, gdzie głuche mówiły, Niezmierne okiem wołoskie mogiły, Siła starzanych głów, siła i kości, Kto z nich łakomy wyżdżąłby wnętrzności. Snaćby świat inszy ochynął swe konie Z potopu Pirrhy po Dewkalionie, I morze z łona wydawszy swe wody, Niezmierzonemi osiadło narody. Nie Don, nie Dunaj, był im nieprzebyty, Grzmiała szumnemi Rodope kopyty, Grzmiała, i polskie bobrowały konie Po Propontydzie i złotym Strymonie.
Świat sam zastępom i mocy tureckiej Oprzeć się nie mógł. Jeden Wiśniowiecki Dawał niedawno i Tatarom cary, I śmiał wołoskie zrzucać hospodary. Ledwie tak we lwiej ogromnie skudlanej Szyplać mógł grzywie piesek rozigrany, Ledwie tak jedno lernejskiemu smoku, Szlachetne
, gdzie głuche mówiły, Niezmierne okiem wołoskie mogiły, Siła starzanych głów, siła i kości, Kto z nich łakomy wyżdżąłby wnętrzności. Snaćby świat inszy ochynął swe konie Z potopu Pirrhy po Dewkalionie, I morze z łona wydawszy swe wody, Niezmierzonemi osiadło narody. Nie Don, nie Dunaj, był im nieprzebyty, Grzmiała szumnemi Rodope kopyty, Grzmiała, i polskie bobrowały konie Po Propontydzie i złotym Strymonie.
Świat sam zastępom i mocy tureckiej Oprzeć się nie mógł. Jeden Wiśniowiecki Dawał niedawno i Tatarom cary, I śmiał wołoskie zrzucać hospodary. Ledwie tak we lwiej ogromnie skudlanej Szyplać mógł grzywie piesek rozigrany, Ledwie tak jedno lernejskiemu smoku, Szlachetne
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 51
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Niezmierne okiem wołoskie mogiły, Siła starzanych głów, siła i kości, Kto z nich łakomy wyżdżąłby wnętrzności. Snaćby świat inszy ochynął swe konie Z potopu Pirrhy po Dewkalionie, I morze z łona wydawszy swe wody, Niezmierzonemi osiadło narody. Nie Don, nie Dunaj, był im nieprzebyty, Grzmiała szumnemi Rodope kopyty, Grzmiała, i polskie bobrowały konie Po Propontydzie i złotym Strymonie.
Świat sam zastępom i mocy tureckiej Oprzeć się nie mógł. Jeden Wiśniowiecki Dawał niedawno i Tatarom cary, I śmiał wołoskie zrzucać hospodary. Ledwie tak we lwiej ogromnie skudlanej Szyplać mógł grzywie piesek rozigrany, Ledwie tak jedno lernejskiemu smoku, Szlachetne orle było ku obroku.
Niezmierne okiem wołoskie mogiły, Siła starzanych głów, siła i kości, Kto z nich łakomy wyżdżąłby wnętrzności. Snaćby świat inszy ochynął swe konie Z potopu Pirrhy po Dewkalionie, I morze z łona wydawszy swe wody, Niezmierzonemi osiadło narody. Nie Don, nie Dunaj, był im nieprzebyty, Grzmiała szumnemi Rodope kopyty, Grzmiała, i polskie bobrowały konie Po Propontydzie i złotym Strymonie.
Świat sam zastępom i mocy tureckiej Oprzeć się nie mógł. Jeden Wiśniowiecki Dawał niedawno i Tatarom cary, I śmiał wołoskie zrzucać hospodary. Ledwie tak we lwiej ogromnie skudlanej Szyplać mógł grzywie piesek rozigrany, Ledwie tak jedno lernejskiemu smoku, Szlachetne orle było ku obroku.
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 51
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
i wiara ma przyrodzone ligi. Nieszczęśliwa zaprawdę kondycja i tu, Nie mieć u nieprzyjaciół i u swych kredytu». Dawszy zatem carskiemu pokłon majestatu, Do swoich się namiotów rozchodzą z senatu. A już świat nocą czerniał; bo oddawszy zorzy Klucz zachodowy, w morzu słońce się zanurzy. I ziemia, co dopiero strasznym grzmiała zgrzytem, Jako makiem zasuta, śpi pod cichym cytem. Nie śpi stary Chodkiewicz, nie śpi Osman młody, Jeden myśli o drugim; o ludzkie zawody! O próżność! Choćbyś Tatry nieprzebyte ruszał, Choćbyś morze szerokie do gruntu osuszał, Chociażbyś swoją dumą ten świat przeinaczał, Wody, gdzie ziemie,
i wiara ma przyrodzone ligi. Nieszczęśliwa zaprawdę kondycyja i tu, Nie mieć u nieprzyjaciół i u swych kredytu». Dawszy zatem carskiemu pokłon majestatu, Do swoich się namiotów rozchodzą z senatu. A już świat nocą czerniał; bo oddawszy zorzy Klucz zachodowy, w morzu słońce się zanurzy. I ziemia, co dopiero strasznym grzmiała zgrzytem, Jako makiem zasuta, spi pod cichym cytem. Nie spi stary Chodkiewicz, nie spi Osman młody, Jeden myśli o drugim; o ludzkie zawody! O próżność! Choćbyś Tatry nieprzebyte ruszał, Choćbyś morze szerokie do gruntu osuszał, Chociażbyś swoją dumą ten świat przeinaczał, Wody, gdzie ziemie,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 161
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
na czym należy; Nie da w pole wychodzić, aż gdy się przesilać Owa pocznie armata, aż przestanie strzelać, Aż się da okazja, przybliżą poganie, Toż wy z czoła, ja z boku wsiędziem, prawi, na nie. Wtem Osman niecierpliwy każe palić działa; Zaćmił słońce gęsty dym, ziemia z gruntu grzmiała, Rozlegają się góry i przyległe lasy Niewytrzymanym trzaskiem, strasznymi hałasy. Tak twierdzą, jam tam nie był, że z onego grzmotu Kilka ptaków na ziemię spadło, zbywszy lotu; Naszy gotowi Turcy strzelają CZĘŚĆ PIĄTA
Dzieli się Dniestr na dwoje, że mógł każdy snadnie Obaczyć mokry piasek i kamyki na dnie. Jęczą
na czym należy; Nie da w pole wychodzić, aż gdy się przesilać Owa pocznie armata, aż przestanie strzélać, Aż się da okazyja, przybliżą poganie, Toż wy z czoła, ja z boku wsiędziem, prawi, na nie. Wtem Osman niecierpliwy każe palić działa; Zaćmił słońce gęsty dym, ziemia z gruntu grzmiała, Rozlegają się góry i przyległe lasy Niewytrzymanym trzaskiem, strasznymi hałasy. Tak twierdzą, jam tam nie był, że z onego grzmotu Kilka ptaków na ziemię spadło, zbywszy lotu; Naszy gotowi Turcy strzelają CZĘŚĆ PIĄTA
Dzieli się Dniestr na dwoje, że mógł każdy snadnie Obaczyć mokry piasek i kamyki na dnie. Jęczą
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 168
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924