Ty, przed którym w tej ukrywam się chmurze, Wolij-ż mię zgadnąć niźli czuć na skórze. GADKA WTÓRA
Trudno zgadnąć, z jakiej-em natury złożony: Skrzydła mam, a nie latam; brzuch nienasycony I głodny zawsze noszę jako wór dziurawy, Który zaraz, jak przyjmie, oddaje potrawy. Zębów nie mam, a drobno gryzę; jednę nogę Tylko mam, lecz i na tej postąpić nie mogę. Ciało się wszytko rusza, jednak i w swym ciele W koło się tylko kręcę, a krzyż mam na czele. Mam przyrodniego brata, ale z tym niezgoda, I takeśmy są różni, jako wiatr i woda. GADKA TRZECIA
Subtelnam w
Ty, przed którym w tej ukrywam się chmurze, Wolij-ż mię zgadnąć niźli czuć na skórze. GADKA WTÓRA
Trudno zgadnąć, z jakiej-em natury złożony: Skrzydła mam, a nie latam; brzuch nienasycony I głodny zawsze noszę jako wór dziurawy, Który zaraz, jak przyjmie, oddaje potrawy. Zębów nie mam, a drobno gryzę; jednę nogę Tylko mam, lecz i na tej postąpić nie mogę. Ciało się wszytko rusza, jednak i w swym ciele W koło się tylko kręcę, a krzyż mam na czele. Mam przyrodniego brata, ale z tym niezgoda, I takeśmy są różni, jako wiatr i woda. GADKA TRZECIA
Subtelnam w
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 191
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, obróci w popioły, Rozrzuca po powietrzu i tłucze po ziemi, W ogień wrzuci; dopieroż męczeństwy takiemi Zmieniona, tyranowi tak płacę tę sprawę, Że mu za śmierć oddaję i żywot, i strawę. GADKA SIÓDMA
Czołgam się zawsze jak brzydkie gadziny, Krzyczę, choć gęby nie mam ni przyczyny, Matki mej gryzę ciało, włosy, kości, I bez pamięci rozdzieram wnętrzności. Uciekam przed tym, który za mną chodzi, Tego zaś gonię, który mię powodzi;
Rząd mam za sobą, a w przedzie mam siły, Przez co się wielkie królestwa zgubiły. Nos wszędzie wetknę, a nie lubię góry, Wtenczas gdy skarbów dobywam
, obróci w popioły, Rozrzuca po powietrzu i tłucze po ziemi, W ogień wrzuci; dopieroż męczeństwy takiemi Zmieniona, tyranowi tak płacę tę sprawę, Że mu za śmierć oddaję i żywot, i strawę. GADKA SIÓDMA
Czołgam się zawsze jak brzydkie gadziny, Krzyczę, choć gęby nie mam ni przyczyny, Matki mej gryzę ciało, włosy, kości, I bez pamięci rozdzieram wnętrzności. Uciekam przed tym, który za mną chodzi, Tego zaś gonię, który mię powodzi;
Rząd mam za sobą, a w przedzie mam siły, Przez co się wielkie królestwa zgubiły. Nos wszędzie wetknę, a nie lubię góry, Wtenczas gdy skarbów dobywam
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 193
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nie masz mego, Jakoż się ja domyślać nie mam czego złego? Trudno dobrze rozumieć; nie wiem, czym się bawi. Mocny żołądek, który żal takowy zstrawi. Przynieś, Testyli, przynieś rzeczy zgotowane, Niech przynamniej ucieszę tym serce stroskane. Jeśli chciał z domu biegać, nie żenić się było! Ja się gryzę i jemu będzie też niemiło. I ta się nie ucieszy, która mi go psuje. Kto komu szkodzi, niech się na szkodę gotuje. Świadczę tobą, księżycu, że mię żal przywodzi Do tego: zły postępek złym się oddać godzi. Nie ma do mnie przyczyny. Wziął mię w dobrym domu, Wziął mię
nie masz mego, Jakoż się ja domyślać nie mam czego złego? Trudno dobrze rozumieć; nie wiem, czym się bawi. Mocny żołądek, który żal takowy zstrawi. Przynieś, Testyli, przynieś rzeczy zgotowane, Niech przynamniej ucieszę tym serce stroskane. Jeśli chciał z domu biegać, nie żenić się było! Ja się gryzę i jemu będzie też niemiło. I ta się nie ucieszy, która mi go psuje. Kto komu szkodzi, niech się na szkodę gotuje. Świadczę tobą, księżycu, że mię żal przywodzi Do tego: zły postępek złym się oddać godzi. Nie ma do mnie przyczyny. Wziął mię w dobrym domu, Wziął mię
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 127
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964