niż Kościół: pierwej ciało posilają/ niż duszę; pierwej za Diabłem idę/ niż za Bogiem! August. Serm. 33. ad. Frat. in Erem. alleg. D. Wagner in Postil. Text. sup. Fest. Thom. p. m. 800. IV.
Pijanicy czwarte przykazanie Boże gwałcą: nie dbają bowiem nic na Rodzice/ Kaznodzieje i Zwierzchność: nie chcą się dać karać Duchowi Bożemu; i owszem/ kiedy dwa albo trzej przy dobrej myśli siedzą: Rodzicy/ Kaznodzieje i Zwierzchność przed językami ich wybiegać się nie mogą; a co większa/ niektórzy Rodzicy i Dziatki nie pomniąc na czwarte przykazanie Boże przez
niż Kośćioł: pierwey ćiáło pośiláją/ niż duszę; pierwey zá Dyjabłem idę/ niż zá Bogiem! August. Serm. 33. ad. Frat. in Erem. alleg. D. Wagner in Postil. Text. sup. Fest. Thom. p. m. 800. IV.
Pijánicy czwarte przykazánie Boże gwałcą: nie dbáją bowiem nic ná Rodźice/ Káznodźieje y Zwierzchność: nie chcą śię dáć karáć Duchowi Bożemu; y owszem/ kiedy dwá álbo trzey przy dobrey myśli śiedzą: Rodźicy/ Káznodźieje y Zwierzchność przed językámi ich wybiegáć śię nie mogą; á co większa/ niektorzy Rodźicy y Dźiatki nie pomniąc ná czwarte przykazánie Boże przez
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 17.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nieba, kędy sam jest, wprawi. Cnotliwiej on Cicero to imię przekładał, Który zbawienia dawcę Salvator wykładał. Potem panieństwo ganił, a łotrostwo chwalił, I wiele dusz swą wiarą do piekła nagalił. Więc carnis licentiam w zantuzie zborowym Najudatniej zalecał, bo sam był takowym, Zwłaszcza cudzołożnikiem świętobliwej prawdy, Którą więc ministrowie gwałcą wszędy zawżdy. Upór jego przeciwko, brzydki, kościołowi I przeciw sługom jego i też Chrystusowi, Co wola ludzka myśli, co chce, co jej lubi, To uczył, że to człeka nie psuje, nie gubi. Inszych frantostw nie liczę, bo ich barzo siła W księgach różnych ostrożność ludzka naznaczyła. Zakony wszytkie
nieba, kędy sam jest, wprawi. Cnotliwiej on Cicero to imię przekładał, Który zbawienia dawcę Salvator wykładał. Potem panieństwo ganił, a łotrostwo chwalił, I wiele dusz swą wiarą do piekła nagalił. Więc carnis licentiam w zantuzie zborowym Najudatniej zalecał, bo sam był takowym, Zwłaszcza cudzołożnikiem świętobliwej prawdy, Którą więc ministrowie gwałcą wszędy zawżdy. Upór jego przeciwko, brzydki, kościołowi I przeciw sługom jego i też Chrystusowi, Co wola ludzka myśli, co chce, co jej lubi, To uczył, że to człeka nie psuje, nie gubi. Inszych frantostw nie liczę, bo ich barzo siła W księgach różnych ostrożność ludzka naznaczyła. Zakony wszytkie
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 361
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
: Gdy cudze potajemnie bierzemy/ gdy odejmujemy gwałtem/ gdy zasłużonego nie płacimy/ gdy w kupiach fałsz czynimy. Zaś jakby się nagradzała ludżom z długimi rękami/ wybrane naczynie opisuje: Fueres regnum Dei non possidebũt: to jest: Złodzieje Królestwa Bożęgo nie odziedziczą: ponieważ nad wolą posesora biorąc krzywdzą owego/ i Przykazanie Pańskie gwałcą. Non furtum facies. to jest: Kraść nie będziesz. Więc że i złodziejstwo różne/ jedne nie zasługuje śmierci: zaś drugie tej podpada/ osobliwie świętokradzstwo /kradzież pospolitej rzeczy: ludzi chwytanie i przedawanie. Stąd bierz sobie to za pożytek Praw: Czytel: na swój pożytek nie brać pożytków Cerkiewnych/ boć
