będzie rządna żona i ma Sto rąk, jeśli nie masz co, pewnie nie dotrzyma, Jeśli mąż pijanica albo nierobocian. Ale mnie co po tym, świat czyścić, czy ja bocian? 93 (P). MIZERNA LUDZKA OSTROŻNOŚĆ
W księgi i gdzie najcieśniej lezą muchy głupie Przed zimnem; siłaż się ich tam gniecie na kupie. Człek przed powszechną trwogą kryjący się w lesie, Co miał wziąć nieprzyjaciel, złodziejowi niesie. Śmiać się i żalić przyjdzie ostrożności człeczej: W garło lezie nieszczęściu, uciekając w rzeczy. Wszędy na nas śmierć, wszędy stawia samołówkę: Ogon dźwignie, schowawszy kuropatwa główkę. Ja przecie, niźli w mieście
będzie rządna żona i ma Sto rąk, jeśli nie masz co, pewnie nie dotrzyma, Jeśli mąż pijanica albo nierobocian. Ale mnie co po tym, świat czyścić, czy ja bocian? 93 (P). MIZERNA LUDZKA OSTROŻNOŚĆ
W księgi i gdzie najcieśniej lezą muchy głupie Przed zimnem; siłaż się ich tam gniecie na kupie. Człek przed powszechną trwogą kryjący się w lesie, Co miał wziąć nieprzyjaciel, złodziejowi niesie. Śmiać się i żalić przyjdzie ostrożności człeczej: W garło lezie nieszczęściu, uciekając w rzeczy. Wszędy na nas śmierć, wszędy stawia samołówkę: Ogon dźwignie, schowawszy kuropatwa główkę. Ja przecie, niźli w mieście
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 48
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nieszczęściu, uciekając w rzeczy. Wszędy na nas śmierć, wszędy stawia samołówkę: Ogon dźwignie, schowawszy kuropatwa główkę. Ja przecie, niźli w mieście i w zawartych murach, Wolę się kryć z niewczasem po lasach, po górach. Komuż się jednej muchy gonić chce po świecie? Na kupie ich lada kto podybawszy gniecie. Choć mię złodziej okradnie, nie tak mi to ckliwo, Gdy się przecie do domu wrócić mogę żywo. 94. PANNA CZEPEK CHĘDOŻY
Porwała pannie czepiec namydlony suka; Chędożyła go, bo się każda rzecz ubruka. Widząc, że jej go nazad garłem nie wykrztusi, Do inszego sposobu uciec się tu musi. Dała
nieszczęściu, uciekając w rzeczy. Wszędy na nas śmierć, wszędy stawia samołówkę: Ogon dźwignie, schowawszy kuropatwa główkę. Ja przecie, niźli w mieście i w zawartych murach, Wolę się kryć z niewczasem po lasach, po górach. Komuż się jednej muchy gonić chce po świecie? Na kupie ich leda kto podybawszy gniecie. Choć mię złodziej okradnie, nie tak mi to ckliwo, Gdy się przecie do domu wrócić mogę żywo. 94. PANNA CZEPEK CHĘDOŻY
Porwała pannie czepiec namydlony suka; Chędożyła go, bo się każda rzecz ubruka. Widząc, że jej go nazad garłem nie wykrztusi, Do inszego sposobu uciec się tu musi. Dała
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 48
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: „Jakież ony?” Sowa: „Najpiękniejsze.” Widzi, bujając, z góry kanie i krogulce, Pstre dzięcioły, lecz żądzy przybiera hamulce. Widzi sroki i sójki: „Mej to siostry dzieci”; Gile i piękne szczygły. Aż, gdy dalej leci, Sowięta się na gnieździe jako żaby gniotą. Rzekszy: „Już też to brzydkie”, pozjada z ochotą. Potkawszy się z nim sowa trzeciego dnia, powie: „Zjedzże diabła, pojadszy dzieci siostrze sowie.” A ów: „Nie trzeba na mnie swojej walić winy, Rzekłaś: Co najpiękniejsze moje mijaj syny. Aż ono diabeł dziwy
