.
Rozpływa mi się serce od radości, Niezwykłe jakieś mara rozweselenie, Gdy wychowaniec mój, ćwiczenie moje, Ow co to złotym słodkich Słów łańcuchem Wiązał i serca i za obie uszy Trzymał i senat i izbę poselską, W którego ustach hyblejskiej słodyczy Plastry robiły pczołki pracowite, Ow co i w boju nieoszczędną ręką Szczęśliwej szable gasił więc pragnienie
We krwi pogańskiej, co nie tylko sejmy Znały go, ale wojska i obozy: Już niebezpiecznym zabawom marsowym I ciężkim sprawom rzeczypospolitej l ślizkim dworów omylnych faworom, Temu wszytkiemu służbę wypowiedział A w ciszy żywot prowadząc przystojny, Ostatek zdrowia chce sobie zachować. Aczci on przecie jako łuk spuszczony, Abo jako lew
.
Rozpływa mi się serce od radości, Niezwykłe jakieś mara rozweselenie, Gdy wychowaniec moj, ćwiczenie moje, Ow co to złotym słodkich słow łańcuchem Wiązał i serca i za obie uszy Trzymał i senat i izbę poselską, W ktorego ustach hyblejskiej słodyczy Plastry robiły pczołki pracowite, Ow co i w boju nieoszczędną ręką Szczęśliwej szable gasił więc pragnienie
We krwi pogańskiej, co nie tylko sejmy Znały go, ale wojska i obozy: Już niebezpiecznym zabawom marsowym I ciężkim sprawom rzeczypospolitej l ślizkim dworow omylnych faworom, Temu wszytkiemu służbę wypowiedział A w ciszy żywot prowadząc przystojny, Ostatek zdrowia chce sobie zachować. Aczci on przecie jako łuk spuszczony, Abo jako lew
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 468
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, wszyscy do poddaństwa jego przystaliśmy. Pan uśmierzając to wszystko, aby domowe niezgody nie zachodziły, sam się stawił, choć i późno, przecięż tego dnia. Bo jak niezgody i swary od niewiast się zaczną, cały się Apostołski świat poturbuje. Na uchronę tych poswarków, i jednego dnia niechciał omieszkać, gasił zaraz, uśmierzał, Ne diem quidem moratus. Dając przestrogę Przełożeństwu, kiedy się poswarki zaczynają, niezgody niecą, serca na rozerwanie zanoszą, okrzykują że Rządca nie wszystkim jednaki. By dobrze to i niesłusznie mówiono, jako pewnie zadawano to niesłusznie Chrystusowi, trzeba postaremu prędko zabiegać temu, kleić zgodę, a nie od
, wszyscy do poddáństwá iego przystáliśmy. Pan vśmierzáiąc to wszystko, áby domowe niezgody nie zachodźiły, sam się stáwił, choć i pozno, przećięsz tego dniá. Bo iák niezgody i swary od niewiast się záczną, cáły się Apostolski świát poturbuie. Ná vchronę tych poswarków, i iednego dniá niechćiał omieszkáć, gáśił záraz, vśmierzał, Ne diem quidem moratus. Dáiąc przestrogę Przełożeństwu, kiedy się poswarki záczynáią, niezgody niecą, sercá ná rozerwánie zánoszą, okrzykuią że Rządcá nie wszystkim iednáki. By dobrze to i niesłusznie mowiono, iáko pewnie zádawano to niesłusznie Chrystusowi, trzebá postáremu prętko zábiegáć temu, kleić zgodę, á nie od
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 26
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nakształt gwjazdy latającej, ale leniwszy, i w linii prostej. Na przodku ukazał się w Plejadach, potym stanął niżej pasa Oriona. Postać miał raz racy, drugi raz gru[...] ki, i kuli trochę mniejszej od kiężyca w pełni. Kolor zaś biało-niebieskawy, światło podobne do światła słońca dnia pogodnego świecącego, gasił prawie księżyc i gwiazdy, w domach tak jasno jako w dzień było. Obiegłszy w pół minuty 20 gradusów zostawił po sobie drogę podobno do obłoku koloru żelaza rozpalonego, i iskrzącego się w kilku miejscach przerwaną. Trwał więcej niż minutę. Miejsce, w którym ukazał się, jako też w którym zniknął było koloru żelaza rozpalonego
nakształt gwjazdy lataiącey, ale leniwszy, y w linii prostey. Na przodku ukazał się w Pleiadach, potym stanął niżey pasa Oriona. Postać miał raz racy, drugi raz gru[...] ki, y kuli trochę mnieyszey od kiężyca w pełni. Kolor zaś biało-niebieskawy, światło podobne do światła słońca dnia pogodnego świecącego, gasił prawie księżyc y gwiazdy, w domach tak iasno iako w dzień było. Obiegłszy w puł minuty 20 gradusow zostawił po sobie drogę podobno do obłoku koloru żelaza rozpalonego, y iskrzącego się w kilku mieyscach przerwaną. Trwał więcey niż minutę. Mieysce, w ktorym ukazał się, iako też w ktorym zniknął było koloru żelaza rozpalonego
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 172
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Pigafetty i Majolusa.
