się nie mnie to dostało, Co już, za wolą Twoją, pana miało: Żyźniejsze było u sąsiada żniwo W oczach mych, tłustsze obory i żywo Zazdrość mię piekła, kiedyś, Panie, komu Większą pokazał łaskę niż mnie w domu. Tom ja tak Twego Zakonu szanował, Takem dróg, któreś ustawił, pilnował! Cóż chcesz? Jam w białym pokarmie przeklęty Grzech ssał od matki, jam w grzechu poczęty; Jakom począł być, jakom się w żywocie Ruszył, tak w grzesznym jestem zaraz błocie. I jakoż tedy mam zacząć swą mowę I, tak niegodny, wniść z Tobą w rozmowę?
się nie mnie to dostało, Co już, za wolą Twoją, pana miało: Żyźniejsze było u sąsiada żniwo W oczach mych, tłustsze obory i żywo Zazdrość mię piekła, kiedyś, Panie, komu Większą pokazał łaskę niż mnie w domu. Tom ja tak Twego Zakonu szanował, Takem dróg, któreś ustawił, pilnował! Cóż chcesz? Jam w białym pokarmie przeklęty Grzech ssał od matki, jam w grzechu poczęty; Jakom począł być, jakom się w żywocie Ruszył, tak w grzesznym jestem zaraz błocie. I jakoż tedy mam zacząć swą mowę I, tak niegodny, wniść z Tobą w rozmowę?
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 224
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w prawie zakazał/ aby Lacedemończycy pod wieżę do szturmu nie szli? powiedział: dla tego/ aby ludzie mężni od niewiasty/ abo od chłopięcia/ abo też od lada szuje nie byli zabijani. Z tąd i Polacy mówią: Mężniejsza baba na gorze: niż nalepszy Rycerz na dole.
Spytany będąc/ czemuby to ustawił/ aby panienki bez posagu za mąż wydawano? te dał przyczynę . Dla tego/ żeby ani dla ubóstwa jemi pogardzano: ani dla majętności nazbyt się do nich ubiegano: ale żeby się tylko na cnotę i uczciwe ich obyczaje oglądano. Księgi Trzecie.
AGESILAVS Król Lacedemoński gdy go spytano/ jakoby Pan/ nie chowając
w práwie zákazał/ áby Lácedemońcżycy pod wieżę do szturmu nie szli? powiedźiał: dla tego/ áby ludźie mężni od niewiásty/ ábo od chłopięćiá/ ábo też od ládá szuie nie byli zábiiáni. Z tąd y Polacy mowią: Meżnieysza bábá ná gorze: niż nalepszy Rycerz ná dole.
Spytány będąc/ cżemuby to vstáwił/ áby pánienki bez poságu zá mąż wydawano? te dał przycżynę . Dla tego/ żeby áni dla vbostwá iemi pogárdzano: áni dla máiętnośći názbyt się do nich vbiegano: ále żeby się tylko ná cnotę y vcżćiwe ich obycżáie oglądano. Kśięgi Trzećie.
