dragon/ kobieli szykuje: Odwięzuje od wozu chłopską/ a swę troczy; To zrobiwszy/ czym prędzej między innych skoczy. Według targu/ wziął płacą chłop/ a oddał siano: Zatym pospieszył z Miasta/ widząc już nie rano. Wyjechawszy/ wkobieli/ gdy posiłku szperze; Obaczy nad spodzianie/ aż tam dziecię gmerze: Powróci wskok do Miasta/ pomniąc na gospodę/ Gdzie za przedane siano/ odbierał nagrodę: Skarży się na dragany/ że go oszukali/ Ze mu kobiel/ za kobiel z dzieckiem przywiązali Rzecze Major: Poznasz go? Odpowie: Ten/ Panie/ Co mię tu przywiódł/ z sianem; abym przedał tanie
drágon/ kobieli szykuie: Odwięzuie od wozu chłopską/ á swę troczy; To zrobiwszy/ czym prędzey między innych skoczy. Według targu/ wźiął płacą chłop/ á oddał siano: Zátym pospieszył z Miastá/ widząc iuż nie ráno. Wyiecháwszy/ wkobieli/ gdy pośiłku szperze; Obaczy nad spodźianie/ aż tám dźiećię gmerze: Powroći wskok do Miastá/ pomniąc ná gospodę/ Gdźie zá przedáne śiáno/ odbierał nagrodę: Skarży się ná drágány/ że go oszukali/ Ze mu kobiel/ zá kobiel z dźieckiem przywiązáli Rzecze Máior: Poznasz go? Odpowie: Ten/ Pánie/ Co mię tu przywiodł/ z śiánem; ábym przedał tanie
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Różne jego skłonności do każdego członka, Jedne skłania do trunku, drugie do małżonka; Wolęć, niźliby mnie miał, jako inszych, krzywić, Że się zechce skądinąd, nie chcąc z głowy wywić 17 (F). NA SER ALTERNATA
Nie żądzę się ja, choć w przegniłym serze W zębach mi kędy żywy robak gmerze; Mieszam go z chlebem, niech kto patrzy krzywo: On mnie po śmierci, ja go kąsam żywo. O, nieszczęśliwa mizernego świata We wszytkich rzeczach taka alternata. 18 (F). HIROGLIFIK
Nic sam nie czyniąc, każe nasz ksiądz pleban siłę; Trzeba by przy ambonie malować kobyłę. Milczy ta, lecz
Różne jego skłonności do każdego członka, Jedne skłania do trunku, drugie do małżonka; Wolęć, niźliby mnie miał, jako inszych, krzywić, Że się zechce skądinąd, nie chcąc z głowy wywić 17 (F). NA SER ALTERNATA
Nie żądzę się ja, choć w przegniłym serze W zębach mi kędy żywy robak gmerze; Mieszam go z chlebem, niech kto patrzy krzywo: On mnie po śmierci, ja go kąsam żywo. O, nieszczęśliwa mizernego świata We wszytkich rzeczach taka alternata. 18 (F). HIROGLIFIK
Nic sam nie czyniąc, każe nasz ksiądz pleban siłę; Trzeba by przy ambonie malować kobyłę. Milczy ta, lecz
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 19
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Aprobuj; nie cenzuruj co ręce zrobiły.
Aniżej pod tym, taka inskrypcja.
Ut flores cadunt Si cuncta vadunt: Folia ventis Et nos momentîs Rápimur cunctis .
Na pobocznych tej altanki ścianach, były także inskrypce; na jednej takowa
Semper inops quicunque cupit
Nigdy dosyć ten niema, który więcej żąda, Jak Midas gmerze w złocie, jak Irus pogląda, Zdamu się, że jest mendyk, chęć go zbiorów palii, Lub wielkim jest bogaczem, na nędzę się żali.
Na drugiej tamże ścianie ten był napis w altance,
Optimi mortalium semper altissima cupiunt.
Czyj geniusz wspaniały, nie kontent jest czaczkiem, Z orłami lata górą, nie
, Approbuy; nie censuruy co ręce zrobiły.
Aniżey pod tym, taka inskrypcya.
