calę pokoj. CO Dwór groził że miał uczynić jeszli P. Marszałek na Elekcją nie pozwoli, wszytkie przegrożki ad effectum przychodzi.
I te to są występki moje, za które się mści zajątrzona Ambicja, która przez Wolności i sprawiedliwości zdeptanie, przez wywrot Stanu Rzeczyposp: swego dopina. Obietnice, którymi trojako mi grożono, po Sejmie ustnie, na Komisiej, i te ostatnie listowne. Przypalają mi górejące płomienie zemsty, pod zdradliwym popiołem utworzonej sprawiedliwości zatajone. Okryła mię przeciwności gromada ciężka, i umyślnie na mię, Dom mój, na Przyjacioły, i sługi zgotowana, nakoniec publiczną wali i gubi całość. Miliony, pensye, Starostwa
cálę pokoy. CO Dwor groźił że miał vczynić ieszli P. Márszałek ná Elekcyą nie pozwoli, wszytkie przegrożki ad effectum przychodźi.
Y te to są występki moie, zá ktore się mśći záiątrzona Ambitia, ktora przez Wolnośći y spráwiedliwośći zdeptánie, przez wywrot Stanu Rzeczyposp: swego dopina. Obietnice, ktorymi troiáko mi grożono, po Seymie vstnie, ná Commissiey, y te ostátnie listowne. Przypaláią mi goreiące płomienie zemsty, pod zdrádliwym popiołem vtworzoney spráwiedliwośći zátáione. Okryłá mię przećiwnośći gromádá ćiężka, y vmyślnie ná mię, Dom moy, ná Przyiaćioły, y sługi zgotowána, nákoniec publiczną wáli y gubi cáłość. Milliony, pensye, Stárostwá
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 41
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Rad gwałtownych odwodził, iże radziłem, nieporywać się do nowych zaciągów, daleko barziej, aby Tatarów niezaciągać. Lepiej było tę pieniądze Wojsku dać, lepiej cokolwiek Rzeczpospolita złożyła i zniosła do Lwowa, wyliczyć szczerze, i rozwiązać Wojsko. Piąty. dzi zaciągano, Chorągwiom in verba Króla przysięgać kazano, bić Konfederatów grożono, Deputaci to wodzieli, słyszeli. To prawda, że radził P. Marszałek, zaciągam nowym dać pokoj, Wojsku staremu zapłacić. Tatarów niewołać. Punkt V. Quo facto Exercitum eundem, abinde nobis infensum ect. intractabilem reddidisti. Piąta, że po tej od P. Marszałka przestrodze, Wojsko zatrudniło dopiero
Rad gwałtownych odwodźił, iże rádźiłem, nieporywáć się do nowych záćiągow, dáleko bárźiey, áby Tátárow niezáćiągáć. Lepiey było tę pieniądze Woysku dáć, lepiey cokolwiek Rzeczpospolita złożyłá y zniosłá do Lwowá, wyliczyć szczerze, y rozwiązáć Woysko. Piąty. dźi záćiągano, Chorągwiom in verba Krolá przyśięgáć kazano, bić Confoederatow grożono, Deputaći to wodźieli, słyszeli. To prawdá, że rádźił P. Márszałek, záćiągam nowym dáć pokoy, Woysku stáremu zápłáćić. Tátárow niewołáć. PVNCT V. Quo facto Exercitum eundem, abinde nobis infensum ect. intractabilem reddidisti. Piąta, że po tey od P. Márszałká przestrodze, Woysko zátrudniło dopiero
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 61
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
. Uczyniono to, aby mię było tym sposobem od Wojska ekscludowano, jurysdykcją wszytkę zrąk wzięto, a żeby byli mogli solidâre władzą Pana Czarnieckiego na ten czas Ruskiego, wnet po Wyhowskim Kijowskiego Wojewody, potym czynić coby się zdało, i podobało z Rzecząpospolitą, tudzież z prywatnemi jako zemną, tak wykrzykano, i grożono, i tak skutek pokazał. Miałżem tedy iśdż do Króla I. Mości kiedy mię tak traktowano. Dziesiąty.
