ordines u IKMci domagają, to, co może, zrazu uczynić, drugim pewny termin założyć, a w tych, coby były niepodobne, o wypuszczenie żądać raczył, bo za niezbywaniem tego za tak gorącemi instancjami w ludziach strach absoluti dominii roście, którego przyczyniają ci urzędnicy, którzy i prawa i ludzie zacne contemnunt i grubo traktują. Druga, rozdanie wakancjej niech będzie z ukontentowaniem ludzi bacznych i rozsądnych a z dogodą dostojeństwa IKMci i Rzpltej, gdyż levitatis siła się już zamnożyło; zeszłoby się jej raczej umniejszyć, aniż przyczyniać. To, jakom i tak rok powiedział, rozumiem, że siła do uspokojenia IKMci i Rzpltej należy. Trzecia
ordines u JKMci domagają, to, co może, zrazu uczynić, drugim pewny termin założyć, a w tych, coby były niepodobne, o wypuszczenie żądać raczył, bo za niezbywaniem tego za tak gorącemi instancyami w ludziach strach absoluti dominii roście, którego przyczyniają ci urzędnicy, którzy i prawa i ludzie zacne contemnunt i grubo traktują. Druga, rozdanie wakancyej niech będzie z ukontentowaniem ludzi bacznych i rozsądnych a z dogodą dostojeństwa JKMci i Rzpltej, gdyż levitatis siła się już zamnożyło; zeszłoby się jej raczej umniejszyć, aniż przyczyniać. To, jakom i tak rok powiedział, rozumiem, że siła do uspokojenia JKMci i Rzpltej należy. Trzecia
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 288
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
więcej, gniewać się nie wstydzi; Dasz tyle, żeć nie może oddać? nienawidzi. Urazisz go? imeście ściślej żyli z sobą,
Całym żołądkiem, całą wzburzy się wątrobą; On cię urazi? choćbyś odpuścił mu szczerze, Nigdy pierwszej miłości nie dojdzie przymierze, Bo tu z nami natura postępuje grubiej, Że kogo człek urazi, zaraz i nie lubi. Pożyczy-ć on? w osobnej ma to zły duch pieczy, Że nie mogą być spełna pożyczane rzeczy; Stąd swary, stąd przyrzuty, stąd ratuszne zwody, I już tam do prawdziwej nie może przyść zgody. Cóż mówić, gdy się zejdą ciotuchny,
więcej, gniewać się nie wstydzi; Dasz tyle, żeć nie może oddać? nienawidzi. Urazisz go? imeście ściślej żyli z sobą,
Całym żołądkiem, całą wzburzy się wątrobą; On cię urazi? choćbyś odpuścił mu szczerze, Nigdy pierwszej miłości nie dojdzie przymierze, Bo tu z nami natura postępuje grubiej, Że kogo człek urazi, zaraz i nie lubi. Pożyczy-ć on? w osobnej ma to zły duch pieczy, Że nie mogą być spełna pożyczane rzeczy; Stąd swary, stąd przyrzuty, stąd ratuszne zwody, I już tam do prawdziwej nie może przyść zgody. Cóż mówić, gdy się zejdą ciotuchny,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 224
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
84. A TOŻ TOBIE, NIEMCZE
We Gdańsku kupiec — szyprów traktując — przysknera Z winiem olenderskiego dał jem na stół sera. Zażyli go dyskretnie, aleć ich służały Dosiągszy go ma stole — urżnął szmat niemały. Zmarszczy się pan Hans, mówiąc: „Parmazyn tak trzeba Krajać, żeby go przejrzeć, nie grubo — jak chleba!” Aż on w lot zrobił dziurę nożem w parmezanie, Przytchnął od oka: „Patrz! cię przez ser widzę, panie!” 85. GOSPODYNI ZABIEGŁA
... 86. DOBRA RADA
Ej! toż mam napasnika srogiego sąmsiada! Wybiłem mu siedm zębów a on: „ośm”
84. A TOŻ TOBIE, NIEMCZE
We Gdańsku kupiec — szyprów traktując — przysknera Z winiem olenderskiego dał jem na stół sera. Zażyli go dyskretnie, aleć ich służały Dosiągszy go ma stole — urżnął szmat niemały. Zmarszczy się pan Hans, mówiąc: „Parmazyn tak trzeba Krajać, żeby go przejrzeć, nie grubo — jak chleba!” Aż on w lot zrobił dziurę nożem w parmezanie, Przytchnął od oka: „Patrz! cię przez ser widzę, panie!” 85. GOSPODYNI ZABIEGŁA
... 86. DOBRA RADA
Ej! toż mam napasnika srogiego sąmsiada! Wybiłem mu siedm zębów a on: „ośm”
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 27
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
zniszczyć. Od Króla, Arcybiskupów przyznane zasługi, są Tronu wywróceniem. Punkt II. Republicam tuo vniûs arbitrio, vt faceres obnoxiam. Druga obiectia że P. Marszałek Rzeczposp: zawsze się starał mieć sobie jednemu samemu podległą.
