ostrem żelazem na brzeg drugiego żywota/ od śmierci wyciągnieni bywają/ za kosztowne pułmiski/ gorzkości pełni/ za Pupurę i bławaty nagiemi/ miasto pałaców w ciemnościach zasiędą. Ducunt in bonis dies suos, et in puncto ad inferna descendunt. A dobrzy podobni są owym/ którzy żeby się smaczniej napili/ górskiego pieprzu ziarnko więc gryżą. Tak ci zaiste za więzienie/ królestwo niebieskie/ za troskę i kłopoty/ wiekuiste wesele ich czeka/ już więcej ani łaknąć/ ani pragnąć nie będą/ gdy Boga widzeniem nasycą się/ śmierć/ ból/ i żal od nich uciekać będą. A tenci jest wywód/ którymem pokazał/ że sprawiedliwi są dostatniemi i
ostrem żelázem ná brzeg drugiego żywota/ od śmierći wyćiągnieni bywáią/ zá kosztowne pułmiski/ gorzkośći pełni/ zá Pupurę y błáwaty nágiemi/ miásto páłacow w ćiemnośćiách záśiędą. Ducunt in bonis dies suos, et in puncto ad inferna descendunt. A dobrzy podobni są owym/ ktorzy żeby się smáczniey nápili/ gorskiego pieprzu źiarnko więc gryżą. Ták ći záiste zá więźienie/ krolestwo niebieskie/ zá troskę y kłopoty/ wiekuiste wesele ich czeka/ iuż więcey áni łáknąć/ áni prágnąć nie będą/ gdy Bogá widzeniem násycą się/ śmierć/ bol/ y żal od nich vćiekáć będą. A tenći iest wywod/ ktorymem pokazał/ że spráwiedliwi są dostátniemi y
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 11
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
i głęboko w nas wkrada się/ mocniej wnętrzniej nad nami panuje; dla czego Heracletus powiedział; iż trudniej rozkoszy dać odpor/ niżli gniewowi. Nad to/ dla zbytniej rozkoszy/ człowiek podczas umiera/ co się nie dzieje przez insze namiętności/ co widziemy jaśnie w tych którzy się w miłości bawią/ sklenicę przez zdrowie gryżą/ z trzewika piją/ szyje łamią: Słusznie tedy rozkosz namocniejsza ma być nad insze namiętności. Tej gniew w mocy nie ustępuje/ którego potrzebują insze namiętności. Skąd gniew zowiem zapalczywością szaloną/ gniew dodaje broniej/ gniew walczy/ gniew przeszkody odwala/ gniew pomsty szuka/ gniew człowieka nawięcej mieni/ gniew jest zapałem krwie
y głęboko w nas wkrada się/ mocniey wnętrzniey nád námi pánuie; dla czego Herácletus powiedźiał; iż trudniey roskoszy dáć odpor/ niżli gniewowi. Nád to/ dla zbytniey roskoszy/ człowiek podczás vmiera/ co się nie dźieie przez insze namiętnośći/ co widźiemy iásnie w tych ktorzy się w miłośći báwią/ sklenicę przez zdrowie gryżą/ z trzewiká piią/ szyie łamią: Słusznie tedy roskosz namocnieysza ma być nád insze namiętnośći. Tey gniew w mocy nie vstępuie/ ktorego potrzebuią insze namiętnośći. Zkąd gniew zowiem zápalczywośćią szaloną/ gniew dodáie broniey/ gniew walczy/ gniew przeszkody odwala/ gniew pomsty szuka/ gniew człowieká nawięcey mieni/ gniew iest zápałem krwie
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 142
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
musi? czyli też podobno dla tego/ że jako jabłko zdać się zwierzchu piękne/ rumiane/ czerwone/ śliczne/ a wewnątrz rozkroiwszy często znajdziesz robaka; tak Monarchia zda się rzecz wdzięczna/ ozdobna/ piękna/ człowiekowi miła/ ale gdybyś w serce do Monarchy zajrzał i obaczył jako wiele ma robaków co go gryżą/ użaliłbyś się nieboraczka? Dlaczegoszkolwiek to Monarchowie uczynili że sobie jabłko za znak obrali: Rzekę ja: że naszemu Wężykowi dano jabłko z krzyżem/ aby pokazano że to Wężykowie mięli być/ jakoż i są tak mądrzy i wielcy/ że dla mądrości swojej godni trzymać w opiece Monarchie i Królestwa. O Boże