Funduje się naostatek przytym Punkcie Calumniator: Milites abhac nostrâ expeditione alienos fecisti. Gruby fałsz! azaż nieposzły moje Chorągwie, i niebyły we wszytkich okazjach gromadno, i odważnie Inne zaś czemu pozwijali
. Vczyniono to, áby mię było tym sposobem od Woyská excludowano, iurisdictią wszytkę zrąk wźięto, á żeby byli mogli solidâre władzą Páná Czárnieckiego ná ten czás Ruskiego, wnet po Wyhowskim Kijowskie^o^ Woiewody, potym czynić coby się zdáło, y podobáło z Rzecząpospolitą, tudźiesz z priwatnemi iáko zemną, ták wykrzykano, y grożono, y ták skutek pokazał. Miałżem tedy iśdż do Krola I. Mośći kiedy mię ták tráktowano. Dźieśiąty.
Funduie się náostátek przytym Punkćie Cálumniator: Milites abhac nostrâ expeditione alienos fecisti. Gruby fałsz! ázasz nieposzły moie Chorągwie, y niebyły we wszytkich okázyách gromádno, y odważnie Inne záś czemu pozwijáli
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 107
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
; ale ostatnie, a świeże jeszcze wspomniecie sobie. Gdy strofował króla, że Lanckoronę złupiono nad pakta, z samem prymasem zawarte, gdy ołtarz tamże wzięty u króla na pokoju licował, oknem go wyrzucić chciano; skąd go choroba ona wielka popadła. I znowu, gdy o złożeniu konwokacji żądanej zamierzał, niewyjechaniem z Krakowa grożono i aby tak, jako chciano, rokoszanom odpisał, kopią podano — i dalej ktoby te dysgusty wyliczeł? Będąc tedy z tej pierwszej krzywdy powodem rokoszu, bełby i tych drugich popieraczem, jeno nie zdarzeło się tak, jako jego wokacja mogła znieść, aby beło na królu wystraszyć wszystko. Co gdy opak padło
; ale ostatnie, a świeże jeszcze wspomniecie sobie. Gdy strofował króla, że Lanckoronę złupiono nad pakta, z samem prymasem zawarte, gdy ołtarz tamże wzięty u króla na pokoju licował, oknem go wyrzucić chciano; skąd go choroba ona wielka popadła. I znowu, gdy o złożeniu konwokacyej żądanej zamierzał, niewyjechaniem z Krakowa grożono i aby tak, jako chciano, rokoszanom odpisał, kopią podano — i dalej ktoby te dysgusty wyliczeł? Będąc tedy z tej pierwszej krzywdy powodem rokoszu, bełby i tych drugich popieraczem, jeno nie zdarzeło się tak, jako jego wokacya mogła znieść, aby beło na królu wystraszyć wszystko. Co gdy opak padło
Skrót tekstu: ObmowPrymasCz_III
Strona: 402
Tytuł:
Obmowa JMci ks. prymasa koronnego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
używać nie ma, która tak wiele ucierpiała rzeczy, tak iż często w swoich doległościach prosiła i modliła się, jako postępki lubelski, sędomierski świadczy? A to w ten piątek nie daliposłom naszym mówić, ludziom cnotliwym, zaczym i do WMciów ich przypuścić nie chciano, do senatu nie dopuszczono jem wchodzić, grożono, wyjeżdżać rozkazowano. A godzi się to takie tyraństwo nam cierpieć i WMciom? Oto my to i teraz (jakośmy do WMciów w piątek z tymże słali) pod rozsądek WMciów dajemy; niech przy WMciach a przy tym stanie rycerskim ten dekret stanie. Pieniądze, które są związką Rzpltej, bo oto mają związek
używać nie ma, która tak wiele ucierpiała rzeczy, tak iż często w swoich doległościach prosiła i modliła się, jako postępki lubelski, sędomierski świadczy? A to w ten piątek nie daliposłom naszym mówić, ludziom cnotliwym, zaczym i do WMciów ich przypuścić nie chciano, do senatu nie dopuszczono jem wchodzić, grożono, wyjeżdżać rozkazowano. A godzi się to takie tyraństwo nam cierpieć i WMciom? Oto my to i teraz (jakośmy do WMciów w piątek z tymże słali) pod rozsądek WMciów dajemy; niech przy WMciach a przy tym stanie rycerskim ten dekret stanie. Pieniądze, które są związką Rzpltej, bo oto mają związek
Skrót tekstu: HerburtPrzyczynyCz_III
Strona: 353
Tytuł:
Przyczyny wypowiedzenia posłuszeństwa Zygmuntowi
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
a cudzego pragnąc/ sam się dobrowolnie w niebezpieczeństwo wdajesz: zaczym abyś zaś i zdrowia i własnego Państwa nie stradał/ tego się strzeż. Której bezpieczności jego Król zdziwiwszy się/ i wziąwszy wiadomość że był Filozofem kazał go zaraz wolno puścić.
