co czytywał dzieje izraelskie, zgadnie: Naprzód Morze Czerwone, potem Jordan na dnie. Tamto Mojżesz, z Egiptu, a ten, do Jerycha Wiodąc Żydy, na strony Jozue rozpycha. Bo chociaż Elizeusz i Eliasz drugi, Ale sami dwaj tylko, widzą dno tej strugi. 343 (F). DO NOWOŻENIA BRODATEGO
Goliłeś zawsze brodę, jakoś został wdowcem; Ożeniwszy się, skroni odziałeś pokrowcem. Jeśli to dla wniesienia nowej czynisz fozy, Że o brodę nietrudno, biedne świadczą kozy; Jeżeli dla wesela i jakiej uciechy, Przeto i dawni Żydzi zapuszczali wiechy. U nas broda zwyczajnie znakiem jest żałoby, Bo ty ani statku
co czytywał dzieje izraelskie, zgadnie: Naprzód Morze Czerwone, potem Jordan na dnie. Tamto Mojżesz, z Egiptu, a ten, do Jerycha Wiodąc Żydy, na strony Jozue rozpycha. Bo chociaż Elizeusz i Elijasz drugi, Ale sami dwaj tylko, widzą dno tej strugi. 343 (F). DO NOWOŻENIA BRODATEGO
Goliłeś zawsze brodę, jakoś został wdowcem; Ożeniwszy się, skroni odziałeś pokrowcem. Jeśli to dla wniesienia nowej czynisz fozy, Że o brodę nietrudno, biedne świadczą kozy; Jeżeli dla wesela i jakiej uciechy, Przeto i dawni Żydzi zapuszczali wiechy. U nas broda zwyczajnie znakiem jest żałoby, Bo ty ani statku
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 146
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
siła nic k rzeczy w polskich obyczajach, Tak po cudzych wędrować białymgłowom krajach Nowa nam wniesła moda; jeszczeż by włokita Społu ujść mogła żenie z mężem, chociaż i ta Niechby doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza z ujmą sławy, włóczy? Byłem przy tym i ujdę w tej mierze za świadka, Gdy jedna powróciwszy z Paryża mężatka, Z panią tam znaczną bywszy, troje prawi dziwy, Co widziała,
siła nic k rzeczy w polskich obyczajach, Tak po cudzych wędrować białymgłowom krajach Nowa nam wniesła moda; jeszczeż by włokita Społu ujść mogła żenie z mężem, chociaż i ta Niechby doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza z ujmą sławy, włóczy? Byłem przy tym i ujdę w tej mierze za świadka, Gdy jedna powróciwszy z Paryża mężatka, Z panią tam znaczną bywszy, troje prawi dziwy, Co widziała,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 213
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dopadnie strzechy. 325. NA TEGOŻ
Piwszy dwu panów z półnoeka do wtórej, O wielki zakład pójdą z sobą, który Z nich, tak późno się kładąc, wstanie raniej. Więc kiedy oba zbieżą się ubrani, Urosła sprzeczka; wpadł im łysy w mowę: „Jam wstał najraniej, bom już golił głowę.” Owi w śmiech, a ten, że ich rozwiódł z zwady, Bierze swym żartem obadwa zakłady. 326. ŁYSY MĄŻ Z ŻONĄ DYSKURUJE
Prosił łysy, żeby go poiskała, żony. Miał też gdzieś jeszcze kosmek w tyle zostawiony. A ta: Nie wierzę, ale drwisz ze mnie, mój drogi
dopadnie strzechy. 325. NA TEGOŻ
Piwszy dwu panów z półnoeka do wtórej, O wielki zakład pójdą z sobą, który Z nich, tak późno się kładąc, wstanie raniej. Więc kiedy oba zbieżą się ubrani, Urosła sprzeczka; wpadł im łysy w mowę: „Jam wstał najraniej, bom już golił głowę.” Owi w śmiech, a ten, że ich rozwiódł z zwady, Bierze swym żartem obadwa zakłady. 326. ŁYSY MĄŻ Z ŻONĄ DYSKURUJE
Prosił łysy, żeby go poiskała, żony. Miał też gdzieś jeszcze kosmek w tyle zostawiony. A ta: Nie wierzę, ale drwisz ze mnie, mój drogi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 328
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się chyżo tymczasem od niego odsączą, Oszukany posyła nazajutrz tłumacza: Nie cbceli być bezgłowym między ludźmi trupem, Żeby mu ją niewielkim opłacił okupem. A Niemiec: Nie miałem z nią, rzecze, szczęścia wczora; Jak sobie chce z włosami, kiedy cała skora. 155. DO GOLIWĄSÓW, ALE NIE DO WSZYTKICH
Golił żołnierzom brody Aleksander, żeby Nie chwytał nieprzyjaciel ich podczas potrzeby; Siła Polaków i wąs dzisia z włoska goli, A wżdy ich Tatarowie biorą do niewoli. Nie wąsy, serce z tchórza ogól, moja rada, Pewnie smarowniej pójdzie z Tatarami zwada. Lecz nie pomoże brzytwa, kto się nim urodzi; Kiedy się drudzy
się chyżo tymczasem od niego odsączą, Oszukany posyła nazajutrz tłumacza: Nie cbceli być bezgłowym między ludźmi trupem, Żeby mu ją niewielkim opłacił okupem. A Niemiec: Nie miałem z nią, rzecze, szczęścia wczora; Jak sobie chce z włosami, kiedy cała skora. 155. DO GOLIWĄSÓW, ALE NIE DO WSZYTKICH
Golił żołnierzom brody Aleksander, żeby Nie chwytał nieprzyjaciel ich podczas potrzeby; Siła Polaków i wąs dzisia z włoska goli, A wżdy ich Tatarowie biorą do niewoli. Nie wąsy, serce z tchórza ogól, moja rada, Pewnie smarowniej pójdzie z Tatarami zwada. Lecz nie pomoże brzytwa, kto się nim urodzi; Kiedy się drudzy
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 611
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mu łeb u tragarza wisi na warkoczu, Maluj głowę, wydają zmarski koło oczu. Kiedyby tym śmierć odrwić! lecz nie dba na farby, Bardziej patrzy na zęby i na nasze karby. Czemuż się, będąc stary, farbowanym włosem W oczach ludzkich udajesz, panie, żeś młokosem? 159. ŁYSY
Golił się na warsztacie u balwierza łysy; Że mój dobry przyjaciel, wszedszy: „Wara z misy! Kuropatwa na cynę albo polędwica Jelenia; dobra główce cielęcej donica.” Plasnę go jegoż kordem, co leżał na stole. Aż ów: „Poczekaj, francje, aże się ogolę, Tobie oczy zamydlą; ten
mu łeb u tragarza wisi na warkoczu, Maluj głowę, wydają zmarski koło oczu. Kiedyby tym śmierć odrwić! lecz nie dba na farby, Bardziej patrzy na zęby i na nasze karby. Czemuż się, będąc stary, farbowanym włosem W oczach ludzkich udajesz, panie, żeś młokosem? 159. ŁYSY
Golił się na warsztacie u balwierza łysy; Że mój dobry przyjaciel, wszedszy: „Wara z misy! Kuropatwa na cynę albo polędwica Jelenia; dobra główce cielęcej donica.” Plasnę go jegoż kordem, co leżał na stole. Aż ów: „Poczekaj, francie, aże się ogolę, Tobie oczy zamydlą; ten
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 613
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
źle sądzi, jako i ten, który prawa nie umiejąc sądzi secundum widzimisię. Ażeby praktyki ustały i aby się tak barzo nie kwapili do tego urzędu i sumnienia nie zawodzili, żeby tego roku, kiedy kto jest trybunalistą, jego sprawa suspendatur do drugiego trybunału, cum depositu fuerit ex officio, aby tak jeden drugiego nie golił jako snadź bywa pomożcie wy mnie, abym ja swoje wygrał, pomogę ja wam też zaś.
A iż niektórzy rozumieją się być aggravati composito iudicio dla wielu przykładów, że im znaczne kauzy i sprawiedliwe giną i utracają, kiedy duchowni, którzy sunt idem, jednego świeckiego przeciągną, prosić, aby księża ichm. promiscue
źle sądzi, jako i ten, który prawa nie umiejąc sądzi secundum widzimisię. Ażeby praktyki ustały i aby się tak barzo nie kwapili do tego urzędu i sumnienia nie zawodzili, żeby tego roku, kiedy kto jest trybunalistą, jego sprawa suspendatur do drugiego trybunału, cum depositu fuerit ex officio, aby tak jeden drugiego nie golił jako snadź bywa pomożcie wy mnie, abym ja swoje wygrał, pomogę ja wam też zaś.
A iż niektórzy rozumieją się być aggravati composito iudicio dla wielu przykładów, że im znaczne kauzy i sprawiedliwe giną i utracają, kiedy duchowni, którzy sunt idem, jednego świeckiego przeciągną, prosić, aby księża ichm. promiscue
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 253
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
gębę włoży/ a zaś dziesięć do mantyki. Gniewno mi/ ażem potym się rekolligował/ Dziś obmyśla/ żeby się jutro niefrasował. Już ci trudno mieć za złe/ opatrzny Filipie/ Bierz dzisiaj/ jutro u mnie nie bendziesz na stypie. Fraszek Do Ekshirurga pienieznego.
PIerwej Balwierską zyłeś/ Głowy/ brody goliłeś/ Włosów przystrzygał/ myłeś/ Kamień lejąc kurzyłeś/ Franca cię mistrzem znała/ Umiałeś zganiać z Ciała/ Galen ci nieplagował/ Z tamtym długoś pracował. Rannych gojąc potrosze/ Na celbat biorąc grosze. Krew puszczał z medianny Gdy chory wszedł do wanny. I Kupidowe krosty/ Jako Lekarz
gębę włoży/ á záś dźieśięć do mántyki. Gniewno mi/ áżem potym sie rekolligował/ Dźiś obmyśla/ żeby się iutro niefrásował. Iusz ći trudno mieć zá złe/ opátrzny Philipie/ Bierz dźiśiay/ iutro v mnie nie bęndźiesz ná stypie. Frászek Do Exhirurgá pięnieznego.
PIerwey Balwierską zyłeś/ Głowy/ brody goliłeś/ Włosow przystrzygał/ myłeś/ Kámień leiąc kurzyłeś/ Fráncá ćię mistrzem znáłá/ Vmiałeś zgániáć z Ciáłá/ Gálen ći nieplágował/ Z támtym długoś prácował. Ránnych goiąc potrosze/ Ná celbat biorąc grosze. Krew puszczał z medyánny Gdy chory wszedł do wánny. Y Kupidowe krosty/ Iáko Lekarz
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 64
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
swego stołecznego jedenaści z najprzedniejszych panów pozwał/ i onym głowy poucińać dał/ przyczynę tego swego uczynku pokazując tym przysłowiem Hiszpańskim: Non saben la volpegia, con quien tropeia;Hoc est: Ignorat vulpecula, cum quo ludat: Nie wie Liszka z kim gra. O jednym Książęciu powiadają/ że gdy mu Cyrulik brzytwą brodę golił/ a gardziela palcem się dotknąwszy żartując rzekł: Panie nie jaden smaczny kąsek tą drogą szedł; a ta ścieżka mogłaby wnet być zagrodzona: Tedy zaraz po robocie Figlarza tego na rozkazanie Książęce na szubienicy podwyższono. Johan. Wern. Gebhart, in Furstlichen Lisch-Reden/ Lib. III. Cap. 12. p.
swego stołecznego iedenaśći z nayprzednieyszych pánow pozwał/ y onym głowy poućińáć dał/ przyczynę tego swego uczynku pokázuiąc tym przysłowiem Hiszpáńskim: Non saben la volpegia, con quien tropeia;Hoc est: Ignorat vulpecula, cum quo ludat: Nie wie Liszká z kim gra. O iednym Xiążęćiu powiádáią/ że gdy mu Cyrulik brzytwą brodę golił/ á gardźielá pálcem śię dotknąwszy żártuiąc rzekł: Pánie nie iaden smáczny kąsek tą drogą szedł; á tá śćieszká mogłáby wnet bydź zágrodzona: Tedy záraz po roboćie Figlarzá tego ná roskazánie Xiążęce ná szubienicy podwyższono. Iohan. Wern. Gebhart, in Fürstlichen Lisch-Reden/ Lib. III. Cap. 12. p.
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Ziiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
na on czas Jandową łaźnią nazywano/ i jeszcze ją tak podzisiejszy dzień nazywają: a ten Janda miedzy wszystkemi Laziebnikami w Pradze najprzedniejszym był. Będąc tedy Król w onej łaźni rozmaitą krotofilę i uciechę z Dworzany swymi miał; Laziebnik też Janda niepośledni będąc z Królem błaznował i rozmaicie zartował. I przytrafiło się/ gdy Królowi brodę golił/ że rzekł do niego: Miłościwy Królu/ zadam teraz Waszej Królewskiej Mości gadkę: a jest ta: Powiedz mi Królu Panie mój/ czyje teraz jest Królestwo Czeskie? Król rzekł: Miły Przyjacielu Janda/ czyjesz ma być jedno twoje? Gdyż oto Król z królestwem swoim w ręku twoich teraz jest. Janda rzekł:
ná on czás Iándową łáźnią názywano/ y iescze ią ták podźiśieyszy dźien názywáią: á ten Iándá miedzy wszystkemi Láźiebnikámi w Prádze nayprzednieyszym był. Będąc tedy Krol w oney łáźni rozmáitą krotofilę y ućiechę z Dworzány swymi miał; Láźiebnik też Iándá niepośledni będąc z Krolem błaznował y rozmáićie zártował. Y przytráfiło śię/ gdy Krolowi brodę golił/ że rzekł do niego: Miłośćiwy Krolu/ zádam teraz Wászey Krolewskiey Mośći gadkę: á iest tá: Powiedz mi Krolu Pánie moy/ czyie teraz iest Krolestwo Czeskie? Krol rzekł: Miły Przyiaćielu Iándá/ czyiesz ma bydź iedno twoie? Gdyż oto Krol z krolestwem swoim w ręku twoich teraz iest. Iándá rzekł:
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Ziiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
nieraz wiadomo to jest Całemu Wojsku i Wodzowi memu nie skąpo dla Ojczyzny utoczyło się krwie już bym się tez zgodził bene meritorum choć Regestr zawirać a przecię niedostało mi się i wielu inszym odemnie zasłużonym tego pokosztować chleba. A tak ich wiele widzę którzy Lancetem Francuskiem mediannę otworzywszy krew rozlewali, albo ich Cyrulik nieostrożnie golił. A przecię do chleba Bene meritorum najbardziej się cisną niepracując nań najpierwej go jeść, Panem z Niego zostać a potym uboższych opprimere et Bene meritos . Na sejmach i sejmikach Insulty robić i w zasługach od siebie Lekce wazyć. Rzeczpospolita i Majestaty jaki z nich mają Emolument? A to taki sejmy i sejmiki zatrudniać
nieraz wiadomo to iest Całęmu Woysku y Wodzowi memu nie skąpo dla Oyczyzny utoczyło się krwie iuz bym się tez zgodził bene meritorum choc Regestr zawirać a przecię niedostało mi się y wielu inszym odemnie zasłuzonym tego pokosztować chleba. A tak ich wiele widzę ktorzy Lancetem Francuskięm medyannę otworzywszy krew rozlewali, albo ich Cyrulik nieostroznie golił. A przecię do chleba Bene meritorum naybardziey się cisną niepracuiąc nąn naypierwey go ieść, Panem z Niego zostać a potym uboszszych opprimere et Bene meritos . Na seymach y seymikach Insulty robić y w zasługach od siebie Lekce wazyć. Rzeczpospolita y Maiestaty iaki z nich maią Emolument? A to taki seymy y seymiki zatrudniać
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 133
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688