/ Zrzejcie/ łoczcie/ doznacie co to jest Nędznicy! D. Leuchter. Con. 2. in cap. 8. Eccles. p. 306.
Niektórzy młodzi Szlachcicy/ których jeden Mąż Uczony wspomina/ zapomniawszy i za nic sobie nie mając trzeźwości i mierności/ nader się byli popili/ a potym sobie szklenicę gryźć dawali/ skąd niektórzy razem na miejscu pomarli. Id. Conc. I. in 12. Cap. Eccles. p. 675.
Tenże pisze/ że kilka rozpustych Zbrodniów byli sobie przysięgli/ iż się piciem umorzyć chcieli; a gdy jeden z nich strasznie pijąc na placu nagle Ducha wytchnął: tedy mu oni
/ Zrzeyćie/ łoczćie/ doznaćie co to jest Nędznicy! D. Leuchter. Con. 2. in cap. 8. Eccles. p. 306.
Niektorzy młodźi Szláchćicy/ ktorych jeden Mąż Uczony wspomina/ zápomniawszy y zá nic sobie nie májąc trzeźwośći y miernośći/ náder śię byli popili/ á potym sobie szklenicę gryść dawáli/ zkąd niektorzy rázem ná mieyscu pomárli. Id. Conc. I. in 12. Cap. Eccles. p. 675.
Tenże pisze/ że kilká rospustych Zbrodniow byli sobie przyśięgli/ iż śię pićiem umorzyć chćieli; á gdy jeden z nich strásznie pijąc ná plácu nagle Duchá wytchnął: tedy mu oni
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 40.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
grzech zatrzymała. W tym Kapłan poprzysięże/ na Boga żywego; Aby dała przyczynę karania/ takiego. Odpowie: te jaszczurki/ za głowy strojenie/ Sprosne żaby na oczu; za dworne patrzenie/ Strzały w uszach/ osławy/ i piosnki zjednały/ Piersi węże zsą/ że się sprośnie tykać dały. Ręce ci psi gryźć będą/ za to/ że co było Dać ubogim/ to się na zbrodnie obróciło. Ten zaś Smok/ co mię z bólem niepojętym nosi/ Wszeteczne sprawy moje/ tym postępkiem głosi. Pytał dalej: Powiedz mi/ co za grzech przyczyną? Dla którego/ mizerni/ wiecznie ludzie giną. Odpowie: Iż Mężczyzna
grzech zátrzymáła. W tym Kápłan poprzyśięże/ na Bogá żywego; Aby dáłá przyczynę kárániá/ tákiego. Odpowie: te iászczurki/ zá głowy stroienie/ Sprosne żáby ná oczu; zá dworne pátrzenie/ Strzáły w vszách/ osłáwy/ y piosnki ziednáły/ Pierśi węże zsą/ że się sprośnie tykáć dáły. Ręce ći pśi gryść będą/ żá to/ że co było Dáć vbogim/ to się ná zbrodnie obroćiło. Ten záś Smok/ co mię z bolem niepoiętym nosi/ Wszeteczne spráwy moie/ tym postępkiem głośi. Pytáł dáley: Powiedz mi/ co zá grzech przyczyną? Dlá ktorego/ mizerni/ wiecznie ludźie giną. Odpowie: Iż Mężczyzná
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
ORZECHU
Trzymając dziewka wieniec orzechowy w dłoni, Pląsze, a parobek się morduje koło niej. Jeśli go nie dostaniesz, nie zawodź daremnie Dziewosłęba, bo żony nie będziesz miał ze mnie. Prawdziwe podobieństwo dziewki do orzecha. Tych korzec: garść jąderek, nic nie masz, prócz echa. Co gorsza, z wielkim zębów gryźć musisz niewczasem, Albo gnój, albo robak miasto jądra czasem, Jeżeli w świszczu dziury nie postrzeżesz spodem, Całą gębę i język opaskudzi smrodem. Niejeden rzecze: Duszkoż znowu być młodzieńcem. Aże cię tam zabiją z orzechem i z wieńcem! Sni-ć się o nich? masz kłopot na miejsce pociechy. I we śnie
ORZECHU
