ksiąg gustu. Kiedy ani żołnierza, ani księdza syna Nie mogę, niech mam, rzecze ociec, dworzanina. Lamus każe otworzyć. Tam różne bławaty, Futra, obicia, drogie dworskie aparaty, Srebra potem, klejnoty, szpalery, kobierce. I do tych mu się najmniej nie skłoniło serce. Więc gdy pomyśli: gardzisz z każdej miary światem, Nie możesz być czym inszym, tylko reformatem. Klasztor tedy i drogę do nieba mu bitą Zaleca: „Ponieważ się Rzecząpospolitą Bawić ojcowskim nie masz idąc woli strychem, Prośże Boga za wszytkich swoich krewnych mnichem.” I błazna, i mądrego, szlachcica i gbura Okryje, kto się tylko
ksiąg gustu. Kiedy ani żołnierza, ani księdza syna Nie mogę, niech mam, rzecze ociec, dworzanina. Lamus każe otworzyć. Tam różne bławaty, Futra, obicia, drogie dworskie aparaty, Srebra potem, klejnoty, szpalery, kobierce. I do tych mu się najmniej nie skłoniło serce. Więc gdy pomyśli: gardzisz z każdej miary światem, Nie możesz być czym inszym, tylko reformatem. Klasztor tedy i drogę do nieba mu bitą Zaleca: „Ponieważ się Rzecząpospolitą Bawić ojcowskim nie masz idąc woli strychem, Prośże Boga za wszytkich swoich krewnych mnichem.” I błazna, i mądrego, szlachcica i gbura Okryje, kto się tylko
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 144
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, kraju ruszywszy wschodniego.
Lecz pohamuj wzdychania, gdyż nic nie schodziło Na męstwie twoim, lecz to nieszczęście sprawiło. Monarchy najwyższego zrządzenie przeszkadza I trudne prawo wielkim zamysłom przeszkadza (!). Taż fortuna zawisna Rzymowi szkodziła, Tysiąc zwycięstw Kaudyńskim pokojem zelżyła. Ta Włochom Annibala srogiego nasłała I Kanny szarłatnymi potoki oblała. Gardzisz świeżych frasunków pociechy dawnymi, Patrzajże co się dzieje z sąsiadkami twymi. Wej państwa kwitnącego żywicielka ona, Włoska ziemia narodom na łup wystawiona. Francja pojmana przed Angliki drżała, Chciwym z siebie Hiszpanom zdobycz znaczną dała. Czeska kraina, siostra twoja, spustoszona. Próżno do dawnej czci swej wzdycha utrapiona. Której godność tytułu
, kraju ruszywszy wschodniego.
Lecz pohamuj wzdychania, gdyż nic nie schodziło Na męstwie twoim, lecz to nieszczęście sprawiło. Monarchy najwyższego zrządzenie przeszkadza I trudne prawo wielkim zamysłom przeszkadza (!). Taż fortuna zawisna Rzymowi szkodziła, Tysiąc zwycięstw Kaudyńskim pokojem zelżyła. Ta Włochom Annibala srogiego nasłała I Kanny szarłatnymi potoki oblała. Gardzisz świeżych frasunkow pociechy dawnymi, Patrzajże co się dzieje z sąsiadkami twymi. Wej państwa kwitnącego żywicielka ona, Włoska ziemia narodom na łup wystawiona. Francya poimana przed Angliki drżała, Chciwym z siebie Hiszpanom zdobycz znaczną dała. Czeska kraina, siostra twoja, spustoszona. Prożno do dawnej czci swej wzdycha utrapiona. Ktorej godność tytułu
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 405
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
żeby moja płaczliwa skarga nie ustała. Niesłuszna, żeby pieśni ulubione Tobie więźniowie śpiewać mieli w tak ciężkiej żałobie! Wolny słowik na wiosnę ślicznie wykrzykuje, wsadzony w klatkę, milcząc, cicho lamentuje. Me Światło! Pokrusz zamki, otwórz drzwi miedziane, niech już niebo oglądam z dawna pożądane! Lecz jeśli Twej pragnącą chwały gardzisz cale, rzekę, iżeś zazdrosny Twojej własnej chwale. XI
Jako pragnie jeleń do źródła wód żywych, tak pragnie dusza moja do Ciebie, Boga mojego. W Psalmie 41