Gdy go zwano do Króla Aleksandra/ niechciał iść. A gdy mu grożono śmiercią/ jeśliby nie szedł: tak na to rzekł: I w tymby nic wielkiego Król nie pokazał: gdyż to lada kto uczynić może/ nawet i biedne chrobactwo Kantarypes i Falangium. Człowieka z świata zgładzić i zdrowie mu odjąć/ nie jest to rzecz wielka/ bo to i robak/ i ziołko
á cudzego prágnąc/ sam się dobrowolnie w niebespiecżeństwo wdáiesz: zácżym ábyś záś y zdrowia y własnego Páństwá nie stradał/ tego się strzeż. Ktorey bespiecżnośći iego Krol zdźiwiwszy się/ y wźiąwszy wiádomość że był Filozofem kazał go záraz wolno puśćić.
Gdy go zwano do Krolá Alexándrá/ niechćiał iść. A gdy mu grożono śmierćią/ iesliby nie szedł: ták ná to rzekł: Y w tymby nic wielkiego Krol nie pokazał: gdyż to ládá kto vcżynić może/ náwet y biedne chrobáctwo Kántháripes y Phalangium. Człowieká z świátá zgłádźić y zdrowie mu odiąć/ nie iest to rzecż wielka/ bo to y robak/ y źiołko
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 30
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
instancją i poduszczeniem żony nader jadowitej harendarza miasta onego/ pojmano zwaśni jednę mieszczkę o czary. Ona widząc że nierówna spanią harendarką zwaśnioną/ chcąc snadniej wyniść z tego/ i widząc już kata nad sobąz urzędem i z samym harendarzem roziuszonym po długich wymówkach i prośbach/ gdy nic nieprzemogła/ obawiając się katowniej którą jej grożono/ z strachu wielkiego/ przyznała się że jest czarownicą/ ale nie sama/ jest i Wojtowa i Burmistrzowa/ których mężowie tudzież stali/ i innych kilka przednich onego miasta mieszczek spomieniła/ rozumiejąc jako sama potym zeznała przynich na stos idąc/ że snadniej przy ich małżonkach uwolniona będzie: bo te mieszczki były zawsze dobrej
instántią y podusczeniem żony nader iádowitey hárendarzá miasta onego/ poimano zwaśni iednę miesczkę o czáry. Ona widząc że nierowna zpanią hárendarką zwáśnioną/ chcąc snádniey wyniść z tego/ y widząc iuż kata nád sobąz vrzędem y z sámym hárendarzem roziuszonym po długich wymowkách y proźbách/ gdy nic nieprzemogłá/ obawiaiąc sie kátowniey ktorą iey grożono/ z strachu wielkiego/ przyznáła się że iest czárownicą/ ále nie samá/ iest y Woytowa y Burmistrzowa/ ktorych mężowie tudziesz stali/ y innych kilká przednich onego miastá miesczek spomieniła/ rozumieiąc iáko sáma potym zeznáła przynich ná stos idąc/ że snádniey przy ich małżonkách vwolniona będzie: bo te miesczki były záwsze dobrey
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 56
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
, conditionis, odjazdu przyjazdu spokojnego, dowodu i instygowania wolnego; fide regia et auctoritate comitiati sędzieśmy obrali, termin prefìgowali, Ale mówi, że sędziowie nie przysięgali. — Bo nie było kogo sądzić, kiedy nikt nie dowodził. — »Ale termin krótki«. — Prze Bóg, na co się półtora lata grożono, aza za dwie niedzieli dowieść nie możono? — »Ale się poenam talionis obawiano«. — Strasznać, bo jeśli accusatio criminalis , to in poena talionis uczciwość albo gardło; jeśli civilis, to revocatio sromotna. Jednakże, kiedy, jako powiadali, pewne dowody mieli, poco się obawiali omyłki? Jeśli
, conditionis, odjazdu przyjazdu spokojnego, dowodu i instygowania wolnego; fide regia et auctoritate comitiati sędzieśmy obrali, termin prefìgowali, Ale mówi, że sędziowie nie przysięgali. — Bo nie było kogo sądzić, kiedy nikt nie dowodził. — »Ale termin krótki«. — Prze Bóg, na co się półtora lata grożono, aza za dwie niedzieli dowieść nie możono? — »Ale się poenam talionis obawiano«. — Strasznać, bo jeśli accusatio criminalis , to in poena talionis uczciwość albo gardło; jeśli civilis, to revocatio sromotna. Jednakże, kiedy, jako powiadali, pewne dowody mieli, poco się obawiali omyłki? Jeśli
Skrót tekstu: RespCenzCz_III
Strona: 322
Tytuł:
Respons przeciwko niejakiemu cenzorowi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nie zaciągnął, co, mali się prawda rzec, wojska nie zdobiło, czym potem do tylu przymówek i zarzutów gnuśności, okazją było.