: Gdy cudze potáiemnie bierzemy/ gdy odeymuiemy gwałtem/ gdy zásłużonego nie płáćimy/ gdy w kupiách fałsz czynimy. Záś iákby sie nágradzáłá ludźom z długimi rękámi/ wybráne naczynie opisuie: Fueres regnum Dei non possidebũt: to iest: Złodźieie Krolestwá Bożęgo nie odźiedźiczą: ponieważ nád wolą possesorá biorąc krzywdzą owego/ y Przykazánie Páńskie gwałcą. Non furtum facies. to iest: Kráść nie będźiesz. Więc że y złodźieystwo rożne/ iedne nie zásługuie śmierći: záś drugie tey podpada/ osobliwie świętokradzstwo /kradźież pospolitey rzeczy: ludźi chwytánie y przedawánie. Ztąd bierz sobie to zá pożytek Práw: Czytel: ná swoy pożytek nie bráć pożytkow Cerkiewnych/ boć
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 123.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
to nie wadzi nic rozdziałowi subselliorum. Sądzi mieszczanina burmistrz, nieosiadłego i występnego, a choć osiadłego szlachcica starosta sądzi, najwyższy pan i król przestępne szlachcice, a księdza zwierzchność najwyższego kapłana w rzeczach osób się dotykających. Tak było od wieków, a nie gwałciły się tym prawa i owszem zostawały w całości swej i teraz nie gwałcą i owszem, gdyby co przeciw temu było wnoszono, wielką barzo nie urazę, ale bezprawie barzo cierpiećby musieli, które jako król IMć pierwej, niż inne świeckiego stanu prawa, poprzysiągł, tak nie wątpiemy, że z pobożności swej zachowywać będzie i WM. M. PP. i Bracia, gdy dobrze do pobożnego
to nie wadzi nic rozdziałowi subselliorum. Sądzi mieszczanina burmistrz, nieosiadłego i występnego, a choć osiadłego szlachcica starosta sądzi, najwyższy pan i król przestępne ślachcice, a księdza zwierzchność najwyższego kapłana w rzeczach osób się dotykających. Tak było od wieków, a nie gwałciły się tym prawa i owszem zostawały w całości swej i teraz nie gwałcą i owszem, gdyby co przeciw temu było wnoszono, wielgą barzo nie urazę, ale bezprawie barzo cierpiećby musieli, które jako król JMć pierwej, niż inne świeckiego stanu prawa, poprzysiągł, tak nie wątpiemy, że z pobożności swej zachowywać będzie i WM. MM. PP. i Bracia, gdy dobrze do pobożnego
Skrót tekstu: RespDuchCzII
Strona: 236
Tytuł:
Respons od Duchowieństwa, na piśmie podany z strony konfederacji
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
morze nie masz do nas brodu, Przyszedł i dokąd tylko zakołace, Wszędy otwiera bez szturmu i prace.
Z południa Węgrzyn, zebrawszy narody Rozliczne w kupę, nie bez wielkiej szkody Wchodzi, ostatniej broniąc nam obrony, Ogniem i mieczem kończąc tej Korony.
Tak ze wszytkich stron i bez odpowiedzi Ogarnęli nas bezbożni sąsiedzi: Gwałcą przysięgi, gwałcą wiary danie, Czego się strzegą czynić i poganie,
Bo nam ci cnoty dotrzymali, ani Mając pogodę, na to namawiani, Z nimi swe na nas ostre szable sprzęgli, Ani na stopę tej ziemie osięgli.
Jedna nam tylko zostawała strona, Skąd nas niechybna czekała obrona: Niebo — gdzieś siedząc widział
morze nie masz do nas brodu, Przyszedł i dokąd tylko zakołace, Wszędy otwiera bez szturmu i prace.
Z południa Węgrzyn, zebrawszy narody Rozliczne w kupę, nie bez wielkiej szkody Wchodzi, ostatniej broniąc nam obrony, Ogniem i mieczem kończąc tej Korony.
Tak ze wszytkich stron i bez odpowiedzi Ogarnęli nas bezbożni sąsiedzi: Gwałcą przysięgi, gwałcą wiary danie, Czego się strzegą czynić i poganie,
Bo nam ci cnoty dotrzymali, ani Mając pogodę, na to namawiani, Z nimi swe na nas ostre szable sprzęgli, Ani na stopę tej ziemie osięgli.