AGESILAVS Krol Lácedemoński gdy go spytano/ iákoby Pan/ nie chowáiąc
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 130
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Lacedemończyków pouciekało z bitwy: a takowi według prawa mieli być na gardle karani: Senat Lacedemoński/ upatrując iż lud żołnierski był im po onej wielkiej porażce/ barzo potrzebny/ chciał to onym podarować: jedno tak/ żeby prawa nie naruszyć. W co iż trudno było potrafić: deputowali na to Agesilausa/ aby nowe prawa ustawił. Lecz Agesilaus tak rzekł do Senatu: Ja inszych praw żadnym sposobem stanowić niechcę. I do tych które macie/ nic ani przydać/ ani ująć/ ani ich odmieniać nie myślę. Jednakże upatruję to być z pożytkiem Rzeczyposp. aby te prawa/ które macie/ od jutrzejszego dnia zawżdy przy swej mocy i
Lácedemońcżykow poućiekáło z bitwy: á tákowi według prawá mieli być ná gárdle karáni: Senat Lácedemoński/ vpátruiąc iż lud żołnierski był im po oney wielkiey porażce/ bárzo potrzebny/ chćiał to onym podárowáć: iedno ták/ żeby práwá nie náruszyć. W co iż trudno było potráfić: deputowáli ná to Agesiláusá/ áby nowe práwa vstáwił. Lecż Agesiláus ták rzekł do Senatu: Ia inszych praw żadnym sposobem stánowić niechcę. Y do tych ktore maćie/ nic áni przydáć/ áni viąć/ áni ich odmieniáć nie myślę. Iednákże vpátruię to być z pożytkiem Rzecżyposp. áby te práwá/ ktore maćie/ od iutrzeyszego dniá záwżdy przy swey mocy y
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 132
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Zakonie/ gdy Gabaonite oszukali Jozuego i wszytek lud Izraelski/ którzy im przysięgli nie wygubiać ich/ iż się udawali z dalekich krajów/ a nie z ziemie obiecanej. Wszakże gdy trzeciego dnia dano Jozuemu znać/ iż blisko Gabaonite byli: frasował się ze wszytkim ludem Izraelskim/ jednak dla przysięgi uczynionej zaniechał ich/ wszakże ustawił na nie/ aby nietylko wszytkiemu ludowi Izraelskiemu: ale też i Kościołowi i Oltarzowi Pańskiemu służyli/ rabiąć drwa/ wodę nosząc/ etc. na tożby i ten rodzaj pogański Tatarski obrócić: porozdzielac ich do kościołów/ aby świątnikami i zwonnikami byli/ a miasto szable/ niechby powrozy w ręce wzięli/ i
Zakonie/ gdy Gábáonite oszukáli Iozuego y wszytek lud Izráelski/ ktorzy im przyśięgli nie wygubiáć ich/ iż się vdáwáli z dálekich kráiow/ á nie z źiemie obiecáney. Wszákże gdy trzećiego dniá dano Iozuemu znáć/ iż blisko Gábáonite byli: frásował się ze wszytkim ludem Izráelskim/ iednák dla przyśięgi vcżynioney zániechał ich/ wszákże vstáwił ná nie/ áby nietylko wszytkiemu ludowi Izráelskiemu: ále też y Kościołowi y Oltarzowi Páńskiemu służyli/ rabiąć drwá/ wodę nosząc/ etc. ná tożby y ten rodzay pogáński Tátárski obroćić: porozdźielác ich do kośćiolow/ áby świątnikámi y zwonnikámi byli/ á miásto száble/ niechby powrozy w ręce wźięli/ y
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 34
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ nie mogli pić wód z Marah/ bo gorzkie były/ dlategoż nazwano imię onego miejsca Marah. 24. Tedy szemrał lud przeciw Mojżeszowi/ mówiąc: Cóż będziemy pić? 25. I wołał do PANA: a ukazał mu PAN drzewo/ które gdy wrzucił do wód/ stały się słodkie wody. Tam mu ustawił prawa i Sądy/ i tam go kusił. 26. I rzekł: Będzieszli pilnie słuchał głosu PANA Boga twego/ a co dobrego w oczach jego czynić będziesz: i nakłonisz uszy ku przykazaniom jego/ strzegąc wszystkich ustaw jego: żadnej niemocy którąm dopuścił na Egipt nie dopuszczę na cię: bom Ja PAN który cię
/ nie mogli pić wod z Máráh/ bo gorzkie były/ dlategoż názwano imię onego miejscá Máráh. 24. Tedy szemrał lud przećiw Mojzeszowi/ mowiąc: Coż będźiemy pić? 25. Y wołáł do PANA: á ukazał mu PAN drzewo/ ktore gdy wrzućił do wod/ stáły śię słodkie wody. Tám mu ustáwił práwá y Sądy/ y tám go kuśił. 26. Y rzekł: Będźieszli pilnie słuchał głosu PANA Bogá twego/ á co dobrego w oczách jego czynić będźiesz: y nákłonisz uszy ku przykazániom jego/ strzegąc wszystkich ustaw jego: żádney niemocy ktorąm dopuśćił ná Egipt nie dopuszczę ná ćię: bom Ia PAN ktory ćię
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 72
