąd głaskał, strasznie w serce rzeże; Nie rzeże, ale rąbie w głąb siekierą ostrą. Wygnawszy, dopiero drzwi zamykasz za siostrą? Przed nią było, Amnonie, zamykać, nie za nią! Śmierć po grzechu i tobie tę rozpustę zganią. Strzyże owce Absolon, brat twój, w swym koszarze; Więc tak, jako
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 110
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
” CALLIOPE COMOEDIA
Jako gdy na komedią W zawój cesarski zawiją Lub wdziawszy koronę z kitą,
Rzeczą władać Pospolitą Chłopcu każą; on na tronie Siadszy w nietrwałej koronie, Prawa pisze, sejmy składa, Sądzi sprawy, wojskiem włada, Straż nad ludem swym prowadzi, Z tym się jedna, z tym się wadzi, Tego głaszcze, tego łaje, Temu bierze, temu daje; Wtem gdy się najbardziej sadzi, Zwiodą go precz bez czeladzi I zaciągnąwszy zasłonę, Jak prędko zdejmą koronę, Aż on, co mu czołem bili, Z króla żakiem w małej chwili. Tak wszytkie rzeczy, co ludzi Świat nimi szali i łudzi, Mało w sobie
” CALLIOPE COMOEDIA
Jako gdy na komedyją W zawój cesarski zawiją Lub wdziawszy koronę z kitą,
Rzeczą władać Pospolitą Chłopcu każą; on na tronie Siadszy w nietrwałej koronie, Prawa pisze, sejmy składa, Sądzi sprawy, wojskiem włada, Straż nad ludem swym prowadzi, Z tym się jedna, z tym się wadzi, Tego głaszcze, tego łaje, Temu bierze, temu daje; Wtem gdy się najbardziej sadzi, Zwiodą go precz bez czeladzi I zaciągnąwszy zasłonę, Jak prędko zdejmą koronę, Aż on, co mu czołem bili, Z króla żakiem w małej chwili. Tak wszytkie rzeczy, co ludzi Świat nimi szali i łudzi, Mało w sobie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 143
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
„Jegomość, żebyś Waszmość na tego taranta (Pies leżał naśród izby) nie wsiadała, prosi.” Połajawszy go pani, musi to być cosi, Myśli sobie, za sekret i uciecha sroga Siedzieć na psie — po cóż by do mnie ta przestroga Więc izbę założywszy, koło psa się krząta, To głaszcze, to go trzepie; już poszła dziesiąta Chleba z masłem partyka; na ostatek calem, Podniósszy do gołego, osiędzie go ciałem. Rozje się nie siadany pies i w obie udy Pożre, że ją jak martwe wzięto z miejsca dudy. Prędko pan powróciwszy, spyta się o żonę; Że chora, cicho do niej
„Jegomość, żebyś Waszmość na tego taranta (Pies leżał naśród izby) nie wsiadała, prosi.” Połajawszy go pani, musi to być cosi, Myśli sobie, za sekret i uciecha sroga Siedzieć na psie — po cóż by do mnie ta przestroga Więc izbę założywszy, koło psa się krząta, To głaszcze, to go trzepie; już poszła dziesiąta Chleba z masłem partyka; na ostatek calem, Podniósszy do gołego, osiędzie go ciałem. Rozje się nie siadany pies i w obie udy Pożre, że ją jak martwe wzięto z miejsca dudy. Prędko pan powróciwszy, spyta się o żonę; Że chora, cicho do niej
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 233
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nim umiera, tenże stołek młodym go dźwigał, który go osiwiałego nosi, nie umywa ten nóg masłem, nie idą mu smarownie rzeczy, ale szczęście jego, skrzypiąc się wlecze. 10. Przez te nogi Glossa ordinaria rozumie Kaznodziejów. Pedes Dei praedicatores. Nogi Boskie Kaznodzieje. Nie spodziewajciesz się Panowie, abyśmy głaskać mieli, bo noga nastąpić umie, głaskać nie umie. Ale jako będzie maślony Kaznodzieja! Pedes butyro vguntur, dum praedicatores bonis operibus sibi ministrantum soentur, id est fructu magis, quám dato. Jakoby masłem pośmarował Kaznodzieję, kiedy się lud nawraca, kiedy się słuchacz boi, by się Kaznodzieja nie dowiedział, na Kazaniu
