, i z lewa, W słabiznę z łuku freza uderzy, gdzieś w trzewa Znowu, z drugiego boku zajechawszy z bliska; A ten przodem i zadem do góry się ciska. Hans nieborak, pistolet upuściwszy z ręku, Jedną grzywy, drugą się krzepko trzyma łęku; Ale gdy go za szyje weźmie na cięciwę, Gruchnie z freza, puściwszy i łęki, i grzywę. Ledwie że ziemie dopadł, ledwie się położył, A już go Kardasz węzłem ni raka strynożył I gdzie się ciała przykryć nie dało żelazu, Raz nahajską barbarą kładzie wedle razu. Maca tam, kędy miękcej, nie mija i czoła. Toż skoro się nadprzykrzy,
, i z lewa, W słabiznę z łuku freza uderzy, gdzieś w trzewa Znowu, z drugiego boku zajechawszy z bliska; A ten przodem i zadem do góry się ciska. Hans nieborak, pistolet upuściwszy z ręku, Jedną grzywy, drugą się krzepko trzyma łęku; Ale gdy go za szyje weźmie na cięciwę, Gruchnie z freza, puściwszy i łęki, i grzywę. Ledwie że ziemie dopadł, ledwie się położył, A już go Kardasz węzłem ni raka strynożył I gdzie się ciała przykryć nie dało żelazu, Raz nahajską barbarą kładzie wedle razu. Maca tam, kędy miękcej, nie mija i czoła. Toż skoro się nadprzykrzy,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 372
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
poprawę życia, i przysługę (krótkieć słowo, ale wiele zawierające:) jeżeli przez poprawę życia i przysługę, na to zarobiemy. Podam jeden sposób przysługi na pokoj, pokazując, że sprawiedliwy Trybunał, Sąd sprawiedliwy, pokoj Ojczyzny. Ad Maiorem Dei gloriam. Na większą chwałę Pana Boga naszego. PIERWSZA CZĘSC
GRuchnie nowina: waśń domowa w Izraelu! wszak Królestwo Izraelskie wnętrznym się szczyci pokojem? wszak same stołeczne Miasto nazywa się Jeruzalem, to jest Visio pacis, Widok pokoju? chcesz wiedzieć i widzieć co pokoj? chcesz mieć abrys bezpieczeństwa? wejrzy na Jeruzalem! Przebyli i przebili, tak wiele pogranicznych nieprzyjaciół: ale w-
popráwę żyćia, i przysługę (krotkieć słowo, ále wiele záwieráiące:) ieżeli przez popráwę żyćia i przysługę, ná to zárobiemy. Podam iedęn sposob przysługi ná pokoy, pokázuiąc, że spráwiedliwy Trybunał, Sąd spráwiedliwy, pokoy Oyczyżny. Ad Maiorem Dei gloriam. Ná większą chwałę Páná Bogá nászego. PIERWSZA CZĘSC
GRuchnie nowiná: waśń domowa w Izráelu! wszák Krolestwo Izráelskie wnętrznym się szczyći pokoiem? wszák same stołeczne Miásto názywa się Ieruzalem, to iest Visio pacis, Widok pokoiu? chcesz wiedźieć i widzieć co pokoy? chcesz mieć ábrys beśpieczeństwá? weyrzy ná Ieruzalem! Przebyli i przebili, ták wiele pogránicznych nieprzyiaćioł: ále w-
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 1
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nogi promocja twoja postawiła! Nie jednemu na samo tylko wspamiętanie Twej dobroci, serdeczna z oczu łza ukanie.
Ale jeszcze nie tak w dwór i jego wlepiony Twarz wielekroć nieszczerą, żeby z chęci onej, Którą w nim ku ojczyźnie miłość poduszczała, Gdyby zdrowia i samej krwie potrzebowała, Miał co złożyć, bo tylkoż gruchnęła pod owę Do Prus ekspedycja napaść Gustawowę, Zaraz w tak niebezpiecznym razie nie mieszkając, A przykład i pobudkę z siebie drugim dając, Rozwił strojną chorągiew obok panu swemu. Gdzie co się podobało niebu upornemu, Przyjmował to z ojczyzną, inaczej gotowy Przy ostatnich fortunach nastawić był głowy, Mimo insze nakoniec cnoty swej nadgrody
nogi promocya twoja postawiła! Nie jednemu na samo tylko wspamiętanie Twej dobroci, serdeczna z oczu łza ukanie.
