378. SŁOŃCE JOZUEGO
Jeśli słońce na królów amorejskich stoi Jozuemu, i z nami coś natura broi Podobnego; cudownej przezwisko to mocy. Tylko on dnia, my byśmy przyczynili nocy. 379. DO PASTERZA
Niewiele się obierzesz z swych owieczek runa (Nie wiem, czy tak natura, czy chciała fortuna): Wszędy goło, wyjąwszy głowę a kęs brzucha, Gdzie bywa najpodlejsza u dojek opucha. 380. BIAŁA GŁOWA PISMA TŁUMACZEM
Kiedy czytał z ambony ksiądz, wedle zwyczaju, Ową ewangelią, gdzie Księgi Rodzaju, Abraham Izaaka, Izaak Jakoba Zrodził, choć mieli żony do rodzenia oba, Jakub Judę, który był z braciej swej dwunasty,
378. SŁOŃCE JOZUEGO
Jeśli słońce na królów amorejskich stoi Jozuemu, i z nami coś natura broi Podobnego; cudownej przezwisko to mocy. Tylko on dnia, my byśmy przyczynili nocy. 379. DO PASTERZA
Niewiele się obierzesz z swych owieczek runa (Nie wiem, czy tak natura, czy chciała fortuna): Wszędy goło, wyjąwszy głowę a kęs brzucha, Gdzie bywa najpodlejsza u dojek opucha. 380. BIAŁA GŁOWA PISMA TŁUMACZEM
Kiedy czytał z ambony ksiądz, wedle zwyczaju, Ową ewangeliją, gdzie Księgi Rodzaju, Abraham Izaaka, Izaak Jakoba Zrodził, choć mieli żony do rodzenia oba, Jakub Judę, który był z braciej swej dwunasty,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 349
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jego M. Dominika nad Wisłą
Zacny był dwór starodawny Pana krakowskiego, dawny; Stajnia przy nim na sto koni, Dawno zniesiona, nie łoni. Ten plac wszytek, co tam leży, Książęciu to przynależy. Niemasz tam ani orzecha Włoskiego (mała pociecha!), Ani parkanów około, Ze wszystkich stron wszędzie goło. Tam krynice zgóry bieżą, Trzy sadzawki niżej leżą. Sadeczek tuż między niemi, Wisła w kompanijej z niemi. Dwór J.M.P. Osmólskiego, Giżyński nazwany
Godzien pochwały, nadole Ten dwór leży, jak w padole; Tam sadzawki, sady, gumno,
Role i w budynki szumno.
Jego M. Dominika nad Wisłą
Zacny był dwór starodawny Pana krakowskiego, dawny; Stajnia przy nim na sto koni, Dawno zniesiona, nie łoni. Ten plac wszytek, co tam leży, Książęciu to przynależy. Niemasz tam ani orzecha Włoskiego (mała pociecha!), Ani parkanów około, Ze wszystkich stron wszędzie goło. Tam krynice zgóry bieżą, Trzy sadzawki niżej leżą. Sadeczek tuż między niemi, Wisła w kompanijej z niemi. Dwór J.M.P. Osmólskiego, Giżyński nazwany
Godzien pochwały, nadole Ten dwór leży, jak w padole; Tam sadzawki, sady, gumno,
Role i w budynki szumno.
