Co na nią ledwie beczkę wina łożą. Trzeba się Bogu tej niecnoty sprawić! Szlachcic o swojej jedzie chleba bułce, A jegomość się wczasuje w jamułce.
Co rok pięćdziesiąt tysięcy intraty Z starostwa i ma z królewskiego grodu, A wżdy tak skąpy, zły i żydowaty, Że na hajduków zamkowych dochodu Żebrze, na swoje garnąc go prywaty; Choć cnotliwego bezbożny syn rodu, W wojsku ani sam, ani ma żołnierza. O świat! O ludzie! ni z mięsa, ni z pierza!
Niechże się sejmik, niechże się sejm zjawi, Ali na koźle kornet za karetą, I bębenistę jegomość postawi; Dosyć rzęsisto zatrząsnął kaletą,
Co na nię ledwie beczkę wina łożą. Trzeba się Bogu tej niecnoty sprawić! Szlachcic o swojej jedzie chleba bułce, A jegomość się wczasuje w jamułce.
Co rok pięćdziesiąt tysięcy intraty Z starostwa i ma z królewskiego grodu, A wżdy tak skąpy, zły i żydowaty, Że na hajduków zamkowych dochodu Żebrze, na swoje garnąc go prywaty; Choć cnotliwego bezbożny syn rodu, W wojsku ani sam, ani ma żołnierza. O świat! O ludzie! ni z mięsa, ni z pierza!
Niechże się sejmik, niechże się sejm zjawi, Ali na koźle kornet za karetą, I bębenistę jegomość postawi; Dosyć rzęsisto zatrząsnął kaletą,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 154
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
afektem WM. Augustowe Plaudite. Niech się dobrze i wesoło dzieje tej miłej a spolnej IKM. i WM. Rzeczypospolitej i Ojczyźnie. Niech będzie tessera dożywotniego a nigdy nieodmiennego afektu dobrotliwa ręka pańska. Ta ręka która nieprzebrane łaski i dobrodziejstwa hojnie WM. szafowała. Ta ręka którą nieprzyjacioły gromił/ Ta ręka którą i teraz garnąc do siebie i do serca przytulając WM. jungit foedere dextram, spem omnem czyni/ daję zakład/ że lubo do prywatnego uchyli się cienia/ nigdy jednak dobroci swojej i miłości ku WM. i wszytkiej Rzeczypospolitej nie odmieni i każdego z-Wm. tu będących i w-domach pozostałych w-Ojcowskim afekcie zawsze manu tenere będzie raczył/
afektem WM. Augustowe Plaudite. Niech się dobrze i wesoło dźieie tey miłey á spolney IKM. i WM. Rzeczypospolitey i Oyczyźnie. Niech będźie tessera dożywotniego á nigdy nieodmiennego áfektu dobrotliwa ręká pánska. Tá ręká ktora nieprzebrane łáski i dobrodźieystwa hoynie WM. szafowałá. Ta ręka ktorą nieprzyiaćioły gromił/ Tá ręká ktorą i teraz gárnąc do siebie i do sercá przytuláiąc WM. jungit foedere dextram, spem omnem czyni/ daię zakład/ że lubo do prywatnego uchyli się ćienia/ nigdy iednák dobroći swoiey i miłośći ku WM. i wszytkiey Rzeczypospolitey nie odmieni i káżdego z-Wm. tu będących i w-domách pozostałych w-Oycowskim áfekćie záwsze manu tenere będźie raczył/
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 19
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
do Króla Jego Mości, chcąc mediować, z gniewem to Jego K. Mość przyjął, i traktować otym abo mówić z sobą zakazał, dwarazy potym posyłałem Plenipotencją inszą bez restriccji na Pana Brata, i na Syna swego, na Pana Chorążego przemyskiego, i na Pana Księskiego, Pisarza Grodzkiego Krakowskiego, wszystkiemi sposobami garnąc się, i chcąc dosyć uczynić I. K. Mości, odrzucono i to, bo już się było na moję zgubę koniecznie uwzięto. Do Senatu, do Izby Poselskiej piszę. P. Gniński niedopuszcza listu do izby Poselskiej. Izba Poselska prosi zamną. Owże daje Plenipotencją na kilku Senatorów. Piętnasty.
