, quem sulphurea flamma non ussit! Słuchajcie/ powiada/ co czyni Pijaństwo: Słuchajcie/ czego dokazuje obżarstwo: Słuchajcie/ a strzeżcie się Wy/ którzy tego grzechu za grzech nie macie/ a w nim się kochacie? Opilstwo tego zwiodło/ którego Sodoma zwieść nie mogła: góre ogniem miłości/ który od ognia siarczystego gorzeć nie mógł! IV.
Czwarta Cora Pijaństwa jest Moroborum varietas: Rozmaitość chorób. Pijaństwo/ uczy Król Salomon/ rodzi niby Matka niejaka rozmaite choroby. Na co dzisia nie pomnią Opilcy owi/ którzy pijaństwem niepomiernym kwoli towarzystwu marnie zdrowie utracają: gdy owo za zdrowie piją/ i szklenice gryzą/ o czym się w Dyskursu
, quem sulphurea flamma non ussit! Słucháyćie/ powiáda/ co czyni Pijáństwo: Słuchayćie/ czego dokázuje obżárstwo: Słuchayćie/ á strzeżćie śię Wy/ ktorzy tego grzechu zá grzech nie maćie/ á w nim śię kochaćie? Opilstwo tego zwiodło/ ktorego Sodomá zwieść nie mogłá: gore ogniem miłośći/ ktory od ogniá śiárczystego gorzeć nie mogł! IV.
Czwarta Corá Pijáństwá jest Moroborum varietas: Rozmáitość chorob. Pijáństwo/ uczy Krol Salomon/ rodźi niby Mátká niejáka rozmáite choroby. Ná co dźiśia nie pomnią Opilcy owi/ ktorzy pijáństwem niepomiernym kwoli towárzystwu márnie zdrowie utracáją: gdy owo zá zdrowie piją/ y szklenice gryzą/ o czym śię w Dyszkursu
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 6.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
włóczą/ i cudze kąty pocierać muszą: ba i drugie Dziatki czasem z niecierpliwości Rodzice swe w grobie przeklinają (czegoby czynić nie miały) mówiąc: Bodajże ten Ociec/ bodajże ta Matka/ co nam Dziatkom swoim wszystko przeżarli i przemarnowali; a byliby nam nieco po sobie zostawić mogli/ w piekle gorzeli!
Miłe Dziatki/ macieli takie Rodzice utratne/ nie przeklinajciesz ich: ale je raczej wedle czwartego przykazania Bożego czcicie: Boga się bójcie/ i jemu wiernie służcie; On was pewnie nie opuści: wszak siła takich na świecie/ co po Rodzicach nic nie wzięli: Pan Bóg ich żywił/ jeszcze żywi/ i
włoczą/ y cudze kąty poćieráć muszą: bá y drugie Dźiatki czásem z niećierpliwośći Rodźice swe w grobie przeklináją (czegoby czynić nie miáły) mowiąc: Bodayże ten Oćiec/ bodayże tá Mátká/ co nam Dźiatkom swoim wszystko przeżárli y przemárnowáli; á byliby nam nieco po sobie zostáwić mogli/ w piekle gorzeli!
Miłe Dźiatki/ máćieli tákie Rodźice utrátne/ nie przeklinayćiesz ich: ále je raczey wedle czwartego przykazánia Bożego czćićie: Bogá się boyćie/ y jemu wiernie służćie; On was pewnie nie opuśći: wszák śiłá tákich ná świećie/ co po Rodźicách nic nie wźięli: Pan Bog ich żywił/ jescze żywi/ y
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 22.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
mąk piekielnych spodziewać się mają wedle onych słów Apostołskich: Nie mylcie się ani Pijanicowie nie będą dziedzicmi Królestwa niebieskiego. I. Corinth. 6. v. 9. seq.
Kiedyby inszego karania na Pijaki nie było/ jeno to/ że do nieba nie przydą; ale z onym Rozkosznikiem w piekielnym płomieniu na wielki gorzeć będą; słusznie byśmy się tego sprosnego występku/ obżarstwa i pijaństwa/ jako samego Czarta chronić mieli. Quae major stultitia, quàm propter bonum momentaneum perdere bonum illud aeternum? Izali może być więtsze głupstwo/ są słowa jednego Nauczyciela/ jako dla dobra znikomego utracić ono dobro wieczne? August.
