leśnych. Szukam w moich niewczasach austeryjów wcześnych. Gdziekolwiek się udałem, repulsą odnoszę, Stać mi przyszło, sub dio zwykły niewczas znoszę. Aż gdy Auster, Boreas, Akwilon północny Zmacał skóry Satyra oraz Eurus mocny, Już mi też ciężko było. Idę do Warszawy Na ów czas elekcyji, aż tam pełno wrzawy. Gwardiany wielmożnych zastąpiły panów Fakcjalnych; nie umiem traktować peanów, Galii cantum nieświadom leśny mój Aryjon, Ptactwa tylko samego cieszy mię Amfijon. Więc jeśli dziki Satyr, brat wasz, przytulenie Może mieć, a w rzęsiste wniść tam zgromadzenie, Trzymałbym pewnie z tymi, którzy bez prywaty Zostawają z fakcyji, nie znają intraty
leśnych. Szukam w moich niewczasach austeryjów wcześnych. Gdziekolwiek się udałem, repulsą odnoszę, Stać mi przyszło, sub dio zwykły niewczas znoszę. Aż gdy Auster, Boreas, Akwilon północny Zmacał skóry Satyra oraz Eurus mocny, Już mi też ciężko było. Idę do Warszawy Na ów czas elekcyji, aż tam pełno wrzawy. Gwardyjany wielmożnych zastąpiły panów Fakcyjalnych; nie umiem traktować peanów, Galii cantum nieświadom leśny mój Aryjon, Ptactwa tylko samego cieszy mię Amfijon. Więc jeśli dziki Satyr, brat wasz, przytulenie Może mieć, a w rzęsiste wniść tam zgromadzenie, Trzymałbym pewnie z tymi, którzy bez prywaty Zostawają z fakcyji, nie znają intraty
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 725
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Kluczów się jego mocno trzymają, i drugim podają, post lapsum Niebiescy Clavigery. Wiele w pośrzód ognia jak ametyst góreją, nie zgorcią : jako Diament pod młotem infragiles. Granicą modestyj circumclusi, O Wierze Katolickiej, którą zdobią Zakony.
choć nie w Klauzurze : BOGA, Biskupów, Podściwość, tych mają nad sobą Gwardianów : choć in libertate, przecięż non Libertini. Nie wszyscy są Teologowie, bo nunquid omnes Doctores? bo ich Animarum cura, a czasem bogatszych Rura czynią distractos. Często ich defectus czasu, Ksiąg, i mądrych Ludzi absentia, z któremiby versatio et vexatio daret intellectum, ekskuzuje. Nie wyprawnią Sabatyw, Menstruas
. Kluczow się iego mocno trzymaią, y drugim podaią, post lapsum Niebiescy Clavigeri. Wiele w pośrzod ognia iák ametyst goreią, nie zgorcią : iáko Dyament pod młotem infragiles. Granicą modestyi circumclusi, O Wierze Katolickiey, ktorą zdobią Zakony.
choć nie w Klauzurze : BOGA, Biskupow, Podściwość, tych máią nad sobą Gwardiánow : choć in libertate, przecięż non Libertini. Nie wszyscy są Teologowie, bo nunquid omnes Doctores? bo ich Animarum cura, á czasem bogatszych Rura czynią distractos. Często ich defectus czasu, Ksiąg, y mądrych Ludzi absentia, z ktoremiby versatio et vexatio daret intellectum, exkuzuie. Nie wyprawnią Sabatyw, Menstruas
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1026
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Konstantego Wielkiego, czyli też od Z. Heleny, czyli jeszcze od Z. Jakuba Apostoła Biskupa Jerozolimskiego, czyli potym od Królów Jerozolimskich Gotfreda, albo Baldwina, nie masz pewności. InsygNE Ordynis, jest Krzyż zwyczajny większy, a ze dworu w kątach drugie cztery krzyżyki. Aleksander VI. siedzący in Pontificatu około Roku 1492 Gwardianowi OO Bernardynów, oraz Kustoszowi Grobu Bożego, dał prerogatywę, i przywilej konferendy ten Order wizytującym Grób Pański w Jeruzalem. Tam Książę Mikołaj Radziwiłł Peregrynant, około Roku 1582. Kawalerem Z. Grobu kreowany, i Asystenci Jego Abraham Baro de Dona Ślązak, Jerzy Kos, i Michał Konarski Prusacy, Piotr Bylina Polak, Andrzej