do Krolá Iego Mośći, chcąc mediowáć, z gniewem to Iego K. Mość przyiął, y tráctowáć otym ábo mowić z sobą zákazał, dwárázy potym posyłałem Plenipotentią inszą bez restrictiey ná Páná Brátá, y ná Syná swego, ná Páná Chorążego przemysłkiego, y ná Páná Kśięskiego, Pisárzá Grodzkiego Krákowskiego, wszystkiemi sposobami gárnąc się, y chcąc dosyć vczynić I. K. Mośći, odrzucono y to, bo iuż się było ná moię zgubę koniecznie uwźięto. Do Senatu, do Izby Poselskiey piszę. P. Gninski niedopuszcza listu do izby Poselskiey. Izbá Poselska prośi zámną. Owże dáie Plenipotentią ná kilku Senatorow. Piętnasty.
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 143
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, krój i obyczaje. Jak to oni pohani facowie spod peruk swoich jak spod ogonów kobylich wyglądają misternie, na pocieszną cudzoziemców komedią łamią się i układają, panie swoje za ręce wodzą, na akcent zawiślańskich gbarów albo Niemców głuchych zażywając języka.
Wincenty: Ba, i często się z państwem swoim za panie bracie do stołów garnąc i sadowiąc, kędy nie usłyszysz słówka polskiego, lubo czasem krój polski zagęści, dla dyskursu politycznego i nauki młodzieży, tylko kolejny brzęk kieliszków a ulubione parle, parle.
Jacek: Dwory biskupów i wysokich prałatów jeszcze przecie trzymają regułę przystojnego młodzi ćwiczenia i zażywania.
Wincenty: Tak jest, ale i to pewna, że
, krój i obyczaje. Jak to oni pohani facowie spod peruk swoich jak spod ogonów kobylich wyglądają misternie, na pocieszną cudzoziemców komedyją łamią się i układają, panie swoje za ręce wodzą, na akcent zawiślańskich gbarów albo Niemców głuchych zażywając języka.
Wincenty: Ba, i często się z państwem swoim za panie bracie do stołów garnąc i sadowiąc, kędy nie usłyszysz słówka polskiego, lubo czasem krój polski zagęści, dla dyskursu politycznego i nauki młodzieży, tylko kolejny brzęk kieliszków a ulubione parle, parle.
Jacek: Dwory biskupów i wysokich prałatów jeszcze przecie trzymają regułę przystojnego młodzi ćwiczenia i zażywania.
Wincenty: Tak jest, ale i to pewna, że
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 278
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, proszę, iżbyś W. K. M. słuchać raczył.
"Przed rokiem pisał ksiądz Dymitr do księżny jejmości szerokiemi słowy, prosząc o córkę, dom swój wywyższając, pokazując się jej dobrze godnym, powoleństwo swoje obiecując, a jedwabnymi słowy chęć księżny jejmości (jako w tej mierze bywa) do siebie garnąc. Księżna jejmość krótkimi słowy podziękowawszy, i tę chwałę, którą on sam sobie przywłaszczał, jemu przyznawszy (jako natenczas inaczej się nie godziło), tę odpowiedź naostatku dała, którą inym dawać była zwykła: to jest, iż ona córką swoją nie władnie, ale W. K. M., pan jej
, proszę, iżbyś W. K. M. słuchać raczył.
