się chce długo zbroję na sobie nosić, kiedy mu za to ani wdzięczności ani nadgrody niemasz, a król albo nie widzi, albo nie chce nic dla ojczyzny naszej, choć powinien, postąpić? Ale temu się nie dziwujmy, że tak jest, trudna to bowiem bywa, aby cudzoziemiec miał nam czego życzyć i galić dla sławy naszej, a tym bardziej, gdy swe usiłowanie dyryguje na zgubę naszę. Zaprawdę jesteśmy w tej mierze insensati i nieszczęśliwi, że tym samym, iż nie umieją sobie króla obrać, nie możem się też nikczemnym poganom tatarskim obronić; na które nie potrzebaby praesupposito principaliter divino adiutorio, tylko zabrawszy wojsko,
się chce długo zbroję na sobie nosić, kiedy mu za to ani wdzięczności ani nadgrody niemasz, a król albo nie widzi, albo nie chce nic dla ojczyzny naszej, choć powinien, postąpić? Ale temu się nie dziwujmy, że tak jest, trudna to bowiem bywa, aby cudzoziemiec miał nam czego życzyć i galić dla sławy naszej, a tym bardziej, gdy swe usiłowanie dyryguje na zgubę naszę. Zaprawdę jesteśmy w tej mierze insensati i nieszczęśliwi, że tym samym, iż nie umieją sobie króla obrać, nie możem się też nikczemnym poganom tatarskim obronić; na które nie potrzebaby praesupposito principaliter divino adiutorio, tylko zabrawszy wojsko,
Skrót tekstu: DecPerorCz_III
Strona: 66
Tytuł:
Votum albo ostatnia decyzya rokoszowych peroracyj pod Sędomirzem szlachcica polskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
musi koniecznie wprzód wybić. Sława, bogactwo, honor i nauka mądra, Wszytkie w twardych skorupach zamkniono te jądra. Komu ciężko tłuc skorup, niechże też je szyszki, Niech żołędzią ładuje ze świniami kiszki. 349. CHOĆ ZŁYCH, OJCÓW DLA GORSZYCH SYNÓW CHWALIMY NA TOŻ TRZECI RAZ
Chwaląc ojców, synowie sobie zwykli galić, Znać, że się sami z czego nie mają pochwalić; Jako i my, Polacy, chwalimy swych przodków, Sami ledwie za nimi godni zbierać podków. Ich dzieła, nie mając swych, podajemy w druki; Po czymże naszy będą chwalić nas prawnuki? Po czym i sami siebie, jako my dziś z
musi koniecznie wprzód wybić. Sława, bogactwo, honor i nauka mądra, Wszytkie w twardych skorupach zamkniono te jądra. Komu ciężko tłuc skorup, niechże też je szyszki, Niech żołędzią ładuje ze świniami kiszki. 349. CHOĆ ZŁYCH, OJCÓW DLA GORSZYCH SYNÓW CHWALIMY NA TOŻ TRZECI RAZ
Chwaląc ojców, synowie sobie zwykli galić, Znać, że się sami z czego nie mają pochwalić; Jako i my, Polacy, chwalimy swych przodków, Sami ledwie za nimi godni zbierać podków. Ich dzieła, nie mając swych, podajemy w druki; Po czymże naszy będą chwalić nas prawnuki? Po czym i sami siebie, jako my dziś z
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 208
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ja dlatego Spisał, byście się strzegli mnóstwa tego złego. Bowiem, jako się z nimi w rzecz wdawać będziecie, Pewnie zdrowia i cnoty, i mieszka zbędziecie. TRAKTAT I. O fortelach i obyczajach panien.
Nie na tom się nasądził, żebym was miał ganić, Moje miłe panienki, lub za wami galić, Boście zgoła niedobre, wykrętne, kłamliwe, Pyszne, mowne, swarliwe i bardzo szkodliwe. Ledwie druga, mogę rzec, na świat się wylągnie, Alić już i nastarszą w rozumie przesiągnie. Owo, iże tak pocznę, z dzieciństwa samego Nikt nie ujzry nad te płeć zwierzęcia chytrszego. Bo ledwie ja od
ja dlatego Spisał, byście się strzegli mnóstwa tego złego. Bowiem, jako się z nimi w rzecz wdawać będziecie, Pewnie zdrowia i cnoty, i mieszka zbędziecie. TRAKTAT I. O fortelach i obyczajach panien.
Nie na tom się nasądził, żebym was miał ganić, Moje miłe panienki, lub za wami galić, Boście zgoła niedobre, wykrętne, kłamliwe, Pyszne, mowne, swarliwe i bardzo szkodliwe. Ledwie druga, mogę rzec, na świat sie wylągnie, Alić już i nastarszą w rozumie przesiągnie. Owo, iże tak pocznę, z dzieciństwa samego Nikt nie ujzry nad te płeć zwierzęcia chytrszego. Bo ledwie ja od
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 153
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950