nogi promocja twoja postawiła! Nie jednemu na samo tylko wspamiętanie Twej dobroci, serdeczna z oczu łza ukanie.
Ale jeszcze nie tak w dwór i jego wlepiony Twarz wielekroć nieszczerą, żeby z chęci onej, Którą w nim ku ojczyźnie miłość poduszczała, Gdyby zdrowia i samej krwie potrzebowała, Miał co złożyć, bo tylkoż gruchnęła pod owę Do Prus ekspedycja napaść Gustawowę, Zaraz w tak niebezpiecznym razie nie mieszkając, A przykład i pobudkę z siebie drugim dając, Rozwił strojną chorągiew obok panu swemu. Gdzie co się podobało niebu upornemu, Przyjmował to z ojczyzną, inaczej gotowy Przy ostatnich fortunach nastawić był głowy, Mimo insze nakoniec cnoty swej nadgrody
nogi promocya twoja postawiła! Nie jednemu na samo tylko wspamiętanie Twej dobroci, serdeczna z oczu łza ukanie.
Ale jeszcze nie tak w dwór i jego wlepiony Twarz wielekroć nieszczerą, żeby z chęci onej, Którą w nim ku ojczyznie miłość poduszczała, Gdyby zdrowia i samej krwie potrzebowała, Miał co złożyć, bo tylkoż gruchnęła pod owę Do Prus expedycya napaść Gustawowę, Zaraz w tak niebezpiecznym razie nie mieszkając, A przykład i pobudkę z siebie drugim dając, Rozwił strojną chorągiew obok panu swemu. Gdzie co się podobało niebu upornemu, Przyjmował to z ojczyzną, inaczej gotowy Przy ostatnich fortunach nastawić był głowy, Mimo insze nakoniec cnoty swej nadgrody
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 117
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
dwie do świąt Bożego Narodzenia poczekali, ukazawszy im na konsystencyję swoje, własne wydzielone na kuchnię, dobra, to jest starostwo robczyckie i kasztelanią sandomierską. Niektórych piniędzmi posiłkował, a że zaraz do Krakowa jedzie i w tym Wiemberka po bratersku rektyfikować będzie, przyobiecał.
Już nie tylko w krakowskiej ziemi, ale wszędzie po Polsce gruchnęła wieść o takjej Witemberka przeciwko szlachcie, Bogu i kościołom Jego, niezbożności, a zatym też tknęło nie jednego aże do żywego. Nawet Rok 1655
i o samych hetmanów oparło się, którzy aż teraz chytrą Szwedów zrozumiawszy przyjaźń i na co się rzeczy zanoszą obaczywszy, rezydentom szwedzkim przy sobie zostającym w Lublinie o tym powiadają
dwie do świąt Bożego Narodzenia poczekali, ukazawszy im na konsystencyję swoje, własne wydzielone na kuchnię, dobra, to jest starostwo robczyckie i kasztelanią sendomirską. Niektórych piniędzmi posiłkował, a że zaraz do Krakowa jedzie i w tym Wiemberka po bratersku rektyfikować będzie, przyobiecał.
Już nie tylko w krakowskiej ziemi, ale wszędzie po Polscze gruchnęła wieść o takiej Witemberka przeciwko slachcie, Bogu i kościołom Jego, niezbożności, a zatym też tknęło nie jednego aże do żywego. Nawet Rok 1655
i o samych hetmanów oparło się, którzy aż teraz chytrą Szwedów zrozumiawszy przyjaźń i na co się rzeczy zanoszą obaczywszy, rezydentom szwedzkim przy sobie zostającym w Lublinie o tym powiadają
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 159
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
strony naszej stało się natenczas zwycięstwo, bo w tej wszystkiej potrzebie ledwie naszych ze 200 zginęło. Od dawnych czasów ledwie szczęśliwsza porównana tej okazji okazja, boć się to wszystko we dwóch godzinach niemal stało, za co tamże w obozie Panu Bogu nisko dziękowano i Jemuż, nikomu inszemu, tę wiktoryją przypisano.
Gruchnęła i po Polsce wszystkiej ta wesoła nowina, ale w tymże czasie i druga mniej pocieszna nowina, bo król Michał wróciwszy spode Glinian od wojska do Lwowa i tam zachorowawszy, gdy posła tureckiego względem trybutu powolnego ekspedyjować ma wolę, w wigilyją świętego Marcina, co dalej to bardziej źle się mając na zdrowiu we Lwowie obumiera
strony naszej stało się natenczas zwycięstwo, bo w tej wszystkiej potrzebie ledwie naszych ze 200 zginęło. Od dawnych czasów ledwie sczęśliwsza porównana tej okazyi okazyja, boć się to wszystko we dwóch godzinach niemal stało, za co tamże w obozie Panu Bogu nisko dziękowano i Jemuż, nikomu inszemu, tę wiktoryją przypisano.