: „Jakież ony?” Sowa: „Najpiękniejsze.” Widzi, bujając, z góry kanie i krogulce, Pstre dzięcioły, lecz żądzy przybiera hamulce. Widzi sroki i sójki: „Mej to siostry dzieci”; Gile i piękne szczygły. Aż, gdy dalej leci, Sowięta się na gniaździe jako żaby gniotą. Rzekszy: „Już też to brzydkie”, pozjada z ochotą. Potkawszy się z nim sowa trzeciego dnia, powie: „Zjedzże diabła, pojadszy dzieci siestrze sowie.” A ów: „Nie trzeba na mnie swojej walić winy, Rzekłaś: Co najpiękniejsze moje mijaj syny. Aż ono diaboł dziwy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 50
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
MŁODYCH OBYCZAJ PRZECIWNY
Nie wiem, zwyczajem czy to idzie rodem. Kto się staremu przypatruje z młodem: Tamten, przeżywszy ośmdziesiąt lat blisko, Już grób i w oczach mając stanowisko, Już, już do pala przypierając nawę, Im mniej ma drogi, więcej chce na strawę, Z wielkim niewczasem zbierane po trosze Szczędzi i gniecie opleśniałe grosze; Ten zaś, dopiero będąc w świata progu, Jeśli co w skrzynce lub zastanie w brogu, Gdy z uprzykrzonej wynidzie opieki, Nic nie uważa, jako trakt daleki: Za dzień rozproszy; zsiędzie i z zagona; Nagrodzi szczęście i bogata żona. Cóż, proszę, czeka stąd za korzyść obu
MŁODYCH OBYCZAJ PRZECIWNY
Nie wiem, zwyczajem czy to idzie rodem. Kto się staremu przypatruje z młodem: Tamten, przeżywszy ośmdziesiąt lat blisko, Już grób i w oczach mając stanowisko, Już, już do pala przypierając nawę, Im mniej ma drogi, więcej chce na strawę, Z wielkim niewczasem zbierane po trosze Szczędzi i gniecie opleśniałe grosze; Ten zaś, dopiero będąc w świata progu, Jeśli co w skrzynce lub zastanie w brogu, Gdy z uprzykrzonej wynidzie opieki, Nic nie uważa, jako trakt daleki: Za dzień rozproszy; zsiędzie i z zagona; Nagrodzi szczęście i bogata żona. Cóż, proszę, czeka stąd za korzyść obu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 255
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Panie, Co myśl mą często wwodzą w zapamiętywanie. Nie wiem, jaką bym cześć miał oddać łasce Twojej, Żeś w niepodobnym razie sam strzegł dusze mojej. Pod nitawskimi wały w oczach wojska wszego Zdrowiaś odjąć Szwedowi nie dopuścił mego. Choć mię złożył w pół Szwedów koń mój ustrzelany, Choć mię gnietli, a przecię żaden nie dał rany. Nie odejmowano mię, a wżdy nie związali, Wyszedłem — jako? — nie wiem. Wszyscy, co patrzali, Nie mogli się wydziwić Twojej Opatrzności, Żem z tej wycieczki w ziemne nie poszedł ciemności. Żal mi, żem za to statku nie dotrzymał Tobie
, Panie, Co myśl mą często wwodzą w zapamiętywanie. Nie wiem, jaką bym cześć miał oddać łasce Twojej, Żeś w niepodobnym razie sam strzegł dusze mojej. Pod nitawskimi wały w oczach wojska wszego Zdrowiaś odjąć Szwedowi nie dopuścił mego. Choć mię złożył w pół Szwedów koń mój ustrzelany, Choć mię gnietli, a przecię żaden nie dał rany. Nie odejmowano mię, a wżdy nie związali, Wyszedłem — jako? — nie wiem. Wszyscy, co patrzali, Nie mogli się wydziwić Twojej Opatrzności, Żem z tej wycieczki w ziemne nie poszedł ciemności. Żal mi, żem za to statku nie dotrzymał Tobie
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 381
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
