/ to (co nieomylnie Bóg przeyźrzał) otrzymawszy wdzięczną się chęcią Wm. mojej M. P. i wszytkiego zacnego Domu Wm. mógł cieszyć. Naostatek prosi abyś Wm. M. M. P. ochraniając zdrowia swego/ na miejsce potraw grubych/ słodkościami tymi smak swej zabawiła/ a powolnością Jego Mci gardzić nie raczyła. Oddawaniu Marcypanów. Drugie oddawanie Marcypanów.
SAm to tak zwyczaj niesie mój M. P. że ten który się o czyję chęć stara/ wszelakich szuka do tego sposobów/ jako by mógł w niej dostatnie opływać. A iż płeć biała zawsze przodkowała we wszytkich serca ludzkiego zamysłach/ gdy dla jej łaski wiele
/ to (co nieomylnie Bog przeyźrzał) otrzymawszy wdźięcżną sie chęćią Wm. moiey M. P. y wszytkiego zácnego Domu Wm. mogł ćieszyć. Náostátek prośi ábyś Wm. M. M. P. ochrániáiąc zdrowia swego/ ná mieysce potraw grubych/ słodkośćiámi tymi smák swey zábáwiłá/ á powolnośćią Iego Mći gardźić nie racżyłá. Oddawániu Márcypanow. Drugie oddawanie Márcypanow.
SAm to ták zwycżay nieśie moy M. P. że ten ktory sie o cżyię chęć stara/ wszelakich szuka do tego sposobow/ iáko by mogł w niey dostátnie opływáć. A iż płeć biała záwsze przodkowáłá we wszytkich sercá ludzkiego zamysłách/ gdy dla iey łáski wiele
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: B2
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ wydołała. Więc na to wiele czasu/ koszty niepojęte/ Lożą Panie/ krom strojów/ choć się zdadzą święte. Nic to/ drogo przepłacić/ byle co Modnego/ Byledruga/ nie miała stroju podobnego. Stąd wielka w sercu pycha/ wielkie rozumienie O sobie; stąd uboższych/ lekkie poważenie. Aleć rozumnie gardzić niższemi nie będzie: Kto wie/ że jedna Matką/ Ewa/ niewiast wszędzie. Stegoż wynikły źródła/ co w żłocie jaśnieją; Z którego te/ co wgnoju miżernie kopcieją. Owszem Najwyższa mądrość/ co nigdy nie błądzi/ Inaczej/ niźli ludzka/ o tych rzeczach sądzi: Bo rzuconych od świata/ które
/ wydołáłá. Więc ná to wiele czasu/ koszty niepoięte/ Lożą Pánie/ krom stroiow/ choć się zdádzą święte. Nic to/ drogo przepłáćić/ byle co Modnego/ Byledruga/ nie miałá stroiu podobnego. Ztąd wielka w sercu pychá/ wielkie rozumienie O sobie; ztąd vboższych/ lekkie powáżenie. Aleć rozumnie gárdźić niższemi nie będźie: Kto wie/ że iedná Mátką/ Ewa/ niewiast wszędźie. Ztegoż wynikły źrodłá/ co w żłoćie iáśnieią; Z ktorego te/ co wgnoiu miżernie kopćieią. Owszem Naywyższa mądrość/ co nigdy nie błądźi/ Ináczey/ niźli ludzka/ o tych rzeczách sądźi: Bo rzuconych od świátá/ ktore
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Cv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Francuzi, pytam, w swym obozie Akomodująż się też cudzoziemskiej fozie? Żaden. Nigdy; i owszem, kto tam służbę bierze,
Przypodobywać się ich musi manijerze. Sam tylko jeden Polak, i w drodze, i doma, Stroju się ojczystego, z wielką hańbą, sroma. Jeszczeż to żołnierzowi ujść może lekkiemu Gardzić strojem ojczystym, ale poseł: czemu? 183 (D). Z Okazji UCIECZKI SROMOTNEJ PILAWIECKIEJ
Niewdzięczne żałowanej wspominanie rzeczy. Jako nas pilawiecka ucieczka kaleczy, Czujemy. Ba, już tylko sama czuje głowa, Inszych członków, niestetyż, umarła połowa: Podole, Ukraina, Zadnieprze u czarta, Zgoła na wszytkie strony