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. 3. p. 2. q. 4. f. 7. Suarez Lessius Laym Przyczyna bo tych słów abo modlitewki nie dla czći Boskiej używasz. Ani dla tego że są słowa Boże/ ale zamysłem płonnym/ aby się co stało płonnego abo pletliwego. Na co ani Bóg/ ani Kościół tych słów nieustawił. Przykład jeden dam: pewne ś. słowa żeby psi nieszczekali mówić. Takowe słowa/ na część diabłu mówią/ choć same przez się świątobliwe/ bo on wrzeczach świętych/ jako w Sakramentach swoje hasła i sidła zasadził/ jako rybak pod pastwo wędy/ na snadniejsze ludzi oszukanie/ na obleżenie Majestatu Bożego i
. 3. p. 2. q. 4. f. 7. Suarez Lessius Laym Przyczyná bo tych słow ábo modlitewki nie dla ćći Boskiey używasz. Ani dla tego że są słowa Boże/ ále zamysłem płonnym/ aby się co stáło płonnego ábo pletliwego. Ná co áni Bog/ áni Kośćioł tych słow nieustáwił. Przykład ieden dam: pewne ś. słowá żeby pśi niesczekali mowić. Takowe słowá/ ná część diabłu mowią/ choć sáme przez się świątobliwe/ bo on wrzeczách świętych/ iáko w Sakramentách swoie hásłá y śidłá zásadził/ iáko rybak pod pástwo wędy/ ná snádnieysze ludzi oszukánie/ ná obleżenie Máiestatu Bożego y
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 35
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
przepadł. Biada, biada! Już zła rada, Wiecznie cierpieć, końca nie mieć, W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
Lepiej by mnie, duszo moja, Szukać lepszego pokoja. Już nie wolno, moje ciało, Ze mnąś na grzech zezwalało, Stąd nie pójdziesz, nie wynidziesz, Bóg ustawił, raz wymówił; W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
O, niebaczna duszo moja, Tak że sroga mowa twoja,
Tyś mię złego nabawiło, Boś w rozkoszach zawsze żyło, Czegoś chciało, toć się stało, Zła robota, zła zapłata: W piekle być, Już tam
przepadł. Biada, biada! Już zła rada, Wiecznie cierpieć, końca nie mieć, W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
Lepiej by mnie, duszo moja, Szukać lepszego pokoja. Już nie wolno, moje ciało, Ze mnąś na grzech zezwalało, Stąd nie pójdziesz, nie wynidziesz, Bóg ustawił, raz wymówił; W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
O, niebaczna duszo moja, Tak że sroga mowa twoja,
Tyś mię złego nabawiło, Boś w rozkoszach zawsze żyło, Czegoś chciało, toć się stało, Zła robota, zła zapłata: W piekle być, Już tam
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 676
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, Winy naznaczał, w jakie popadali Ci, co by prawa jego nie słuchali. A na ostatek korbacz i karbonę W budzie zawiesił na ustawę onę, Iż gdyby bogacz tknął wbrew prawo jego, Żeby w karbonę włożył co srebrnego, A jeśli nędznik zawiniłby który, Miał swej ze wstydem nadstawować skóry. To jak ustawił, księgi w szafę schował, A zaś z Niemcami dalej konferował O nabożeństwie i sam wprzód galanta Spojśrzód gromady obrał predykanta I z pięknej tylko ulubił go cery, Chociaż mało co znał w piśmie litery, Lecz z przyrodzenia przypowiastki cnemu Miał Ezopowi podobne mądremu, Żeśmy się wszyscy nim delektowali, Kiedyśmy jego kazania słuchali
, Winy naznaczał, w jakie popadali Ci, co by prawa jego nie słuchali. A na ostatek korbacz i karbonę W budzie zawiesił na ustawę onę, Iż gdyby bogacz tknął wbrew prawo jego, Żeby w karbonę włożył co srebrnego, A jeśli nędznik zawiniłby który, Miał swej ze wstydem nadstawować skóry. To jak ustawił, księgi w szafę schował, A zaś z Niemcami dalej konferował O nabożeństwie i sam wprzód galanta Spojśrzód gromady obrał predykanta I z pięknej tylko ulubił go cery, Chociaż mało co znał w piśmie litery, Lecz z przyrodzenia przypowiastki cnemu Miał Ezopowi podobne mądremu, Żeśmy się wszyscy nim delektowali, Kiedyśmy jego kazania słuchali
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 46
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
mija, Miasto niej Miłość z Empiru przychodzi, Przed nią Cypryjczyk chybkie skrzydła zwija I łuk serdeczny na stronę odwodzi, Do niej z Fortuną młodziuchna Gracja Tysiąc rozkoszy za rękę przywodzi, A gwiazdy, świetne rozpaliwszy lice, Płomień na ślubne z oczu miecą świce.