NIech uważy, kto bez sfektu sądzi Machiawelską potwarz, jadem złości zaślepioną, i dla tego tak grubo błądzącą. Przyznać mi choć niechcący musi, że tak Rzeczyposp: służyłem zawsze, żem uniej zasłużył sobie, jakiekolwiek przynamniej zasług moich uznanie i wdzięczność. Zwykłym tedy złośliwości jadem tłumaczy, i na koniec takiemi, jakich zawziętemu na ruinę moję przedsięwzięciu potrzeba, coniecturami, myśl nawet moję rysuje, i do pretekstu kondemnowania
zniszczyć. Od Krolá, Arcybiskupow przyznane zasługi, są Thronu wywroceniem. PVNCT II. Republicam tuo vniûs arbitrio, vt faceres obnoxiam. Druga obiectia że P. Márszałek Rzeczposp: záwsze się stárał mieć sobie iednemu sámemu podległą.
NIech vważy, kto bez sffektu sądźi Máchiáwelską potwarz, iádem złosći záślepioną, y dla tego ták grubo błądzącą. Przyznáć mi choć niechcący muśi, że ták Rzeczyposp: służyłem záwsze, żem vniey zásłużył sobie, iákiekolwiek przynamniey zasług moich vznánie y wdźięcznosć. Zwykłym tedy złośliwosći iádem tłumáczy, y ná koniec tákiemi, iákich záwźiętemu ná ruinę moię przedśięwźięćiu potrzebá, coniecturámi, myśl náwet moię rysuie, y do pretextu condemnowánia
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 55
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
naszych z-pód wałów zawoła, Dajcie laszy Munsztułuk, nowina wesoła, Król z-Hanem już Braterstwo sobie poprzysięgli: A Chłopi, postaremu w swoje się zaprzęgli Pańszczyźny i zwyczaje: oprócz których więcej Będzie teraz w-Regestrze czterdziestu tjęcy Co przebrańszych Junaków. Na co nasi, lubo Sarkną ciężko: nie jednak traktując go grubo, Tylkoż mu odpowiedzą: Ze od Pana swego Czekają z-tą nowiną kogo sprawniejszego. Teraz się nie fundując na tej wiadomości. Przy zwyczajnej zostaną swojej ostróżności, I Wałowych obronach. Dopiero uwierzą Kiedy z-Dział po Kozackich Taborach uderzą Jednostajnym rumorem, i sam się im z-góry Prezentuje Chmielnicki: na Rumaku który
naszych z-pod wałow zawoła, Dayćie laszy Munsztułuk, nowiná wesoła, Krol z-Hánem iuż Bráterstwo sobie poprzysięgli: A Chłopi, postáremu w swoie się zaprzęgli Páńszczyźny i zwyczáie: oprocz ktorych więcy Bedźie teraz w-Regestrze czterdźiestu tyięcy Co przebrańszych Iunákow. Ná co nasi, lubo Sarkną ćieszko: nie iednak traktuiąc go grubo, Tylkoż mu odpowiedzą: Ze od Pána swego Czekaią z-tą nowiną kogo sprawnieyszego. Teraz się nie funduiąc na tey wiadomośći. Przy zwyczáyney zostaną swoiey ostrożnośći, I Wáłowych obronách. Dopiero uwierzą Kiedy z-Dźiał po Kozáckich Táborach uderzą Iednostaynym rumorem, i sam się im z-gory Prezentuie Chmielnicki: na Rumaku ktory
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 95
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i samem bywszy początkiem i powodem inszem, teraz zostawać daleko pozad za drugiemi; toć to niestatek wielki! Druga, trzeba pamiętać, coście za respons z strony sejmu od KiMci odnieśli, który żadnej o niem pewności w sobie nie miał, z którego żaden się kontentować nie mógł i w drugich punktach, grubo powiedzianych. Mówią przecię drudzy, że średniej drogi lepiej się trzymać, niżeli extremis iść. A ja mówię, że wszytkie przykłady mądrych ludzi uczą tego, że w sprawie takiej, gdzie o Rzpltą, o wolność, de summa rerum, gdzie o rest, o zysk, o stratę idzie, mediis nigdy nie postępowano
i samem bywszy początkiem i powodem inszem, teraz zostawać daleko pozad za drugiemi; toć to niestatek wielki! Druga, trzeba pamiętać, coście za respons z strony sejmu od KJMci odnieśli, który żadnej o niem pewności w sobie nie miał, z którego żaden się kontentować nie mógł i w drugich punktach, grubo powiedzianych. Mówią przecię drudzy, że średniej drogi lepiej się trzymać, niżeli extremis iść. A ja mówię, że wszytkie przykłady mądrych ludzi uczą tego, że w sprawie takiej, gdzie o Rzpltą, o wolność, de summa rerum, gdzie o rest, o zysk, o stratę idzie, mediis nigdy nie postępowano