Francuzi, pytam, w swym obozie Akomodująż się też cudzoziemskiej fozie? Żaden. Nigdy; i owszem, kto tam służbę bierze,
Przypodobywać się ich musi manijerze. Sam tylko jeden Polak, i w drodze, i doma, Stroju się ojczystego, z wielką hańbą, sroma. Jeszczeż to żołnierzowi ujść może lekkiemu Gardzić strojem ojczystym, ale poseł: czemu? 183 (D). Z OKAZJEJ UCIECZKI SROMOTNEJ PILAWIECKIEJ
Niewdzięczne żałowanej wspominanie rzeczy. Jako nas pilawiecka ucieczka kaleczy, Czujemy. Ba, już tylko sama czuje głowa, Inszych członków, niestetyż, umarła połowa: Podole, Ukraina, Zadnieprze u czarta, Zgoła na wszytkie strony
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 86
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Hiszpańskim, z-Luisem Francuskim? Facies peccatorum sumitis: Wszyscy to nie Kanonizowani. Ale nie to rozumie Pismo Święte przez te twarzy grzeszników, boć by się wymówił Sędzia: tej ci grzesznej monety brać nie będę, ale jeżeli będzie Cekiń z-Swiętym Markiem, K. B. Węgierskie z-Najświętszą Panną, nie godzi mi się niemi gardzić, bo to są Święte twarzy, Obrazy Święte. Znosi to wszystko Pismo Święte, nie każe nic brać, bez podarunków chce aby sądzono. Sądźcie tak, jakoby nikt nic nie miał. Nie będzieli takich sądów: Movebuntur fundamenta terrae: Poruszą się i z-niepokoją, wszystkie fundamenta, wszystkie grunty ziemie. To słowo.
Hiszpáńskim, z-Luisem Fráncuskim? Facies peccatorum sumitis: Wszyscy to nie Kánonizowáni. Ale nie to rozumie Pismo Swięte przez te twarzy grzesznikow, boć by się wymowił Sędźia: tey ći grzeszney monety bráć nie będę, ále ieżeli będźie Cekiń z-Swiętym Márkiem, K. B. Węgierskie z-Nayświętszą Pánną, nie godźi mi się niemi gárdźić, bo to są Swięte twarzy, Obrázy Swięte. Znośi to wszystko Pismo Swięte, nie każe nic bráć, bez podárunkow chce áby sądzono. Sądźcie ták, iákoby nikt nic nie miał. Nie będźieli tákich sądow: Movebuntur fundamenta terrae: Poruszą się i z-niepokoią, wszystkie fundámenta, wszystkie grunty źiemie. To słowo.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 4
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Przyjdzie Chrystus w-sprawie do swego Sakramentu i Wiary należącej, wielka przysługa uczynić mu sprawiedliwość. Wielka przysługa: Przyjdzie Kościół, Zakonnik, przyidą szpitale, ubodzy, sieroty, wdowy, o pomoc Sądową, dać im ją. Wielka przysługa będą za niesprawiedliwą ba i za sprawiedliwą ofiarować kleinot, summę sprzęt, gardzić tym dla przysięgi. Wielka przysługa, odstrzeliwszy się od zabaw gospodarskich, wziąć przed się uczęścianie do Kościoła i Sakramentów, i ponowienie jeszcze w szkołach zawziętych, by i przez wstanie na piewszą Mszą, nabożeństw. 6. Naucza tego wielu Teologów zdanie, że Bóg daje społecznościom i pospolitościom szczegolnego Anioła, jako go miała społeczność
