niechaj ci łuskę z oka zwlecze, Zazdrościąć li na kogo nieszczęśliwą ciecze, Kiedy od tego błota, od tej marnej gliny, Od tej ziemie, kędy nic bez grzechu, bez winy, Wzrok od nieba podniesiesz; o, gdyżby tam gościć! Przebóg, nie masz ci czego na świecie zazdrościć. Niech inszy gmerzą w błocie i w ziemskiej fortunie, W niebo człowiek pobożny patrząc, na to plunie. Niebu kwoli wspaniałą wszytko zaepce piętą, Tu mu tylko zazdrością wolno spłonąć świętą; Owszem, nie tylko wolno, lecz koniecznie trzeba Nie dawać się nikomu uprzedzić do nieba. Boć i diabeł zazdrości, i gdzie jego władza Z
niechaj ci łuskę z oka zwlecze, Zazdrościąć li na kogo nieszczęśliwą ciecze, Kiedy od tego błota, od tej marnej gliny, Od tej ziemie, kędy nic bez grzechu, bez winy, Wzrok od nieba podniesiesz; o, gdyżby tam gościć! Przebóg, nie masz ci czego na świecie zazdrościć. Niech inszy gmerzą w błocie i w ziemskiej fortunie, W niebo człowiek pobożny patrząc, na to plunie. Niebu kwoli wspaniałą wszytko zaepce piętą, Tu mu tylko zazdrością wolno spłonąć świętą; Owszem, nie tylko wolno, lecz koniecznie trzeba Nie dawać się nikomu uprzedzić do nieba. Boć i diabeł zazdrości, i gdzie jego władza Z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 118
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że go oraz z rybkami oskrobią. Na morze świata było, jeśliś się przepościół, Nie w katolicki, Lutrze, sieci ciągnąć, kościół. 356 (D). DO TEKIELEGO PROROCTWO DANIELA PROROKA
Nic nie wątpię, żeś czytał, bo choć nic nie wierzą, Czego nie widzą lutrzy, zawsze w Piśmie gmerzą, Jeżeli je kapustę, wodę pija w rzece, Darmo płaci syropy człek chory w aptece. Czytałeś: Mane Tekiel Fares, w Piśmie Świętym, Wtenczas gdy Baltazara, po naczyniu wziętym Z kościoła na powszednie używanie, straszy; Z garka było pić, dawszy pokój świętej czaszy. Najmniej króla te słowa w wykładzie
że go oraz z rybkami oskrobią. Na morze świata było, jeśliś się przepościół, Nie w katolicki, Lutrze, sieci ciągnąć, kościół. 356 (D). DO TEKIELEGO PROROCTWO DANIELA PROROKA
Nic nie wątpię, żeś czytał, bo choć nic nie wierzą, Czego nie widzą lutrzy, zawsze w Piśmie gmerzą, Jeżeli je kapustę, wodę pija w rzece, Darmo płaci syropy człek chory w aptece. Czytałeś: Mane Tekiel Fares, w Piśmie Świętym, Wtenczas gdy Baltazara, po naczyniu wziętym Z kościoła na powszednie używanie, straszy; Z garka było pić, dawszy pokój świętej czaszy. Najmniej króla te słowa w wykładzie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 394
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niżliby Dziewka zniosła zdzierżałam stosów bez pochyby. Znam pogrom/ i pomocy z strachem żebrać twojej Muszę: żabić/ dopomoc/ możesz duszy mojej; Obierz co raczysz: wszak nie nieprzyjaciel żąda; Lecz co najbliższa będąc/ bliższąć być pożąda/ I bliższym z tobą węzłem zadziergnąć się godzi Niech starzy w prawach gmerzą/ co zdrowo co szkodzi Co wpomoc niech szperaja/ niech ważą ustawy: Naszemu wieku służą Wenery zabawy. Dotąd coby płaciło niepewni mniemamy Ze się nam wszytko zejdzie/ i z bogi trzymamy. Ni zły ojciec/ ni zacność sławy nam przeszkodzi: Ni strach/ przyczyna strachu niech tylko nie wchodzi. Jest mi
niżliby Dźiewká zniosła zdźierżáłám stosow bez pochyby. Znam pogrom/ y pomocy z stráchem żebráć twoiey Muszę: żábić/ dopomoc/ możesz duszy moiey; Obierz co rácżysz: wszák nie nieprzyiaćiel żąda; Lecz co naybliższa będąc/ bliższąć być pożąda/ Y bliższym z tobą węzłem zádźiergnąć się godźi Niech stárzy w práwách gmerzą/ co zdrowo co szkodźi Co wpomoc niech szperáia/ niech ważą vstáwy: Nászemu wieku służą Wenery zabáwy. Dotąd coby płáćiło niepewni mniemamy Ze się nam wszytko zeydźie/ y z bogi trzymamy. Ni zły oyćiec/ ni zacnosć sławy nam przeszkodźi: Ni strách/ przyczyna strachu niech tylko nie wchodźi. Iest mi
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 234
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636