"Przed rokiem pisał ksiądz Dymitr do księżny jejmości szerokiemi słowy, prosząc o córkę, dom swój wywyższając, pokazując się jej dobrze godnym, powoleństwo swoje obiecując, a jedwabnymi słowy chęć księżny jejmości (jako w tej mierze bywa) do siebie garnąc. Księżna jejmość krótkimi słowy podziękowawszy, i tę chwałę, którą on sam sobie przywłaszczał, jemu przyznawszy (jako natenczas inaczej się nie godziło), tę odpowiedź naostatku dała, którą inym dawać była zwykła: to jest, iż ona córką swoją nie władnie, ale W. K. M., pan jej
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 182
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
które jako nikomu z poddanych, tak osobliwie ludziom Rycerskim, nie są nigdy zawarte. Bo jako Augustam fexum corrigit indoles, jako sama ingens animi nieraz za publicznym tej Ojczyzny losem nieustraszono w pół niebezpieczeństwa niosła serce Martemq; suum Bellona secuta, tak większego mieć nie może ukontentowania, jako tych Patriis qui gentibus otia praestant garnąc do siebie łaskami, ciągnąć Dobrodziejstwy. Masz tego oczywisty dowód Mci Panie Starosto Chełmski, kiedy o to już powtórnie osobłiwą Dworu swego brać ci pozwala ozdobę, kiedy tam nie błędny pokazuje gościniec, gdzie ścisły nexus przyjacielskie miłe krempując serce, nie rozerwane miłości ogniwa wdzięcznym pasmem i przejrzanym od Boga ordynkiem spojone prowadzi. Gdzie ten
ktore iáko nikomu z poddanych, ták osobliwie ludziom Rycerskim, nie są nigdy zawarte. Bo iáko Augustam fexum corrigit indoles, iáko sama ingens animi nieraz zá publicznym tey Oyczyzny losem nieustraszono w puł niebespieczenstwa niosła serce Martemq; suum Bellona secuta, ták większego mieć nie może ukontentowania, iáko tych Patriis qui gentibus otia praestant garnąc do siebie łáskámi, ciągnąć Dobrodzieystwy. Masz tego oczywisty dowod Mci Panie Starosto Chełmski, kiedy o to iuż powtornie osobłiwą Dworu swego bráć ci pozwala ozdobę, kiedy tam nie błędny pokázuie gościniec, gdzie ścisły nexus przyiacielskie miłe krempuiąc serce, nie rozerwáne miłości ogniwa wdzięcznym pasmem y przeyrzanym od Boga ordynkiem spoione prowadzi. Gdzie ten
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 37
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
ona nam wszytkiem nie może być jedno namilsza, u który na łonie wszystkie pociechy nasze, tak też rzecz słuszna, aby też jej jako z najwiętszą chęcią się służeło i dogodziło a jako ona jedna i spólna nam jest wszystkiem i my też wszyscy chciemy ją ratować. Bądźmy jako jeden, w jedności do jej potrzeby się garnąc, chciejmy i spólnie a zgodnie wszyscy usłużyć matce naszy, nie jeden na drugiego zwalając, ale się obyczajem przodków naszych do ciężarów i usłużenia jej poprzedzając. A że też nad ojczyznę nie mamy nic droższego, nie żałujmy dla niej wszystkiego, od który po Bogu wszystko mamy. Żąda na koniec J. K
ona nam wszytkiem nie może być jedno namilsza, u który na łonie wszystkie pociechy nasze, tak też rzecz słuszna, aby też jej jako z najwiętszą chęcią się służeło i dogodziło a jako ona jedna i spólna nam jest wszystkiem i my też wszyscy chciemy ją ratować. Bądźmy jako jeden, w jedności do jej potrzeby się garnąc, chciejmy i spólnie a zgodnie wszyscy usłużyć matce naszy, nie jeden na drugiego zwalając, ale się obyczajem przodków naszych do ciężarów i usłużenia jej poprzedzając. A że też nad ojczyznę nie mamy nic droższego, nie żałujmy dla niej wszystkiego, od który po Bogu wszystko mamy. Żąda na koniec J. K
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 275
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
