zaśpiewa, wprzód skrzydły proch z siebie opierze. 77. SPRAWIEDLIWOŚĆ
... 78. PARTACZ
Uważ, nie było-li tam śmiechu aż do zdechu: Frant jeden, kuśnirskiego poszedszy do cechu. Powiedział, że tu w mieście partacz wasz przebywa, A jeszcze teraz suknią sobolimi podszywa. Kuśnierze — radzi będąc onej gratce nowej — Kontentują go zaraz ze skrzynki cechowej. Wziąć go lub aresztować urmem idą całem, Do pana rezydenta o sług z generałem. Aż ów ich do malarza prosto jak po sznurze Prowadzi, gdzie malował pana w sobolurze. Pytają, gdzie ten partacz? Frant na to: „Atoli Widzicie, że ten wasze kuśnierstwo
zaśpiewa, wprzód skrzydły proch z siebie opierze. 77. SPRAWIEDLIWOŚĆ
... 78. PARTACZ
Uważ, nie było-li tam śmiechu aż do zdechu: Frant jeden, kuśnirskiego poszedszy do cechu. Powiedział, że tu w mieście partacz wasz przebywa, A jeszcze teraz suknią sobolimi podszywa. Kuśnierze — radzi będąc onej gratce nowej — Kontentują go zaraz ze skrzynki cechowej. Wziąć go lub aresztować urmem idą całem, Do pana rezydenta o sług z generałem. Aż ów ich do malarza prosto jak po sznurze Prowadzi, gdzie malował pana w sobolurze. Pytają, gdzie ten partacz? Frant na to: „Atoli Widzicie, że ten wasze kuśnierstwo
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 25
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
tu Podstolego. LAMEROWNY żony, Odbiera Kościół respekt, nie jeden świadczony. W ten regestr Nowogrodzki idzie Podkomorzy JAN CiężkOWSKI za łaski, niech mu BÓG przysporzy. JAN MICHAŁOWSKI Łowczy, Zona SALOMEA Sypali tu jak zrogu niegdy Amatea. Pan KRAJEWSKI jej Ojczym i ZAWACKA Matka, Których dzwon hojności głosi (nie podła to gratka) Inskrypcje Firlejowskie
Ciemny GRÓDZICKI Szlachcic, wyswiadczył tu wiele, WĘGLOWSCY, Mioduszewscy, przytym też kościele Byli tu Owieczkami, ROGOZIŃSKI z niemi Chorąży, człowiek grzeczny (już poszedł do ziemi) DĄMBROWNY z twą ZBYCHALSKĄ najznaczniej świadczyli, BRZOZOWSKI Brat, z WIKLIŃSKĄ wtej Owczarni byli. Świadcząc także Świątnicy Tu DANNEFELTOWA, Brat JARSKI
tu Podstolego. LAMEROWNY żony, Odbiera Kościoł respekt, nie ieden swiadczony. W ten regestr Nowogrodzki idzie Podkomorzy IAN CIESZKOWSKI za łaski, niech mu BOG przysporzy. IAN MICHAŁOWSKI Łowczy, Zona SALOMEA Sypali tu iak zrogu niegdy Amatea. Pan KRAIEWSKI iey Oyczym y ZAWACKA Matka, Ktorych dzwon hoyności głosi (nie podła to grátka) Inskrypcye Firleiowskie
Ciemny GRODZICKI Szlachcic, wyswiadczył tu wiele, WĘGLOWSCY, Mioduszewscy, przytym też kościele Byli tu Owieczkami, ROGOZINSKI z niemi Chorąży, człowiek grzeczny (iuż poszedł do ziemi) DĄMBROWNY z twą ZBYCHALSKĄ náyznaczniey swiadczyli, BRZOZOWSKI Brat, z WIKLINSKĄ wtey Owczarni byli. Swiadcząc także Swiątnicy Tu DANNEFELTOWA, Brát IARSKI
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 536
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się czuje każdy winnym — Jeśli się domyślać godzi, Bo tak nie są księża młodzi W łasce ludzkiej, jak starzy.
Ale, ale — księżą młodą Rad bym wiedział, jaką modą Komu się tylko przywidzi,
Chwała Bogu. że nie Żydzi W bóżnicach nas tak zowią.
Kucharz gotując przydatki Kiedy nie masz jakiej gratki, Coraz pyta, czy są starzy. A dla młodych — co się zdarzy Da, choć sztukę niczego.