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 76
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
łupił; skarż, tak ci wójt rzecze: Coć samemu niemiło, nie czyń drugim, człecze. Nas za twą na kobyłę, bo któż skarży więcej, Ciebie za cudze krowy wsadzą na szubieńcy.” 9. SEJMIKI TERAŹNIEJSZE
Aż miło dzisia patrzyć na rycerskie koło: Na poły łbów kosmatych, a na gębie goło; W obozie jak żyw dalej nie był od Krakowa; Senatorów długi rząd, chociaż pusta głowa; Choć nie widział pancerza ani półkirysia, Lama go tylko albo jupa zdobi rysia, Wżdy o wojnie z Turkami dyskursem się szerzą, A ci chwalą, co jedli u niego wieczerzą. Przepadł sąd podkomorski, przepadł ziemski cale
łupił; skarż, tak ci wójt rzecze: Coć samemu niemiło, nie czyń drugim, człecze. Nas za twą na kobyłę, bo któż skarży więcej, Ciebie za cudze krowy wsadzą na szubieńcy.” 9. SEJMIKI TERAŹNIEJSZE
Aż miło dzisia patrzyć na rycerskie koło: Na poły łbów kosmatych, a na gębie goło; W obozie jak żyw dalej nie był od Krakowa; Senatorów długi rząd, chociaż pusta głowa; Choć nie widział pancerza ani półkirysia, Lama go tylko albo jupa zdobi rysia, Wżdy o wojnie z Turkami dyskursem się szerzą, A ci chwalą, co jedli u niego wieczerzą. Przepadł sąd podkomorski, przepadł ziemski cale
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 527
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się nikt wstydził, wstawszy z grobu goły, Widząc Pana Jezusa i jego anioły. Nie będzie szukał, żeby ścierw okrył łoktuszą; Bardziej go to zawstydzi, jeśli nagi duszą. Spuści oczy, rad by się w ziemię zagrzebł znowu; Kto ma czyste sumnienie, jakby z złotogłowu Szatę oblókł: choć także wyńdzie ciałem goło, Będzie patrzył do góry na Boga wesoło. Nie mogą ludzie wierzyć, że każdego na tę, Przyoblókszy Chrystusa Pana, stanie szatę. 91. NA MIESZAŃCÓW
Traci swoje szlachectwo starych praw przepisem Wiążąc szlachcianka z chłopem, wyżlica z kondysem. Nie może to być dobrze wedle tej nauki, Będąli wyżłów rodzić z kondysami suki
się nikt wstydził, wstawszy z grobu goły, Widząc Pana Jezusa i jego anioły. Nie będzie szukał, żeby ścierw okrył łoktuszą; Bardziej go to zawstydzi, jeśli nagi duszą. Spuści oczy, rad by się w ziemię zagrzebł znowu; Kto ma czyste sumnienie, jakby z złotogłowu Szatę oblókł: choć także wyńdzie ciałem goło, Będzie patrzył do góry na Boga wesoło. Nie mogą ludzie wierzyć, że każdego na tę, Przyoblókszy Chrystusa Pana, stanie szatę. 91. NA MIESZAŃCÓW
Traci swoje szlachectwo starych praw przepisem Wiążąc szlachcianka z chłopem, wyżlica z kondysem. Nie może to być dobrze wedle tej nauki, Będąli wyżłów rodzić z kondysami suki
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 571
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pachciące w Baniach Aptyczki znowu osobne zróżnemi Balsamami Wodkami i innemi należytościami, srebrne naczynia do Wody nalewki i miednice takież do umywania. Noze Andzary Rubinami Diamentami na sadzane Zegarki specjalne na Złotych obiciach wiszące Pacierze albo szafierowe albo jeżeli koralowe Rubinami albo jakim drogiem kamieniem nasadzane Nawet piniądze Albo stosami wworkach naziemi lezące albo tak Goło naziemi w Namiocie na kupach posypane nigdzie wszkatułach chyba u tych mniej dostatnich to wsepeciku zasznurowane bo tam niemasz zwyczaju żeby miał jeden drugiemu ukraść i złodzieja między Turkami nieznajdzie. Victualia zaś różne specjalne od Ryzów Miąs, Chlebów, Mąki, maseł, Cukrów, Oliw, i Inszych, Cóż tedy obóz
pachciące w Baniach Aptyczki znowu osobne zroznemi Balsamami Wodkami y innemi nalezytosciami, srebrne naczynia do Wody nalewki y miednice takiesz do umywania. Noze Andzary Rubinami Dyamentami na sadzane Zegarki specyalne na Złotych obiciach wiszące Pacierze albo szafierowe albo iezeli koralowe Rubinami albo iakim drogiem kamieniem nasadzane Nawet piniądze Albo stosami wworkach naziemi lezące albo tak Goło naziemi w Namiocie na kupach posypane nigdzie wszkatułach chyba u tych mniey dostatnich to wsepeciku zasznurowane bo tam niemasz zwyczaiu zeby miał ieden drugiemu ukraść y złodzieia między Turkami nieznaydzie. Victualia zas rozne specyalne od Ryzow Miąs, Chlebow, Mąki, maseł, Cukrow, Oliw, y Inszych, Coz tedy oboz
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 261
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
maż tą maścią/ by był jako dłoń poroście. O Ślinogorzu.
