przesiadał Nad uważaniem, jako nad najgłębszą studnią Tajemnic Boskich, które mądrym głowy trudnią. Rząd Państwa, Sprawy w Sądach, domowy porządek Nieprzykry był Królowi, bo wielki rozsądek Który miał, wszelkie snadno trudności oddalił, Przy tych pracach jednako BOGA codzień chwalił. Ale gdy nas fortuna piastuje stateczna, My się stajem niegrzeczni, kiedy ona grzeczna, Dogodzić nam niemoże, jak sprzecznemu kołu, Ta nas ciągnie ku gorze, my idziem ku dołu. Jeźli nas pomyślności smaruje balsamem, Brykamy, nieczujemy ciężaru pod tramem, W niepamięć poszło, żeśmy niedawno skrzypieli, Bez smarowidła osi wytarte ciągnęli. Natura ludzka jest to Morze niespokojne
przesiadał Nad uważaniem, iako nad naygłębszą studnią Taięmnic Boskich, ktore mądrym głowy trudnią. Rząd Państwa, Sprawy w Sądach, domowy porządek Nieprzykry był Krolowi, bo wielki rozsądek Ktory miał, wszelkie snadno trudności oddalił, Przy tych pracach iednako BOGA codzień chwálił. Ale gdy nas fortuna piastuie stateczna, My się staiem niegrzeczni, kiedy ona grzeczna, Dogodzić nam niemoże, iak sprzecznemu kołu, Ta nas ciągnie ku gorze, my idziem ku dołu. Jeźli nas pomyślności smaruie balsamem, Brykamy, nieczuięmy ciężaru pod tramem, W niepamięć poszło, żeśmy niedawno skrzypieli, Bez smarowidła osi wytarte ciągneli. Natura ludzka iest to Morze niespokoyne
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 131
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Dębołęcki, który dawne lata Z prochu wykurzasz, od początku świata Wywodząc dawność narodu polskiego, Imieniaś godzien ty Harculcowego. Mają to darem twym Carstwo mający, Że oni prawi Obory czyniący. Mają się z czego szczycić Szczyciochowie, Że są chwalniejszy niż Chwałodojowie. Niech się już Grzeczni z Łacniki nie chwalą, Gdy język grzeczniąc, łacniąc sobie galą, Musi tu każdy w tym być twoim żakiem, Że pierwszy człowiek, Jadam, był Polakiem. Syn jego Ubył, co naprzód zabity, I sam Obrzezan on mąż znamienity, I ojcu swemu Obszalon przeciwny I on Harculec męstwem swoim dziwny, I on Wyżyrca, i Obżyrca dawny, Pierwszy Waraho
Dębołęcki, który dawne lata Z prochu wykurzasz, od początku świata Wywodząc dawność narodu polskiego, Imieniaś godzien ty Harculcowego. Mają to darem twym Carstwo mający, Że oni prawi Obory czyniący. Mają się z czego szczycić Szczyciochowie, Że są chwalniejszy niż Chwałodojowie. Niech się już Grzeczni z Łacniki nie chwalą, Gdy język grzeczniąc, łacniąc sobie galą, Musi tu każdy w tym być twoim żakiem, Że pierwszy człowiek, Jadam, był Polakiem. Syn jego Ubył, co naprzód zabity, I sam Obrzezan on mąż znamienity, I ojcu swemu Obszalon przeciwny I on Harculec męstwem swoim dziwny, I on Wyżyrca, i Obżyrca dawny, Pierwszy Waraho
Skrót tekstu: WiszDębBar_I
Strona: 591
Tytuł:
Wiersze Andrzeja Wiszowatego do księdza Dębołęckiego
Autor:
Andrzej Wiszowaty
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
O Dębołęcki, który dawne lata Z prochu wykurzasz, od początku świata Wywodząc dawność narodu polskiego, Imieniaś godzien ty Harculcowego. Mają to darem twym Carstwo mający, Że oni prawi Oboryczyniący. Mają się z czego szczycić Szczyciochowie, Że są chwalniejszy niż Chwałodojowie. Niech się już Grzeczni z Łacniki nie chwalą, Gdy język grzeczniąc, łacniąc sobie galą,
Musi tu każdy w tym być twoim żakiem, Że pierwszy człowiek Jadam był Polakiem. Syn jego Ubył, co naprzod zabity, I sam Obrzezan on mąż znamienity, I ojcu swemu Obszalon przeciwny I on Harculec męstwem swoim dziwny I on Wyżyrca i Obżyrca dawny, Pierwszy Waraho pan nad Nilem sławny
O Dębołęcki, ktory dawne lata Z prochu wykurzasz, od początku świata Wywodząc dawność narodu polskiego, Imieniaś godzien ty Harculcowego. Mają to darem twym Carstwo mający, Że oni prawi Oboryczyniący. Mają się z czego szczycić Szczyciochowie, Że są chwalniejszy niż Chwałodojowie. Niech się już Grzeczni z Łacniki nie chwalą, Gdy język grzeczniąc, łacniąc sobie galą,
Musi tu każdy w tym być twoim żakiem, Że pierwszy człowiek Jadam był Polakiem. Syn jego Ubył, co naprzod zabity, I sam Obrzezan on mąż znamienity, I ojcu swemu Obszalon przeciwny I on Harculec męstwem swoim dziwny I on Wyżyrca i Obżyrca dawny, Pierwszy Waraho pan nad Nilem sławny
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 143
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
trzymali z baczeniem. Słusznie ukwila kraj pod Aquilony, Że rozkwilonych uwikłał, rzeczony. Tak byli nasi swój Drżon zasadzili, Tak okrąg ziemski Szczepdrzonem rządzili. Teraz czemu nie? Beczkos im panuje I Czczę raz, a pan do Kupy ich psuje. Te rzeczy dawni w Baje ubierali Pisarze, polskie imiona psowali, Jedne grzecznili a drugie łacnili, Siła ich nawet i pożydowili, Ale ty, księże Dębołecki, grzeczy Odkrywasz sławę tych ojczystych rzeczy. Jużeś odpsował siła abos dziwnie, Sadzając czasem litą rzecz przeciwnie, Na swym Podpierze Wiedymion wywodząc I Dalbę wiedu z Utenia przywodząc Jede pole sztucznie, przez rożne wygory: Tyś jego dał tor
trzymali z baczeniem. Słusznie ukwila kraj pod Aquilony, Że rozkwilonych uwikłał, rzeczony. Tak byli nasi swoj Drżon zasadzili, Tak okrąg ziemski Szczepdrzonem rządzili. Teraz czemu nie? Beczkos im panuje I Czczę raz, a pan do Kupy ich psuje. Te rzeczy dawni w Baje ubierali Pisarze, polskie imiona psowali, Jedne grzecznili a drugie łacnili, Siła ich nawet i pożydowili, Ale ty, księże Dębołecki, grzeczy Odkrywasz sławę tych ojczystych rzeczy. Jużeś odpsował siła abos dziwnie, Sadzając czasem litą rzecz przeciwnie, Na swym Podpierze Wiedymion wywodząc I Dalbę wiedu z Utenia przywodząc Jede pole sztucznie, przez rożne wygory: Tyś jego dał tor
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 145
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910