, i z lewa, W słabiznę z łuku freza uderzy, gdzieś w trzewa Znowu, z drugiego boku zajechawszy z bliska; A ten przodem i zadem do góry się ciska. Hans nieborak, pistolet upuściwszy z ręku, Jedną grzywy, drugą się krzepko trzyma łęku; Ale gdy go za szyje weźmie na cięciwę, Gruchnie z freza, puściwszy i łęki, i grzywę. Ledwie że ziemie dopadł, ledwie się położył, A już go Kardasz węzłem ni raka strynożył I gdzie się ciała przykryć nie dało żelazu, Raz nahajską barbarą kładzie wedle razu. Maca tam, kędy miękcej, nie mija i czoła. Toż skoro się nadprzykrzy,
, i z lewa, W słabiznę z łuku freza uderzy, gdzieś w trzewa Znowu, z drugiego boku zajechawszy z bliska; A ten przodem i zadem do góry się ciska. Hans nieborak, pistolet upuściwszy z ręku, Jedną grzywy, drugą się krzepko trzyma łęku; Ale gdy go za szyje weźmie na cięciwę, Gruchnie z freza, puściwszy i łęki, i grzywę. Ledwie że ziemie dopadł, ledwie się położył, A już go Kardasz węzłem ni raka strynożył I gdzie się ciała przykryć nie dało żelazu, Raz nahajską barbarą kładzie wedle razu. Maca tam, kędy miękcej, nie mija i czoła. Toż skoro się nadprzykrzy,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 372
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ochronią; Które zawsze przyczyny sprawiedliwej bronią. Tym więcej, czym defekty przeszłe wymawiają, Oto teraz i Króla miedzy sobą mają; Który żyć i umierać społem nimi będzie. A to rzekszy każdego w-Wojskowym urzędzie Swym napomni; i jakim rano jutro szykiem Wyniść mają umówi, tym czasem z-Iezykiem Ktoś przybieży, i rumor gruchnie podejrzany, Ze w-kilku Nieprzyjaciel milach już widziany Zmierza ku Obozowi o czym Gdeszyńskiemu, Meżowi w-tych odwagach przed laty Wielkiemu, Król podjechać rozkaże; i dojść pewnej rzeczy. Który bliższe około zbiezawszy posieczy, I knieje i uchody, kiedy nijakiego Tropu postrzec nie może Nieprzyjacielskiego, Nazad się w-tym powróci
ochronią; Ktore zawsze przyczyny spráwiedliwey bronią. Tym wiecey, czym defekty przeszłe wymawiaią, Oto teraz i Krolá miedzy sobą maią; Ktory żyć i umierać społem nimi bedźie. A to rzekszy każdego w-Woyskowym urzedźie Swym nápomni; i iákim rano iutro szykiem Wyniść maią umowi, tym czásem z-Iezykiem Ktoś przybieży, i rumor gruchnie podeyrzány, Ze w-kilku Nieprzyiaćiel milach iuż widźiány Zmierza ku Obozowi o czym Gdeszynskiemu, Meżowi w-tych odwagach przed láty Wielkiemu, Krol podiechać roskaże; i doyść pewney rzeczy. Ktory bliższe około zbiezawszy posieczy, I knieie i uchody, kiedy niiakiego Tropu postrzedz nie może Nieprzyiacielskiego, Názad sie w-tym powroći
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 82
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
138)
„Jeślim źle rzekł, świadcz o złym; jeśli dobrze, czemu Bijesz mnie wbrew słuszności i prawu wszelkiemu?” Tak go dziś pytał; ale gdy dzień on zaświta Strasznej sprawiedliwości, inaczej go spyta! ... PAN JEZUS PRZED KAIFASZEM (154)
Już wszyscy wiedzą, już to w Jeruzalem gruchnie, Że Jezus w łykach; tedy jako psi do kuchnie Rabini i kto tylko jakim był doktorem, Obesławszy się, chociaż jeszcze nie dzień, worem Do Kaifasza, męża Annaszowej córki, Bo był ofiarownikiem, sypą się do zbiórki. Do takiego bezbożnych sędziów Annasz zboru