Uchodząc przed Wilkiem/ trafił na Niedźwiedżya. Incidit in Scyllam volens vitare Charybdim. V Białychgłów długie włosy/ a rozum krótki. Longam Caesariem fert, curtam foemina mentem. Uchowaj Boże zdrowych potraw/ wielkiego szczęścia/ i cnotliwej Zony kiedykolwiek. Uriaszowie listy. Bellerophontis literae. Uszy słuchając/ Język mówiąc/ Ręce do siebie garnąc/ Serce pożądając/ nigdy się nie nasycą. Non satiatur oculus visu, nec auris auditu impletur. Ubogi a pyszny/ Boży nieprzyjaciel. Ukrzywdzonemu szkoda może się nagrodzić/ ale łzy nigdy. Umie Pan Bóg ugodzić/ gdzie boli. 40 Prouerbiorum Polonicorum 1. Eccl. 8 Heduigis. R. 50
Ubogiego Laźnia/
Vchodząc przed Wilkiem/ tráfił ná Niedźwiedżiá. Incidit in Scyllam volens vitare Charybdim. V Białychgłow długie włosy/ á rozum krotki. Longam Caesariem fert, curtam foemina mentem. Vchoway Boże zdrowych potraw/ wielkiego szcżęśćia/ y cnotliwey Zony kiedykolwiek. Vryaszowie listy. Bellerophontis literae. Vszy słucháiąc/ Iężyk mowiąc/ Ręce do śiebie gárnąc/ Serce pożądáiąc/ nigdy się nie násycą. Non satiatur oculus visu, nec auris auditu impletur. Vbogi á pyszny/ Boży nieprzyiaćiel. Vkrzywdzone^v^ szkodá może się nágrodźić/ ále łzy nigdy. Vmie Pan Bog vgodźić/ gdźie boli. 40 Prouerbiorum Polonicorum 1. Eccl. 8 Heduigis. R. 50
Vbogiego Láźnia/
Skrót tekstu: RysProv
Strona: I3v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
wdzień poślubienia jego. a jako wykłada Teodoretus. Wdzień wesela serca jego. Gdzie pokazują jako wesele wielkie w sercu Dzieciny/ że mu ten wieniec przysłano. I nie dziw że niechce wieńca od Matki/ gdyż oblubienicę ma już za Matkę i barziej onę miłuje niż Matkę/ odstępując zgoła od matki/ a garnąc się do daru oblubienice/ aby i w nym sprawdzić się mogło: Opuści człowiek Ojca i Matkę i przyłący się do oblubienice. Dla tegoć też Duch ś. nie mówi: ukoronowała go oblubienica; ale ukoronowała matka/ że za matkę i nad matkę/ ma sobie człowiek oblubienicę. A lubo ta oblubienica nie barzo na
wdźień poślubienia iego. á iáko wykłada Theodoretus. Wdźień wesela serca iego. Gdźie pokázuią iáko wesele wielkie w sercu Dźiećiny/ że mu ten wieniec przysłano. Y nie dźiw że niechce wieńcá od Mátki/ gdyż oblubienicę ma iuż zá Mátkę y bárźiey onę miłuie niż Mátkę/ odstępuiąc zgoła od mátki/ á gárnąc się do dáru oblubienice/ áby y w nym sprawdźić się mogło: Opuśći człowiek Oycá y Mátkę y przyłączy się do oblubienice. Dla tegoć też Duch ś. nie mowi: vkoronowáłá go oblubienicá; ále vkoronowała mátká/ że zá matkę y nád mátkę/ ma sobie człowiek oblubienicę. A lubo tá oblubienicá nie bárźo ná
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 261
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ jak trzcinka może być zgnieciony/ jak trzcinka może być wiatrem powiany. To czym jednak tą słabością/ to czyni płaczem/ że tych którzy się stali przez grzech bydlętami/ do siebie wabi/ a żeby się nie odrażali/ ani też odstraszali Boską potęgą/ zakrył słabością moc swoję/ o czym daje znać/ garnąc się do trzciny instrumentu/ że na niej miał grać/ o słabości/ o nędzy/ o niepotędze/ chcąc tak statecznie moc swoję zatrzymywać/ aby się namniej nie straszyłt oną bydlęta/ nic jej po sonie nie pokazuje/ lubo mógł zaraz w dzieciństwie na Herodzie/ abo będzie mógł na żydach w męskim wieku/ gdy
/ iak trzćinká może być zgniećiony/ iak trzćinká może być wiatrem powiany. To czym iednák tą słábośćią/ to czyni płaczem/ że tych ktorzy się sstali przez grzech bydlętámi/ do siebie wabi/ á żeby się nie odrażali/ áni też odstraszali Boską potęgą/ zákrył słábośćią moc swoię/ o czym daie znáć/ garnąc się do trzćiny instrumentu/ że ná niey miał grać/ o słábośći/ o nędzy/ o niepotędze/ chcąc ták státecznie moc swoię zátrzymywáć/ áby się namniey nie straszyłt oną bydlętá/ nic iey po sonie nie pokázuie/ lubo mogł záraz w dźiećiństwie ná Herodźie/ ábo będźie mogł ná żydách w męzkim wieku/ gdy
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 431
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636