Aleć przecię i temu lubo płochemu postępkowi wojska koronnego mniej by się dziwować potrzeba, bo zgoła wielkie nie od króla, ale od dworu królewskiego poniosło krzywdy i persekucyje. Już Tatarami grożono, już rozmaite chorągwie i starszyznę largicjami korumpowano, już czeladź wojskową, aby panów swych zabijali, albo ich przynajmniej odstępowali namówiono i darowano, zgoła wszystkich sposobów godnych i niegodnych dla rozerwania tego związku ode dworu zażywano. Na ostatek deputatów we Lwowie kontemptowano, tak że tam i dyrektorowi ich Borzęckiemu, żołnierzowi dzielnemu i w wielu
nie zaciągnął, co, mali się prawda rzec, wojska nie zdobiło, czym potem do tylu przymówek i zarzutów gnuśności, okazyją było.
Aleć przecię i temu lubo płochemu postępkowi wojska koronnego mniej by się dziwować potrzeba, bo zgoła wielkie nie od króla, ale od dworu królewskiego poniosło krzywdy i persekucyje. Już Tatarami grożono, już rozmaite chorągwie i starszyznę largicyjami korumpowano, już czeladź wojskową, aby panów swych zabijali, albo ich przynajmniej odstępowali namówiono i darowano, zgoła wszystkich sposobów godnych i niegodnych dla rozerwania tego związku ode dworu zażywano. Na ostatek deputatów we Lwowie kontemptowano, tak że tam i dyrektorowi ich Borzęckiemu, żołnierzowi dzielnemu i w wielu
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 321
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
cię dzikie poznały narody, Rzekłyby śmiele Andrzej duszny łowiec, Zamiast ryb, pełny niewód złapał owiec. Tyś Jan, co CHRYSTUS urząd w nim założył, Nim się narodził, Marszałek w tytułe,
On nowy Zakon w porządek zamnożył, Ty go utwierdzasz z Laską przy Infule, Jan niedbał, gdy mu grożono toporem, Ty świat zepsuty naprawiasz rygórem. Winszuję sobie, radość mnie ogarnie, Wiedząc, że moim Pasterzem ZAŁUSKI, Ze ja należę do jego owczarnie, Istny Stanisław, istny Wojciech Pruski, Miłość praw Boskich dziśby go uniosła, Zginąć przy prawdzie, od miecza, od wiosła. Do tegoż J. O
cię dzikie poznáły národy, Rzekłyby śmiele Andrzey duszny łowiec, Zámiast ryb, pełny niewod złápał owiec. Tyś Ian, co CHRYSTUS urząd w nim założył, Nim się národził, Marszałek w tytule,
On nowy Zákon w porządek zámnożył, Ty go utwierdzasz z Láską przy Infule, Ian niedbał, gdy mu grożono toporem, Ty świat zepsuty náprawiasz rygorem. Winszuię sobie, rádość mnie ogárnie, Wiedząc, że moim Pásterzem ZAŁUSKI, Ze ja náleżę do iego owczárnie, Jstny Stanisław, istny Woyciech Pruski, Miłość práw Boskich dziśby go uniosła, Zginąć przy práwdzie, od miecza, od wiosła. Do tegoż J. O
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 292 264
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752