Kazał Pana prowadzić ze swojego dworu; Ale prawieć
138)
„Jeślim źle rzekł, świadcz o złym; jeśli dobrze, czemu Bijesz mnie wbrew słuszności i prawu wszelkiemu?” Tak go dziś pytał; ale gdy dzień on zaświta Strasznej sprawiedliwości, inaczej go spyta! ... PAN JEZUS PRZED KAIFASZEM (154)
Już wszyscy wiedzą, już to w Jeruzalem gruchnie, Że Jezus w łykach; tedy jako psi do kuchnie Rabini i kto tylko jakim był doktorem, Obesławszy się, chociaż jeszcze nie dzień, worem Do Kaifasza, męża Annaszowej córki, Bo był ofiarownikiem, sypą się do zbiórki. Do takiego bezbożnych sędziów Annasz zboru
Kazał Pana prowadzić ze swojego dworu; Ale prawieć
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 565
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
A gdy dalszy wiek tak prowadzisz pewnie przy skale świętej i szarłatnym drewnie, przyszedł dzień, on Twój dzień wiecznego słońca, kiedy śle po Cię nie lotnego gońca, aleć sam zawarł własną ręką oczy i w ślicznym ciele po krótkiej wziął nocy. Krzyknęły trąby, brzmią arfy i lutnie, skoro to w krajach kryształowych gruchnie, że Matkę wdzięczny Syn wiedzie po boku w okrągłym gęstych aniołów obłoku; ci wieńce wonne przed nogi Twe miecą, ci się zdumieli na twarz nadczłowieczą. W ten czas i seraf uniósł bystre oko, aby na pompę Twą pojźrzał szeroko i zatoczywszy pióra pałające, po nich śle słowa cherubowi rącze: “Która to idzie
A gdy dalszy wiek tak prowadzisz pewnie przy skale świętej i szarłatnym drewnie, przyszedł dzień, on Twój dzień wiecznego słońca, kiedy śle po Cię nie lotnego gońca, aleć sam zawarł własną ręką oczy i w ślicznym ciele po krótkiej wziął nocy. Krzyknęły trąby, brzmią arfy i lutnie, skoro to w krajach kryształowych gruchnie, że Matkę wdzięczny Syn wiedzie po boku w okrągłym gęstych aniołów obłoku; ci wieńce wonne przed nogi Twe miecą, ci się zdumieli na twarz nadczłowieczą. W ten czas i seraf uniósł bystre oko, aby na pompę Twą pojźrzał szeroko i zatoczywszy pióra pałające, po nich śle słowa cherubowi rącze: “Która to idzie
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 147
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
”. I porzuciwszy twarz nisko do ziemie, aż jej tknie ciemię,
żebrze rzewliwie miłosierdzia z góry, by się duch wrócił do jego zaś skóry, a w tym ją anioł w skutku, o co prosi, ciesząc podnosi,
bo wnet na słowo zbawienne trup wstanie, wielbiąc w głos Pana za takie skaranie. Gruchnie wieść ona, a młodzieniec zdrowy – świadek gotowy.
Już nie chcąc dalej w pisanej być radzie, Rzymianin urząd tak okrutny kładzie. Cóż potym? Drugi gusłami to zowie i wnet po słowie.
Na nową próbę panienkę prowadzą, którą nieprawe prawa wnet oddadzą płomieniom smolnym, a w nich będąc, obie ręce ku Tobie
”. I porzuciwszy twarz nisko do ziemie, aż jej tknie ciemię,
żebrze rzewliwie miłosierdzia z góry, by się duch wrócił do jego zaś skóry, a w tym ją anioł w skutku, o co prosi, ciesząc podnosi,
bo wnet na słowo zbawienne trup wstanie, wielbiąc w głos Pana za takie skaranie. Gruchnie wieść ona, a młodzieniec zdrowy – świadek gotowy.
Już nie chcąc dalej w pisanej być radzie, Rzymianin urząd tak okrutny kładzie. Coż potym? Drugi gusłami to zowie i wnet po słowie.