Konstantego Wielkiego, czyli też od S. Heleny, czyli ieszcze od S. Iakuba Apostoła Biskupa Ierozolimskiego, czyli potym od Krolow Ierozolimskich Gotfreda, álbo Baldwina, nie masz pewności. INSIGNE Ordinis, iest Krzyż zwyczayny większy, a ze dworu w kątach drugie cztery krzyżyki. Alexander VI. siedzący in Pontificatu około Roku 1492 Gwardyanowi OO Bernardynow, oraz Kustoszowi Grobu Bożego, dał prerogatywę, y przywiley conferendi ten Order wizytuiącym Grob Pański w Ieruzalem. Tam Xiąże Mikołay Radziwiłł Peregrynant, około Roku 1582. Kawalerem S. Grobu kreowany, y Asystenci Iego Abraham Baro de Dona Slązak, Ierzy Kos, y Michał Konarski Prusacy, Piotr Bylina Polak, Andrzey
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1056
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Grabowskim i za mnie córkę wydać, przysławszy do mnie z tym afidowanego sługę swego. Ja podziękowałem za tę łaskę, nie chcąc irytować tych zaręczyn, a słudze, chcąc pokazać wdzięczność jego fatygi, darowałem ładownicę. Zamięszanie te w domu podkomorzego do dawnej Grabowskich awersji przydało większej, a wtem u księdza Mazarewicza, gwardiana brzeskiego bernardyńskiego, zeszliśmy się z Grabowskim oboźnym.
Częstował nas gwardian do nocy. Gdy się Grabowski napił, zaczął mi wymawiać, że chcę rozrywać z bratem jego stryjecznym, horodniczym, zaręczyny. Eksplikowałem mu się z tego i rzetelną prawdę, jak co było, wyrażałem. Było długo tej mojej justyfikacji i
Grabowskim i za mnie córkę wydać, przysławszy do mnie z tym afidowanego sługę swego. Ja podziękowałem za tę łaskę, nie chcąc irytować tych zaręczyn, a słudze, chcąc pokazać wdzięczność jego fatygi, darowałem ładownicę. Zamięszanie te w domu podkomorzego do dawnej Grabowskich awersji przydało większej, a wtem u księdza Mazarewicza, gwardiana brzeskiego bernardyńskiego, zeszliśmy się z Grabowskim oboźnym.
Częstował nas gwardian do nocy. Gdy się Grabowski napił, zaczął mi wymawiać, że chcę rozrywać z bratem jego stryjecznym, horodniczym, zaręczyny. Eksplikowałem mu się z tego i rzetelną prawdę, jak co było, wyrażałem. Było długo tej mojej justyfikacji i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 198
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sługę swego. Ja podziękowałem za tę łaskę, nie chcąc irytować tych zaręczyn, a słudze, chcąc pokazać wdzięczność jego fatygi, darowałem ładownicę. Zamięszanie te w domu podkomorzego do dawnej Grabowskich awersji przydało większej, a wtem u księdza Mazarewicza, gwardiana brzeskiego bernardyńskiego, zeszliśmy się z Grabowskim oboźnym.
Częstował nas gwardian do nocy. Gdy się Grabowski napił, zaczął mi wymawiać, że chcę rozrywać z bratem jego stryjecznym, horodniczym, zaręczyny. Eksplikowałem mu się z tego i rzetelną prawdę, jak co było, wyrażałem. Było długo tej mojej justyfikacji i wielkich sponsji, czemu gdy wierzyć nie chciał, taka mię pasja ogarnęła
sługę swego. Ja podziękowałem za tę łaskę, nie chcąc irytować tych zaręczyn, a słudze, chcąc pokazać wdzięczność jego fatygi, darowałem ładownicę. Zamięszanie te w domu podkomorzego do dawnej Grabowskich awersji przydało większej, a wtem u księdza Mazarewicza, gwardiana brzeskiego bernardyńskiego, zeszliśmy się z Grabowskim oboźnym.
Częstował nas gwardian do nocy. Gdy się Grabowski napił, zaczął mi wymawiać, że chcę rozrywać z bratem jego stryjecznym, horodniczym, zaręczyny. Eksplikowałem mu się z tego i rzetelną prawdę, jak co było, wyrażałem. Było długo tej mojej justyfikacji i wielkich sponsji, czemu gdy wierzyć nie chciał, taka mię pasja ogarnęła
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 198
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Czartoryskiego, kanclerza lit., za superarbitra. Na ten tedy kompromis zjechał do Wołczyna, a pierwej do Wyhanowa, do którego ja pojechałem. Chorąży liwski nie tylko że nie był punktualny, ale też o ten testament gniewał się na mnie.
