niewiele z niego ludzi ratowano. U trzeciego utrącono Maszty dwa U czwartego jededen największy przez co musiały mieć ów tez wokazyjej wczoraiszej już niepomógł zepsuty tylko z daleka stał Sufficit ze by ich byli zabrali Olędrowie Gdy by byli w ludzi trochę potężniejsi już tedy widzieli Szwedzi swoje okaleczenie i szkodę większą niżeli uczynili nieprzyjacielowi zaraz poszli na garugę Bo im już wiatr nie słuzył tak i nie był spokojny nazad powracającym. Olędrowie tez Niebozęta dziury w Okrętach łatali zabitych wywozili Chowali A potym zaś Armaty i swojej i szwedzkiej podobywali jako sami powiedali skoro zaś do nas przyszli pod Tryderyzant bo mają taką ścientiam i nurków takich którzy się w wodę wpuszczają po samym dnie chodzą i
niewiele z niego ludzi ratowano. U trzeciego utrącono Maszty dwa U czwartego iededen naywiększy przez co musiały miec ow tez wokazyiey wczoraiszey iuz niepomogł zepsuty tylko z daleka stał Sufficit ze by ich byli zabrali Olędrowie Gdy by byli w ludzi trochę potęznieysi iuz tedy widzieli Szwedzi swoie okaleczenie y szkodę większą nizeli uczynili nieprzyiacielowi zaraz poszli na garugę Bo im iuz wiatr nie słuzył tak y nie był spokoyny nazad powracaiącym. Olędrowie tez Niebozęta dziury w Okrętach łatali zabitych wywozili Chowali A potym zas Armaty i swoiey y szwedzkiey podobywali iako sami powiedali skoro zas do nas przyszli pod Tryderyzant bo maią taką scientiam y nurkow takich ktorzy się w wodę wpuszczaią po samym dnie chodzą y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 69v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nowym rumieńcem przecierając czoło, Włoch mu — żartując — chwali, iż przez czas niebliski Zatrzymane w małżeństwie wymazuje kryski.
To gdy się dzieje, aż at flis przybiega nagle, Że »trzeba wsiadać w okręt, nim hysowi żagle Damy po woli, który do naszej żeglugi Tak płuży, że bez pojazd, nawet bez garugi W nasz horyzont przepędzić przez ocean cały Moglibyśmy, gdyby nam te wiatry potrwały«! »Bardzo dobrze! Nas taka nie trwoży nowina« — Polak rzekszy — potężny nalał puhar wina: »Wypij, bracie, tym czasem! Chłopcze, niech kareta (Krzyknie) zaraz zajeżdża, co na to najęta Jeszcze
nowym rumieńcem przecierając czoło, Włoch mu — żartując — chwali, iż przez czas niebliski Zatrzymane w małżeństwie wymazuje kryski.
To gdy sie dzieje, aż at flis przybiega nagle, Że »trzeba wsiadać w okręt, nim hysowi żagle Damy po woli, ktory do naszej żeglugi Tak płuży, że bez pojazd, nawet bez garugi W nasz horyzont przepędzić przez ocean cały Moglibyśmy, gdyby nam te wiatry potrwały«! »Bardzo dobrze! Nas taka nie trwoży nowina« — Polak rzekszy — potężny nalał puhar wina: »Wypij, bracie, tym czasem! Chłopcze, niech kareta (Krzyknie) zaraz zajeżdża, co na to najęta Jeszcze
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 97
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
, niby się to kwapi Do statku wiatry, chwaląc, a którą załapi, Tylko co mu się mignie. Już mu dość przybyło Rezolucjej, o co nie ze wszytkim miło Uczcicielowi, jednak żartami go znosi Czasem — a czasem, żeby milczał, wielce prosi. Hys – wiatr, co z tyłu pędzi flizowką; garuga, gdy ukośny wiatr.
Aleć że we łbie ciepło ma ow opoj srogi, Niczym u niego piękne prośby i przestrogi; Owszem więcej pozwala sobie, niźli kazał Pan doktor, co ow — komu należy — uważał. Więc jeszcze mu z daleka w dobry sposób radzi. By spieszył do okrętu do swej wspołczeladzi.
, niby sie to kwapi Do statku wiatry, chwaląc, a ktorą załapi, Tylko co mu sie mignie. Już mu dość przybyło Rezolucyej, o co nie ze wszytkim miło Uczcicielowi, jednak żartami go znosi Czasem — a czasem, żeby milczał, wielce prosi. Hys – wiatr, co z tyłu pędzi flizowką; garuga, gdy ukośny wiatr.
Aleć że we łbie ciepło ma ow opoj srogi, Niczym u niego piękne prośby i przestrogi; Owszem więcej pozwala sobie, niźli kazał Pan doktor, co ow — komu należy — uważał. Więc jeszcze mu z daleka w dobry sposob radzi. By spieszył do okrętu do swej wspołczeladzi.
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 98
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949