Ale jeszcze nie tak w dwór i jego wlepiony Twarz wielekroć nieszczerą, żeby z chęci onej, Którą w nim ku ojczyznie miłość poduszczała, Gdyby zdrowia i samej krwie potrzebowała, Miał co złożyć, bo tylkoż gruchnęła pod owę Do Prus expedycya napaść Gustawowę, Zaraz w tak niebezpiecznym razie nie mieszkając, A przykład i pobudkę z siebie drugim dając, Rozwił strojną chorągiew obok panu swemu. Gdzie co się podobało niebu upornemu, Przyjmował to z ojczyzną, inaczej gotowy Przy ostatnich fortunach nastawić był głowy, Mimo insze nakoniec cnoty swej nadgrody
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 117
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
zdołali. Przecież było nie zadziw, Wojsku było temu Kiedyś bijąc, i gonić dziesiąci jednemu, Póki serca i rady im błogosławieły Z-wierzechu Nieba; teraz je czemuś opuścieły. Co znaczniejszy wzięci. Polny Hetman ranny i wzięty, i Wielki Część PIERWSZA Chmielnicki pod Białą Cerkwią na gmin większy czeka.
O czym kiedy żałosne gruchną te rumory, Nie inaczej jako gdy do cześci się chory W-ciele ludzkim wszytka krew na ratunek zbieży, Sercu kwoli; ono w-tym obumarłe leży. Także i my upadniem rece opuściwszy, Kiedy sobie uważym, że taki straciwszy Przed mur mocny nie mamy inszej już obrony, Skąd lozem otworzone wrota do Korony
zdołali. Przećiesz było nie zadźiw, Woysku było temu Kiedyś biiąc, i gonić dźiesiąći iednemu, Poki serca i rady im blogosłáwieły Z-wierzechu Niebá; teraz ie czemuś opuśćieły. Co znacznieyszy wźięći. Polny Hetman ránny i wźięty, i Wielki CZESC PIERWSZA Chmielnicki pod Białą Cerkwią na gmin większy czeka.
O czym kiedy załosne gruchną te rumory, Nie inaczey iáko gdy do cześći sie chory W-ćiele ludzkim wszytka krew na ratunek zbieży, Sercu kwoli; ono w-tym obumarłe leży. Tákże i my upadniem rece opuśćiwszy, Kiedy sobie uważym, że taki straciwszy Przed mur mocny nie mamy inszey iuż obrony, Zkąd lozem otworzone wrotá do Korony
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 11
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ochronią; Które zawsze przyczyny sprawiedliwej bronią. Tym więcej, czym defekty przeszłe wymawiają, Oto teraz i Króla miedzy sobą mają; Który żyć i umierać społem nimi będzie. A to rzekszy każdego w-Wojskowym urzędzie Swym napomni; i jakim rano jutro szykiem Wyniść mają umówi, tym czasem z-Iezykiem Ktoś przybieży, i rumor gruchnie podejrzany, Ze w-kilku Nieprzyjaciel milach już widziany Zmierza ku Obozowi o czym Gdeszyńskiemu, Meżowi w-tych odwagach przed laty Wielkiemu, Król podjechać rozkaże; i dojść pewnej rzeczy. Który bliższe około zbiezawszy posieczy, I knieje i uchody, kiedy nijakiego Tropu postrzec nie może Nieprzyjacielskiego, Nazad się w-tym powróci
ochronią; Ktore zawsze przyczyny spráwiedliwey bronią. Tym wiecey, czym defekty przeszłe wymawiaią, Oto teraz i Krolá miedzy sobą maią; Ktory żyć i umierać społem nimi bedźie. A to rzekszy każdego w-Woyskowym urzedźie Swym nápomni; i iákim rano iutro szykiem Wyniść maią umowi, tym czásem z-Iezykiem Ktoś przybieży, i rumor gruchnie podeyrzány, Ze w-kilku Nieprzyiaćiel milach iuż widźiány Zmierza ku Obozowi o czym Gdeszynskiemu, Meżowi w-tych odwagach przed láty Wielkiemu, Krol podiechać roskaże; i doyść pewney rzeczy. Ktory bliższe około zbiezawszy posieczy, I knieie i uchody, kiedy niiakiego Tropu postrzedz nie może Nieprzyiacielskiego, Názad sie w-tym powroći
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 82
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Elearscy do cesarza zrazu śmiech uczynili kacerzom. Cesarzowi przy pośle królewskim 28 chorągwi i więźnie oddali. Heretycy jako plwali na Elearską nieśmiertelność.