Potem ociec mój posłał do chorążego liwskiego przyjaciela księdza Urbanowskiego, bernardyna, gwardiana brzeskiego, chcąc wiedzieć, jeżeli będzie dla mnie w wydaniu córki swojej punktualnym i jeżeli in paratis wypłaci, tak jak deklarował, po szlubie posag 25 000 zł. Pojechał ksiądz Urbanowski do Wyhanowa i taką odebrał rezolucją, że posagu w gotowiźnie nie da, ale dobra wypuści, które mu się będą zdały. Ociec mój
Czartoryskiego, kanclerza lit., za superarbitra. Na ten tedy kompromis zjechał do Wołczyna, a pierwej do Wyhanowa, do którego ja pojechałem. Chorąży liwski nie tylko że nie był punktualny, ale też o ten testament gniewał się na mnie.
Potem ociec mój posłał do chorążego liwskiego przyjaciela księdza Urbanowskiego, bernardyna, gwardiana brzeskiego, chcąc wiedzieć, jeżeli będzie dla mnie w wydaniu córki swojej punktualnym i jeżeli in paratis wypłaci, tak jak deklarował, po szlubie posag 25 000 zł. Pojechał ksiądz Urbanowski do Wyhanowa i taką odebrał rezolucją, że posagu w gotowiźnie nie da, ale dobra wypuści, które mu się będą zdały. Ociec mój
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 375
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przed kościołem, marianie z krzyżem wyszli. Miał jeden z nich przemowę, potem marianie wzięli trumnę na ramiona swoje i postawili na katafalku w kościele. Druga znowu w kościele na ambonie mariańska przemowa była, a nazajutrz solenne egzekwie, wigilie wszystkich zakonów. Mszą wielką celebrował ksiądz Buchowiecki, a kazanie miał ksiądz Urbanowski bernardyn, gwardian brzeski. Potem obiad we dworze dla duchowieństwa i gości przytomnych już po południu nastąpił. Nad wieczór goście i księża porozjeżdżali się.
Przystąpiliśmy nazajutrz do działu między nami. Proponowałem pułkownikowi bratu memu, a przez niego drugim braci moim, ponieważ pułkownik więcej z nimi miał konfidencji, jeżeliby nie trzeba mieć przyjaciół przy
przed kościołem, marianie z krzyżem wyszli. Miał jeden z nich przemowę, potem marianie wzięli trumnę na ramiona swoje i postawili na katafalku w kościele. Druga znowu w kościele na ambonie mariańska przemowa była, a nazajutrz solenne egzekwie, wigilie wszystkich zakonów. Mszą wielką celebrował ksiądz Buchowiecki, a kazanie miał ksiądz Urbanowski bernardyn, gwardian brzeski. Potem obiad we dworze dla duchowieństwa i gości przytomnych już po południu nastąpił. Nad wieczór goście i księża porozjeżdżali się.