O quanta iniguitas, eksklamuje
mąk piekielnych spodźiewáć śię máją wedle onych słow Apostolskich: Nie mylćie śię áni Pijánicowie nie będą dźiedźicmi Krolestwá niebieskiego. I. Corinth. 6. v. 9. seq.
Kiedyby inszego karánia ná Pijaki nie było/ jeno to/ że do nieba nie przydą; ále z onym Roskosznikiem w piekielnym płomieniu ná wielki gorzeć będą; słusznie bysmy śię tego sprosnego występku/ obżárstwá y pijáństwá/ jáko sámego Czártá chronić mieli. Quae major stultitia, quàm propter bonum momentaneum perdere bonum illud aeternum? Izali może bydź więtsze głupstwo/ są słowá jednego Náuczyćielá/ jáko dla dobrá znikomego utráćić ono dobro wieczne? August.
O quanta iniguitas, eksklámuje
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 30.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
fundusze Nadać: abyś dusze Ratował: bo wiedz/ stej puściżnej twoi Halerz za duszę twą się nie okroi. Takie słysząc słowa Tantalusa głowa Wnienasyconym chwyta Jabłka głodzie I nie przebranej wody szuka w wodzie. Księgi Trzecie. Pieśń XX. ROZSTANIE MAŁZEŃSTWA Na Pospolite ruszenie wyjezdzając.
BOgdaj głębiej Judasza/ w piekle człek przeklęty Gorzał; który się ważył targać pokoj święty/ Brzydką wznowiwszy wojnę: spokojnego Boga/ Drzwi/ na mocnych zawiasach wytrąciwszy z proga. Niech kruk odrastającą nie pasie się więcej Salmonową wątrobą/ a tego niech dręczy. Niech do wody z Tantalem upragniony wzdycha. Eryschtonów niech mu głód żołądek rozpycha. Niech wiecznym niewolnikiem żyje niespokojny
fundusze Nádáć: ábyś dusze Rátował: bo wiedz/ ztey puśćiżney twoi Halerz zá duszę twą się nie okroi. Tákie słysząc słowá Tántálusá głowá Wnienásyconym chwyta Iábłká głodźie Y nie przebráney wody szuka w wodźie. Kśięgi Trzećie. PIESN XX. ROZSTANIE MAŁZENSTWA Ná Pospolite ruszenie wyiezdzáiąc.
BOgday głębiey Iudaszá/ w piekle człek przeklęty Gorzał; ktory się ważył tárgáć pokoy święty/ Brzydką wznowiwszy woynę: spokoynego Bogá/ Drzwi/ ná mocnych zawiásách wytrąćiwszy z progá. Niech kruk odrastáiącą nie páśie się więcy Sálmonową wątrobą/ á tego niech dręczy. Niech do wody z Tántálem vprágniony wzdycha. Erischtonow niech mu głod żołądek rozpycha. Niech wiecznym niewolnikiem żyie niespokoyny
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 179
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
pomierny wszafunku stołowy zbytek Pożyra was dochód wszytek. Gdy wam nie z Indyjskich stół zastawion Jatek Szemrze brzuch na niedostatek. By Rozmarnować zbiorów dziadowskich fanty/ Niech przecię będą bażanty. Sta Kuchtów Rota koło ogniska burzy/ Skąd się dym jak z Etny kurzy. Ognie kominem widać jakie bez mała/ Gdy ludna Troja gorzała. Tu garce wrejąc mruczą/ sam kotły z miedzi/ A w każdym pełno gawiedzi. Gdaczą kury w męczeństwie/ gęsi gągają/ Na złych ludzi narzekają. Skarzą się kuropatwy/ zle o kwiczołach Wgarcach topią je wrosołach. Tam skazano na ogień całkiem bawołu/ Z nim ze i żubra pospołu. I niewinny