NA Ślinogorz/ mało co więdzą Myśliwcy/ krom złotowierzbowej witki/ którą na szyję psu kładą.
Dobrze też i przepalić miedzy oczyma jako na wścieklinę. Na sparzelinę psią
KIedy się trafi że się pies ukropem oparzy/ na to trudne lekarstwo żeby nie ostało goło/ ale przecię/ olej lniany ciepły częstokroć tego dobrze ratuje/ oparzone miejsca im maząc. Na stracenie głosu
NA stracenie głosu napierwsze lekarstwo/ psa na pole niebrać póki go znowu mieć nie pocznie.
Dobrze też wziąć żółci bydlęcej/ i wlać wgardło psu.
Dobrze wziąć pierśću lnu/ siemienia uwarzyć w miedzie
maż tą máśćią/ by był iako dłoń porośćie. O Slinogorzu.
NA Slinogorz/ máło co więdzą Myśliwcy/ krom złotowierzbowey witki/ ktorą ná szyię psu kłádą.
Dobrze też y przepalić miedzy ocżyma iáko ná wśćieklinę. Na sparzelinę pśią
KIedy sie tráfi że sie pies vkropem opárzy/ ná to trudne lekárstwo zeby nie ostáło goło/ ále przećię/ oley lniány ćiepły cżęstokroć tego dobrze rátuie/ opárzone mieyscá im máząc. Ná strácenie głosu
NA strácenie głosu napierwsze lekárstwo/ psá ná pole niebráć poki go znowu mieć nie pocżnie.
Dobrze też wźiąć żołći bydlęcey/ y wlać wgárdło psu.
Dobrze wźiąć pierśću lnu/ śiemieniá vwárzyć w miedźie
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 24
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Byli słudzy, dragoni, trębacze, wijole, Zdarły się aksamity, mól pojadł sobole. Drwa, panie Janie, wielkie: dotąd konfitury, W krótkim czesie nie będzie do obiadu kury; Nie moda po koralu na chłopcach brekleszty, I tych potem nie stanie, gdy przyjdzie do reszty. Odarte z adamaszku ściany stoją goło. Pod karawanem tylko jedno całe koło. Poszła karoc, którąś był aksamitem obił, Poszły i frezy za nią; prawieś ci zarobił: Dawszy dziesięć tysięcy za oboje z szorem, Wziąłeś półtora; i to zgadza się z humorem. Wesołe się pokoje, kiedy cię w nich kłócą
Ustawiczni dłużnicy, w niepokój
Byli słudzy, dragoni, trębacze, wijole, Zdarły się aksamity, mól pojadł sobole. Drwa, panie Janie, wielkie: dotąd konfitury, W krótkim czesie nie będzie do obiadu kury; Nie moda po koralu na chłopcach brekleszty, I tych potem nie stanie, gdy przyjdzie do reszty. Odarte z adamaszku ściany stoją goło. Pod karawanem tylko jedno całe koło. Poszła karoc, którąś był aksamitem obił, Poszły i frezy za nią; prawieś ci zarobił: Dawszy dziesięć tysięcy za oboje z szorem, Wziąłeś półtora; i to zgadza się z humorem. Wesołe się pokoje, kiedy cię w nich kłócą
Ustawiczni dłużnicy, w niepokój
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 475
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
swym powie Ulisses bitunku? Niech zatrąbi Dolona/ z Resem nie bitnego/ I z porwaną Palladą Helena wziętego. Sowiem dniem wszytko robił: nie bez Diomeda. A macieli tym jego odwagom nieleda/ Rysztunek przyznać? na poły raczej go rozrządzcie/ A cześć Diomedowi co lepszą przysądzcie. cóż Itakczykowi po nim? co goło/ i zdradnie Chodząc/ nieprzyjacioły nieostrożne kradnie. Sam złoty/ co z szyszaka świetnego/ blask bije/ Chylającego wyda/ i zdrajcę odkryje. Lecz ani Dulichijski łeb ciężaru niesie Achilskiego szyszaka: ni ważne zejdzie się Z jego/ marnemi drzewo Pelejskie ramiony. Ni świata konterfektem puklerz okraszony Z bojaźliwą się zgodzi/ i złodziejską
