/ ów kokoszy sidłem. Jakie takie myślistwo jak kto może żywie/ Woli co zjeść ze wstydem niż głód mrzeć uczciwie. Sowizrzałowe. Respons na Synod Klechów Podgorskich
ZZyskiemże do Domini po waszym Synodzie/ Czy poszedł ku lepszemu/ czy ku większej szkodzie? Księdzom nic nie vięto wam nie przyczyniono/ Dosyć że was mistrzami gratys zostawiono. To mnie cieszy że nas wżdy doszła promocja Każdy swemu dał kijem/ ba dostałem i ja. Właśnie jak na Rokoszu tak my na Synodzie/ Wygralismy: polaku bądź mędrszy po szkodzie.
JEden Magister siarką chciał podkurzyć wrony Mrokomie/ patrząc kędy na noc siadły ony. Miał żerdź barzo wysoką/ na niej
/ ow kokoszy śidłem. Iákie tákie myślistwo iák kto może żywie/ Woli co zieść ze wstydem niż głod mrzeć vczćiwie. Sowizrzałowe. Respons ná Synod Klechow Podgorskich
ZZyskiemże do Domini po wászym Synodźie/ Czy poszedł ku lepszemu/ czy ku większey szkodźie? Kśiędzom nic nie vięto wam nie przyczyniono/ Dosyć że was mistrzámi gratys zostáwiono. To mnie ćieszy że nas wżdy doszłá promocya Káżdy swemu dał kijem/ bá dostałem y ia. Właśnie iák ná Rokoszu ták my ná Synodźie/ Wygrálismy: polaku bądź mędrszy po szkodźie.
IEden Mágister śiárką chćiał podkurzyć wrony Mrokomie/ pátrząc kędy ná noc śiádły ony. Miał żerdź bárzo wysoką/ ná niey
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: Bv
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
którego nie tak by był znajomy. toż i o waszym tym piśmie mówić się może/ którymeście się przed ludźmi popisać chcieli/ że jest żebracy płaszcz Plebański, z płatów dawnych potwarzy uszyty, w którym się ludziom udać chcieliście/ ale was jako i Lutra ominęła nadzieja; bo was teraz/ po waszym tym Gratysie/ mniej daleko sobie wszyscy baczni Katolicy poważać będą/ aniżeli przed tym gdyście się zwycainym wam pismem przed ludźmi popisowali. Jednak aby wasza praca daremna nie była/ w upatrowaju tak wielkiego niebezpieczeństwa korony tej/ od szkół Jezuickich w Krakowie/ nie zaniechajcie upomnieć tych/ do których miasta tak głównego bronić przynależy/ aby oni
ktorego nie ták by był znáiomy. tosz y o wászym tym pismie mowić sie może/ ktorymesćie sie przed ludźmi popisáć chćieli/ że iest żebracy płaszcz Plebáński, z płátow dawnych potwarzy vszyty, w ktorym sie ludźiom vdáć chćieliscie/ ále was iáko y Lutrá ominęła nádźieia; bo was teraz/ po wászym tym Gratysie/ mniey dáleko sobie wszyscy báczni Kátolicy poważáć będą/ ániżeli przed tym gdysćie sie zwycainym wam pismem przed ludźmi popisowáli. Iednák áby wászá praca dáremna nie byłá/ w vpátrowáiu ták wielkiego niebespiecżeństwá korony tey/ od szkoł Iezuickich w Krákowie/ nie zániecháyćie vpomnieć tych/ do ktorych miástá ták głownego bronić przynáleży/ áby oni
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 50
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
możecie P. Plebanie/ że sobie Jezuici/ nie/ nie/ bardzo bacznie/ (jako wy mówicie) wtym szkół otworzeniu/ postąpili; ale że też nie słusznie im zadaje cię / jakoby niemało od ścieżki ludzi zakonnych/ wtym wykroczyć mieli/ A to niechaj dosyć będzie/ na pierwszy wasz dyskurs/ któryście Gratysem nazwali; a że się na końcu jego do stołu kwapicie na bigos/ jako wspominacie/ któryście sobie jako widze z dobrej sławy Jezuickiej urobili/ onę różnie siekając/ ja was też trzymać dłużej nie chcę; te tylko nauki wtym responsie dane wam do tego bigosu miasto korzenia ofiaruję/ jako to staremu/ (ponieważ