muśi? czyli też podobno dla tego/ że iáko iabłko zdać się zwierzchu piękne/ rumiáne/ czerwone/ śliczne/ á wewnątrz roskroiwszy często znáydźiesz robaká; ták Monárchia zda się rzecz wdźięczna/ ozdobna/ piękna/ człowiekowi miła/ ále gdybyś w serce do Monárchy zayrzał y obáczył iáko wiele ma robakow co go gryżą/ vżáliłbyś się nieboraczká? Dlaczegoszkolwiek to Monárchowie vczynili że sobie iábłko zá znák obráli: Rzekę ia: że nászemu Wężykowi dano iabłko z krzyżem/ áby pokázano że to Wężykowie mięli być/ iákoż y są ták mądrzy y wielcy/ że dla mądrośći swoiey godni trzymáć w opiece Monárchie y Krolestwá. O Boże
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 12
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
to Wężykowie mięli być/ jakoż i są tak mądrzy i wielcy/ że dla mądrości swojej godni trzymać w opiece Monarchie i Królestwa. O Boże jako różnie trzymają to Jabłko Potentaci świata. Jedni je trzymając z wolności łupią/ którą się każde Królestwo jako jabłko łupiną ozdobną i piękną pokrywa. Drudzy trzymając je jako głodni gryżą/ kiedy poddanych zębami w dostatkach ich zarywają/ a wszytko na bankiety zbyteczne/ i insze rozpusty obracają. Inszy je zaś w ręku wędzą/ gnoją/ którzy je różnemi kacerstwy/ bluźnierstwy/ i Herezjami zarazać dopuszczają/ od tych albowiem jabłko Monarchii każdej więdnieje i gnije. Ale szczęśliwe jabłko Królestwa naszego/ które się Wężykowi
to Wężykowie mięli być/ iákoż y są ták mądrzy y wielcy/ że dla mądrośći swoiey godni trzymáć w opiece Monárchie y Krolestwá. O Boże iáko rożnie trzymáią to Iabłko Potentaći świátá. Iedni ie trzymáiąc z wolnośći łupią/ ktorą się káżde Krolestwo iáko iabłko łupiną ozdobną y piękną pokrywa. Drudzy trzymáiąc ie iáko głodni gryżą/ kiedy poddánych zębámi w dostátkách ich zárywáią/ á wszytko ná bánkiety zbyteczne/ y insze rospusty obrácáią. Inszy ie záś w ręku wędzą/ gnoią/ ktorzy ie rożnemi kácerstwy/ bluźnierstwy/ y Herezyámi zárázáć dopuszczáią/ od tych álbowiem iabłko Monárchiey káżdey więdnieie y gnije. Ale szczęśliwe iabłko Krolestwá nászego/ ktore się Wężykowi
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 12
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Uchwyci drzewa ręką, w tem się tak poprawił, Ze potym kępę znalazł, i nogi postawił. Tedy się uspokoi, i tak sobie tuszy, Ze go niebezpieczeństwo żadne już nieruszy. Wtem wznioższy w zrok do góry, obaczy dwie myszy, Jednę białą, a drugą czarną, i usłyszy, Ze beż przestanku gryżą korzeń tego drzewa, Którem się on zatrzymać, i dźwignąć spodziewa. Potem w jamę pochyli swego na niż wzroku, Az tam ujrzy pod sobą okrutnego smoku, Który żywe skry z oczu miotał, a z paszczęki Jadem ziewał, chcąc go mieć do zębów na męki. Spojrzy znowu na kempę, na której stojące Miał
Vchwyći drzewá ręką, w tem się ták popráwił, Ze potym kępę ználazł, y nogi postáwił. Tedy się vspokoi, y ták sobie tuszy, Ze go niebespieczeństwo żadne iuż nieruszy. Wtem wznioższy w zrok do gory, obaczy dwie myszy, Iednę białą, á drugą czarną, y vsłyszy, Ze beż przestánku gryżą korzeń tego drzewá, Ktorem się on zátrzymáć, y dźwignąć spodźiewa. Potem w iámę pochyli swego ná niż wzroku, Az tám vyrzy pod sobą okrutnego smoku, Ktory żywe skry z oczu miotał, á z pászczeki Iádem źiewał, chcąc go miec do zębow ná męki. Spoyrzy znowu ná kempę, ná ktorey stoiące Miáł
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 94
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wielu musi mieć pomoć do ciepła powierzchnego, tak słońce musi mu wprzód pzygotować owoce ziemne: a mięso ogniowe ciepło, albo sól. 53. Czemu niektórzy najeść się nie mogą? Utkich żołądek potrawy niestrawiwszy, onę odrzuca, a drugiej łaknie, i owszem choć pełny tedy łaknie, bo natarty jest humorami które go gryżą. 54. Czemu na czas pragnienia ugasić nie możem? Gdy Słone humory wątrobę albo wnętrzności napełnią suszą i pragnienie czynią, które choć napój moczy jednak słoność nie ustaje, bo nie spłokiwa. 55. Czemu pragną złoczyncy gdy ich na śmierć wiodą? Gdy się kto boi ciepło się do wnętrza zbiega. ciepło zaś suszy