Chcesz wiedzieć, jaką pałam, me Światło, miłością i jak wielką ku Tobie gorę żarliwością? Nie dość by podobieństwa z zeschłej trawy było lub
żeby moja płaczliwa skarga nie ustała. Niesłuszna, żeby pieśni ulubione Tobie więźniowie śpiewać mieli w tak ciężkiej żałobie! Wolny słowik na wiosnę ślicznie wykrzykuje, wsadzony w klatkę, milcząc, cicho lamentuje. Me Światło! Pokrusz zamki, otwórz drzwi miedziane, niech już niebo oglądam z dawna pożądane! Lecz jeśli Twej pragnącą chwały gardzisz cale, rzekę, iżeś zazdrosny Twojej własnej chwale. XI
Jako pragnie jeleń do źródła wód żywych, tak pragnie dusza moja do Ciebie, Boga mojego. W Psalmie 41
Chcesz wiedzieć, jaką pałam, me Światło, miłością i jak wielką ku Tobie gorę żarliwością? Nie dość by podobieństwa z zeschłej trawy było lub
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 160
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
świata/ o bogactwa mnogie; Są to fraszki u niego/ złoto/ perły drogie. O żadnym wyśmienitym nie myśli bankiecie/ Staranie ma najwięcej o fetor/ i śmiecie Grzechów. O to/ by kto w tych/ wzgardziwszy swym Panem I Stwórcą/ leżał śmieciach. Więc jakbyś szatanem Chciał być/ który bogactwy gardzisz niebieskiemi/ A idziesz za fetorem występków na ziemi. Gdy Abraham powraca z pola Marsowego Z łupem zwycięskim/ rzekł Król Sodomski do niego Te słowa: Daj mi dusze/ a wszytko bierz sobie. Grzegorz święty powiada/ że diabła w osobie Swojej ten tyran znaczył/ który w życia bitwie Ludzkiego/ jak Lew rycząc krąży
świátá/ o bogáctwá mnogie; Są to fraszki u niego/ złoto/ perły drogie. O żadnym wyśmienitym nie mysli bánkiećie/ Stáránie má náywięcey o fetor/ y smiećie Grzechow. O to/ by kto w tych/ wzgárdźiwszy swym Pánem Y Stworcą/ leżáł smiećiách. Więc iákbyś szátánem Chćiáł bydź/ ktory bogactwy gárdźisz niebieskiemi/ A idziesz zá fetorem występkow ná źiemi. Gdy Abráhám powraca z polá Mársowego Z łupem zwyćięskim/ rzekł Krol Sodomski do niego Te słowá: Dáy mi dusze/ á wszytko bierz sobie. Grzegorz święty powiádá/ że diábłá w osobie Swoiey ten tyrán znácżył/ ktory w zyćiá bitwie Ludzkiego/ iák Lew rycżąc krąży
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 56
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
szafujesz, nieprzyjacielowi, poganinowi przeciw powinności swej, a prawie z uporu dopuścisz mię pustoszyć, lud mój w niewolą brać, syny me turczyć i bisurmanić, z córki pogany rodzić, na bluźnierstwo Boga mego dozwalać i o to się nie zastawiasz, rozkoszami się rad i marnościami i cielesnościami bawisz, ludzi godnych tracisz i onemi gardzisz i zdrajcę, pochlebce, harde, nadęte, głupie, zuchwałe, wszeteczne bluźnierce, chlebem mym na mię karmisz i one na moje zdrowie chowasz, dochody moje na stroje próżne, łątki, maszkary, cielesności i na inne próżności obracasz. Powiedz mi, coś z sobą z za morza przywiózł, co masz ty
szafujesz, nieprzyjacielowi, poganinowi przeciw powinności swej, a prawie z uporu dopuścisz mię pustoszyć, lud mój w niewolą brać, syny me turczyć i bisurmanić, z córki pogany rodzić, na bluźnierstwo Boga mego dozwalać i o to się nie zastawiasz, rozkoszami się rad i marnościami i cielesnościami bawisz, ludzi godnych tracisz i onemi gardzisz i zdrajcę, pochlebce, harde, nadęte, głupie, zuchwałe, wszeteczne bluźnierce, chlebem mym na mię karmisz i one na moje zdrowie chowasz, dochody moje na stroje próżne, łątki, maszkary, cielesności i na inne próżności obracasz. Powiedz mi, coś z sobą z za morza przywiózł, co masz ty
