, Exodum, Deuteronomium; Paralipomenon etc. Bo jeżeli Łacinę zarzucają Panowie nie którzy Polacy, osobliwie iactabundi Neoterycy, zacoż Synów swoich po lat kilka lub kilkanaście w Szkołach suszą, na stancje, stoły, i Dyrektórów ekspensują się? Jepiej u Fary (z czego Księża Proboszczowie i Bakałarze będą kontenci) nauczyć ich czytać i gryzmolić, dać do Dworu, aplikować do Ekonomiki, czyniąc od ogrodów, Hortensios domesticos; albo trybem starych Polaków ćwiczyc in stylo acuto, tojest pisać żelaznym piórem, na karkach nieprzyjacielskich, abyśmy honor i sławę krwią Antenatów nabytą (w której apud exteros upadamy) w dawnej porze postawili pomniąc, qua simus Gente creati.
, Exodum, Deuteronomium; Paralipomenon etc. Bo ieżeli Łacinę zarzucaią Panowie nie ktorzy Polacy, osobliwie iactabundi Neoterycy, zacoż Synow swoich po lat kilka lub kilkanaście w Szkołach suszą, na stancye, stoły, y Direktorow expensuią się? Iepiey u Fary (z czego Xięża Proboszczowie y Bakałarze będą kontenci) nauczyć ich czytać y gryzmolić, dać do Dworu, applikować do Ekonomiki, czyniąc od ogrodow, Hortensios domesticos; albo trybem starych Polakow ćwiczyc in stylo acuto, toiest pisać żelaznym piorem, ná karkach nieprzyiacielskich, ábyśmy honor y sławę krwią Antenatow nabytą (w ktorey apud exteros upádamy) w dawney porze postawili pomniąc, qua simus Gente creati.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 373
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
przedziwne, Wierz mi, powinienbyś także Coś pochwałą uwielbić, V. Ah! w te sidła tak podchlebne Wpadłem zaraz z ochotą. Wracam tedy się do chaty Mej, gdzie żebym miał światło, Wchodząc krzemień o stal tłukę, I ogień w mgnieniu oka wskrzeszam. VI. Toż dopiero jako szkolnik Gryzmolę na papierze, Co mi przyjdzie wierszem, albo Próżą na myśl o Czymsi. Anim się więc wprzód położył, Ażem koniec obaczył. VII. Chciałem czasu coś mieć więcej Do przejrzenia tej pracy Czytelniku, bym ją sprawił
Twej godniejszą pochwały; Lecz przyjaciel zbyt nie ludzki Przerwał zamysł chwalebny. VIII.
przedziwne, Wierz mi, powinienbyś także Coś pochwałą uwielbić, V. Ah! w te sidła tak podchlebne Wpadłem zaraz z ochotą. Wracam tedy się do chaty Mey, gdzie żebym miał światło, Wchodząc krzemień o stal tłukę, Y ogień w mgnieniu oka wskrzeszam. VI. Toż dopiero iako szkolnik Gryzmolę na papierze, Co mi przyidzie wierszem, albo Prozą na myśl o Czymsi. Anim się więc wprzod położył, Ażem koniec obaczył. VII. Chciałem czasu coś mieć więcey Do przeyrzenia tey pracy Czytelniku, bym ią sprawił
Twey godnieyszą pochwały; Lecz przyiaciel zbyt nie ludzki Przerwał zamysł chwalebny. VIII.
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: B7v
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769