Trzymając dziewka wieniec orzechowy w dłoni, Pląsze, a parobek się morduje koło niej. Jeśli go nie dostaniesz, nie zawodź daremnie Dziewosłęba, bo żony nie będziesz miał ze mnie. Prawdziwe podobieństwo dziewki do orzecha. Tych korzec: garść jąderek, nic nie masz, prócz echa. Co gorsza, z wielkim zębów gryźć musisz niewczasem, Albo gnój, albo robak miasto jądra czasem, Jeżeli w świszczu dziury nie postrzeżesz spodem, Całą gębę i język opaskudzi smrodem. Niejeden rzecze: Duszkoż znowu być młodzieńcem. Aże cię tam zabiją z orzechem i z wieńcem! Sni-ć się o nich? masz kłopot na miejsce pociechy. I we śnie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 43
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Powlecze się sieć niekształtna po czele. I sameć kształtne i tak wcięte w pasy Prędko będziecie jak kapustne fasy. Rozumiem, że wam tej krasy ubędzie, Kiedy w rząd druga swój zagon osiędzie. Nie klockami to po stole przebierać, Z ostem pokrzywy z zagonów wybierać
Lubo w żarnach mleć lubo u kądziele Zgrzebne pazdziorki gryźć. O jako wiele Tych speciałów biedne wyplujecie. Dając znać, jako ten stan smakujecie. Oznajmuję wam, że tu dla was obu Nagotowano niesmacznego bobu, Zgniłej kapusty a przytym zawczasu Przysposobiono śmierdzącego kwasu I napieczono dla tak miłych gości Czarnego chleba z plew, otrąb i ości. Sąsiedztwo takie, gdy się wychylicie Za
, Powlecze się sieć niekształtna po czele. I sameć kształtne i tak wcięte w pasy Prędko będziecie jak kapustne fasy. Rozumiem, że wam tej krasy ubędzie, Kiedy w rząd druga swoj zagon osiędzie. Nie klockami to po stole przebierać, Z ostem pokrzywy z zagonow wybierać
Lubo w żarnach mleć lubo u kądziele Zgrzebne pazdziorki gryźć. O jako wiele Tych speciałow biedne wyplujecie. Dając znać, jako ten stan smakujecie. Oznajmuję wam, że tu dla was obu Nagotowano niesmacznego bobu, Zgniłej kapusty a przytym zawczasu Przysposobiono śmierdzącego kwasu I napieczono dla tak miłych gości Czarnego chleba z plew, otrąb i ości. Sąsiedztwo takie, gdy się wychylicie Za
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 457
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
śmierdziała jako ciału zwyczaj/ nie zdziwiała grzechów wielością/ i brzydkością/ osolią/ a gdy tak uczynisz/ proszę z Nabuchodonosorem nie wynos się mówiąc: Jeżeli nie to jest Babilon wielki którym ja zbudował na dom Królewstwa w sile mocy mojej/ i w sławie ozdoby mojej/ by cię pycha do kondycji zwirzęcej/ miedzy któremi gryźć siano lat siedm musiałbyś jako on/ nie demowowała (którym Święty Grzegorz tak mówi: pyszny gdy się chce nadewszystkich wynieść/ nadewszystkich zepchniony jest/ że będąc człowiekiem/ bydlęciem się stał/ i rozum który miał zarówny z ludźmi/ utracił) i to coś był Bogu poświęcił piekłu nie oddała.
smierdźiáłá iáko ćiáłu zwyczay/ nie zdźiwiáłá grzechow wielośćią/ y brzytkośćią/ osolią/ á gdy ták vczynisz/ proszę z Nábuchodonosorem nie wynos się mowiąc: Ieżeli nie to iest Bábilon wielki ktorym ia zbudował ná dom Krolewstwá w śile mocy moiey/ y w sławie ozdoby moiey/ by ćię pychá do konditiey zwirzęcey/ miedzy ktoremi gryść siáno lat śiedm muśiałbyś iáko on/ nie demowowáłá (ktorỹ Swięty Grzegorz ták mowi: pyszny gdy się chce nádewszystkich wynieść/ nádewszystkich zepchniony iest/ że będąc człowiekiem/ bydlęćiem się sstał/ y rozum ktory miał zárowny z ludźmi/ vtrácił) y to coś był Bogu poświęcił piekłu nie oddáłá.