wielu muśi miec pomoć do ćiepłá powierzchnego, tak słonce muśi mu wprzod pzygotowáć owoce źiemne: á mięso ogniowe ćiepło, albo sol. 53. Czemu niektorzy náieść się nie mogą? Vtkich zołądek potrawy niestrawiwszy, onę odrzuca, á drugiey łaknie, y owszem choć pełny tedy łaknie, bo nátarty iest humorami ktore go gryżą. 54. Czemu ná czas pragnieniá ugaśić nie możem? Gdy Słone humory wątrobę álbo wnętrzności nápełnią suszą y pragnienie czynią, ktore choć napoy moczy iednák słoność nie ustáie, bo nie zpłokiwa. 55. Czemu prágną złoczyncy gdy ich ná śmierć wiodą? Gdy się kto boi ćiepło się do wnętrza zbiegá. ćiepło záś suszy
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 231
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
miała? Kaźń błaha zwidziała się; przecz obudwu szyje Dopiroż gładkie orzywa żółtowłosa kryje. Palce się gną w pazory: z ramion wystawają Lopatki/ ciężar wszytek piersi zawalają. Ogony piaski zwierzchne długiemi szorują: Gniew twarz ma/ a rzecz swoję mrucząc odprawują. Łożyska ich pustynie/ wszem grośni surowie Krygi Cybelskie ciższym zębem gryżą lwowie. tych i im zwierzów równych strżesz najmmilszy siebie: Co nie tyłu/ lecz piersi podają w potrzebie. By się zaś twa sierdzietość dwojgu w znak nie dała. Z prawdy dawszy mu w rozum/ w powietrze bieżała. Cugiem łabęci. jego w swą się męstwo chyli. Z trafunku trafiwszy ślad/ z k
miáłá? Kaźń błáha zwidźiáłá się; przecz obudwu szyie Dopiroż głádkie orzywá żołtowłosá kryie. Pálce się gną w pázory: z rámion wystawáią Lopátki/ ćiężar wszytek pierśi záwaláią. Ogony piaski zwierzchne długiemi szoruią: Gniew twarz ma/ á rzecz swoię mrucząc odpráwuią. Lożyská ich pustynie/ wszem grośni surowie Krygi Cybelskie ciższym zębem gryżą lwowie. tych y im źwierzow rownych strżesz naym̃ilszy siebie: Co nie tyłu/ lecz pierśi podáią w potrzebie. By się záś twa śierdźietość dwoygu w znák nie dáłá. Z prawdy dawszy mu w rozum/ w powietrze bieżáłá. Cugiem łábęći. iego w swą się męstwo chyli. Z tráfunku tráfiwszy ślad/ z k
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 265
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
powietrza/ nie udają się twarde ani białe/ ale czerwonawe. Dziesięcina/ która idzie na króla/ czyni po 12. i po 14. tysięcy kamieni: a jeden kamień ma w sobie 31. funtów Włoskich. Nakładano go przed tym 40. okrętów: lecz od pewnego czasu aż dotąd/ robactwo jakieś/ które gryżą korzenie trzcin/ abo jako drudzy powiadają/ mrówki białe/ abo szczurcy/ barzo umniejszyli tego towaru. Trzciny wypróżnione dają wieprzom/ skąd barzo ryją; i mięso ich dziwnie jest smaczne. Dostają tam cukrów kupcy Europscy/ przywożąc w zamianę mąki/ wina/ szpady/ oliwę/ sery/ skory/ skla/ i pewne
powietrza/ nie vdáią się twárde áni białe/ ále czerwonáwe. Dźieśięćiná/ ktora idźie ná krolá/ czyni po 12. y po 14. tyśięcy kámieni: á ieden kámień ma w sobie 31. funtow Włoskich. Nákłádano go przed tym 40. okrętow: lecz od pewnego czásu áż dotąd/ robáctwo iákieś/ ktore gryżą korzenie trzćin/ ábo iáko drudzy powiádáią/ mrowki biáłe/ ábo sczurcy/ bárzo vmnieyszyli tego towáru. Trzćiny wyproznione dáią wieprzom/ skąd bárzo ryią; y mięso ich dźiwnie iest smáczne. Dostáią tám cukrow kupcy Europscy/ przywożąc w zamiánę mąki/ winá/ szpady/ oliwę/ sery/ skory/ sklá/ y pewne
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 56
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609