nim vmiera, tenże stołek młodym go dźwigał, ktory go ośiwiáłego nośi, nie vmywa ten nog másłem, nie idą mu smárownie rzeczy, ále szczęśćie iego, skrzypiąc się wlecze. 10. Przeż te nogi Glossa ordinaria rozumie Káznodźieiow. Pedes Dei praedicatores. Nogi Boskie Káznodźieie. Nie spodźiewayćiesz się Pánowie, ábyśmy głaskáć mieli, bo nogá nástąpić vmie, głaskáć nie vmie. Ale iáko będźie máślony Káznodźieiá! Pedes butyro vguntur, dum praedicatores bonis operibus sibi ministrantum soentur, id est fructu magis, quám dato. Iákoby másłem posmárował Káznodźieię, kiedy się lud náwraca, kiedy się słuchácz boi, by się Káznodźieiá nie dowiedźiał, ná Kazániu
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 42
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
dźwigał, który go osiwiałego nosi, nie umywa ten nóg masłem, nie idą mu smarownie rzeczy, ale szczęście jego, skrzypiąc się wlecze. 10. Przez te nogi Glossa ordinaria rozumie Kaznodziejów. Pedes Dei praedicatores. Nogi Boskie Kaznodzieje. Nie spodziewajciesz się Panowie, abyśmy głaskać mieli, bo noga nastąpić umie, głaskać nie umie. Ale jako będzie maślony Kaznodzieja! Pedes butyro vguntur, dum praedicatores bonis operibus sibi ministrantum soentur, id est fructu magis, quám dato. Jakoby masłem pośmarował Kaznodzieję, kiedy się lud nawraca, kiedy się słuchacz boi, by się Kaznodzieja nie dowiedział, na Kazaniu nie przymowił, nie strofował. Foentur fructu
dźwigał, ktory go ośiwiáłego nośi, nie vmywa ten nog másłem, nie idą mu smárownie rzeczy, ále szczęśćie iego, skrzypiąc się wlecze. 10. Przeż te nogi Glossa ordinaria rozumie Káznodźieiow. Pedes Dei praedicatores. Nogi Boskie Káznodźieie. Nie spodźiewayćiesz się Pánowie, ábyśmy głaskáć mieli, bo nogá nástąpić vmie, głaskáć nie vmie. Ale iáko będźie máślony Káznodźieiá! Pedes butyro vguntur, dum praedicatores bonis operibus sibi ministrantum soentur, id est fructu magis, quám dato. Iákoby másłem posmárował Káznodźieię, kiedy się lud náwraca, kiedy się słuchácz boi, by się Káznodźieiá nie dowiedźiał, ná Kazániu nie przymowił, nie strofował. Foentur fructu
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 42
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
sposobne. Będzie pasterz jako ręka, karność trzyma, w-klubę bierze, ubogim dodaje, Budynki Kościelne buduje, Ręka to Chrystusowa, ale gdyby ta ręka nazbyt ściskać miała, wszystko wyżymać, o nie byłaby to ręka ciała Chrystusowego, dopieroż gdyby klunęła, puknęła i tego i owego, a kogo innego głaskała. Drugi Pasterz jest jako nogi, na których stoi i opiera się cały ciężar Pasterstwa, i to nogi ciała Chrystusowego. Lecz gdyby te nogi z-wzgorszeniem krążyć miały, albo w nogach uszy mieć, nie byłyby to nogi Chrystusowe. Święci jednak Pasterze, Rządzcy Starszeństwo, jednoż z-Chrystusem Pasterstwo mają, bo
sposobne. Będźie pásterz iáko ręká, karność trzyma, w-klubę bierze, vbogim dodáie, Budynki Kośćielne buduie, Ręká to Chrystusowa, ále gdyby ta ręká názbyt ściskáć miáłá, wszystko wyżymáć, o nie byłáby to ręká ćiáłá Chrystusowego, dopieroż gdyby klunęłá, puknęłá i tego i owego, á kogo innego głaskáłá. Drugi Pásterz iest iáko nogi, ná ktorych stoi i opiera się cáły ciężár Pásterstwá, i to nogi ćiáłá Chrystusowego. Lecz gdyby te nogi z-wzgorszeniem krążyć miáły, álbo w nogach vszy mieć, nie byłyby to nogi Chrystusowe. Swięći iednák Pásterze, Rządzcy Stárszeństwo, iednoż z-Chrystusem Pásterstwo máią, bo
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