Ut flores cadunt Si cuncta vadunt: Folia ventis Et nos momentîs Rápimur cunctis .
Na pobocznych tey altanki scianach, były także inskrypce; na iedney tákowa
Semper inops quicunque cupit
Nigdy dosyć ten niema, ktory więcey żąda, Iak Midas gmerze w złocie, iak Irus pogląda, Zdamu się, że iest mendyk, chęć go zbiorow palii, Lub wielkim iest bogaczem, na nędzę się żali.
Na drugiey tamże ścianie ten był napis w altance,
Optimi mortalium semper altissima cupiunt.
Czyi geniusz wspaniały, nie kontent iest czaczkiem, Z orłámi lata gorą, nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 550
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
cały świat zaswoić! Na dół leci z popiołem; czemuż się nie wspina Z dymem raczej z świeckiego do góry komina? Dość bydłu pod nogami trawy, dosyć wody; Człek wszytkie złota, wszytkie chce pojeść narody. O niebie ani dudu, dość cudze pacierze, Dwa abo trzy za szeląg; bydlę w plowach gmerze, Drze brogi po stodole z gospodarską szkodą, Nie czekając, rychło go na obrok zawiodą. Brój, bydlątko, niedługoć tę rozpustę zganią: Pójdziesz do kuchnie, wziąwszy w jatkach w łeb kijanią. 216 (D). CO ZNACZY ODRA I OSPA
Odra z ospą dwie ludziom wrodzone choroby; Że nic darmo
cały świat zaswoić! Na dół leci z popiołem; czemuż się nie wspina Z dymem raczej z świeckiego do góry komina? Dość bydłu pod nogami trawy, dosyć wody; Człek wszytkie złota, wszytkie chce pojeść narody. O niebie ani dudu, dość cudze pacierze, Dwa abo trzy za szeląg; bydlę w plowach gmerze, Drze brogi po stodole z gospodarską szkodą, Nie czekając, rychło go na obrok zawiodą. Brój, bydlątko, niedługoć tę rozpustę zganią: Pójdziesz do kuchnie, wziąwszy w jatkach w łeb kijanią. 216 (D). CO ZNACZY ODRA I OSPA
Odra z ospą dwie ludziom wrodzone choroby; Że nic darmo
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 641
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
lepszy Chrześcijanie w Polsce nad niego nie byli? a on jest abo nie Chrześcijaninem/ abo lada jakim/ to jest Mahometowym Chrześcijaninem. Prawdziwasz ona przypowieść/ nie wszytko złoto co się świeci: tak też nie wszytko to Chrześcijanie co się pismem i Chrystusem popisują. A kto więcej o Chrystusie gada? kto w piśmie więcej gmerze jako Ariani? a przecię namniej w nich wiary Chrześcijańskiej: imię tylko jeszcze wżdy zatrzymali/ acz i to już byli porzucili/ jedno się wżdy wracają do niego/ i już nie Chrystiany/ ale po staropolsku zowią się Chrześcijany/ podobno żeby się nie zaraz wszytkie zaprzeli: wszakże i to imię niesłusznie sobie przywłaszczają/
lepszy Chrześćiánie w Polszcze nád niego nie byli? á on iest ábo nie Chrześćiáninem/ ábo ládá iákim/ to iest Máhometowym Chrześćiáninem. Prawdźiwasz oná przypowieść/ nie wszytko złoto co się świeći: ták też nie wszytko to Chrześćiánie co się pismem y Chrystusem popisuią. A kto więcey o Chrystuśie gada? kto w pismie więcey gmerze iáko Aryani? á przećię namniey w nich wiáry Chrześćiáńskiey: imię tylko ieszcze wżdy zátrzymáli/ ácz y to iuż byli porzućili/ iedno się wżdy wracáią do niego/ y iuż nie Christiány/ ále po stáropolsku zowią się Chrześćiány/ podobno żeby się nie záraz wszytkie záprzeli: wszákże y to imię niesłusznie sobie przywłaszczáią/
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 64