kraju kamień do ciosu/ nie w każdym i rzemiśnik do tej roboty znajduje się. Wiesz i to że Kapitella w budynkach/ Kościołach z kamienia warowne bywają w defekcie kamienia taki kunszt wymyślono. Z gipsu formy ulito tak wielkie a różne/ jak wielkie miały być pióra i zawicia do Kapitel składania słuzące. W te formy gnieciono glinę garnczarską i z niej takie pióra formowano/ które potym w piecu cegielnym ostróżnie wypalono/ Kapitella z nich składano tak piękne i warowne jako z kamienia być mogą. To namieniwszy do zażywania w naszej formie przystąpmy. A naprzód. Sposób lania formy Sposób lania formy Sposób lania formy Sposób lania formy Sposób lania formy Sposób lania
kráiu kamień do ćiosu/ nie w kázdym i rzemiśnik do tey roboty znáyduie się. Wiesz i to że Cápitellá w budynkách/ Kośćiołách z kámienia wárowne bywáią w defekćie kámieniá táki kunszt wymyślono. Z gipsu formy ulito ták wielkie á rozne/ iák wielkie miáły bydź piorá i záwićia do Cápitel składániá słuzące. W te formy gniećiono glinę garnczárską i z niey tákie piorá formowáno/ ktore potym w piecu cegielnym ostrożnie wypalono/ Capitella z nich skłádáno ták piękne i wárowne iáko z kamieniá bydź mogą. To namieniwszy do zażywániá w nászey formie przystąpmy. A náprzod. Sposob lania formy Sposob lania formy Sposob lania formy Sposob lania formy Sposob lania formy Sposob lania
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 146
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
Jeżelić się nie rozpłynie/ do moździerza albo do stępy z nim/ na miazgę stłucz. Potym kule z niego poczyń i schowaj. Używanie jego takie. Włóz go ile potrzeba w wodę zimną albo ciepłą/ prędko w się nabierze i rozpuści się. Możesz mu dopomoc rozrywając/ i miedzy palcami na miazgę gniotąc. Formę potym nasmarowawszy trochą oliwy/ kładź w nią/ nie miąszo/ papier pomieniony gębką przyciskając/ która i wodę wyciąga/ i wszędzie dobrze wtłacza papier. Niech tak uschnie/ potym lada papier/ albo bibułę/ klejem albo lentrychem nasmaruj/ a urywając kładź na tenże papier/ (acz dobrze uczynisz gdy wolnym
Ieżelić się nie rozpłynie/ do moździerzá álbo do stępy z nim/ na miázgę ztłucz. Potym kule z niego poczyń i schowáy. Vżywánie iego tákie. Włoz go ile potrzebá w wodę źimną álbo ćiepłą/ prędko w się nábierze i rozpusći się. Możesz mu dopomoc rozrywáiąc/ i miedzy pálcami ná miázgę gniotąc. Formę potym násmárowáwszy trochą oliwy/ kłádź w nię/ nie miąszo/ pápier pomieniony gębką przyćiskáiąc/ ktorá i wodę wyćiągá/ y wszędźie dobrze wtłáczá papier. Niech tak uschnie/ potym ládá pápier/ albo bibułę/ kliiem albo lentrychem násmáruy/ á urywáiąc kłádź ná tenże pápier/ (ácz dobrze uczynisz gdy wolnym
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 159
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
zostawać będzie. Weś potym tenże ser i w zimnej wodzie przez noc naprzykład zostaw. Toż miej wapno pięknie przesiane. Miej i cynober jeżeli chcesz mieć pasztę koralową. Proporcja jej będzie sera naprzykład funt jeden/ wapna/ siedm albo dziesięć. Cynobru uncyj pułtorej. Zmieszaj ser z cynobrem i wapnem gniotąc tak długo/ aż będzie jak ciasto tęgie. Lecie jednak gdy gorąco niezbyt nagniataj/ boć prędko uschnie. Nagniotszy ile dosyć/ uczyń z tego (jeżeli Paciorki mieć chcesz) jak kiełbasy te pokraj drobno albo grubiej/ jako forma paciorków mniejsza albo większa będzie. Formę nasmaruj oliwą. Weźmij pokrajaną pasztę i na gałeczki