Podobna we wszystkiem żałość onej takrocznej, w 8 rozdziale opisanej, cesarza i wszystek dwór jego opanowała, gdy to sromotne pokuszenie Węgrów o Eleary, opacznie po wszystkich Rakuzach, Morawie i Czechach gruchnęło, jakoby Węgrowie wszystkich mieli byli zbić, i Strażnicę ich stanowisko osieść. Ale i odmiana fałszywych nowin, oznajmieniem o wiktorii. nad Węgrami, nie mniejszą tamtecznej radością cesarza pocieszyła. Albowiem skoro gruchnęło przez usta heretyckie, iż wszyscy Polacy zginęli, i już ich w smrodliwych grobach gąb swoich drugi raz po onym w 8
Elearscy do cesarza zrazu śmiech uczynili kacerzom. Cesarzowi przy pośle królewskim 28 chorągwi i więźnie oddali. Heretycy jako plwali na Elearską nieśmiertelność.
Podobna we wszystkiem żałość onej takrocznej, w 8 rozdziale opisanej, cesarza i wszystek dwór jego opanowała, gdy to sromotne pokuszenie Węgrów o Eleary, opacznie po wszystkich Rakuzach, Morawie i Czechach gruchnęło, jakoby Węgrowie wszystkich mieli byli zbić, i Strażnicę ich stanowisko osieść. Ale i odmiana fałszywych nowin, oznajmieniem o wiktoryi. nad Węgrami, nie mniejszą tamtecznej radością cesarza pocieszyła. Albowiem skoro gruchnęło przez usta heretyckie, iż wszyscy Polacy zginęli, i już ich w smrodliwych grobach gąb swoich drugi raz po onym w 8
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 41
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
cesarza i wszystek dwór jego opanowała, gdy to sromotne pokuszenie Węgrów o Eleary, opacznie po wszystkich Rakuzach, Morawie i Czechach gruchnęło, jakoby Węgrowie wszystkich mieli byli zbić, i Strażnicę ich stanowisko osieść. Ale i odmiana fałszywych nowin, oznajmieniem o wiktorii. nad Węgrami, nie mniejszą tamtecznej radością cesarza pocieszyła. Albowiem skoro gruchnęło przez usta heretyckie, iż wszyscy Polacy zginęli, i już ich w smrodliwych grobach gąb swoich drugi raz po onym w 8 rozdz. opisanym, pogrzebli, alić posłowie Stanisław Strojnowski rotmistrz, Jerzy Chełmski sędzia, i Delpowski towarzysz w kilkadziesiąt koni ze 28 chorągwi Węgrom wydartych bieżą,pod Wiedeń do cesarza. Śmiech naprzód był
cesarza i wszystek dwór jego opanowała, gdy to sromotne pokuszenie Węgrów o Eleary, opacznie po wszystkich Rakuzach, Morawie i Czechach gruchnęło, jakoby Węgrowie wszystkich mieli byli zbić, i Strażnicę ich stanowisko osieść. Ale i odmiana fałszywych nowin, oznajmieniem o wiktoryi. nad Węgrami, nie mniejszą tamtecznej radością cesarza pocieszyła. Albowiem skoro gruchnęło przez usta heretyckie, iż wszyscy Polacy zginęli, i już ich w smrodliwych grobach gąb swoich drugi raz po onym w 8 rozdz. opisanym, pogrzebli, alić posłowie Stanisław Strojnowski rotmistrz, Jerzy Chełmski sędzia, i Delpowski towarzysz w kilkadziesiąt koni ze 28 chorągwi Węgrom wydartych bieżą,pod Wiedeń do cesarza. Śmiech naprzód był
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 42
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
m. p. Przerembskiego starosty piotrkowskiego, właśnie też w tenże czas cesarza witającego rozwinęli, a tamże między inszemi trzy dworskie Betlejem Gaborowe, to jest jednę konną, a dwie piesze poznano; gdy nadto więźniów gromada stanęła, i mężną wiktorią Elearom przyznali, a cesarz zatem różnemi triumfami pociechę swoję oświadczać kazał,— gruchnęło po Wiedniu, iż Polacy nie zginęli ale zgubili, nie swoich ale Węgrów, i mężne zwycięstwo otrzymali. Dopiero heretycy plwali mówiąc: Tphui das tych koc Sakrament, już go drugi raz precz, a sawsze smartfistać. A drudzy też racją dawali mówiąc, iż: Ten selmi polskiego nie mosz od ten świata precz,