Nie tu koniec księżej pracy: Muszą śpiewać nieboracy Msze, nieszpory, dalmatyka I to na nich jak powtyka Czapki praefectus templi.
Wtem idziem do refektarza. Aż ksiądz-brat się uskarża. Na co?
się czuje każdy winnym — Jeśli się domyślać godzi, Bo tak nie są księża młodzi W łasce ludzkiej, jak starzy.
Ale, ale — księżą młodą Rad bym wiedział, jaką modą Komu się tylko przywidzi,
Chwała Bogu. że nie Żydzi W bóżnicach nas tak zowią.
Kucharz gotując przydatki Kiedy nie masz jakiej gratki, Coraz pyta, czy są starzy. A dla młodych — co się zdarzy Da, choć sztukę niczego.
Nie tu koniec księżej pracy: Muszą śpiewać nieboracy Msze, nieszpory, dalmatyka I to na nich jak powtyka Czapki praefectus templi.
Wtem idziem do refektarza. Aż ksiądz-brat się uskarża. Na co?
Skrót tekstu: MelScholBar_II
Strona: 758
Tytuł:
Dystrakcja w swoich ciężkościach melancholii scholastycznej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
między 1701 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
rzemieniem kilka razy udy, Wyżenę, nie chcąc w domu chować tej paskudy; Żeby, co wszyscy mają z przyrodzenia chłopi, Jak psu, o rzemień gryźć mu nie przyszło konopi. 122. PIERWEJ CHARTOM, POTEM OGAROM
Miałem gośćmi usarzów; aż też szarapatka, Jeden sąsiad mój, widząc, że się trafia gratka, W rzeczy mając potrzebę, jedzie po mszej, żeby Najadł, napił się wina, bo nie miał potrzeby. Jakby go z chlewa wywarł, żre, kieliszki scedza, Do każdego półmiska wszytkich nas uprzedza. Markotno zrazu, potem i dziwno było mi, Że tak ludzie mogą być grubi, tak łakomi, Szlachta
rzemieniem kilka razy udy, Wyżenę, nie chcąc w domu chować tej paskudy; Żeby, co wszyscy mają z przyrodzenia chłopi, Jak psu, o rzemień gryźć mu nie przyszło konopi. 122. PIERWEJ CHARTOM, POTEM OGAROM
Miałem gośćmi usarzów; aż też szarapatka, Jeden sąsiad mój, widząc, że się trafia gratka, W rzeczy mając potrzebę, jedzie po mszej, żeby Najadł, napił się wina, bo nie miał potrzeby. Jakby go z chlewa wywarł, żre, kieliszki scedza, Do każdego półmiska wszytkich nas uprzedza. Markotno zrazu, potem i dziwno było mi, Że tak ludzie mogą być grubi, tak łakomi, Szlachta
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 74
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
a nie sporo-ć i jeszcze się z nami W rzeczy wdajesz? a ze psy w rząd, w taniec z kotkami! Komu się barziej mieszka, niechaj przodem biega! Nam nic po kałauzu do morskiego brzega!« Tak-ci mu ad intende dał, że się ostatka Domyślił: już mu poty panowała gratka A potym — dute passa nie czekając guza! A tak niepotrzebnego wystraszył intruza. Poszedł w swoje — markocząc — drogę przedsięwziętą, A oni też ochotę kończyli zaczętą Wzajem komplementując. Gdzie omomiciele — Z sobą polskim językiem mówiąc bardzo wiele — Włochowi mydlą oczy, lub już omomiony Swojej własnej za swoje nie przyznaje żony.
Długo
a nie sporo-ć i jeszcze się z nami W rzeczy wdajesz? a ze psy w rząd, w taniec z kotkami! Komu sie barziej mieszka, niechaj przodem biega! Nam nic po kałauzu do morskiego brzega!« Tak-ci mu ad intende dał, że sie ostatka Domyślił: już mu poty panowała gratka A potym — dute passa nie czekając guza! A tak niepotrzebnego wystraszył intruza. Poszedł w swoje — markocząc — drogę przedsięwziętą, A oni też ochotę kończyli zaczętą Wzajem komplementując. Gdzie omomiciele — Z sobą polskim językiem mowiąc bardzo wiele — Włochowi mydlą oczy, lub już omomiony Swojej własnej za swoje nie przyznaje żony.
Długo
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 99
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949