zostáwáć będźie. Weś potym tenże ser i w źimney wodzie przez noc náprzykład zostáw. Toż miey wapno pięknie prześiane. Miey i cynober ieżeli chcesz mieć pásztę korálową. Proporcyá iey będzie sera náprzykład funt ieden/ wápná/ śiedm álbo dziesięć. Cynobru uncyi pułtorey. Zmieszay ser z cynobrem i wápnem gniotąc ták długo/ aż będzie iák ćiásto tęgie. Lećie iednák gdy gorąco niezbyt nágniátay/ boć prędko uschnie. Nágniotszy ile dosyć/ uczyń z tego (ieżeli Páćiorki mieć chcesz) iák kiełbásy te pokráy drobno álbo grubiey/ iako formá páćiorkow mnieyszá álbo większá będźie. Formę násmáruy oliwą. Weźmiy pokráiáną pásztę i ná gáłeczki
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 179
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
: raz/ dwa/ trzy/ odbierają pianę/ farbę przecedzą; żeby była różowa/ przylewają trochę ługu. Wprzód jednak bryzelią każą moczyć w occie w innym przez dzień i noc. Poziomki tak zrobisz. Krochmal potłucz/ przesiej/ wpuść gummi dragantu krople/ przydawszy trochę i gummi Arabici/ w palcach to z sobą gniotąc połącz/ i nim uschnie/ uformuj/ potym krateczką z jedwabiu na to uczynioną/ obłoż. Gdy uschnie pofarbuj. Owoc alboli i kwiat białoczerwony tak zrobisz. Uformowawszy z białego wosku frukt (jaki drócik miasto szypułki w pośrzód wpuściwszy) karuk rozpuszczony/ wpuść krety miał ko tartej/ i w nim frukt nurzaj
: raz/ dwa/ trzy/ odbieráią piánę/ fárbę przecedzą; żeby byłá rożowá/ przylewáią trochę ługu. Wprzod iednák bryzelią káżą moczyć w ocćie w innym przez dźień i noc. Poźiomki ták zrobisz. Krochmal potłucz/ prześiey/ wpuść gummi drágántu krople/ przydáwszy trochę i gummi Arabici/ w pálcách to z sobą gniotąc połącz/ i nim uschnie/ uformuy/ potym kráteczką z iedwábiu ná to uczynioną/ obłoż. Gdy uschnie pofarbuy. Owoc alboli i kwiát białoczerwony tak zrobisz. Vformowáwszy z biáłego wosku frukt (iáki droćik miásto szypułki w pośrzod wpuśćiwszy) káruk rozpuszczony/ wpuść krety miáł ko tártey/ i w nim frukt nurzay
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 209
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
/ żółty kwiatek albo języczki lilij/ białych zażyć możesz. Skorki naprzód posrebrzyć/ potym tym pokostem naniesiesz/ i na słońcu ususzysz. Weś oleju lnianego funt naprzykład. Weś żywice pięknej co owo bywa przezroczysta kolor żółtego/ spadź z niej tłustość tak: Rozpuść żywicę w garku/ rozpuszczoną wlej w wodę i gnieć/ raz/ trzy/ tak uczynisz/ aż stężeje. Miej Aloesu hepatico albo succotrino uncyj dwie/ niech sam olej wre z godzinę/ (bezpieczniejby było w pateli nad piecykiem aptekarskim/ na dworze dla ognia) włóż weń kromkę chleba na wyciągnienie tłustości. Dość mieć będzie/ gdy się piórko włożone weń
/ żołty kwiátek álbo ięzyczki liliy/ białych záżyć możesz. Skorki náprzod posrebrzyć/ potym tym pokostem nánieśiesz/ i ná słoncu ususzysz. Weś oleiu lnianego funt náprzykłád. Weś żywice piękney co owo bywá przezroczystá kolor żołtego/ spadź z niey tłustość ták: Rozpuść żywicę w gárku/ rozpuszczoną wley w wodę i gnieć/ ráz/ trzy/ ták uczynisz/ áż ztężeie. Miey Aloesu heppatico albo succotrino uncyi dwie/ niech sam oley wre z godźinę/ (bespiecznieyby było w páteli nád piecykiem áptekárskim/ ná dworze dla ognia) włoż weń kromkę chlebá ná wyćiągnienie tłustośći. Dość mieć będźie/ gdy się piorko włożone weń
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 218
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689