a jako imiony, Tak i z sobą nieróżni, każdy z inszej strony; Ojczyznali na szańcu niebezpiecznym stała, Łódkali apostolska kiedy się zachwiała. Toż giermaki szarłatne z świętymi się razemRokietami mięszają, i krzyże z żelazem. Piękny mir, i niebieską wiodą z sobą zgodę. Widzieć gdy poznańskiego dawno wojewodę Z Goździkowa Bronisza wielkiej tej Wieniawy, Przechwalebne pamięci godne jego sprawy Syna razem i ojca. On postrzegłszy owych Tyrańskich na ojczyznę machin Konradowych, Wygnanego na nogi stawia tu-Pudyka, I stąd na Śląsk do stryja prowadzi Henryka. Gdzie ludźmi i wojenną spiżą posilony, Do państwa i dziedzicznej przyszedł swej korony, Tenże wiele dobrego w rzeczypospolitej
a jako imiony, Tak i z sobą nieróżni, każdy z inszej strony; Ojczyznali na szańcu niebezpiecznym stała, Łódkali apostolska kiedy się zachwiała. Toż giermaki szarłatne z świętymi się razemRokietami mięszają, i krzyże z żelazem. Piękny mir, i niebieską wiodą z sobą zgodę. Widzieć gdy poznańskiego dawno wojewodę Z Goździkowa Bronisza wielkiej tej Wieniawy, Przechwalebne pamięci godne jego sprawy Syna razem i ojca. On postrzegłszy owych Tyrańskich na ojczyznę machin Konradowych, Wygnanego na nogi stawia tu-Pudyka, I ztąd na Szląsk do stryja prowadzi Henryka. Gdzie ludźmi i wojenną spiżą posilony, Do państwa i dziedzicznej przyszedł swej korony, Tenże wiele dobrego w rzeczypospolitej
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 106
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
minuty wezbrawszy wielką część kraju zalało. Powtórzone wieczorem trwało noc całą. Trzy części tej wyspy stały się stosem rozwalin, ulice z domami z ziemią zrownane: Zamek, Kościoły i wszystkie większe gmachy porysowały się. Kraj Loutoir, wysep Poulo-Aj do szczętu zburzone. Góra Papenberg ogień z kamieniami niezmiernej wielkości wyrzucała, i wiele drzew goździkowych zniszczyła. Przed i po trzęsieniu huk niby działa długo i nieprzerwanie słyszany.
29 Października w Rzymie śmierci nagłe od używania grzybów jadowitych, których przedawanie, z rady Lekarzów zakazane od Gubernatora.
1 Listopada burza około Ostendy trwała 2 dni od 20 lat nie było podobnej. Żaden o okręt niemógł wniść do portu od 30
minuty wezbrawszy wielką część kraju zalało. Powtorzone wieczorem trwało noc całą. Trzy części tey wyspy stały się stosem rozwalin, ulice z domami z ziemią zrownane: Zamek, Kościoły y wszystkie większe gmachy porysowały się. Kray Louthoir, wysep Poulo-Ay do szczętu zburzone. Gora Papenberg ogień z kamieniami niezmierney wielkości wyrzucała, y wiele drzew goździkowych zniszczyła. Przed y po trzęsieniu huk niby działa długo y nieprzerwanie słyszany.
29 Października w Rzymie śmierci nagłe od używania grzybow iadowitych, ktorych przedawanie, z rady Lekarzow zakazane od Gubernatora.
1 Listopada burza około Ostendy trwała 2 dni od 20 lat nie było podobney. Żaden o okręt niemogł wniść do portu od 30
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 230
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
które że z nieba są z niesione/ trwałe są/ nigdy nie zwiędną; czego nie widzim w żadnym na świecie kwieciu i zielu/ które w maluczkim czasie mienią kolory/ i schną tak prędko/ jak prędko z swego z niesione będą korzenia. Dało się to znać w Granacie:/ Panience jednej darował młodzieniec równiankę goździkową/ która onę w bankę wodą napełnioną włożyła. Pewnej godziny taż będąc na modlitwie/ na modlitwie równianką oną tak była rozerwana/ że co się modlić poczęła/ jakoby przed oczyma i sercem swoim/ równiankę onę widziała. Przyszedszy tedy do Ojca duchownego powie mu ono rozerwanie/ i spyta coby z tym czynić.