możećie P. Plebanie/ że sobie Iezuići/ nie/ nie/ bárdzo bácżnie/ (iáko wy mowićie) wtym szkoł otworzeniu/ postąpili; ále że tesz nie słusznie im zádaie ćie / iákoby niemáło od sćieszki ludźi zakonnych/ wtym wykrocżyć mieli/ A to niechay dosyć będźie/ ná pierwszy wász dyskurs/ ktoryśćie Grátysem názwáli; á że sie ná końcu iego do stołu kwápićie ná bigos/ iáko wspominaćie/ ktoryśćie sobie iáko widze z dobrey sławy Iezuickiey vrobili/ onę rożnie siekáiąc/ ia was tesz trzymáć dłużey nie chcę; te tylko náuki wtym responsie dane wam do tego bigosu miásto korzeńia ofiáruię/ iáko to stáremu/ (poniewasz
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 64
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
jest Respons na wtóry dyskurs Plebański PRZYWILEJ NAZWANY Przeciw Jezuickim Szkołom Krakowskim. Podany do Druku za wiadomością i wyraźnym dozwoleniem urzędu Duchownego. WPOZNANIV. Roku Pańskiego/ 1647.
RESPONS NA WTÓRY DySKURS PLEBAŃSKI Przywilej Nazwany.
PIęć rzeczy ma ten dobry człowiek przez maszkarę Plebańską gadający wtym dyskursie swym wtórym. Naprzód triumfuje/ że we swym Gratysie pokazał (jako powiada) gruntownie i wywodnie/ że się Jezuitom w Krakowie uczyć nie godzi/ dla tego/ że oni z obowiązku czwartego ślubu powinni iść/ tam gdzie nie masz wiary prawdziwej Chrystusowej. Wtóra. Przynosi cząstki niektóre przywileju nadanego Akademii Krakowskiej/ od Króla Jagiella jej Fundatora. Trzecia. Pobudza na Jezuity Ziemianina
iest Respons ná wtory dyskurs Plebáński PRZYWILEY NAZWANY Przećiw Iezuickim Szkołom Krákowskim. Podany do Druku zá wiadomośćią y wyraźnym dozwoleniem vrzędu Duchownego. WPOZNANIV. Roku Páńskiego/ 1647.
RESPONS NA WTORY DISKVRS PLEBANSKI Przywiley Názwány.
PIęć rzecży ma ten dobry człowiek przez mászkárę Plebanską gadaiący wtym dyskurśie swym wtorym. Naprzod tryumfuie/ że we swym Gratyśie pokazał (iáko powiáda) gruntownie y wywodnie/ że sie Iezuitom w Krákowie vcżyć nie godźi/ dla tego/ że oni z obowiązku czwarte^o^ slubu powinni iść/ tám gdzie nie mász wiáry prawdźiwey Chrystusowey. Wtora. Przynośi cząstki niektore przywileiu nadánego Akádemiey Krákowskiey/ od Krolá Iágiellá iey Fundatorá. Trzećia. Pobudza ná Iezuity Ziemiániná
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 68
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
teraz ostro na Akademią i matkę swą następują/ nie pomniąc co zniej wzięli. Zaprawdę krzywdę wtym jako i w tak wielu inszych rzeczach czynicie Jezuitom P. Plebanie; bom tego świadom dobrze/ że nie tak jest/ ale inaczej/ tak się wam na to/ już wpierwszym dyskursie odpowiedziało/ ćwicząc waszego Gratysa/ tu powtarzać tego nie będę; Wiemy że Jezuici Akademii przyznawają co od niej wzięli; i onę szanują jako przystoi/ pomniąc chwała Bogu na sumnienie/ a nie tylo drugim/ którędy droga do nieba pokazując. Rozdział Pietnasty Rozdział Pietnasty Rozdział Rozdział SZESNASTY.