pomierny wszáfunku stołowy zbytek Pożyrá was dochod wszytek. Gdy wam nie z Indyiskich stoł zástáwion Iátek Szemrze brzuch ná niedostátek. By Rozmárnowáć zbiorow dźiádowskich fánty/ Niech przećię będą báżánty. Stá Kuchtow Rotá koło ogniská burzy/ Zkąd się dym iák z Ethny kurzy. Ognie kominem widáć iákie bez máłá/ Gdy ludna Troiá gorzáłá. Tu gárce wreiąc mruczą/ sam kotły z miedźi/ A w kożdym pełno gawiedźi. Gdaczą kury w męczeństwie/ gęsi gągáią/ Ná złych ludźi nárzekáią. Skárzą się kuropátwy/ zle o kwiczołách Wgárcách topią ie wrosołách. Tám zkazano ná ogień całkiem báwołu/ Z nim ze y żubrá pospołu. Y niewinny
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 202
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
/ Nie wiem na co/ żądają ludzkiego widzenia/? Rzekłbym: że się takowe w Mamki napierają; I tak popisują się/ że karmić czym mają: Aleć biedna ich służba: co żywoby z sało Mamkę taką: a dziecię zsacby co nie miało. Snadź niektóre/ dla tego/ w gorze piersi noszą; Ze nie małych/ lecz większych na swój pokarm proszą: Widziałem ja/ gdy małe dziateczki/ karmiły Poczciwe mamki; że pierś przed większymi kryły. Dajmysz pokoj/ choć Pani/ mamkąby być chciała; A Panna. na co piersi obnażaćby miała? Czyto dziś taka Moda/ że
/ Nie wiem ná co/ żądáią ludzkiego widzenia/? Rzekłbym: że się tákowe w Mámki nápieráią; Y ták popisuią się/ że karmić czym máią: Aleć biedna ich służbá: co żywoby z sáło Mámkę táką: á dźiećię zsácby co nie miáło. Snadz niektore/ dla tego/ w gorze pierśi noszą; Ze nie máłych/ lecz większych ná swoy pokarm proszą: Widźiáłem ia/ gdy máłe dźiáteczki/ karmiły Poczćiwe mámki; że pierś przed większymi kryły. Daymysz pokoy/ choć Páni/ mámkąby bydź chćiáłá; A Pánná. ná co pierśi obnáżáćby miałá? Czyto dźiś táká Modá/ że
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
marmuru.
Kościół jezuitów i Collegium Romanum nadzwyczajnie wielkie; tego kościoła sufit wybornego malowania i inwencji, gdzie od ognistego Ignacego płomienie lecą cum inscriptione: „Veni mittere ignem.” Amor Dei nad drzwiami kościoła podpala, cum inscriptione: „Etquid aliud volo, nisi ut accendatur.”; zdaje się cale żywym ogniem sklepienie gorzeć. Kaplica gdzie św. Aloizy Gonzaga leży piękna i ołtarz; kolegium zaś i wielkie i piękne, także szkoły.
Kościół staroświecki, alla Rotonda, najpierwszy w Rzymie, gdzie Sacrificia pogan były, i gdzie palono bogom ofiary. Kościół wielki okrągły, w górze okrągła nad całym kościołem bania, na samym wierzchu jedne okrągłe
marmuru.
Kościół jezuitów i Collegium Romanum nadzwyczajnie wielkie; tego kościoła sufit wybornego malowania i inwencyi, gdzie od ognistego Ignacego płomienie lecą cum inscriptione: „Veni mittere ignem.” Amor Dei nad drzwiami kościoła podpala, cum inscriptione: „Etquid aliud volo, nisi ut accendatur.”; zdaje się cale żywym ogniem sklepienie gorzeć. Kaplica gdzie św. Aloizy Gonzaga leży piękna i ołtarz; kollegium zaś i wielkie i piękne, także szkoły.