. Przyidźie Christus w-spráwie do swego Sákrámentu i Wiáry należącey, wielka przysługá vczynić mu spráwiedliwość. Wielka przysługá: Przyidźie Kośćioł, Zakonnik, przyidą szpitale, vbodzy, śieroty, wdowy, o pomoc Sądową, dáć im ią. Wielka przysługá będą zá niespráwiedliwą bá i zá spráwiedliwą ofiárowáć kleinot, summę sprzęt, gárdzić tym dla przyśięgi. Wielka przysługá, odstrzeliwszy się od zabaw gospodárskich, wziąć przed się uczęśćiánie do Kośćiołá i Sákrámentow, i ponowienie ieszcze w szkołách záwźiętych, by i przez wstánie ná piewszą Mszą, nabożeństw. 6. Náucza tego wielu Teologow zdánie, że Bog dáie zpołecznośćiom i pospolitośćiom szczegolnego Aniołá, iáko go miáłá zpołeczność
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 6
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
że Chrystus baranek? Nie jest Barankiem, bo nie jest bydlęciem, i wszytko to jest, tylko przez podobieństwo. A cóż Chrystus prawdziwie? In principio erat verbum, to Chrystus właściwie, że na początku jest Słowo: nie przeto ludzie że Pan potulny, Rządca nie animuszowaty, nazwiska podłe biorący, już trzeba nim gardzić, pod takimi pokrywkami, wre Państwo. In principio erat Verbum, Na początku jest Słowo. 6. PASTOR BONUS. Będzie czasem wstyd drugiego, że go według godności jego nazywają, według urzędu mianują: Chrystusa nie wstyd, i być i zwać się pasterzem. mówi Eufebius: Quod autem pastorem se Dominus dicit,
że Christus báránek? Nie iest Báránkiem, bo nie iest bydlęćiem, i wszytko to iest, tylko przez podobieństwo. A coż Christus prawdźiwie? In principio erat verbum, to Christus właśćiwie, że ná początku iest Słowo: nie przeto ludźie że Pan potulny, Rządcá nie ánimuszowáty, názwiská podłe biorący, iuż trzebá nim gárdźić, pod tákimi pokrywkámi, wre Páństwo. In principio erat Verbum, Ná początku iest Słowo. 6. PASTOR BONUS. Będźie czásem wstyd drugiego, że go według godnośći iego názywáią, według vrzędu miánuią: Chrystusá nie wstyd, i bydź i zwáć się pásterzem. mowi Eufebius: Quod autem pastorem se Dominus dicit,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 68
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jakąś znaczy, nie ludzki rozsądek widzieć by co najlepszego u inszych, a ich naśladować w tym nie chcieć dla tej jednej przyczyny, że to są obcych krajów wymysły lub cudzoziemskie praktyki. Roztropności zaś ludzkiej ta jest reguła, ani postronnych płocho i lekkomyślnie nie chwytać się i nie łapać zwyczajów, ani dla nich ojczystymi nie gardzić, jako nasi, co ich zowią, ptymetrowie, z zagranic powracający, czynią, ale też ani tym pogardzać, co w inszych narodach i rzeczachpospolitych doskonalszego widziemy i czym naszę lepszą, rządniejszą, obfitszą, bogatszą i mocniejszą Rzeplitą uczynić możemy.
Nie mówię tedy, żeby to wszystko, co inszym rzplitym dobrze służyło lub
jakąś znaczy, nie ludzki rozsądek widzieć by co najlepszego u inszych, a ich naszladować w tym nie chcieć dla tej jednej przyczyny, że to są obcych krajów wymysły lub cudzoziemskie praktyki. Roztropności zaś ludzkiej ta jest reguła, ani postronnych płocho i lekkomyślnie nie chwytać się i nie łapać zwyczajów, ani dla nich ojczystymi nie gardzić, jako nasi, co ich zowią, ptymetrowie, z zagranic powracający, czynią, ale też ani tym pogardzać, co w inszych narodach i rzeczachpospolitych doskonalszego widziemy i czym naszę lepszą, rządniejszą, obfitszą, bogatszą i mocniejszą Rzeplitą uczynić możemy.