m. p. Przerembskiego starosty piotrkowskiego, właśnie też w tenże czas cesarza witającego rozwinęli, a tamże między inszemi trzy dworskie Bethlehem Gaborowe, to jest jednę konną, a dwie piesze poznano; gdy nadto więźniów gromada stanęła, i mężną wiktoryą Elearom przyznali, a cesarz zatem różnemi tryumfami pociechę swoję oświadczać kazał,— gruchnęło po Wiedniu, iż Polacy nie zginęli ale zgubili, nie swoich ale Węgrów, i mężne zwycięstwo otrzymali. Dopiero heretycy plwali mówiąc: Tphui das tych koc Sakrament, już go drugi raz precz, a sawsze smartfistać. A drudzy też racyą dawali mówiąc, iż: Ten selmi polskiego nie mosz od ten świata precz,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 42
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
wołać: Izaak mię wyrzuca/ Izaak mię wyrzuca. Człowieka obcego/ co za imię miał/ żaden niewiedział/ ale imię jego on duch wydał/ który/ że miałbyć od niego wyrzucon/ zawołał. Mąż ś. skłoniwszy się nad ciałem opętanego/ złośliwy duch który go trapił zaraz odszedł. Po wszytkim mieście tedy gruchnęło to co się stało w Kościele/ jęli bieżeć mężczyzny i niewiasty/ Szlachta i pospólstwo/ każdy pragnąc mieć męża Bożego w domu swoim. Jedni na budowanie Klasztoru pieniądze i folwarki/ drudzy pomocy które mogli człowieku świętemu z pokora ofiarowali. ale on nic temgo nie biorąc/ wyszedszy z miasta nie daleko puste miejsce nalazł/
wołáć: Izáák mię wyrzuca/ Izáák mię wyrzuca. Człowieka obcego/ co zá imię miał/ żaden niewiedźiał/ ále imię iego on duch wydał/ ktory/ że miałbydź od niego wyrzucon/ záwołał. Mąż ś. skłoniwszy sie nád ćiáłem opętánego/ złośliwy duch ktory go trapił zaraz odszedł. Po wszytkim mieście tedy gruchnęło to co sie sstáło w Kościele/ ięli bieżeć mężczyzny y niewiásty/ Szláchtá y pospolstwo/ każdy prágnąc mieć mężá Bożego w domu swoim. Iedni ná budowánie Klasztoru pieniądze y folwárki/ drudzy pomocy ktore mogli człowieku świętemu z pokorá ofiárowáli. ale on nic temgo nie biorąc/ wyszedszy z miástá nie dáleko puste mieysce nálazł/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 377
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
i rzeczy taksować zaczęli, że ich poczarowała, potem prędko odmieniła, bo we trzech godzinach przyszli wszyscy do siebie. Którym się to wczora stało, dziś relacyją p. podstarości tego wszystkiego królowi im. czynił. Wszyscy są ci ludzie zdrowi. Mają tedy czynić inkwizycyją tej maledykcyjej. Die 27 ejusdem
Dziś też już rano gruchnęło po pokojach, że koniecznie 3 aut 4 novembris księżna im. elektorowa wyjeżdża vias suas, kiedy przyszła wiadomość, że już bar. Simeoni intimissimus electoris consiliarius ze Gdańska wyjachał z dobrymi prezentami; ten pani swojej fidissimus erit minister w tej drodze, a ten, co tu jest, przodem pospieszy. Kazano tedy wozy zaraz
i rzeczy taksować zaczęli, że ich poczarowała, potem prędko odmieniła, bo we trzech godzinach przyszli wszyscy do siebie. Którym się to wczora stało, dziś relacyją p. podstarości tego wszystkiego królowi jm. czynił. Wszyscy są ci ludzie zdrowi. Mają tedy czynić inkwizycyją tej maledykcyjej. Die 27 eiusdem
Dziś też już rano gruchnęło po pokojach, że koniecznie 3 aut 4 novembris księżna jm. elektorowa wyjeżdża vias suas, kiedy przyszła wiadomość, że już bar. Simeoni intimissimus electoris consiliarius ze Gdańska wyjachał z dobrymi prezentami; ten pani swojej fidissimus erit minister w tej drodze, a ten, co tu jest, przodem pospieszy. Kazano tedy wozy zaraz
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958