Ziamba, Indii Wschodniej Król spłodził 325 synów, jako pisze Marcus Polus lib: 3. cap: 6. Inny tamże miał 650 synów.
Tiraquellus Francuz wodę tylko pijący miał dzieci 30, a ksiąg napisał sine numero; o których syn powiedział: że gdyby był mój Ociec wodą wsobie nie gasił ognie, księgami i synami był by świat napełnił. Matuzanna Meksicanus w Ameryce miał 150 żon, razem brzemiennych, jako świadczy Torquomada. W Afryce Król Mulei Achmet nie dawno zmarły, zostawił synów 120. Selim Sołtan nazwiskiem Sanghosz tojest Pijak Cesarz, w Kościele Z: Sofii w Konstantynopolu ze sto synami pochowany Rikot.
Artakserkses
Pigafetty y Maiolusa.
Ziamba, Indii Wschodniey Krol spłodził 325 synow, iako pisze Marcus Polus lib: 3. cap: 6. Inny támże miał 650 synow.
Tiraquellus Francuz wodę tylko piiący miał dzieci 30, á ksiąg napisał sine numero; o ktorych syn powiedział: że gdyby był moy Ociec wodą wsobie nie gasił ognie, księgami y synami był by swiat napełnił. Matuzanna Mexicanus w Ameryce miał 150 żon, razem brzemiennych, iako świadczy Torquomada. W Afryce Krol Mulei Achmet nie dawno zmarły, zostawił synow 120. Selim Sołtan nazwiskiem Sanghosz toiest Piiak Cesarz, w Kościele S: Sophii w Konstantynopolu ze sto synami pochowany Rikot.
Artaxerxes
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 683
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, ale Okręt z Posłem jego utonął. Adrianus II. Sukcesor Mikołaja I. przyjął Cesarskich Posłów rżucających pod nogi Papieskie Dzieje Fociuszowego Konsylium, które Cesarski Poseł mieczem przebił. Gdy je wieksaminowano, znalezione pełne bluźnierstwa, i osądzone godne ognia przed Kościołem Z. Marie Majorys, które deszcz padający z admiracją Greków i Łacinników nie gasił, lecz jak tłustość ogień rozzarzał. Stolica Apostołska z Posłami powracającemi, swoich do Carogrodu ekspediowała, Donata Kardynała Ostieńskiego Biskupa, Marcina Kardynała Diakona, i Stefana Biskupa Nepu, dawszy im moc zupełną ad afectationem Cesarza na złożenie Synodu: którzy pięknie od Cesarza przyjęci, konwokowali Konciłium; wokowany i Fociusz z Adherentami, który lubo
, ale Okręt z Posłem iego utonął. Adrianus II. Sukcesor Mikołaia I. przyiął Cesarskich Posłow rżucaiących pod nogi Papieskie Dzieie Fociuszowego Concilium, ktore Cesarski Poseł mieczem przebił. Gdy ie wyexaminowano, znalezione pełne bluznierstwa, y osądzone godne ognia przed Kościołem S. Mariae Maioris, ktore deszcz padaiący z admiracyą Grekow y Łacinnikow nie gasił, lecz iak tłustość ogień rozzarzáł. Stolica Apostolska z Posłami powracaiącemi, swoich do Carogrodu expediowała, Donata Kardynała Ostieńskiego Biskupa, Marcina Kardynała Diakona, y Stefana Biskupa Nepu, dawszy im moc zupełną ad affectátionem Cesarza na złożenie Synodu: ktorzy pięknie od Cesarza przyięci, konwokowali Conciłium; wokowany y Fociusz z Adherentami, ktory lubo
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1138
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, jako mi sam powiadał, wszystko był porządnie opatrzył; ale żadną miarą słuchać niechcieli: bo byli z różnych kompanij Niemcy wybrani, i miasto pilnowania tego, co im zlecono, to się po domach łupić rozeszli. I gdy ich jeszcze przez wodę przewozili, to na złość, lubo im P. Czarniecki knoty gasił, dla obaczenia ognia od nieprzyjaciela, to umyślnie je zapalali; i jeszcze i proch na nie sypali, aby lepiej gorzeli, i na złość kaszlali, i wszystkiemi znakami dawali znać swoje nieochotę. Zaczem jak skoro rozedniło się, jedno zwod u bramy miejskiej spusczono, a chorągiew i trzech spisników obaczyli, bez wszystkiego
