pokorną/ wdziać postawkę możemy/ żebyśmy nieba dorośli/ niebo wygrali. 7. W czym zaś to być ma/ dotych niewiniąt podobieństwo? Dał znać Pan i Zbawiciel nasz w namienionych swych słowach/ którymi jak więc mówim/ dał ad intende Apostołom swoim (gdy jakąś ambicją precedencji uniesieni/ poczęli byli miedzy sobą gruchać/ quis esset illorum maior) Pan skinąwszy na jedno dziecię powiedział im/ nisi efficiamini sicut parvulus iste, non intrabitis in regnum Coelorum. Nie tylko z was żaden w niebie nad drugiego większym (o co się umawiacie) nie będzie; ale ani do nieba was nie przypuszczą/ jeżeli się maluczkimi jako to maluczkie chłopię
pokorną/ wdźiáć postáwkę możemy/ żebysmy niebá dorośli/ niebo wygrali. 7. W czym záś to być ma/ dotych niewiniąt podobieństwo? Dał znać Pan y Zbáwićiel nász w námienionych swych słowách/ ktorymi iák więc mowim/ dał ad intende Apostołom swoim (gdy iákąś ambitią precedentiey vnieśieni/ poczęli byli miedzy sobą gruchać/ quis esset illorum maior) Pan skinąwszy ná iedno dźiećię powiedźiáł im/ nisi efficiamini sicut parvulus iste, non intrabitis in regnum Coelorum. Nie tylko z wás żaden w niebie nád drugiego większym (o co się umáwiaćie) nie będźie; ále áńi do niebá wás nie przypuszczą/ ieżeli się maluczkimi iáko to máluczkie chłopię
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 274
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
szeleście, Ze cała zagrzmi sala, na samo ich weście; Krom tych, którym się jeszcze wcisnąć niedostało I krom tych, którzy wartę trzymali niemało. Tu szczęście, albo raczej Bóg tak zordynował, By w swej dobroci naszę ufność ugruntował. Biały gołąb przyleci, i na oknie spocznie Otwartym, gdzie obrotnie krążąc gruchać pocznie, Tak jakoby nikogo na sali niebyło, By najmniej się gołębie serce nietrwożyło. Brzęk, szełest, czynią flinty, rapiry kolety, (Wszystko nowo) pendenty, sztyble, pistolety, Każdy się z munderunkiem żołnierż swoim snuje Koło okna, a gołąb na oknie tancuje. Wzruszył tak niespodziany widok Kapelana,
szeleście, Ze cáła zágrzmi sala, ná sámo ich weście; Krom tych, ktorym się ieszcze wcisnąć niedostáło I krom tych, ktorzy wártę trzymáli niemało. Tu szczęście, álbo ráczey Bog ták zordynował, By w swey dobroci nászę ufność ugruntował. Biały gołąb przyleci, y ná oknie spocznie Otwartym, gdźie obrotnie krążąc grucháć pocznie, Ták iákoby nikogo ná sáli niebyło, By naymniey się gołębie serce nietrwożyło. Brzęk, szełest, czynią flinty, rápiry kolety, (Wszystko nowo) pendenty, sztyble, pistolety, Káżdy się z munderunkiem żołnierż swoim snuie Koło okná, á gołąb ná oknie tancuie. Wzruszył ták niespodziány widok Kápelána,
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 33
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732