obrazili.
127 Która jest szósta prośba?
Nie w wodź nas na pokuszenie/ ale nas zbaw od złęgo. To jest/ Gdyżeśmy z przyrodzenia mdli i niedostateczni/ tak iż i namniejszego czasu wytrwać sami nie możemy: a nieprzyjaciele naszy srodzy Szatan/ świat/ i ciało nasze/ ustawicznie na nas następują/ i gabają: prosiemy/ abyś ty nas sam podpierał/ i Ducha twego świętego mocą z twirdzał/ abyśmy w tym duchownym boju nie ustawali? ale się za pomocą twoją mocnie z temi nieprzyjacioły potykali/ do tąd/ aż za łaską twoją zupełne zwycięstwo otrzymamy. 128 A jakoż zamkasz tę Modlitwę? Składy Wiary
Abowiem twoje
obráźili.
127 Ktora iest szosta proźbá?
Nie w wodź nas ná pokuszenie/ ále nas zbaw od złęgo. To iest/ Gdyżesmy z przyrodzenia mdli y niedostáteczni/ ták iż y namnieyszego czásu wytrwáć sámi nie możemy: á nieprzyiaćiele nászy srodzy Szátan/ swiat/ y ćiało násze/ vstáwicznie ná nas nástępuią/ y gábáią: prośiemy/ ábyś ty nas sam podpierał/ y Duchá twego świętego mocą z twirdzał/ ábysmy w tym duchownym boiu nie vstawáli? ále śię zá pomocą twoią mocnie z temi nieprzyiáćioły potykáli/ do tąd/ áż za łáską twoią zupełne zwycięstwo otrzymamy. 128 A iákoż zámkasz tę Modlitwę? Skłády Wiáry
Abowiem twoie
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 51
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
I tak się rozgorgolili, Jakby Babilon walili. Miasto pod ich gwarem wrzało, A tumultu nie skarało, Choć się sami zapisali, O tumult protestowali, Że w ich zborze zstał się rano, Gdy Boga wszędzie błagano. Lecz dać pokój surowości, Użyć nad nimi litości, Ale niechaj nie wołają, Że studenci ich gabają. U nich się niezgoda rodzi I tumulty wszelkie płodzi, Raczej by tego żądali, By im to gniazdo wybrali, Gdzie się legą niepokoje, Zwady, zdrady, swary, boje. PATRIA ET MORES MINISTRORUM
Zgodzą się wilcy w oborze, I psi chodzą w jednej sfor (z) e, Nie straszni sobie smokowie
I tak się rozgorgolili, Jakby Babilon walili. Miasto pod ich gwarem wrzało, A tumultu nie skarało, Choć się sami zapisali, O tumult protestowali, Że w ich zborze zstał się rano, Gdy Boga wszędzie błagano. Lecz dać pokój surowości, Użyć nad nimi litości, Ale niechaj nie wołają, Że studenci ich gabają. U nich się niezgoda rodzi I tumulty wszelkie płodzi, Raczej by tego żądali, By im to gniazdo wybrali, Gdzie się legą niepokoje, Zwady, zdrady, swary, boje. PATRIA ET MORES MINISTRORUM
Zgodzą się wilcy w oborze, I psi chodzą w jednej sfor (z) e, Nie straszni sobie smokowie
Skrót tekstu: DolNowKontr
Strona: 318
Tytuł:
Nowiny ponowione
Autor:
Matyjasz Doliwski
Drukarnia:
Drukarnia Bazylianów
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Jest ot wojenne prawo/ aby zwyciężca zwyciężonym wedle wolej i upodobania rozkazował/ co i lud Rzymski zwykł czynić/ gdy nie wedle zdania cudzego/ ale swego panuje/ i rozkazuje poddanym/ dla czego jeśli ja Rzymianom/ jako prawa swego używać mają nie opisuje/ nie widzę dla czego mię przy moim tak nieprzyjacielsko najdują i gabają. Edwi szczęścia rycerskiego kosztując przegrali zemną/ wziąłem ich przez miecz/ i trybut im rozkazałem. Krzywdę mi wielką Cezar działa/ przyjazdem swoim skarb mój niszcząc. Edwom zastawy wracać nie mam woli/ tak im jako ich federatom bez słuszności wojną sróg nie będę/ jeśli zwłaszcza wedle postanowienia trwać zechcą/ i każdego
Iest ot woienne práwo/ áby zwyćiężcá zwyćiężonym wedle woley y vpodobania roskázował/ co y lud Rzymski zwykł czynić/ gdy nie wedle zdánia cudzego/ ále swego pánuie/ y roskázuie poddánym/ dla czego ieśli ia Rzymiánom/ iáko práwá swego vżywáć máią nie opisuie/ nie widzę dla czego mię przy moim ták nieprzyiaćielsko nayduią y gábáią. Edwi sczęśćia rycerskiego kosztuiąc przegráli zemną/ wźiąłem ich przez miecz/ y trybut im roskazałem. Krzywdę mi wielką Cezár dźiáła/ przyiázdem swoim skarb moy niscząc. Edwom zastawy wrácáć nie mam woli/ ták im iáko ich federatom bez słusznośći woyną srog nie będę/ ieśli zwłasczá wedle postánowienia trwáć zechcą/ y káżdego
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 23.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
mu postąpić tribut/ aby miał pokoj. W Afryke acz Turczyn ma więcej kraju/ a niż Seryf; bo ów trzyma to wszytko/ co leży miedzy morzem czerwonym/ i miedzy Belis Gomere; jednak ten ma lepszą i żyzniejszą/ i bogatszą/ i zjednoczoną lepiej/ i mocniejszą krainę: lecz się wojną mało gabają/ dla sąsiedztwa Króla Katolika. Księgi czwarte.
Zostają teraz Panowie Chrześcijańscy/ którzy z nim graniczą. Pierwszy jest Król Polski. Coby mogli ci Panowie uczynić jeden drugiemu/ baczyło się na przeszłych wojnach. Z jednej strony zda się jakby się Turczyn obawiał/ i zgoła bał Polaków; gdyż będąc pobudzony i rozdraźniony od
mu postąpić tribut/ áby miał pokoy. W Africe ácz Turczyn ma więcey kráiu/ á niż Serif; bo ow trzyma to wszytko/ co leży miedzy morzem czerwonym/ y miedzy Belis Gomerae; iednák ten ma lepszą y żyznieyszą/ y bogátszą/ y ziednoczoną lepiey/ y mocnieyszą kráinę: lecz się woyną máło gábáią/ dla sąśiedztwá Krolá Kátholiká. Kśięgi czwarte.
Zostáią teraz Pánowie Chrześćiáńscy/ ktorzy z nim grániczą. Pierwszy iest Krol Polski. Coby mogli ći Pánowie vczynić ieden drugiemu/ baczyło się ná przeszłych woynách. Z iedney strony zda się iákby się Turczyn obawiał/ y zgołá bał Polakow; gdyż będąc pobudzony y rozdraźniony od
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 175
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609