Skrót tekstu: MowaKoprzCz_II
Strona: 98
Tytuł:
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ucichły Flegetontu szumy. Sławny wnuku Atlanta, tak niebu znajome, Jako i piekłu imię, który przez kryjome, Sam tylko dwojakiego świata chodksisz progi: Idź z wiatry, a pysznemu nie leniąc się drogi: Tak powiedz Jowiszowi. Takać to nademną Moc dana, o najgorszy z Braci: że w podziemną Zepchnionym otchłań gardzisz? oręża i siły Mniemasz, że nam po świetle straconym ubyły? Leniwym mię rozumiesz, że to piorunami Nie strzelam, i powietrza nie mieszam grzmotami? Nie dosyć że się z Słońca nie dawszy jasnego Cieszyć, w ciemne Królestwo szczęście zepchnionego. Wiecznym karze więzieniem: gdy ciebie pleciony Z gwiazd wieniec, i swym zdobią
ućichły Flegetontu szumy. Sławny wnuku Atlántá, ták niebu znáiome, Iáko y piekłu imię, ktory przez kryiome, Sam tylko dwoiákiego świátá chodxisz progi: Idź z wiátry, á pysznemu nie leniąc się drogi: Ták powiedz Iowiszowi. Tákać to nádemną Moc dána, o naygorszy z Bráći: że w podźiemną Zepchnionym otchłań gárdźisz? oręża y śiły Mniemasz, że nam po świetle stráconym ubyły? Leniwym mię rozumiesz, że to piorunámi Nie strzelam, y powietrza nie mieszam grzmotámi? Nie dosyć że się z Słońcá nie dawszy iásnego Cieszyć, w ćiemne Krolestwo szczęśćie zepchnionego. Wiecznym karze więźieniem: gdy ćiebie plećiony Z gwiazd wieniec, y swym zdobią
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 6
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
, że światła miłego pozbyła: I z tobą się nad swoje zdanie rozłączyła: Jednak pełna powagi, w Królewskiej osobie Siedzi; i całym prawie niewolniczym sobie Piekłem rządzi. Jakoby teraz ją straciła, Tak się na owe słowa Ceres zasmuciła, Co prędzęj w niebo bieży, i Jowisza temi Błaga słowy; jeżeli prośbami naszemi Gardzisz, że cię za swojem dziś potomstwem proszę Strapiona, więc od własneu suplikęć odnoszę. Krwie twojej. Otom Córkę nalazła straconą, (Jeśli zwać że wiem gdzie jest: mogę znalezioną;) Każ oddać. Boć zaprawdę Córki Jowiszowej Przymuszone nie zdobi małżeństwo, takowej Sam się pomście zniewagi, jeżeli na moję Krzywdę
, że świátłá miłego pozbyłá: Y z tobą się nád swoie zdánie rozłączyłá: Iednák pełna powagi, w Krolewskiey osobie Siedźi; y cáłym práwie niewolniczym sobie Piekłem rządźi. Iákoby teraz ią stráćiłá, Ták się ná owe słowá Ceres zásmućiłá, Co prędzęy w niebo bieży, y Iowiszá temi Błaga słowy; iezeli prośbámi nászemi Gárdźisz, że ćię zá swoiem dźiś potomstwem proszę Strapiona, więc od własneu supplikęć odnoszę. Krwie twoiey. Otom Corkę nálázłá stráconą, (Ieśli zwáć że wiem gdźie iest: mogę ználeźioną;) Każ oddáć. Boć záprawdę Corki Iowiszowey Przymuszone nie zdobi małżeństwo, tákowey Sam się pomśćie zniewagi, ieżeli ná moię Krzywdę
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 47
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
, i wdzięczną Chirona opiekę: Proszę nieco posłuchaj; i te moje mowy Przyjmiej trochę łaskawszy, i nie tak surowy. Ciebie stary Peleus, z Tetydą Boginią, Z Bogów idąc oboje: teściem swemu czynią Synowi. Więc o jednę z Corek twoich porszą. Dajesz? Czy jak niegodni wstręt jaki odnoszą? Nie gardzisz? Złączże ręce; i zawrzy przymierze. A wybacz jako swoim; bo w onym ubierze Panieńskim (przyznamci się) twoja mię doznała Mężem eidamia’ jakoż bowiem miała Oprzeć się mocy mojej? Ty się na mnie tego Zemści, jeżeli pragniesz; oto Marsowego Odstępuję oręża, zostaję przy tobie. Lecz czemu się