Skrót tekstu: PękosSkryptCz_III
Strona: 292
Tytuł:
Skrypt na tych, którzy rokoszu nie pragną a sejmu się napierają.
Autor:
Prokop Pękosławski
Miejsce wydania:
Jędrzejów
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
:która nie jednemuby zadała curiositatem widzenia tak wielkiej machiny woła. Nie zjada z tysiąca gór trawy, bo ich tam tak wiele nie masz. W Arabii pustej, samych piasków pełnej trawy nie masz, dlatego tameczni obywtaele nie miejscowi, lecz tułacze i Vagabundy, koni nie mają czym pożywić, mięsem wędzonym, i grubo utłuczonym, karmią je ; jako pisze oczywisty świadek Książę MIKOŁAJ RADZIWIŁŁ w swojej Peregrynacyj. W Skalistej ARABII kamieni, skał pełnej, chybaby jadł kamienie, ale O WOLE SZOROBOR
by nie bardzo się takim wypasł obrokiem na traktament ich Mesjasza. W ARABII tandem Szczęśliwej złota, Myrry, Kadzidła, manny jest dostatek, ale
:ktora nie iednemuby zadała curiositatem widzenia tak wielkiey machiny wołá. Nie ziada z tysiąca gor trawy, bo ich tam tak wiele nie masz. W Arabii pustey, samych piaskow pełney trawy nie masz, dlatego tameczni obywtaele nie mieyscowi, lecz tułacze y Vagabundi, koni nie maią czym pożywić, mięsem wędzonym, y grubo utłuczonym, kármią ie ; iako pisze oczywisty swiadek Xiążę MIKOŁAY RADZIWIŁŁ w swoiey Peregrynacyi. W Skalistey ARABII kamieni, skał pełney, chybaby iadł kamienie, ale O WOLE SZOROBOR
by nie bardzo się takim wypasł obrokiem na traktament ich Mesyasza. W ARABII tandem Szczęśliwey złota, Myrry, Kadzidła, manny iest dostatek, ale
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 138
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
za jedno jest, tak tam Legati, Ligati. Poskończonej jednak Audiencyj i Ekspedycyj, nie wadzi wziąć jako ku Monarsze i sobie afektu kontestację. 2. Żeby był Wierny, umysłu wspaniałego, omni ścientia, i języków umiejętnością imbutus, co najbardziej zdobi POSŁA. POSŁÓW Prerogatywa Jure Gentium uchwalona, aby nie byli surowo, grubo, nie po ludzku traktowani; ale być mają SANCTI, to jest inviolati: alias Crimen lesae Maiestatis popełniają Posłów Gwałtownicy. KORYNTUS Miasto z ziemią zrownane za wiolencją Posła Rzymskiego: TYRUS Miasto od Aleksandra za takowy afronr, takimze traktowane rygórem. Tę Prerogatywę tracą extra Sphaeram swojej Legacyj, albo powagi co czyniący. Tak POSEŁ
za iedno iest, tak tam Legati, Ligati. Poskończoney iednak Audyencyi y Expedycyi, nie wadzi wziąć iako ku Monarsze y sobie affektu kontestacyę. 2. Zeby był Wierny, umysłu wspaniałego, omni scientia, y ięzykow umieiętnością imbutus, co naybardziey zdobi POSŁA. POSŁOW Prerogatywa Iure Gentium uchwalona, aby nie byli surowo, grubo, nie po ludzku traktowani; ale bydź maią SANCTI, to iest inviolati: alias Crimen lesae Maiestatis popełniaią Posłow Gwałtownicy. KORYNTUS Miasto z ziemią zrownane za wiolencyą Posła Rzymskiego: TYRUS Miasto od Alexandra za takowy afronr, takimze traktowane rygorem. Tę Prerogatywę tracą extra Sphaeram swoiey Legacyi, albo powagi co czyniący. Tak POSEŁ
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 369
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i nowego O Religii Żydowskiej i błędach z Talmudów
Zakonu Fundatora: consequeuter żadnej Jego nauki, Ewangelii, Chrztu i Sakramentów nie przyjmując, samą cyrkumcyzią się kontentując. Owszem, CHRYSTUSA Pana blasfeme nazywają, według Majolusa in Tomo III. Jeschaj, Nozere, tojest zwodzicielem ludzi: drudzy zowią Tolin, tojest suspensum, i jeszcze grubiej, ale niechcę pias aures offendere.