Jedna nam tylko zostawała strona, Skąd nas niechybna czekała obrona: Niebo — gdzieś siedząc widział
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 477
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do nas brodu, Przyszedł i dokąd tylko zakołace, Wszędy otwiera bez szturmu i prace.
Z południa Węgrzyn, zebrawszy narody Rozliczne w kupę, nie bez wielkiej szkody Wchodzi, ostatniej broniąc nam obrony, Ogniem i mieczem kończąc tej Korony.
Tak ze wszytkich stron i bez odpowiedzi Ogarnęli nas bezbożni sąsiedzi: Gwałcą przysięgi, gwałcą wiary danie, Czego się strzegą czynić i poganie,
Bo nam ci cnoty dotrzymali, ani Mając pogodę, na to namawiani, Z nimi swe na nas ostre szable sprzęgli, Ani na stopę tej ziemie osięgli.
Jedna nam tylko zostawała strona, Skąd nas niechybna czekała obrona: Niebo — gdzieś siedząc widział ucisk srogi,
do nas brodu, Przyszedł i dokąd tylko zakołace, Wszędy otwiera bez szturmu i prace.
Z południa Węgrzyn, zebrawszy narody Rozliczne w kupę, nie bez wielkiej szkody Wchodzi, ostatniej broniąc nam obrony, Ogniem i mieczem kończąc tej Korony.
Tak ze wszytkich stron i bez odpowiedzi Ogarnęli nas bezbożni sąsiedzi: Gwałcą przysięgi, gwałcą wiary danie, Czego się strzegą czynić i poganie,
Bo nam ci cnoty dotrzymali, ani Mając pogodę, na to namawiani, Z nimi swe na nas ostre szable sprzęgli, Ani na stopę tej ziemie osięgli.
Jedna nam tylko zostawała strona, Skąd nas niechybna czekała obrona: Niebo — gdzieś siedząc widział ucisk srogi,
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 477
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tym ucieszyć: Osiedli miasto stołeczne i grody, Pobrali skarby i wszytkie dochody.
Niezwykłe jarzmo na szlacheckie karki: Gdy już w niewoli wielkiej ich folwarki, Chciwi odmiany dopiero doznają, Że na frymarku znaczną szkodę mają.
Krew się niewinna ze wszytkich stron toczy, Płomień uraża blaskiem swoim oczy, Kościoły twoje i skarbnice święte Gwałcą bezbożnie ich ręce przeklęte.
Gwałcą panienki, a synów w niewolą (Na co rodziców patrząc serca bolą) Daleką biorą, grubymi postronki Wiążąc niezwykłe, żal się Boże, członki.
Ścisłe zakony i dziewki czystości Świętej ślubione nie bez zelżywości Wielkiej sromocą; tak ludzie zuchwali Na wszytko się złe oraz rozpasali.
Co że Ty
tym ucieszyć: Osiedli miasto stołeczne i grody, Pobrali skarby i wszytkie dochody.
Niezwykłe jarzmo na szlacheckie karki: Gdy już w niewoli wielkiej ich folwarki, Chciwi odmiany dopiero doznają, Że na frymarku znaczną szkodę mają.
Krew się niewinna ze wszytkich stron toczy, Płomień uraża blaskiem swoim oczy, Kościoły twoje i skarbnice święte Gwałcą bezbożnie ich ręce przeklęte.
Gwałcą panienki, a synów w niewolą (Na co rodziców patrząc serca bolą) Daleką biorą, grubymi postronki Wiążąc niezwykłe, żal się Boże, członki.
Ścisłe zakony i dziewki czystości Świętej ślubione nie bez zelżywości Wielkiej sromocą; tak ludzie zuchwali Na wszytko się złe oraz rozpasali.
Co że Ty
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 478
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i grody, Pobrali skarby i wszytkie dochody.
Niezwykłe jarzmo na szlacheckie karki: Gdy już w niewoli wielkiej ich folwarki, Chciwi odmiany dopiero doznają, Że na frymarku znaczną szkodę mają.
Krew się niewinna ze wszytkich stron toczy, Płomień uraża blaskiem swoim oczy, Kościoły twoje i skarbnice święte Gwałcą bezbożnie ich ręce przeklęte.
Gwałcą panienki, a synów w niewolą (Na co rodziców patrząc serca bolą) Daleką biorą, grubymi postronki Wiążąc niezwykłe, żal się Boże, członki.