swym powie Vlisses bitunku? Niech zátrąbi Doloná/ z Resem nie bitnego/ Y z porwáną Palládą Helená wźiętego. Sowiem dniem wszytko robił: nie bez Diomedá. A maćieli tym iego odwagom nieledá/ Rysztunek przyznáć? ná poły raczey go rozrządzćie/ A cześc Diomedowi co lepszą przysądzćie. coż Itákczykowi po nim? co goło/ y zdrádnie Chodząc/ nieprzyiaćioły nieostrożne krádnie. Sam złoty/ co z szyszaká świetnego/ blásk biie/ Chyláiącego wydá/ y zdraycę odkryie. Lecz ani Dulichiyski łeb ćiężaru nieśie Achilskiego szyszaká: ni ważne zeydźie się Z iego/ márnemi drzewo Peleyskie rámiony. Ni świátá konterfektem puklerz okraszony Z boiáźliwą się zgodźi/ y złodźieyską
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 318
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
trzciną prawą. Ten/ by nie sporszy/ k temu nie z twarzą modrawą/ Acis był. i tak było: w zdrój się Acis zmienił Ani starodawnego przemianku odmienił. Skończyła Galatea. Precz się rozwijają Nereidy/ i po swych wodach upływają. Scyla hatra: wodom się bo poufać boi Gdzie lub przechadzki goło po piaskowi stroi/ Lub morskich wód tajemne zważywszy uchody Studzona swe w nich członki płocze dla ochłody. Oto pródląc bałwany morza głębokiego/ Nowy mięszkanie Glaukus świeżo z ciała swego W Ewbojskiej Antedonie wyjęt następuje/ I miłością zajźrzanej dziewki się zajmuje. gdzie którekolwiek słowa trzyma jego zdanie Ważne na zawściąg panny/ zdobywa się na nie
trzćiną práwą. Ten/ by nie sporszy/ k temu nie z twarzą modráwą/ Acis był. y ták było: w zdroy się Acis zmienił Ani stárodawnego przemiánku odmienił. Skończyłá Gálátea. Precz się rozwiiáią Nereidy/ y po swych wodách vpływáią. Scylá hátrá: wodom się bo poufáć boi Gdźie lub przechadzki goło po piaskowi stroi/ Lub morskich wod táięmne zważywszy vchody Studzona swe w nich członki płocze dla ochłody. Oto prodląc báłwány morzá głębokiego/ Nowy mięszkánie Glaukus świeżo z ćiáłá swego W Ewboyskiey Antedonie wyięt nástępuie/ Y miłośćią záyźrzáney dźiewki się záymuie. gdźie ktorekolwiek słowá trzyma iego zdánie Ważne ná záwsćiąg pánny/ zdobywa się ná nie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 344
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Henrych/ Grof Won Turn Het-
man wielki i Mansfeld/ odbiegli pobitych/ i[...] mogą sobie przeczytać ono Asuenit Fortuna quos vn[...] fecit, in alio interemptos reddere[...] , i tak ich[...] witając/ Hetmana bez ręki/ a drugiego bez oka/ jeden[...] nakol zasłonił/ a drugi pończoszką. Żołnierz jeden siodła[...] go uzdy/ ten goło a ów bez koszule/ ten bez Rapiru/ a ów ten nie ma ucha/ a drugi nosa/ ten był w kożuchu/ a ów bez kamizele. Owo jako Virgilius napisał/ było też tak kiedyś. Faedum videre fuit. populataq; tempora raptis. Auribus , et truncas in honesto vulnere nares.
Brzydka była
Henrych/ Groff Won Turn Het-
mán wielki y Mánsfeld/ odbiegli pobitych/ y[...] mogą sobie przeczytáć ono Asuenit Fortuna quos vn[...] fecit, in alio interemptos reddere[...] , y ták ich[...] witáiąc/ Hetmáná bez ręki/ á drugiego bez oká/ ieden[...] nakol zásłonił/ á drugi pończoszką. Zołnierz ieden śiodłá[...] gi vzdy/ ten goło á ow bez koszule/ ten bez Rápiru/ á ow ten nie ma vchá/ á drugi nosá/ ten był w kożuchu/ á ow bez kámizele. Owo iáko Virgilius nápisał/ było też ták kiedyś. Faedum videre fuit. populataq; tempora raptis. Auribus , et truncas in honesto vulnere nares.
Brzydka byłá
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: D4
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620