ktore że z niebá są z nieśione/ trwáłe są/ nigdy nie zwiędną; czego nie widźim w żadnym ná świećie kwiećiu y źielu/ ktore w máluczkim czaśie mienią kolory/ y schną ták prędko/ iák prędko z swego z nieśione będą korzenia. Dáło się to znáć w Gránaćie:/ Pánience iedney dárował młodźieniec rowniankę goździkową/ ktora onę w bánkę wodą nápełnioną włożyłá. Pewney godziny táż będąc ná modlitwie/ ná modlitwie rownianką oną ták byłá rozerwana/ że co się modlić poczęłá/ iakoby przed oczymá y sercem swoim/ rowniankę onę widźiáłá. Przyszedszy tedy do Oycá duchownego powie mu ono rozerwánie/ y spyta coby z tym czynić.
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 371
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
„Dowiedz się, kto przed stajnią, chłopcze, z konia zsiada” — Patrząc oknem, rozkażę; aż ten odpowiada: „Pan jakiś, bo po sukniach znać i animuszu. Że sam, kogoż oń pytać: w pieprzowym kontuszu, Portki cynamonowe, żupan oliwkowy, Czapka barania, kolor na niej goździkowy.” Że to było we czwartek, znowu rzekę: „Gdyby Chciał do jutra zabawić, zaprawi-ć nam ryby.” A chłopiec: „Cynamonu nie kłaść, Mości panie, Bom widział złe na zadku portki niesłychanie.” 401 (N). NOWE RZEMIESŁO
Rozliczne dla wygody ludzkiej są rzemiesła:
„Dowiedz się, kto przed stajnią, chłopcze, z konia zsiada” — Patrząc oknem, rozkażę; aż ten odpowiada: „Pan jakiś, bo po sukniach znać i animuszu. Że sam, kogoż oń pytać: w pieprzowym kontuszu, Portki cynamonowe, żupan oliwkowy, Czapka barania, kolor na niej goździkowy.” Że to było we czwartek, znowu rzekę: „Gdyby Chciał do jutra zabawić, zaprawi-ć nam ryby.” A chłopiec: „Cynamonu nie kłaść, Mości panie, Bom widział złe na zadku portki niesłychanie.” 401 (N). NOWE RZEMIESŁO
Rozliczne dla wygody ludzkiej są rzemiesła:
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 425
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Kopytnik ma swoje zalecenie od wielu, gdy już kto zarwie powietrza, zaraz mu go dać co czech zaważy, wypić, to jest, proszku z korzenia jego, prędko wywiedzie womity, przez co wolny ostaje człowiek. Maść na serce:
wziąć olejku rożanego łotów 6. olejku spikanardowego łotów 4. proszku cynamonowego, goździkowego po pułtrzecia łota, driakwie co pułtora czecha zaważy, piżma gran. 6. wosku trochę przydać i z tego zrobić maść, która zachowuje od zarazy serce z rana nią namażywając, pozwalają wpuścić w ucho krople olejku gwoździkowego. Ocet wszytkim jadom sprzeciwia się lub zimnym, lub gorącym: czemu? bo zimniej i suchej natury
. Kopytnik ma swoie zálecenie od wielu, gdy iuż kto zarwie powietrza, záraz mu go dáć co czech zaważy, wypić, to iest, proszku z korzenia iego, prędko wywiedźie womity, przez co wolny ostáie człowiek. Máść ná serce:
wźiąć oleyku rożánego łotow 6. oleyku spikanardowego łotow 4. proszku cynamonowego, goźdźikowego po pułtrzećia łota, dryakwie co pułtora czecha záważy, piżmá gran. 6. wosku trochę przydáć y z tego zrobić máść, ktora záchowuie od zárazy serce z rána nią namáżywáiąc, pozwaláią wpuśćić w vcho krople oleyku gwoźdźikowego. Ocet wszytkim iádom sprzećiwia się lub źimnym, lub gorącym: czemu? bo źimniey y suchey natury
Skrót tekstu: LubiecKsiążka
Strona: D2
Tytuł:
Książka bardzo potrzebna każdemu człowiekowi do uchronienia się morowego powietrza
Autor:
Paweł Lubiecki
Drukarnia:
Daniel Vetter
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653