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 175.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
przypadku i kradzieży, misternie rozłożona czasami swoimi wyliga, kompleksji, wstydu i bezpieczeństwa pozbyła, reputacyją do postanowienia utraciła albo w postanowieniu męża godnego zawiodła, zgryzła, opiła, wniwecz obróciła, Janusza na ostatek, pachołka, polubiwszy, otruła i umorzyła. Wierzę, jest się o co trapić, gryźć i turbować, ale też jest i o co się spytać: Kto wam i dziatkom waszym, mili staruszkowie, winien, że z nich ukontentowania i honoru mieć nie możecie? Na siebie płaczcie i narzekajcie. Nie dziatki wam, wy dziatkom i samym sobie szkodzicie. Winno lada jakie (bo nigdy sowa nie urodzi sokoła
przypadku i kradzieży, misternie rozłożona czasami swoimi wyliga, kompleksyi, wstydu i bezpieczeństwa pozbyła, reputacyją do postanowienia utraciła albo w postanowieniu męża godnego zawiodła, zgryzła, opiła, wniwecz obróciła, Janusza na ostatek, pachołka, polubiwszy, otruła i umorzyła. Wierzę, jest się o co trapić, gryźć i turbować, ale też jest i o co się spytać: Kto wam i dziatkom waszym, mili staruszkowie, winien, że z nich ukontentowania i honoru mieć nie możecie? Na siebie płaczcie i narzekajcie. Nie dziatki wam, wy dziatkom i samym sobie szkodzicie. Winno lada jakie (bo nigdy sowa nie urodzi sokoła
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 211
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Gdy zatem czterech czy piąciu deputatów — przyjaciół księcia kanclerza — wsiadło do karety, książę kazał stangretowi i forysiowi zsieść, a konie, tak złośliwe ogiery, puścić wolno, biczami trzaskać i ognia kazał piechocie i dragonii dawać. Deputaci będący w karecie w ostatnim strachu byli. Konie, mało co ruszywszy się, zaczęli gryźć się między sobą, poplątali się, powywracali się. Smogorzewski, deputat wołkowyski, nie pośpiał wsiąść do karety, a gdy się książę marszałek odwrócił, zaczął aklamować na księcia. Ja biegłem do niego z wyniesioną ręką, chcąc mu dać w gębę, ale mnie Wojciech Paszkowski wpół porwał i nie puścił. Stał mi
. Gdy zatem czterech czy piąciu deputatów — przyjaciół księcia kanclerza — wsiadło do karety, książę kazał stangretowi i forysiowi zsieść, a konie, tak złośliwe ogiery, puścić wolno, biczami trzaskać i ognia kazał piechocie i dragonii dawać. Deputaci będący w karecie w ostatnim strachu byli. Konie, mało co ruszywszy się, zaczęli gryźć się między sobą, poplątali się, powywracali się. Smogorzewski, deputat wołkowyski, nie pośpiał wsieść do karety, a gdy się książę marszałek odwrócił, zaczął aklamować na księcia. Ja biegłem do niego z wyniesioną ręką, chcąc mu dać w gębę, ale mnie Wojciech Paszkowski wpół porwał i nie puścił. Stał mi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 598
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
je ułapił/ Trzymałem/ z nimim igrał/ i onem piastował/ To jest grzechy śmiertelne/ którem rad przyjmował. 2. Reg: 18.
Króla Dawida Syna/ onego Ammona Wszetecznego niecnota światu rozgłoszona. O którym tekst pisma w ksiąg Królewskich regestrze Mówi/ co gwałt uczynił Tamarze swej siostrze; Którego gdy poczęło gryźć ciężko sumnienie Wpadł w żal/ i w smutek/ a swej siostry w obrzydzenie Tak dalece/ że gniewem wściekłym rozpalony Wygnał siostre od siebie pędem z pod zapony/ Zarzuciwszy w niepamięć swe pierwsze uciechy. Abowiem same w sobie tak są szpetne grzechy/ Ze natychmiast strach jakiś/ i brzydkość przywodzą Tak dalece/ że grzesznik
ie ułápił/ Trzymáłem/ z nimim igráł/ y onem ṕiastowáł/ To iest grzechy śmiertelne/ ktorem rad przyimowáł. 2. Reg: 18.