Gruchnęła i po Polscze wszystkiej ta wesoła nowina, ale w tymże czasie i druga mniej pocieszna nowina, bo król Michał wróciwszy spode Glinian od wojska do Lwowa i tam zachorowawszy, gdy posła tureckiego względem trybutu powolnego ekspedyjować ma wolę, w wigilyją świętego Marcina, co dalej to bardziej źle się mając na zdrowiu we Lwowie obumiera
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 417
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
szerzyć nie chcę, bo mi i zdrowie przez to nadwerężone nie pozwala, i podobno wiary temu Wć dobrodziejka dać nie zechcesz; jakoby podobno i żaden nie dał, kto tego nie widział, gdy dziewięć prawie niedziel żadnej od Wci mojej dobrodziejki nie miałem wiadomości. Wprzód z Zamościa, a potem ze wszystkich stron gruchnęła po wszystkim mieście wiadomość o złym i już cale niebezpiecznym Wci serca mego zdrowiu. Jam się ostatni dowiedział cudownym sposobem; bo pewnie wszystko to cudem, i wielkim, nazwać może, co się tu tylko kolwiek działo. Za tą tedy wiadomością, którą za pewne komprobowano, co się ze mną stało i przez
szerzyć nie chcę, bo mi i zdrowie przez to nadwerężone nie pozwala, i podobno wiary temu Wć dobrodziejka dać nie zechcesz; jakoby podobno i żaden nie dał, kto tego nie widział, gdy dziewięć prawie niedziel żadnej od Wci mojej dobrodziejki nie miałem wiadomości. Wprzód z Zamościa, a potem ze wszystkich stron gruchnęła po wszystkim mieście wiadomość o złym i już cale niebezpiecznym Wci serca mego zdrowiu. Jam się ostatni dowiedział cudownym sposobem; bo pewnie wszystko to cudem, i wielkim, nazwać może, co się tu tylko kolwiek działo. Za tą tedy wiadomością, którą za pewne komprobowano, co się ze mną stało i przez
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 206
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ciernia gdzie różą Obaczysz? Na ostatek oddadzą ich Bogu. I westchnąwszy, powrócą do swojego progu. WOJNY CHOCIMSKIEJ CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Już Wewel dał znać o nich, bo sam ich kałauzem; Już ich Turcy z niezmiernym czekają aplauzem. Co żywo się na wozy i na budy wspina; Ciągnie szyje, gdy o nich gruchnęła nowina; Straże nawet przyległe, co trzymały wzgórki, Wyrzucały zawoje z krzykiem na powtórki, Czując czas niedaleki szczęsnego powrotu W miły dom z bud niewczesnych, z zimnego namiotu. Jakoż już i do rozmów z naszymi opłaźnie Darli się, czego hetman zakazał wyraźnie. Już w obóz wjeżdżać mają posłowie, gdy z czoła
ciernia gdzie różą Obaczysz? Na ostatek oddadzą ich Bogu. I westchnąwszy, powrócą do swojego progu. WOJNY CHOCIMSKIEJ CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Już Wewel dał znać o nich, bo sam ich kałauzem; Już ich Turcy z niezmiernym czekają aplauzem. Co żywo się na wozy i na budy wspina; Ciągnie szyje, gdy o nich gruchnęła nowina; Straże nawet przyległe, co trzymały wzgórki, Wyrzucały zawoje z krzykiem na powtórki, Czując czas niedaleki szczęsnego powrotu W miły dom z bud niewczesnych, z zimnego namiotu. Jakoż już i do rozmów z naszymi opłaźnie Darli się, czego hetman zakazał wyraźnie. Już w obóz wjeżdżać mają posłowie, gdy z czoła
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 277
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
m przyszedłszy do Gospody, nikogo nie znalazłszy, a tym bardziej gdy już wieczor nadszedł, żadnej o Arymańcie nie słysząc nowiny, dopierom żałować poczęła nagłej ucieczki mojej, żem się prędzej wybrała z Domu Matki, niżelim się o powrocie Arymanta dowiedziała. A to mię bardziej jeszcze zmięszało, że wnet nowina po mieście gruchnęła: że Chryzeida zginęła; jakoż mnie po wszytkim mieście pilnie szukano. Ale rezolwujac się na koniec, choćby przypadł o coby chciało, śmiercią nagłą w ostatku, w ostatniej poradzić sobie potrzebie, rzekę Klarynie trzebu tu jakimkokwiek sposobem z miasta wyjachać, bo ponieważ Arymanta nie widać, pewnie go coś nie ladajako
m przyszedłszy do Gospody, nikogo nie znalázłszy, á tym bárdźiey gdy iuż wieczor nádszedł, żadney o Arymáńćie nie słysząc nowiny, dopierom żałować poczęła nagłey ućieczki moiey, żem się prędzey wybrała z Domu Mátki, niżelim się o powroćie Arymánta dowiedźiała. A to mię bárdźiey ieszcze zmięszáło, że wnet nowina po mieście gruchnęła: że Chryzeidá zginęła; iákoż mnie po wszytkim mieście pilnie szukáno. Ale rezolwuiac się ná koniec, choćby przypadł o coby chćiáło, śmierćią nágłą w ostatku, w ostatniey porádźić sobie potrzebie, rzekę Klárynie trzebu tu iákimkokwiek sposobem z miástá wyiácháć, bo ponieważ Arymántá nie widać, pewnie go coś nie ladaiáko
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 108
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741