Ścisłe zakony i dziewki czystości Świętej ślubione nie bez zelżywości Wielkiej sromocą; tak ludzie zuchwali Na wszytko się złe oraz rozpasali.
Co że Ty lepiej wszytko widzisz, Panie,
i grody, Pobrali skarby i wszytkie dochody.
Niezwykłe jarzmo na szlacheckie karki: Gdy już w niewoli wielkiej ich folwarki, Chciwi odmiany dopiero doznają, Że na frymarku znaczną szkodę mają.
Krew się niewinna ze wszytkich stron toczy, Płomień uraża blaskiem swoim oczy, Kościoły twoje i skarbnice święte Gwałcą bezbożnie ich ręce przeklęte.
Gwałcą panienki, a synów w niewolą (Na co rodziców patrząc serca bolą) Daleką biorą, grubymi postronki Wiążąc niezwykłe, żal się Boże, członki.
Ścisłe zakony i dziewki czystości Świętej ślubione nie bez zelżywości Wielkiej sromocą; tak ludzie zuchwali Na wszytko się złe oraz rozpasali.
Co że Ty lepiej wszytko widzisz, Panie,
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 478
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wmciom, abyście tym z większem uważeniem brali przed się salutem publicam i zlecili gorąco pp. posłom swojem, aby wżdy sposób naleźli i prawo albo sposób egzekucyjej jego, a prędki, przeciwko takiem, co privata autoritate sąsiedzkie państwa najeżdżają trudniąc R. P., pany znoszą, insze wsadzają pro libito i pokój gwałcą sąsiedzki. O co i powtóre wmciów J. K. M. żądać raczy. 186. List ks. Wawrzyńca Gembickiego, arcybiskupa nominata gnieźnieńskiego, do sejmiku przedsejmowego województw poznańskiego i kaliskiego w Środzie 8 marca 1616 r., z Raciąża 4 marca 1616 r.
- - Będąc z woli i przejzrzenia Pana Boga
wmciom, abyście tym z większem uważeniem brali przed się salutem publicam i zlecili gorąco pp. posłom swojem, aby wżdy sposób naleźli i prawo albo sposób egzekucyjej jego, a prętki, przeciwko takiem, co privata autoritate sąsiedzkie państwa najeżdżają trudniąc R. P., pany znoszą, insze wsadzają pro libito i pokój gwałcą sąsiedzki. O co i powtóre wmciów J. K. M. żądać raczy. 186. List ks. Wawrzyńca Gembickiego, arcybiskupa nominata gnieźnieńskiego, do sejmiku przedsejmowego województw poznańskiego i kaliskiego w Środzie 8 marca 1616 r., z Raciąża 4 marca 1616 r.
- - Będąc z woli i przejzrzenia Pana Boga
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 482
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
Dawid gdy łaknął on/ i ci którzy z nim byli? 4. Jako wszedł do domu Bożego/ i chleby pokładne jadł/ których mu się nie godziło jeść/ ani tym którzy z nim byli: tylko samym Kapłanom. 5. Aboście nieczytali w zakonie/ że w Sabat i Kapłani w Kościele Sabat gwałcą/ a bez winy są? 6. Ale mówię wam/ iż tu większy jest niż Kościół. 7. A gdybyście wiedzieli co to jest; Miłosierdzia chcę/ a nie ofiary: niepotępialibyście niewinnych. 8. Abowiem Syn człowieczy PAnem jest i Sabatu. Rozd. XII. MatAEUS. Rozd.
Dawid gdy łáknął on/ y ći ktorzy z nim byli? 4. Iáko wszedł do domu Bożego/ y chleby pokłádne jadł/ ktorych mu śię nie godźiło jeść/ áni tym ktorzy z nim byli: tylko sámym Kápłanom. 5. Abośćie niecżytáli w zakonie/ że w Sábbát y Kápłani w Kośćiele Sábbát gwałcą/ á bez winy są? 6. Ale mowię wam/ iż tu większy jest niż Kośćioł. 7. A gdybyśćie wiedźieli co to jest; Miłośierdźia chcę/ á nie ofiáry: niepotępiálibyśćie niewinnych. 8. Abowiem Syn cżłowiecży PAnem jest y Sábbátu. Rozd. XII. MATTHAEUS. Rozd.
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 14
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632