, jako mi sam powiadał, wszystko był porządnie opatrzył; ale żadną miarą słuchać niechcieli: bo byli z różnych kompanij Niemcy wybrani, i miasto pilnowania tego, co im zlecono, to się po domach łupić rozeszli. I gdy ich jeszcze przez wodę przewozili, to na złość, lubo im P. Czarniecki knoty gasił, dla obaczenia ognia od nieprzyjaciela, to umyślnie je zapalali; i jeszcze i proch na nie sypali, aby lepiej gorzeli, i na złość kaszlali, i wszystkiemi znakami dawali znać swoje nieochotę. Zaczém jak skoro rozedniło się, jedno zwod u bramy miejskiéj spusczono, a chorągiew i trzech spisników obaczyli, bez wszystkiego
Skrót tekstu: FredJŻaKoniec
Strona: 147
Tytuł:
List do J. Żadzika
Autor:
Jakub Maksymilian Fredro
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
na trzy Szelągi, których żebrak z cudzej ręki patrzy. 66. DO PIJANICE HERBOWNEGO
Twierdzą pisarze natur wszechrzeczy uczoni, Że kamień gasi w człeku pragnienie kapłoni. Czemuż wprzód nim ostatek szlachcic ten przepije, Nie osadzi go sobie do herbowej Dryje? Niech w niej nosi rubiny, perły, diamenty, Wżdy będzie wodą gasił pragnienie z bydlęty. DROGOMIR abo TRZY NOGI 67. POCZĄTEK
Jedno zwierzę na czwór nóg. kiedy słońce wschodzi, W południe na dwu, wieczór na trzech nogach chodzi Pytała Sfinks Edypa, a skoro ten zgadnie, Owa z desperacyjej w morze z skały wpadnie. Człek jest tym, kto go dobrze uważy, zwierzęciem,
na trzy Szelągi, których żebrak z cudzej ręki patrzy. 66. DO PIJANICE HERBOWNEGO
Twierdzą pisarze natur wszechrzeczy uczoni, Że kamień gasi w człeku pragnienie kapłoni. Czemuż wprzód nim ostatek szlachcic ten przepije, Nie osadzi go sobie do herbowej Dryje? Niech w niej nosi rubiny, perły, dyjamenty, Wżdy będzie wodą gasił pragnienie z bydlęty. DROGOMIR abo TRZY NOGI 67. POCZĄTEK
Jedno zwierzę na czwór nóg. kiedy słońce wschodzi, W południe na dwu, wieczór na trzech nogach chodzi Pytała Sfinks Edypa, a skoro ten zgadnie, Owa z desperacyjej w morze z skały wpadnie. Człek jest tym, kto go dobrze uważy, zwierzęciem,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 424
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jest 30 decembris, aestus incendii pałac kazimierzowski w perzynę obrócił, zostawiwszy same tylko ściany i kilka sklepień od dolnego mieszkania, a drugie chocia i murowane sub pondere opadać musiały, które zaś były drewniane, jako i wszystkie jego struktury, blachy, ołowia w dym i popiół obrócone. Że tedy w nocy ardor ignis pervigiles gasił przy mrozie bardzo wielkim, bo gunty na dachu od niego trzaskali, salwowano siła bardzo rzeczy i nie tuszą wielkiej szkody, bo się jeszcze nie porachowali z wszystkim. Królewiczowa im. do wizytek uniesiona z dziecięciem, a królewic im. persewerował do dnia białego, incumbens dispositioni w ratowaniu regiae suppellectilis et custodiae onejże;
jest 30 decembris, aestus incendii pałac kazimierzowski w perzynę obrócił, zostawiwszy same tylko ściany i kilka sklepień od dolnego mieszkania, a drugie chocia i murowane sub pondere opadać musiały, które zaś były drewniane, jako i wszystkie jego struktury, blachy, ołowia w dym i popiół obrócone. Że tedy w nocy ardor ignis pervigiles gasił przy mrozie bardzo wielkim, bo gunty na dachu od niego trzaskali, salwowano siła bardzo rzeczy i nie tuszą wielkiej szkody, bo się jeszcze nie porachowali z wszystkim. Królewicowa jm. do wizytek uniesiona z dziecięciem, a królewic jm. persewerował do dnia białego, incumbens dispositioni w ratowaniu regiae suppellectilis et custodiae onejże;
