kiedy ksiądz pleban z kazalnice głosił, Że kto by krzyża swego na sobie nie nosił, Kłopotów i ucisków, żalów i trapienia, Może się nie spodziewać po śmierci zbawienia, Rzemieślnik, mając żonę bardzo złą, ubogi, Związawszy jej do kupy i ręce, i nogi, Bierze na swe ramiona, choć nań gwałtu woła, Niesie w drugą niedzielę prosto do kościoła. Pyta ksiądz: „Cóż to robisz?”, skoro się już zbliża. „Żonę niosę, cięższego nie mający krzyża. Wedle waszej nauki czynię, wedle wiary, Wiodąc z nią na każdy dzień bitwy, kłótnie, swary. Ciężkiż to krzyż: choć
kiedy ksiądz pleban z kazalnice głosił, Że kto by krzyża swego na sobie nie nosił, Kłopotów i ucisków, żalów i trapienia, Może się nie spodziewać po śmierci zbawienia, Rzemieślnik, mając żonę bardzo złą, ubogi, Związawszy jej do kupy i ręce, i nogi, Bierze na swe ramiona, choć nań gwałtu woła, Niesie w drugą niedzielę prosto do kościoła. Pyta ksiądz: „Cóż to robisz?”, skoro się już zbliża. „Żonę niosę, cięższego nie mający krzyża. Wedle waszej nauki czynię, wedle wiary, Wiodąc z nią na każdy dzień bitwy, kłótnie, swary. Ciężkiż to krzyż: choć
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 420
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nieostrożna, Zapaliwszy kawałek, bo nie miała więcej, Woskowej świece, wtyka do garści dziecięcej. Sama nie mogąc patrzyć, a było to zimie, Przed żalem na jego śmierć, pod piecem się zdrzymie. Świeca słomy, płomień drew imię na poleni; Hałas; czeladź do izby, ja wpadnę do sieni. Gospodarz gwałtu woła; chłopstwo zewsząd bieży; Nie wiem, czego się wprzód bać, ognia czy kradzieży. Przecież wozy wytoczą i konie wywiodą. Aż cię, rzekę, zabiją, i z taką gospodą! Skąd ogień? gdyż go baba w popiele zagrzebie. Przyzna się ta: „Chcąc, żeby dziecię było w niebie.
nieostrożna, Zapaliwszy kawałek, bo nie miała więcej, Woskowej świece, wtyka do garści dziecięcej. Sama nie mogąc patrzyć, a było to zimie, Przed żalem na jego śmierć, pod piecem się zdrzymie. Świeca słomy, płomień drew imie na poleni; Hałas; czeladź do izby, ja wpadnę do sieni. Gospodarz gwałtu woła; chłopstwo zewsząd bieży; Nie wiem, czego się wprzód bać, ognia czy kradzieży. Przecież wozy wytoczą i konie wywiodą. Aż cię, rzekę, zabiją, i z taką gospodą! Skąd ogień? gdyż go baba w popiele zagrzebie. Przyzna się ta: „Chcąc, żeby dziecię było w niebie.
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 364
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987