rozgrzewa się skosku/ Najdując/ której nie miał/ gorącość w obłoku. Kiernie lot/ i już się ku niebu nie mając/ Zalatuje/ na różne miejsca się udając. Ani się tai/ tak ma ufność w swej gładkości: Która acz dosyć w sobie miała przystojności/ Ale jej jeszcze swoim przyczynia staraniem; Włosy głaszcze/ nasownia naciąg/ by na niem Jako nakształtniej leżał: stara się i o to/ Aby bramy/ i wszystko widać było złoto. Aby okrągły M palcat/ którego sen sprawą Przywodzi i oddala/ trzymał ręką prawą. Aby u na udatnych nogach znaczne beły Bociki/ i pozorny blask sobą czynieły. A Wężokrętnej laski
rozgrzewa się skosku/ Náyduiąc/ ktorey nie miał/ gorącość w obłoku. Kiernie lot/ y iuż się ku niebu nie máiąc/ Zálátuie/ ná rożne mieyscá się vdáiąc. Ani się tái/ ták ma vfność w swey głádkośći: Ktora ácz dosyć w sobie miałá przystoynośći/ Ale iey ieszcze swoim przyczynia stárániem; Włosy głaszcze/ nasownia náćiąg/ by na niem Iáko nakształtniey leżał: stára się y o to/ Aby bramy/ y wszystko widáć było złoto. Aby okrągły M pálcat/ ktorego sen sprawą Przywodźi y oddala/ trzymał ręką práwą. Aby u ná vdátnych nogách znáczne beły Boćiki/ y pozorny blask sobą czynieły. A Wężokrętney laski
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 93
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
jego ukazał się jemu, rozkazując, żeby bydła, które się pasły po Foenickiej krainie, przypędził do brzegi morskiego: Co on uczynił. Przy którym bydle, iż się przechadzały córki króla onej krainy Agenora, z których na jednę Europę ważąc, w Cielca się przemieniwszy Jupiter, do niej się zbliżył, pozwalając się jej głaskać, i wieńce kłaść na rogi, i na grzbiet swój wsiadać. Co kiedy uczyniła, powolej z nią do brzegu przystępując, puścił się zatym wpław w morze, i zaniósł na wyspę Kretę, i tam zamysłu swego dowiódł. Księgi Wtóre. Powieść Dwudziesta pierwsza.
A Gdy za niezbożną myśl/ i mowę bezpieczną/
iego vkazał się iemu, roskázuiąc, żeby bydłá, ktore się pásły po Phoenickiey kráinie, przypędził do brzegi morskiego: Co on vczynił. Przy ktorym bydle, iż się przechadzały corki krolá oney krainy Agenorá, z ktorych ná iednę Europę ważąc, w Cielcá się przemieniwszy Iupiter, do niey się zbliżył, pozwaláiąc się iey głaskać, y wieńce kłáść ná rogi, y ná grzbiet swoy wśiádáć. Co kiedy vczyniłá, powoley z nią do brzegu przystępuiąc, puśćił się zátym wpław w morze, y zániosł ná wyspę Kretę, y tám zamysłu swego dowiodł. Kśięgi Wtore. Powieść Dwudźiesta pierwsza.
A Gdy zá niezbożną myśl/ y mowę bespieczną/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 98
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
przypłaci.
Cudzymeś wołem orał. Nie sam to z siebie masz, kto inszyć powiedział.
Cudzą pszenice ogania a jego wróble piją. Drugim dogodzić, sobie zaszkodzić.
Jednemu szydła golą, a drugiemu brzytwy niechcą.
Jedne nieszczęście drugiemu rękę podawa.
Co chcesz mieć tajemnego, miej u siebie samego. Jedną ręką głaszcze, drugą policzkuje.
Jeden kozła doi, a drugi przetak trzyma.
Kto może być swoim panem, niech nie będzie czyjym poddanym.
Jeden krowę za rogi trzyma, a drugi ją doi.
Drugi bez zwady zić nie może, choćby przyczynione spłota ułamać.
Ryba rybą żyje, ptak ptakiem, człowiek człowiekiem.
Jedną nogą
przypłaći.
Cudzymeś wołem orał. Nie sam to z śiebie masz, kto inszyć powiedział.
Cudzą pszenice ogania a jego wroble piją. Drugim dogodzić, sobie zaszkodzić.
Jednemu szydła golą, a drugiemu brzytwy niechcą.
Jedne nieszcżęśćie drugiemu rękę podawa.
Co chcesz mieć tajemnego, miey u śiebie samego. Jedną ręką głaszcże, drugą policżkuje.
Jeden kozła doji, a drugi przetak trzyma.
Kto moźe być swoim panem, niech nie będźie czyjym poddanym.
Jeden krowę za rogi trzyma, a drugi ją doji.
Drugi bez zwady źyć nie może, choćby przycżynione zpłota ułamać.
Ryba rybą żyje, ptak ptakiem, cżłowiek cżłowiekiem.
Jedną nogą
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 10
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702