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
kiedy z różnych imion robimy figury, Znaki swego rozbicia, ali między sznury Święty German zaświeci: Jeszcze, prawi, jedna Zostałać kotew, nie płacz, może Bóg i ze dna Podnieść smutnych rodziców; a czy nowinaż tu Na świecie widzieć sznury od kotwic u masztu? I co dotąd głęboko w piasku morskim gmerze, Może igrać wysoko po lekkim zefirze. Ufaj Bogu: będzie czas, że które dziś targa Okrutnej jędze, śmierci nieużytej, szarga, Dźwignione Chrystusowej śmierci kołowrotem, Pójdą kotwy na żagle wdzięcznych wiatrów lotem Do nieba, gdzie już miejsca nie dano przygodzie, Na wieczny odpoczynek swoje niosąc łodzie. Wstanie każdy, kogo śmierć
kiedy z różnych imion robimy figury, Znaki swego rozbicia, ali między sznury Święty German zaświeci: Jeszcze, prawi, jedna Zostałać kotew, nie płacz, może Bóg i ze dna Podnieść smutnych rodziców; a czy nowinaż tu Na świecie widzieć sznury od kotwic u masztu? I co dotąd głęboko w piasku morskim gmerze, Może igrać wysoko po lekkim zefirze. Ufaj Bogu: będzie czas, że które dziś targa Okrutnej jędze, śmierci nieużytej, szarga, Dźwignione Chrystusowej śmierci kołowrotem, Pójdą kotwy na żagle wdzięcznych wiatrów lotem Do nieba, gdzie już miejsca nie dano przygodzie, Na wieczny odpoczynek swoje niosąc łodzie. Wstanie każdy, kogo śmierć
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 548
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zysk mija, Równych sobie rzeczy chce górna fantazyja; W niebo, nie w ziemię patrzy, niżej się nie spuszcza, Niźli stan, niźli umysł jego mu dopuszcza. Lew żubra łomie, liszka myszy w roli grzebie, Niedźwiedź się ma do byka, ptaszki łowią zdebie; Zaś krokodyl strzyżyka, choć mu w zębach gmerze, Nie połknie, pomniąc, że z nim uczynił przymierze. Niechżeby mu w paszczękę wlazł kruk abo kania! I szczuka się za drobnym śliżem nie zagania; Podobnego szczupaka sobie w samojedzi, Byle się w gębę zmieścił, abo karpia śledzi. 383. MECH KOSIĆ
Poczekaj, aż doźreją na sadzie owoce, Łacniej spadną
zysk mija, Równych sobie rzeczy chce górna fantazyja; W niebo, nie w ziemię patrzy, niżej się nie spuszcza, Niźli stan, niźli umysł jego mu dopuszcza. Lew żubra łomie, liszka myszy w roli grzebie, Niedźwiedź się ma do byka, ptaszki łowią zdebie; Zaś krokodyl strzyżyka, choć mu w zębach gmerze, Nie połknie, pomniąc, że z nim uczynił przymierze. Niechżeby mu w paszczekę wlazł kruk abo kania! I szczuka się za drobnym śliżem nie zagania; Podobnego szczupaka sobie w samojedzi, Byle się w gębę zmieścił, abo karpia śledzi. 383. MECH KOSIĆ
Poczekaj, aż doźreją na sadzie owoce, Łacniej spadną
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 227
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Bies im prognostyk z pluć, z wątroby, daje, My gorsi od nich, bo nie z bydląt bierzem, Wróżkę, lecz z ludzi, znać w BOGA nie wierzem: Ze ten własnego na śmierć wydał Syna, Za grzech Rodziców naszych popełniony, Ta nas w grób wtłacza zuchwałości wina, Czegoż w wnętrznościach gmerze człek szalony, Znać od Longina wziął tyraństwa modę, Umarłym z boku wypuszczać krew, wodę. Jeszcze ci więcej Sylwio objawię: Rzecze Śmierć, tylko słuchaj mnie cierpliwie, Smakować będziesz jak w dobrej potrawie, Gdyć bez przydatku opowiem prawdziwie, Ile ja, która wolne pasy wszędy, Mając do przejścia, wiem kto
