Czyniłam mu się zawsze obcą, i różnem na się przybierała postawy, aby moje z nim się obchodzenie jemu nie spowszedniało, i w przestawaniu ze mną co raz co nowego uważał. Strawiłam także nie jedną godzinę na zabawie z Coreczką mojej gospodyni ośm lat mającą. Uczyłam ją Francuskiego języka, rysować, haftować, i śpiewać. Krótko, żyłam barzo w wielkiej spokojności. Gospodarz mój i jego Zona sposobili się do mego humoru, i uczyli się ode mnie istotnego ukontentowania, którym mię zabawić umyślili. Nigdy mię do wielkiej nie prowadzili kompanii. Nie przeszkadzali mi w mojej samotności, jedynie w ten czas, gdym chciała
Czyniłam mu śię zawsze obcą, i rożnem na śię przybierała postawy, aby moie z nim śię obchodzenie iemu nie zpowszedniało, i w przestawaniu ze mną co raz co nowego uważał. Strawiłam także nie iedną godzinę na zabawie z Coreczką moiey gospodyni ośm lat maiącą. Uczyłam ią Francuskiego ięzyka, rysować, haftować, i spiewać. Krotko, żyłam barzo w wielkiey spokoynośći. Gospodarz moy i iego Zona sposobili śię do mego humoru, i uczyli śię ode mnie istotnego ukontentowania, ktorym mię zabawić umyślili. Nigdy mię do wielkiey nie prowadzili kompanii. Nie przeszkadzali mi w moiey samotnośći, iedynie w ten czas, gdym chćiała
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 36
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tylko zawsze w zawarciu murów Sarajowych. Drudzy Pokojowi co z Cesarzem z Saraju wyjezdżają/ większej są godności/ i od tych przebrani/ jako się niżej powie. Krom tego com powiedział/ uczą ich jeszcze rżemiesła jakiego/ albo roboty ręcznej/ żeby się tym lepiej mogli zeiść na posługę Cesarską/ jako to szyć/ haftować na skórze/ (w której robocie Turcy wszytkie Nacje przechodzą.) Strzały robić/ Sahajdaki/ Siodła haftować/ i wszytkie potrzeby do stroju końskiego gotować. Drudzy się uczą/ jako Zawoj kształtnie zawinąć/ drudzy chędożyć i składać Suknie/ drudzy myć i chędożyć w łaźni/ drudzy psy albo ptaki wprawować/ drudzy też Muzyki
tylko záwsze w záwárćiu murow Sáráiowych. Drudzy Pokoiowi co z Cesárzem z Sáráiu wyiezdżaią/ większey są godnośći/ y od tych przebráni/ iáko się niżey powie. Krom tego com powiedźiał/ vczą ich ieszcze rżemiesłá iákiego/ álbo roboty ręczney/ żeby się tym lepiey mogli zeiść ná posługę Cesárską/ iáko to szyć/ háftowáć ná skorze/ (w ktorey roboćie Turcy wszytkie Nácye przechodzą.) Strzáły robić/ Sáháydáki/ Siodłá háftowáć/ y wszytkie potrzeby do stroiu końskiego gotowáć. