już Pospolitym Ruszeniem, i takieto bywało przysłowie u myśliwych sąsiadów moich ze to nieszczęśliwy zwierz który się z Panem Paskiem potka bo mu się już nie dostanie ucieć.
W tym zaś osobliwą miałem Komplacencyją zem zawsze zwierzów tak ćwiczył że to i łaskawe było i ze psy przestawało i równo ze psy swego dzikiego Brata goniło. Przyjechał kto domnie to Liszka po podwórzu z chartami igra, wnidzie do izby to szyc pod stołem Leży a zając na nim siedzi, Potkał li mię tez kto nieznajomy na polowanie jadącego obaczył atu idzie kilkoro chartów pięknych, wyzłów kilka, atu Liszka między niemi, kuna, Jazwiec wydra, zając tez ze dzwonkami
iuz Pospolitym Ruszeniem, y takieto bywało przysłowie u mysliwych sąsiadow moich ze to nieszczęsliwy zwierz ktory się z Panem Paskięm potka bo mu się iuz nie dostanie ucieć.
W tym zas osobliwą miałęm Complacencyią zem zawsze zwierzow tak cwiczył że to y łaskawe było y ze psy przestawało y rowno ze psy swego dzikiego Brata goniło. Przyiechał kto domnie to Liszka po podworzu z chartami igra, wnidzie do izby to szyc pod stołęm Lezy a zaiąc na nim siedzi, Potkał li mię tez kto nieznaiomy na polowanie iadącego obaczył atu idzie kilkoro chartow pięknych, wyzłow kilka, atu Liszka między niemi, kuna, Iazwiec wydra, zaiąc tez ze dzwonkami
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 256v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
prawie na sztuki rozsiekano. Drudzy odwodem ustępować musieli. Czym ucieszony nieprzyjaciel, wsi i miasteczka w tym kraju popaliwszy i szlachty niemało nazabijawszy, w Ukrainę z korzyścią ustąpił.
W podziwieniu to było wszystkich, że wojsko z hetmanami w gromadzie niemałej pod Tarnopolem zostając, sukursu Suchodolskiemu nie dodało i nieprzyjaciela łupem obciążonego nie goniło. Aleć hetmani dawali przyczynę, że ordy co godzina wyglądali, do których posłany z upominkami Jaskólski, strażnik wojskowy, ustawicznie znać dawał, że już orda idzie do Polski. A oni wtenczas po śmierci chana starego, syna jego Rok 1654
Ejgereja na państwo obierali i na szczęście jego pierwsze, nieco ochotnie do Polskiej
prawie na sztuki rozsiekano. Drudzy odwodem ustępować musieli. Czym ucieszony nieprzyjaciel, wsi i miasteczka w tym kraju popaliwszy i slachty niemało nazabijawszy, w Ukrainę z korzyścią ustąpił.
W podziwieniu to było wszystkich, że wojsko z hetmanami w gromadzie niemałej pod Tarnopolem zostając, sukursu Suchodolskiemu nie dodało i nieprzyjaciela łupem obciążonego nie goniło. Aleć hetmani dawali przyczynę, że ordy co godzina wyglądali, do których posłany z upominkami Jaskólski, strażnik wojskowy, ustawicznie znać dawał, że już orda idzie do Polski. A oni wtenczas po śmierci chana starego, syna jego Rok 1654
Ejgereja na państwo obierali i na sczęście jego pierwsze, nieco ochotnie do Polskiej
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 119
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
mi byli i ten odjęli moment ucieszenia się jeszcze z Wcią sercem moim; albo też dlatego uczynił to P. Bóg, aby ten rozjazd, im niespodziewańszy, nie był tak przykry. M.Dimitrehałas wielki czynił, że mu coś znowu chłopów wzięli. Chce to on, widzę, aby sto Tatarów całe wojsko goniło dla jego chłopów; których gonić chcieć, jakoby też wiatr po polu łapać. Racz Wć mówić więcavec M.l'Ambassadeur,jako to tu ciężko hetmanić w Polsce, kiedy to wojsko dadzą niepłatne, gołe, głodne. Ja nie wiem, czym to będzie żyło w obozie i czym się biło, bo ani oręża
mi byli i ten odjęli moment ucieszenia się jeszcze z Wcią sercem moim; albo też dlatego uczynił to P. Bóg, aby ten rozjazd, im niespodziewańszy, nie był tak przykry. M.Dimitrehałas wielki czynił, że mu coś znowu chłopów wzięli. Chce to on, widzę, aby sto Tatarów całe wojsko goniło dla jego chłopów; których gonić chcieć, jakoby też wiatr po polu łapać. Racz Wć mówić więcavec M.l'Ambassadeur,jako to tu ciężko hetmanić w Polszcze, kiedy to wojsko dadzą niepłatne, gołe, głodne. Ja nie wiem, czym to będzie żyło w obozie i czym się biło, bo ani oręża
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 183
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962