, y wdźięczną Chironá opiekę: Proszę nieco posłuchay; y te moie mowy Przyimiey trochę łáskáwszy, y nie ták surowy. Ciebie stáry Peleus, z Tetydą Boginią, Z Bogow idąc oboie: teśćiem swemu czynią Synowi. Więc o iednę z Corek twoich porszą. Dáiesz? Czy iak niegodni wstręt iáki odnoszą? Nie gárdźisz? Złączże ręce; y záwrzy przymierze. A wybacz iáko swoim; bo w onym ubierze Pánieńskim (przyznamći się) twoiá mię doznáłá Mężem eidámia’ iákoż bowiem miáłá Oprzeć się mocy moiey? Ty się ná mnie tego Zemśći, ieżeli prágniesz; oto Mársowego Odstępuię oręża, zostáię przy tobie. Lecz czemu się
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 148
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
lepszą klatkę wsadzić! Któż to słychał, odpowiem, ptaki w garku chować? Przekłują go, a szkody trudno powetować. Szeroki świat; co wiedzieć gdzie się nie rozsuły. Są na pieniądze sklepy, są, panie, szkatuły; Umarłych ludzi w ziemię, kaszę w garnki kładą. Szukaj gdzie indziej, jeśli moją gardzisz radą. 225 (N). REFORMAT Z DAMĄ
Wołał na białogłowy reformat z ambony, Że cale wstyd straciły panny i matrony, Gdy na ponętę żądzy wdowy i mężatki Ukazują i piersi, i nagie łopatki. Nazajutrz mając tegoż księdza pani w domu: Ojcze, więcej ci, rzecze, z gołych nóg soromu
lepszą klatkę wsadzić! Któż to słychał, odpowiem, ptaki w garku chować? Przekłują go, a szkody trudno powetować. Szeroki świat; co wiedzieć gdzie się nie rozsuły. Są na pieniądze sklepy, są, panie, szkatuły; Umarłych ludzi w ziemię, kaszę w garnki kładą. Szukaj gdzie indziej, jeśli moją gardzisz radą. 225 (N). REFORMAT Z DAMĄ
Wołał na białogłowy reformat z ambony, Że cale wstyd straciły panny i matrony, Gdy na ponętę żądzy wdowy i mężatki Ukazują i piersi, i nagie łopatki. Nazajutrz mając tegoż księdza pani w domu: Ojcze, więcej ci, rzecze, z gołych nóg soromu
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 646
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, tak równie aby Wm. M. Pana znała za Pana, onąż ofiaruję. Będąc bowiem Wm. mój M. Pan maximis et grauissimis Reipub. obrutus negotijs, jakobyś sobie ważył Pias de rebus sacris collationes, częstym i poważnym przy Stole Pańskim oświadczasz naradzaniem, że zaś Wm. M. Pan nie gardzisz do Siebie garnących się, ale mileKapłany przyjmujesz, nie wątpię że na mnie Pańskie i łaskawe obrócisz oko, któregom doznawał u Z. Pamięci Jej Mci Paniej Wojnickiej, Babki Wm. M. Pana, u Jaśnie Wielmożnego Pana Stanisława Lubomierskiego, Hrabie na Wiśniczu, Wojewody Krakowskiego, etc. Ojczyzny naszej upadającej jedngo Atlasa,
, ták rownie áby Wm. M. Páná znáłá zá Páná, onęż ofiáruię. Będąc bowiem Wm. moy M. Pan maximis et grauissimis Reipub. obrutus negotijs, iákobyś sobie ważył Pias de rebus sacris collationes, częstym y poważnym przy Stole Páńskim oświádczasz náradzaniem, że záś Wm. M. Pan nie gárdźisz do Siebie garnących się, ále mileKápłány przyimuiesz, nie wątpię że ná mnie Páńskie y łaskáwe obroćisz oko, ktoregom doznawał v S. Pámięći Iey Mći Pániey Woynickiey, Bábki Wm. M. Páná, v Iáśnie Wielmożnego Páná Stánisłáwá Lubomierskiego, Chrábie ná Wiśniczu, Woiewody Krákowskiego, etc. Oyczyzny nászey vpadáiącey iedngo Athlásá,
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 5
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651