Na nową próbę panienkę prowadzą, którą nieprawe prawa wnet oddadzą płomieniom smolnym, a w nich będąc, obie ręce ku Tobie
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 163
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
myślamy uprzedzi Kędy o sześciu Pułkach wiedział bitnych I aparatach na bój, starozytnych. CI. Które był Cezar na Party tam złożył Lecz że je z Wojną Dolabelli dadzą Myślił, jakby się nad nimi przełozył Przeciągnąwszy ich bowiem pod swą władzą Łacnoby niemi Rzym skłocony pozył Skoro się morzem wyższym przeprowadzą Do Włoch; w tym gruchnie pogłos, ze Getowie Macedonią plondrują w obłowie. CII. Zaczym o Wojsko Senatu uprasza Anton; żeby się mścił nad buntowniki Ze Cezar wprzód miał na nich iść; rozgłasza Niźli na Party; gotowe tam szyki Więc łacno niemi łotrów tych pospłasza I do mieszkanej powgania Tauryki Lecz Senat, jeśli czynią te zabiegi Getowie; na
myslamy uprzedzi Kędy ó sześciu Pułkach wiedział bitnych I apparatach na boy, starozytnych. CI. Ktore był Caezar na Parthy tam złozył Lecz że ie z Woyną Dolabelli dadzą Myslił, iakby się nad ńimi przełozył Przeciągnąwszy ich bowiem pod swą władzą Łacnoby niemi Rzym skłocony pozył Skoro się morzem wyzszym przeprowadzą Do Włoch; w tym gruchnie pogłos, ze Getowie Macedonią plondruią w obłowie. CII. Zaczym o Woysko Senatu uprasza Anton; zeby się mśćił nad buntowniki Ze Caezar wprzod miał na nich iść; rozgłasza Nizli na Party; gotowe tam szyki Więc łacno niemi łotrow tych pospłasza I do mieszkaney powgania Tauryki Lecz Senat, iesli czynią te zabiegi Getowie; na
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 81
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
Którzy powiedzą, gdy ich o to pyta Ze Cesarz na twą zgubę nas naprawi. Prawdali; czy to sźtuka była skryta Dość, że on wierza, i ztym się objawi Ze wszikach swoich, z Octawiego ludzi Nie których poznał, skąd gmin kniemu wzbudzi. CLXX. Ze w całym Mieście gniew z tumultem gruchnie Więc ci co rzeczi głębiej przenikali Choć Oktawiemu, Anton pod nos dmuchnie Sźkoda go przecię gubić tak mniemali. Bo jak fakcja o tym co dosłuchnie Dopierośżby się Zabójcy ozwali Zwłaszcza po sobie mając Senatory Takowe były mędrszych rozgowory CLXXI. Ale więksża część znajdowała się tych Co widząc częste krzywdy Cesarzowe Skargi te kładli z fortelów napiętych Niechcący
Ktorzy powiedzą, gdy ich ó to pyta Ze Caesarz na twą zgubę nas naprawi. Prawdali; czy to sźtuka była skryta Dość, że on wierza, y ztym się obiawi Ze wsźykach swoich, z Octawiego ludzi Nie ktorych poznał, zkąd gmin kniemu wzbudzi. CLXX. Ze w całym Mieśćie gniew z tumultem gruchnie Więc ći co rzecźy głębiey przeńikali Choc Oktawiemu, Anton pod nos dmuchnie Sźkoda go przecię gubić tak mniemali. Bo iak fakcya ó tym co dosłuchnie Dopierośżby się Zaboycy ozwali Zwłaszcza po sobie maiąc Senatory Takowe były mędrszych rozgowory CLXXI. Ale więksźa część znaydowała się tych Co widząc częste krzywdy Caesarzowe Skargi te kładli z fortelow napiętych Niechcący
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 98
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
wziąwszy i zwytyczy Spieszył, na radę chcąc spaść niegotową. A że z Senatu, wojsku żołd wieziono Tą drogą; kazał aby ich spłoszono. CLXXI. Obawiając się żeby ta nagroda Nie pomieszała Wojskowej imprezy, Jakoż gdzie droga Kwestorom się poda Każdy od strachu w inszy kąt zabieży. W Mieście dzień i noc gruchnie płaczoroda; Gdy słyszą, że gość Cesarz idzie świeży. Tumult i rozruch biegających ludzi I tych potrwozy, i owych utrudzi. CLXXII. Zony i dzieci uwożą niektórzy, I co mieć tylko najdroszszego mogą; Gdzie wieś, gdzie duzszy zamek się otworzy Znoszą z bojaznią, i składają z trwogą. A stąd się więcej