Krola Dawida Syná/ onego Ammona Wszetecżnego niecnotá światu rozgłoszoná. O ktorym text pismá w kśiąg Krolewskich regestrze Mowi/ co gwałt ucżynił Thamárze swey siestrze; Ktorego gdy pocżęło gryść ćięszko sumnienie Wpadł w żal/ y w smutek/ á swey siostry w obrzydzenie Ták dálece/ że gniewem wśćiekłym rospalony Wygnáł siostre od siebie ṕędem z pod zápony/ Zarzućiwszy w niepámięć swe pierwsze ućiechy. Abowiem same w sobie tak są szpetne grzechy/ Ze nátychmiast strách iákiś/ y brzydkość przywodzą Tak dálece/ że grzesznik
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 47
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
: Nienawiści przyjacielskiej/ a łży nieprzyjacielskiej. Księgi pierwsze.
Domyślne jego Przykłady. Ku obronie swej/ każdy ma abo przyjaciela/ abo nieprzyjaciela mieć/ w swej rzeczy sam sędzią dobrym nie może być/ choćby inne też umiał dobrze sądzić. Kto niewinnego potępia/ sam siebie rani/ bo go dla tego sumnienie jego zawżdy gryźć będzie. Chceszli dobrym być/ odejm to od siebie/ czego w innym nienawidzisz. Poradzilić kto co z prawej miłości/ zachowaj się w tym/ a rady posłuchaj.
TALES z Miletu/ spytany będąc/ coby było najtrudniejszego? powiedział: To/ poznać samego siebie.
Zaś/ coby było
: Nienawiśći przyiacielskiey/ á łży nieprzyiaćielskiey. Kśięgi pierwsze.
Domyślne iego Przykłády. Ku obronie swey/ káżdy ma ábo przyiaćielá/ ábo nieprzyiaćielá mieć/ w swey rzecży sam sędźią dobrym nie może być/ choćby inne też vmiał dobrze sądźić. Kto niewinnego potępia/ sam śiebie ráni/ bo go dla tego sumnienie iego záwżdy gryść będźie. Chceszli dobrym być/ odeym to od śiebie/ cżego w innym nienawidźisz. Porádźilić kto co z práwey miłośći/ záchoway się w tym/ á rády posłuchay.
THALES z Miletu/ spytány będąc/ coby było naytrudnieyszego? powiedźiał: To/ poznáć sámego śiebie.
Zaś/ coby było
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 43
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
upatruje, wzdłuż zaś jako wysokość ściany pokaże; i wybiwszy onę sztukę soli, którą otworem albo wybojem zowią, dopiero za nią sztachuje albo raczej dziury czyni, w które kliny żelazne od wierzchu aż do spodku zasadza, a potem w nie zrazu powoli nie tylko bije, ale prawie tyka, aż kłapeć pocznie jakoby orzechy gryźć, dopiero bije mocno, aż ona sztuka soli w kłapciu odstanie, a potem na spodek odpadnie. Za tym pierwszym zbitym kłapciem insze wszytkie, póki ściany staje, tymże sposobem jednego za drugim aż do końca kopacz zbija.
Te wyboje, jako wyżej wszerz wymierzone, gdy będzie miar 3 ściany wzwyż, to za
upatruje, wzdłuż zaś jako wysokość ściany pokaże; i wybiwszy onę sztukę soli, którą otworem albo wybojem zowią, dopiero za nią sztachuje albo raczej dziury czyni, w które kliny żelazne od wierzchu aż do spodku zasadza, a potem w nie zrazu powoli nie tylko bije, ale prawie tyka, aż kłapeć pocznie jakoby orzechy gryźć, dopiero bije mocno, aż ona sztuka soli w kłapciu odstanie, a potem na spodek odpadnie. Za tym pierwszym zbitym kłapciem insze wszytkie, póki ściany staje, tymże sposobem jednego za drugim aż do końca kopacz zbija.
Te wyboje, jako wyżej wszerz wymierzone, gdy będzie miar 3 ściany wzwyż, to za
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 18
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963