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 312
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
w domu. Nikt dwóch mieć nie mógł, ani odmienić rzemiosła. Zawsze się lepiej wyrabia, na co się dłużej zapatruje, i ćwiczy od młodości, a każdy swego do dawniejszej dokładając umiejętności, łatwo mógł celować w swojej sztuce. Z drugiej strony tak zbawienny zwyczaj w Narodzie, a z osobna w Powiatach zadawniony, gasił wszystkę niegodziwą wyniosłość, każdy w swoim stanie uspokojony, nietrawił się próżności upałem. Nie wzdychał do niepozwolonych zysków, ani się lekkością do wyższego nieunosił szczebla. Z tąd nieskończone wynalazki osobliwych robot, które każdy wymyślał, aby siebie, i konszt swój wsławił, i udoskonalił, utrzymywał wygodę, i ułatwiał kupie.
w domu. Nikt dwoch mieć nie mogł, áni odmienić rzemiosłá. Zawsze się lepiey wyrábiá, ná co się dłużey zápatruie, y cwiczy od młodośći, á każdy swego do dawnieyszey dokładaiąc umieiętnośći, łátwo mogł celować w swoiey sztuce. Z drugiey strony ták zbawienny zwyczay w Narodzie, á z osobná w Powiatach zadáwniony, gaśił wszystkę niegodziwą wyniosłość, káżdy w swoim stanie uspokoiony, nietrawił się prożnośći upałem. Nie wzdychał do niepozwolonych zyskow, áni się lekkośćią do wyższego nieunośił szczeblá. Z tąd nieskończone wynalazki osobliwych robot, ktore każdy wymyślał, áby siebie, y konszt swoy wsłáwił, y udoskonalił, utrzymywał wygodę, y ułatwiał kupie.
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 139
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
potym wielkie gromady słowem ognistym/ roztopi nad lód zimne grzesznice kazaniem prawie żarzystym. Ale nad wszytkie jego płomienie te będą potężniejsze i skuteczniejsze/ które wypuści przy pojmaniu/ przy biczowaniu/ ukrzyżowaniu: od tych się wszytek świat nie wybiega. Wprawdzieć w ucieczce Apostołowie ogniem tym gorający/ poczęli byli stygnąć / że strach potężnie gasił płomienie; aleć do końca nie był skuteczny strach chociaż wielki: szli choć z daleka za Panem swoim/ a mianowicie kochany uczeń/ który się przed tym był rozpalił/ na gorających piersiach Pana swojego odpoczywając. Pomaga barzo w ciężkiej chwili/ być kiedy ogniem miłości Boga zapalonym/ bo nie może być/ aby iskierka
potym wielkie gromady słowem ognistym/ roztopi nád lod źimne grzesznice kazániem práwie żarzystym. Ale nád wszytkie iego płomienie te będą potężnieysze y skutecznieysze/ ktore wypuśći przy poimániu/ przy biczowániu/ vkrzyżowaniu: od tych się wszytek świat nie wybiega. Wprawdźieć w vćieczce Apostołowie ogniem tym goráiący/ poczęli byli stygnąć / że strách potężnie gásił płomienie; áleć do końca nie był skuteczny strách choćiaż wielki: szli choć z daleka zá Panem swoim/ á miánowićie kochany vczeń/ ktory się przed tym był rospalił/ ná goráiących pierśiach Pana swoiego odpoczywáiąc. Pomaga barzo w ćiężkiey chwili/ być kiedy ogniem miłośći Bogá zápalonym/ bo nie może być/ áby iskierká
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 39
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636