Nie mówię tedy, żeby to wszystko, co inszym rzplitym dobrze służyło lub
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 296
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wojsku. Gdyż blask słońca, przy wypogodzonym Niebie sobą samym i reperkussyą od polerowanego oręża, raziłby oczy. Tuman też tak od ziemnego prochu, jako i dym z prochu armatnego albo ręcznej strzelby caloby ślepił. Zaczym lepiejby na taką niepogodę narazić nieprzyjaciela. 4to. Nigdy zuchwale swoim siłom nie ma dufać, ani gardzić nieprzyjacielem. Ale zawsze ostróżnie ma wódz postępować swoje siły miarkując przeciwnemi. W obozie swoim oczywiście nie ma atakować nieprzyjaciela. Chyba niespodzianie, z jakim wojennym fortelem. Gdyż taki atak albo się nieudaje, albo z wielką swoich ludzi stratą. 5to. Nieprzyjaciela podjazdami ile może, ma pierwej inkwietować i straszyć: ani niespaniem
woysku. Gdyż blask słońca, przy wypogodzonym Niebie sobą samym y reperkussyą od polerowanego oręża, ráziłby oczy. Tuman też ták od ziemnego prochu, iako y dym z prochu armatnego álbo ręczney strzelby cáloby ślepił. Záczym lepieyby ná táką niepogodę nárazić nieprzyiacielá. 4to. Nigdy zuchwale swoim siłom nie ma dufáć, áni gardzić nieprzyiacielem. Ale záwsze ostrożnie ma wodz postępowáć swoie siły miarkuiąc przeciwnemi. W obozie swoim oczywiście nie ma attákowáć nieprzyiaciela. Chyba niespodzianie, z iákim woiennym fortelem. Gdyż táki attak álbo się nieudáie, álbo z wielką swoich ludzi stratą. 5to. Nieprzyiacielá podiazdami ile może, ma pierwey inkwietowáć y strászyć: áni niespániem
Skrót tekstu: BystrzInfTak
Strona: M
Tytuł:
Informacja taktyczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
któremu niepowściągliwość jego/ rozum zaćmiła gdy grube dymy do głowy żołądek odsyła: Vinum albowiem et carnis ingurgitatio, reddunt animum debilem. Jako dobry na wojnę: któremu od słońca kapelusza/ dla pragnienia/ kufy wina/ dla zdrowia/ Medyka zawsze potrzeba: A stąd tego żaden o mnie nie rozumiej bych zacną nauką lekarską gardzić miał/ i zle ją do ludzi podawać. ponieważ Altissimus creauit de terra medicinam et Vir prudens non abhorrebit illam, chcę ja żeby skromność miedzy nami usiadła/ i zdrowia obżarstwem psować nie dopuściła/ a zatym i medyków lepszaby była/ boby ich mniej być musiało/ a paucitas non admittit electionem, jako teraz
ktoremu niepowśćiągliwość iego/ rozum záćmiłá gdy grube dymy do głowy żołądek odsyła: Vinum álbowiem et carnis ingurgitatio, reddunt animum debilem. Iáko dobry ná woynę: ktoremu od słońcá kápeluszá/ dla prágnienia/ kuffy winá/ dla zdrowia/ Medyká záwsze potrzebá: A stąd tego żaden o mnie nie rozumiey bych zacną nauką lekárską gárdźić miał/ y zle ią do ludzi podáwáć. poniewasz Altissimus creauit de terra medicinam et Vir prudens non abhorrebit illam, chcę ia żeby skromność miedzy námi vśiádłá/ y zdrowia obżárstwem psowáć nie dopuśćiłá/ á zátym y medykow lepszaby byłá/ boby ich mniey być muśiáło/ á paucitas non admittit electionem, iáko teraz
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: I4
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
niechcą. Zle rycerstwo Spartańskie rozumiało/ gdy Androklidesa/ że był chromy na jednę Ekspedycią wziąć zsobą niechciało: ale on Quid est? non fugientem, sed loco insistentem cum hostibus confligere oportet, odpowiedział. Te nie pysznego/ co łaskę Bożą otwiera/ co przyjaźń ludzką jedna i wiąze: gdy i najmniejszym gardzić nie będą. Albowiem i chód sam wydaje człowieka/ albo nam mierzy albo zaleca. Postrzegł tego Temistokles/ postrzegł Perykles/ i dla tego jako o nich Historycy piszą. In vultu grauitas aderat; in incessu lenitas, in vestitu mundicies. Te jeśli mortis contemptus serce opanował jego/ który do sławy nieśmiertelnej wrota otwiera/
niechcą. Zle rycerstwo Spártáńskie rozumiáło/ gdy Androklidesá/ że był chromy ná iednę Expedycią wziąć zsobą niechćiáło: ále on Quid est? non fugientem, sed loco insistentem cum hostibus confligere oportet, odpowiedział. Te nie pysznego/ co łaskę Bożą otwiera/ co przyiazń ludzką iedna y wiąze: gdy y naymnieyszym gardzić nie będą. Albowiem y chod sam wydáie człowieká/ álbo nam mierźi álbo záleca. Postrzegł tego Themistokles/ postrzegł Perykles/ y dla tego iáko o nich Historycy piszą. In vultu grauitas aderat; in incessu lenitas, in vestitu mundicies. Te ieśli mortis contemptus serce opanował iego/ ktory do sławy nieśmiertelney wrotá otwiera/
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: L
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615