Bies im prognostyk z pluc, z wątroby, daie, My gorsi od nich, bo nie z bydląt bierzem, Wrożkę, lecz z ludzi, znać w BOGA nie wierzem: Ze ten własnego ná śmierć wydał Syna, Zá grzech Rodzicow nászych popełniony, Ta nas w grob wtłacza zuchwáłości wina, Czegoż w wnętrznościach gmerze człek szálony, Znać od Longina wziął tyraństwa modę, Umárłym z boku wypuszczać krew, wodę. Jeszcze ći więcey Sylwio obiawię: Rzecze Smierć, tylko słuchay mnie cierpliwie, Smákować będziesz iák w dobrey potrawie, Gdyć bez przydatku opowiem práwdziwie, Jle ia, ktora wolne pasy wszędy, Maiąc do przeyścia, wiem kto
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 256
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
dobrze dzieje, Tobie dobra myśl ginie, i Serce truchleje. Cóż jest? czy miłość? która między nimi zgodę Czyni, tym samym wzbudzać w sercu niepogodę? I to zbytnie staranie czyli z tąd pochodzi? Zeć się, kiedy im będzie dobrze, nie wygodzi? Aleć moja ciekawość, nazbyt w twoich gmerze Myślach; i na twój Sekret naciera zbyt szczerze. KrólEWNA Już to próżno! mój się żal w swym Sekrecie szerzy, I tobie go wynurzę, im później, tym szczerzy: Słuchaj, słuchaj! jak trudną zaczęłam robotę, I żałując mej troski, pochwal moje cnotę! Wierz mi, żem długo z
dobrze dzieie, Tobie dobra myśl ginie, y Serce truchleie. Coż jest? czy miłość? ktora między nimi zgodę Czyni, tym samym wzbudzáć w sercu niepogodę? Y to zbytnie stáránie czyli z tąd pochodzi? Zeć się, kiedy im będzie dobrze, nie wygodzi? Aleć moiá ciekáwość, názbyt w twoićh gmerze Myślách; y ná twoy Sekret náciera zbyt szczerze. KROLEWNA Iuż to prożno! moy się żal w swym Sekrecie szerzy, Y tobie go wynurzę, im poźniey, tym szczerzy: Słuchay, słuchay! iák trudną zaczęłám robotę, Y żałuiąc mey troski, pochwal moie cnotę! Wierz mi, żem długo z
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 108
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
/ Anibym jej obłapił/ znajwiekszego głodu. Urodziwa jako drag nosiaków Słonia/ Szyja jak u Wielbłąda/ łep jak u konia. Oczy na wierzch wylazły/ to ją barzo zdobi/ A zawsze się usmarka/ gdy jedno co robi. Piersi jako wołowe/ nadete pecherze/ Gdzie się jedno obróci/ wszytko w zadku gmerze. Wpoasaniu suptelna/ jako piwna beczka/ Jedni słowem wieręjest kształtowna dzieweczka. Gęba jak luzny worek/ a jak Niedźwiedz mruczy/ Ktoby chciał świdrem patrzyć/ odniej się nauczy. Chód w spaniały/ poważny/ zadek jako stępa/ Nogi jako Filary/ chodzi jako klępa. Głos wdzieczny/ jak stary Wilk/ kiedy
/ Anibym iey obłápił/ znáywiekszego głodu. Vrodźiwa iáko drag nośiákow Słonia/ Szyiá iák v Wielbłądá/ łep iák v koniá. Oczy ná wierzch wylázły/ to ią bárzo zdobi/ A záwsze się vsmárká/ gdy iedno co robi. Pierśi iáko wołowe/ nádete pecherze/ Gdźie się iedno obroći/ wszytko w zádku gmerze. Wpoásániu suptelna/ iáko piwna beczká/ Iedny słowem wieręiest kształtowna dźieweczká. Gębá iák luzny worek/ á iák Niedźwiedz mruczy/ Ktoby chciał świdrem pátrzyć/ odniey się náuczy. Chod w spániáły/ poważny/ zádek iáko stępa/ Nogi iáko Filary/ chodźi iáko klępá. Głos wdźieczny/ iák stáry Wilk/ kiedy
Skrót tekstu: NowSow
Strona: D4
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684