z Jasonem.
Tak tam ktoś nucił/ gdy z komięgą ginie Leć i tej z szkody bądź mędrszym Marcinie. Chyba którąć da/ ziemia prac nagrodę/ Chcesz wrzucić w wodę. Lirycorum Polskich Pieśń XIX. ŁAKOMY TANTALUS Do Skępisława Sknerskiego Podskarbiego Kścia Pluta:
A Nacoż Panie Stary? Tak zbierać Talary. Lub Hollednerskie skupować galbiny/ Gdy następują z świata przenosiny. Wtamtę idąc stronę Darmo brać mamonę Z sobą takową. Bo przewoźnik Letej Charon/ w przewozie/ pewnie nie weźmie tej Ty skępcze łakomy Skupujesz Wsi/ Domy Gęste Folwarki i przestrone sioła/ Pół świata na cię dzisiaj ciasne zgoła/ Styskują Sąsiedzi/ Nikt się nie osiedzi Gdzie grunt rodzajny
z Iásonem.
Ták tám ktoś nućił/ gdy z komięgą ginie Leć y tey z szkody bądź mędrszym Marćinie. Chybá ktorąć da/ zięmiá prac nagrodę/ Chcesz wrzućić w wodę. Lyricorum Polskich PIESN XIX. ŁAKOMY TANTALVS Do Skępisłáwá Sknerskiego Podskárbiego Xćiá Plutá:
A Nácoż Pánie Stáry? Ták zbieráć Tálary. Lub Hollednerskie skupowáć gálbiny/ Gdy nástepuią z świátá przenośiny. Wtamtę idąc stronę Dármo brać mámonę Z sobą tákową. Bo przewoźnik Lethey Cháron/ w przewoźie/ pewnie nie weźmie tey Ty skępcze łákomy Skupuiesz Wśi/ Domy Gęste Folwárki y przestrone śiołá/ Puł świátá ná ćię dźiśiay ćiasne zgołá/ Styskuią Sąśiedźi/ Nikt się nie ośiedźi Gdźie grunt rodzáyny
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 178
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
przecie-ć nie polito stryjaszek w tej mierze! Ledwiem wyrzekł: »Daruję-ć!« — a on już i bierze! Było z trochę poczekać, nie zaraz tak sprośnie Izbę mi ogołocić! Stary — a nie rośnie I gorąco kąpany! Ale to przyczyna Ta jest: bał się w oduznym jakiego galbina Uronić komu z moich. Znać za groszem płacze, Więc na to ordynował wskok swe posługacze Szczodry pan stryj! Wyraźniej zaś mówiąc i gorzej Przyrodzenie niż mieszek Wprzód tylne otworzy! Widzę dwoj trapi tego chyragra książęcia: Do datku kurczy rękę, rozciąga do wzięcia — Co przecie nie książęca! — tak swej mówi księżnie W
przecie-ć nie polito stryjaszek w tej mierze! Ledwiem wyrzekł: »Daruję-ć!« — a on już i bierze! Było z trochę poczekać, nie zaraz tak sprośnie Izbę mi ogołocić! Stary — a nie rośnie I gorąco kąpany! Ale to przyczyna Ta jest: bał sie w oduznym jakiego galbina Uronić komu z moich. Znać za groszem płacze, Więc na to ordynował wskok swe posługacze Szczodry pan stryj! Wyraźniej zaś mowiąc i gorzej Przyrodzenie niż mieszek wprzod tylne otworzy! Widzę dwoj trapi tego chyragra książęcia: Do datku kurczy rękę, rozciąga do wzięcia — Co przecie nie książęca! — tak swej mowi księżnie W
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 50
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
męki Dziś byśmy szli na pale, szubieńce, osęki. Ponieważ się już gęba rotmistrzowi zatka Pieniądzini, iść w tej sprawie radzę do ostatka: Te wszytkiego dokażą, na co człowiek godzi, Choćby było i prawda, lecz gdy ona schodzi, Na co że wszytkich zgoda, upewniam rabinów. Zawołać dziesiątników, kilkuset galbinów Odżałować — nie tylko za tę rzecz milczaną, Ale, na czym należy, inaczej udaną.
Szmaiło Ale ich wprzód wypytać radzę pojedynkiem, Nie zaraz wylatywać z takim upominkiem. Posłać kogo do grobu, niechaj okiem widzi, Czy to jest w samej rzeczy, czy tylko wieść brydzi. W ostatku, znowu trupa na
męki Dziś byśmy szli na pale, szubieńce, osęki. Ponieważ się już gęba rotmistrzowi zatka Pieniądzini, iść w tej sprawie radzę do ostatka: Te wszytkiego dokażą, na co człowiek godzi, Choćby było i prawda, lecz gdy ona schodzi, Na co że wszytkich zgoda, upewniam rabinów. Zawołać dziesiątników, kilkuset galbinów Odżałować — nie tylko za tę rzecz milczaną, Ale, na czym należy, inaczej udaną.
Szmaiło Ale ich wprzód wypytać radzę pojedynkiem, Nie zaraz wylatywać z takim upominkiem. Posłać kogo do grobu, niechaj okiem widzi, Czy to jest w samej rzeczy, czy tylko wieść brydzi. W ostatku, znowu trupa na
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 625
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987