Przystąpiliśmy nazajutrz do działu między nami. Proponowałem pułkownikowi bratu memu, a przez niego drugim braci moim, ponieważ pułkownik więcej z nimi miał konfidencji, jeżeliby nie trzeba mieć przyjaciół przy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 405
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Z. Franciszka; item z Biskupem jednym Francuskim i z Piotrem Nocetti Sekretarzem, jakoby ten namieniony Ociec Święty, pragnąc Ciało widzicć Z. Franciszka, umyślnie zjechał do Asyżu, z tym Kardynałem, to referującym, dał znać zaraz o swoim przybyciu, i Intencyj nawiedzenia grobu Z. Franciszka przez Piotra Nocetti Sekretarza. Gwardianowi zmieszanemu takim do siebie Poselstwem, czy nie zamysla Ociec Święty Ciało Z. Franciszka z Asyżu do Rzymu transportować; aż Ociec Święty dał na siebie asekuracją iż takiej niemiał intencyj, tylko nawiedzenia. O trzeciej godzinie w noc dał znać Gwardian Ojcu Z, że wszelka jest sposobność wejścia do grobu. Poszli tedy cicho,
S. Franciszka; item z Biskupem iednym Francuskim y z Piotrem Nocetti Sekretarzem, iakoby ten namieniony Ociec Swięty, pragnąc Ciało widzicć S. Franciszka, umyślnie ziachał do Assyżu, z tym Kardynałem, to referuiącym, dał znać zaraz o swoim przybyciu, y Intencyi nawiedzenia grobu S. Franciszka przez Piotra Nocetti Sekretarza. Gwardyanowi zmieszanemu takim do siebie Poselstwem, czy nie zamysla Ociec Swięty Ciało S. Franciszka z Assyżu do Rzymu transportować; aż Ociec Swięty dał na siebie assekuracyą iż takièy niemiał intencyi, tylko nawiedzenia. O trzecièy godzinie w noc dał znać Gwardyan Oycu S, że wszelka iest sposobność weyscia do grobu. Poszli tedy cicho,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 8
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
swoim przybyciu, i Intencyj nawiedzenia grobu Z. Franciszka przez Piotra Nocetti Sekretarza. Gwardianowi zmieszanemu takim do siebie Poselstwem, czy nie zamysla Ociec Święty Ciało Z. Franciszka z Asyżu do Rzymu transportować; aż Ociec Święty dał na siebie asekuracją iż takiej niemiał intencyj, tylko nawiedzenia. O trzeciej godzinie w noc dał znać Gwardian Ojcu Z, że wszelka jest sposobność wejścia do grobu. Poszli tedy cicho, Ociec Święty, Jakub Opat, i Piotr Nocetti Sekretarz; blisko ku onemu miejscu, znaleźli mur jeden gruby przekowany. Tą wszedłszy dziurą, szli po pod ziemię gankiem zasklepionym, aż się zbliżyli do jednej bramy marmurem ozdobionej, a we srzodku
swoim przybyciu, y Intencyi nawiedzenia grobu S. Franciszka przez Piotra Nocetti Sekretarza. Gwardyanowi zmieszanemu takim do siebie Poselstwem, czy nie zamysla Ociec Swięty Ciało S. Franciszka z Assyżu do Rzymu transportować; aż Ociec Swięty dał na siebie assekuracyą iż takièy niemiał intencyi, tylko nawiedzenia. O trzecièy godzinie w noc dał znać Gwardyan Oycu S, że wszelka iest sposobność weyscia do grobu. Poszli tedy cicho, Ociec Swięty, Iakub Opat, y Piotr Nocetti Sekretarz; blisko ku onemu mieyscu, znaleźli mur ieden gruby przekowány. Tą wszedłszy dziurą, szli po pod ziemię gankiem zasklepionym, aż się zbliżyli do iednèy bramy marmurem ozdobionèy, á we srzodku
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 8
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
; blisko ku onemu miejscu, znaleźli mur jeden gruby przekowany. Tą wszedłszy dziurą, szli po pod ziemię gankiem zasklepionym, aż się zbliżyli do jednej bramy marmurem ozdobionej, a we srzodku pod zasklepieniem było troje drzwi mosiężnych, misternie zrobionych, trzema kłodkami zawartych, gdzie też trzy były słupy z łańcuchami poprzek przewleczonemi; które Gwardian podniósł, i drzwi otworzył, z kąd wonność przyjemna bardzo czuć się dała. Gwardvan poklęknowszy, Ojcu Świętemu pochodnią zaswieconą z respektem podał, aby tam sam wszedł; który gdy się tam przez znaczną chwilę zabawił, usłyszeli asystenci jego namienieni za drzwiami zatrzymani, iż tam ciężko Ociec Święty jęczy, i płacze; a mniemając
; blisko ku onemu mieyscu, znaleźli mur ieden gruby przekowány. Tą wszedłszy dziurą, szli po pod ziemię gankiem zasklepionym, aż się zbliżyli do iednèy bramy marmurem ozdobionèy, á we srzodku pod zasklepieniem było troie drzwi mosiężnych, misternie zrobionych, trzema kłòdkami zawartych, gdzie też trzy były słupy z łańcuchami poprzek przewleczonemi; ktore Gwardian podniosł, y drzwi otworzył, z kąd wonność przyiemna bardzo czuć się dała. Gwardvan poklęknowszy, Oycu Swiętemu pochodnią zaswieconą z respectem podał, aby tam sam wszedł; ktòry gdy się tam przez znaczną chwilę zabawił, usłyszeli assystenci iego namienieni za drzwiami zatrzymani, iż tam ciężko Ociec Swięty ięczy, y płacze; a mniemaiąc
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 8
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754