Kościół staroświecki, alla Rotonda, najpierwszy w Rzymie, gdzie Sacrificia pogan były, i gdzie palono bogom ofiary. Kościół wielki okrągły, w górze okrągła nad całym kościołem bania, na samym wierzchu jedne okrągłe
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 90
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
POCZĄTKU CZŁEK BIEGUNEM
Anioł z raju człowieka na świat, śmierć go z świata Do grobu, z grobu diabeł złego w piekło wmiata. Tak się długo przez różne ręce człowiek warta, Pewnie, że go omyli rumacja czwarta. Panie, jeślibym błądził tą ostatnią forą,
Nie na dół z grobu, ale racz obrócić gorą. Do nieba mam, nie w piekło obiecaną drogę. Ma-li mi ciężeć ziemia, proszę o załogę. 83 (F). Z MŁODĄ MARYNĄ MĄŻ STARY
Omylił się nieborak w ożenieniu stary, Rozumiał, że Maryna, a on wlazł na mary. Bodajże cię Walanty z tak strasznym przezwiskiem! Babę
POCZĄTKU CZŁEK BIEGUNEM
Anioł z raju człowieka na świat, śmierć go z świata Do grobu, z grobu diaboł złego w piekło wmiata. Tak się długo przez różne ręce człowiek warta, Pewnie, że go omyli rumacyja czwarta. Panie, jeślibym błądził tą ostatnią forą,
Nie na dół z grobu, ale racz obrócić gorą. Do nieba mam, nie w piekło obiecaną drogę. Ma-li mi ciężeć ziemia, proszę o załogę. 83 (F). Z MŁODĄ MARYNĄ MĄŻ STARY
Omylił się nieborak w ożenieniu stary, Rozumiał, że Maryna, a on wlazł na mary. Bodajże cię Walanty z tak strasznym przezwiskiem! Babę
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 44
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
spluwa, wygląda, jeśli mysz gdzie skrobnie, Słucha, jeśli się ruszy nocny ptak na dachu; Wolałby na straconym stać kędy szylwachu. Nie widać obiecanej z panną młodą ciotki; Ale ta, odstawiwszy na igrzysko wschodki, Nie mając weścia, nie chce szturmem brać fortece; Ten też, żeby mu darmo nie gorzały świece, Że już chłopcy spać poszli i czeladź się kładzie, Chce którego zawołać, nie myśląc o zdradzie; Aż skoro z najwyższego stopnia na łeb zmierzy, Żeby miał być skrzydlaty Kupido, nie wierzy. Księdza woła, wielką mdłość czując koło serca; Gdy mu ten przenosiny do nieba z kobierca Smakuje, a pan
spluwa, wygląda, jeśli mysz gdzie skrobnie, Słucha, jeśli się ruszy nocny ptak na dachu; Wolałby na straconym stać kędy szylwachu. Nie widać obiecanej z panną młodą ciotki; Ale ta, odstawiwszy na igrzysko wschodki, Nie mając weścia, nie chce szturmem brać fortece; Ten też, żeby mu darmo nie gorzały świece, Że już chłopcy spać poszli i czeladź się kładzie, Chce którego zawołać, nie myśląc o zdradzie; Aż skoro z najwyższego stopnia na łeb zmierzy, Żeby miał być skrzydlaty Kupido, nie wierzy. Księdza woła, wielką mdłość czując koło serca; Gdy mu ten przenosiny do nieba z kobierca Smakuje, a pan
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 58
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie nalęgnął moli, Uprzedzi śmierć, do jego stosując się woli. Nie wiemże, gdzie tam siedzi; tu widzę, że wisi Senator na chorągwi w ferezyjej rysiej. 168 (N). TREFUNEK W KOŚCIELE
Śpiewał ksiądz przed ołtarzem w dzień Świątek Zielonych, Że Duch Święty w językach zstąpił rozdzielonych, Którymi choć gorzały apostolskie głowy, I włosy były całe, i każdy z nich zdrowy. To kiedy ksiądz, jakom rzekł, powtarza nabożnie, Trzymając żak na drążku świecę nieostrożnie Przytknie mu ją do głowy. Rozumiałem zrazu, Że dla tej świętej sprawy lepszego obrazu, Że to ksiądz z nabożeństwa czyni, dla pamiątki, Jako
nie nalęgnął moli, Uprzedzi śmierć, do jego stosując się woli. Nie wiemże, gdzie tam siedzi; tu widzę, że wisi Senator na chorągwi w ferezyjej rysiej. 168 (N). TREFUNEK W KOŚCIELE
Śpiewał ksiądz przed ołtarzem w dzień Świątek Zielonych, Że Duch Święty w językach zstąpił rozdzielonych, Którymi choć gorzały apostolskie głowy, I włosy były całe, i każdy z nich zdrowy. To kiedy ksiądz, jakom rzekł, powtarza nabożnie, Trzymając żak na drążku świecę nieostrożnie Przytknie mu ją do głowy. Rozumiałem zrazu, Że dla tej świętej sprawy lepszego obrazu, Że to ksiądz z nabożeństwa czyni, dla pamiątki, Jako
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 79
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987