Ponieważ tedy nieba wam przychylne Do tego stanu, który Bóg ustawił, Te miejcie wróżki ode mnie niemylne, Że was do końca będzie błogosławił
On sam nad wami oko mając pilne: Pomnoży łask swych, których was nabawił; Bowiem tym stanem Bóg się opiekuje, Który do jego woli się stosuje.
Jako dwie palmie w idumskim ogrodzie, Kiedy się wzrostem jednostajnym zgodzą, Głową tykają nieba
mija, Miasto niej Miłość z Empiru przychodzi, Przed nią Cypryjczyk chybkie skrzydła zwija I łuk serdeczny na stronę odwodzi, Do niej z Fortuną młodziuchna Gracyja Tysiąc rozkoszy za rękę przywodzi, A gwiazdy, świetne rozpaliwszy lice, Płomień na ślubne z oczu miecą świce.
Ponieważ tedy nieba wam przychylne Do tego stanu, który Bóg ustawił, Te miejcie wróżki ode mnie niemylne, Że was do końca będzie błogosławił
On sam nad wami oko mając pilne: Pomnoży łask swych, których was nabawił; Bowiem tym stanem Bóg się opiekuje, Który do jego woli się stosuje.
Jako dwie palmie w idumskim ogrodzie, Kiedy się wzrostem jednostajnym zgodzą, Głową tykają nieba
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 130
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
coś postanowił/ przeciwnego wolności kościelnej; ale on się Papieżowi wymówił prząc się tego/ a że raczej nakazał/ aby ci/ którzy jakie dzierżawy mieli zdawna w Sycylii/ przez co na wielki rozdział poszło to Królestwo/ pokazali na te dzierżawy przywileje; bo niektórzy fałszywymi się przywilejmi bronili: nad to Cesarz tam ustawił nowe prawa przeciw bluźniercom/ kosterom/ nieczystym/ i cudzej sławie uwłaczającym. Wiek 13. R. P. 1221. Honor. III. 5. Fryd: II. 2. Rób. Wschód. Ces. 2. 1. Fryderyk Cesarz do Syryj niechce przesiw obietnicy. 2. Chrześcijanie tracą Peluz.
coś postánowił/ przećiwnego wolnośći kośćielney; ále on się Papieżowi wymowił prząc się tego/ á że ráczey nákazał/ áby ći/ ktorzy iakie dźierżáwy mieli zdawná w Sycylii/ przez co ná wielki rozdźiał poszło to Krolestwo/ pokazáli ná te dźierżáwy przywileie; bo niektorzy fałszywymi się przywileymi bronili: nad to Cesarz tam ustáwił nowe práwá przećiw bluźniercom/ kosterom/ nieczystym/ i cudzey sławie uwłaczáiącym. Wiek 13. R. P. 1221. Honor. III. 5. Fryd: II. 2. Rob. Wschod. Ces. 2. 1. Fryderyk Cesarz do Syryi niechce prześiw obietnicy. 2. Chrześcianie tracą Peluz.
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 48
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695