3 Najświętszy SAKRAMENT nazywają Lechemtame, tojest Chlebem nieczystym.
4 Najświętszą MATKĘ nazywają raz Tula, tojest Katuwką, albo Tomoa, alias we wszystkich niecnotach notowaną. 5 Kościoły Chrześcijańskie tytułuą Moschrft, albo Bezkise, tojest Domem plugastwa, miejscem Bałwochwalstwa. 6 Księży zowią Gallechim, alias łysemi
y nowego O Religii Zydowskiey y błędach z Talmudow
Zákonu Fundatora: consequeuter żadney Iego nauki, Ewangelii, Chrztu y Sákramentow nie przyimuiąc, samą cyrkumcyzią się kontentuiąc. Owszem, CHRYSTUSA Paná blasphemè nazywaią, według Maiolusa in Tomo III. Ieschay, Nozere, toiest zwodzicielem ludzi: drudzy zowią Tholin, toiest suspensum, y ieszcze grubiey, ale niechcę pias aures offendere.
3 Nayświętszy SAKRAMENT nazywaią Lechemthame, toiest Chlebem nieczystym.
4 Nayświętszą MATKĘ nazywaią raz Thula, toiest Kátuwką, albo Thomoa, alias we wszystkich niecnotach notowaną. 5 Kościoły Chrześciańskie tytułuą Moschrft, albo Beskise, toiest Domem plugastwa, mieyscem Bałwochwalstwa. 6 Xięży zowią Gallechim, alias łysemi
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1070
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i to że wychodzącego z jaskini, w której on odebrał pierwszą część Alkoranu, drzewa i kamienie późdrawiały, mówiąc: Wesel się Mahomecie, żeś ty jest Prorokiem i Posłańcem Bożym.
5. Baje, że drzewa z miejsca na miejsce przenosiły się, zasłaniając go od Słońca, gdy sobie wczas czynił.
6. Grubo baje, że Owcza łopatka pieczona od Żydowki, jadem napojona, przemówiła do niego: Nie jedz mię, bo mam w sobie truciznę.
7. I to kłamstwo jego nie pospolite w Alkoranie, w Azorze, tojest Rozdziale 4. że kiedy Mahomet czytał Murzynom Alkoran, a Diabli słuchali, za to z Piekła uwolnieni
y to że wychodzącego z iaskini, w ktorey on odebrał pierwszą część Alkoranu, drzewa y kamienie poźdrawiały, mowiąc: Wesel się Machomecie, żeś ty iest Prorokiem y Posłancem Bożym.
5. Baie, że drzewa z mieysca na mieysce przenosiły się, zasłaniaiąc go od Słońca, gdy sobie wczas czynił.
6. Grubo baie, że Owczá łopatka pieczona od Zydowki, iadem napoiona, przemowiła do niego: Nie iedz mię, bo mam w sobie truciznę.
7. Y to kłamstwo iego nie pospolite w Alkoranie, w Azorze, toiest Rozdziale 4. że kiedy Màchomet czytał Murzynom Alkoran, a Diabli słuchali, za to z Piekła uwolnieni
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1099
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755