Twierdzi P. Pleban o Jezuitach że się świeżo wRzymie starali
teraz ostro ná Akádemią y mátkę swą nástępuią/ nie pomniąc co zniey wźieli. Záprawdę krzywdę wtym iáko y w ták wielu inszych rzecżách czynićie Iezuitom P. Plebanie; bom tego swiádom dobrze/ że nie ták iest/ ále ináczey/ ták się wam ná to/ iusz wpierwszym dyskursie odpowiedźiáło/ ćwicząc wászego Gratysá/ tu powtarzać tego nie będę; Wiemy że Iezuići Akádemiey przyznawáią co od niey wzieli; y onę szánuią iáko przystoi/ pomniąc chwałá Bogu ná sumnienie/ á nie tylo drugim/ ktorędy drogá do niebá pokázuiąc. Rozdzial Pietnasty Rozdział Pietnasty Rozdział ROZDZIAL SZESNASTY.
Twierdźi P. Pleban o Iezuitách że się swieżo wRzymie stáráli
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 135
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
dłonie/ Tylko aby Sabejskie od nich czuto Wonie Skąd ten zapach? To wszytkim niech niebędzie tajno/ Uryna Rysia/ Ptaszy gnoi/ i Szczurze łajno. O Coenipetach.
PRzyjaciel ów stołowy/ a zwłaszcza u Dworu/ Tej co pies jest własności/ i tegoż Humoru/ Tylko patrzy a wietrzy/ gdzie zażyć Gratysa/ I poto z tobą/ póki i na stole Misa/ Rada Seneki Filozofa.
Suadeo tibi vt nates spongia tergas PYtasz czym najwygodniej masz ucierać zadek: Rzekł ktoś drozdzami/ piwa wypiwszy przykadek Darmo to: leć nalepiej jak radzi Seneka Gębką/ bo miekko otrze/ i niedrapie człeka. O Niepewnym M
dłonie/ Tylko áby Sábeyskie od nich czuto Wonie Skąd ten zápách? To wszytkim niech niebędźie táyno/ Vryná Ryśiá/ Ptászy gnoi/ y Sczurze łáyno. O Coenipetách.
PRzyiaćiel ow stołowy/ á zwłasczá v Dworu/ Tey co pies iest własnośći/ y tegosz Humoru/ Tylko pátrzy á wietrzy/ gdźie záżyć Grátysa/ Y poto z tobą/ poki y ná stole Misá/ Rádá Seneki Philosophá.
Suadeo tibi vt nates spongia tergas PYtasz czym naiwygodniey masz vćieráć zádek: Rzekł ktoś drozdzámi/ piwá wypiwszy przykádek Dármo to: leć nalepiey iák rádźi Seneká Gębką/ bo miekko otrze/ y niedrapie człeká. O Niepewnym M
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 12
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
was, panowie muzycy, Byście nie siedzieli w cczycy, Rzecz swą krótko dyryguję I w posiadkę wam gotuję. Kiedy gdziekolwiek siędziecie, Czytając, mówić będziecie: Kat że mu to kazał składać, Lepiej niż darmo posiadać, Czymkolwiek się bawić zgoła, A od czegoż wszelka szkoła? Wy mnie za to na gratysa Proście z chęci do Gładysza, Bądź gdzie lepsze rozumiecie, Pomożemy, co umiecie. Węgrzyn drogi, miód szkodzący, Dobryć owo, co nie chrzczący. Gust, sapor, kolor zielony, O tym ty tuj jest złożony. Kie, kie, kie, kiedy sprawy tej nie rozumiecie, Czemuż się z drugich
was, panowie muzycy, Byście nie siedzieli w cczycy, Rzecz swą krótko dyryguję I w posiadkę wam gotuję. Kiedy gdziekolwiek siędziecie, Czytając, mówić będziecie: Kat że mu to kazał składać, Lepiej niż darmo posiadać, Czymkolwiek sie bawić zgoła, A od czegoż wszelka szkoła? Wy mnie za to na gratysa Proście z chęci do Gładysza, Bądź gdzie lepsze rozumiecie, Pomożemy, co umiecie. Węgrzyn drogi, miód szkodzący, Dobryć owo, co nie chrzczący. Gust, sapor, kolor zielony, O tym ty tuj jest złożony. Kie, kie, kie, kiedy sprawy tej nie rozumiecie, Czemuż sie z drugich
Skrót tekstu: WykGłosBad
Strona: 28
Tytuł:
Wykład Vt, Re Mi, Fa, Sol, La
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950