wziąwszy y zwytyczy Spieszył, na radę chcąc spaść niegotową. A że z Senatu, woysku żołd wieziono Tą drogą; kazał aby ich spłosżono. CLXXI. Obawiáiąc się żeby ta nagroda Nie pomieszała Woyskowey imprezy, Iakosz gdzie droga Quaestorom się poda Każdy od strachu w inszy kąt zabieży. W Miescie dzień y noc gruchnie płaczoroda; Gdy słyszą, że gość Cesarz idźie swieży. Tumult y rozruch biegaiących ludzi I tych potrwozy, y owych utrudzi. CLXXII. Zony y dzieci uwożą niektorzy, I co mieć tylko naydrosższego mogą; Gdzie wieś, gdzie duzszy zamek się otworzy Znoszą z boiaznią, y składaią z trwogą. A ztąd się więcey
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 148
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
wieści, Audiencjej u Cesarza prosi. Za którą, gdy się do witania zmieści Chwałą pod samo niebo go wynosi, Ze się domaga na Konsulat cześci O czym on przed tym w Senacie rozgłosi Ów, nie beż tyru to mu odpowiedział Ze on najpożniej o nim się dowiedział. CXC. W tym o pułnocy ta nowina gruchnie Ze Pułk Marsowy zamyslawa z czwartem Wskrzesic swobodę, którą gwałt zadmuchnie I ustaw bojem obronić otwartem, Senat uwierży, skoro co dosłuchnie I choć był Cesarz straszny halabartem, Przecię potuszą, że mu odpor dadzą Niż się skąd inąd posiłki sprowadzą. CXCI. I tejże zaraz wyprawują nocy Aquiliusza dla zaciągów nowych, Gminnemu każą
wieśći, Audiencyey u Cesarza prośi. Za ktorą, gdy się do witania zmieśći Chwałą pod samo niebo go wynośi, Ze się domaga na Konsulat cześći O czym on przed tym w Senacie rozgłośi Ow, nie beż tyru to mu odpowiedział Ze on naypożniey ó ńim się dowiedział. CXC. W tym ó pułnocy ta nowina gruchnie Ze Pułk Marsowy zamyslawa z czwartem Wskrzesic swobodę, ktorą gwałt zadmuchnie I ustaw boiem obrońić otwartem, Senat uwierży, skoro co dosłuchnie I choć był Cesarz straszny hálabartem, Przecię potuszą, że mu odpor dadzą Niż się zkąd inąd posiłki sprowadzą. CXCI. I teyże zaraz wyprawuią nocy Aquiliusza dla zaciągow nowych, Gminnemu każą
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 153
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
Z trudnością przyszło, inaczej by byli Zdobycz rzuciwszy na stronę; która jem Snadź przeszkadzała, lżejsi; cięższych zbili. Takim Kasjus przegrał obyczajem, Ośmią tysięcy mniejszy w onej chwili; Acz dwakroć więcej z Octawiego strony Nieprzyjacielski obóz przepleniony. CLXXXIV. W tym jako niesie w wojsku tryb zwyczajny, Ze Brutus wygrał po obozie gruchnie; I wiktoriej lata głos nie tajny, Którego skoro Kasjus dosłuchnie, Mając propozyt umrzeć jednostajny, Z tą resolutą do swoich wybuchnie: Opowiedzcie mu; że gdy ja kaliczę; Jemu zupełnej wiktoriej życzę. CLXXXV. Toż poglądając na pola z mogiły, Kawalerią Brutowę obaczy, Która, ze wszytkiej przeciw niemu siły, Biegła
Z trudnoscią przyszło, inaczey by byli Zdobycz rzuciwszy na stronę; ktora iem Snadz przeszkadzała, lżeysi; cięższych zbili. Takim Kassyus przegrał obyczaiem, Osmią tysięcy mnieyszy w oney chwili; Acz dwakroć więcey z Octawiego strony Nieprzyiacielski oboz przepleniony. CLXXXIV. W tym iako niesie w woysku tryb zwyczayny, Ze Brutus wygrał po obozie gruchnie; I wiktoryey lata głos nie tayny, Ktorego skoro Kassyus dosłuchnie, Maiąc propozyt umrzeć iednostayny, Z tą resolutą do swoich wybuchnie: Opowiedzcie mu; że gdy ia kaliczę; Iemu zupełney wiktoryey życzę. CLXXXV. Tosz poglądaiąc na pola z mogiły, Kawalleryą Brutowę obaczy, Ktora, ze wszytkiey przeciw niemu siły, Biegła
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 261
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693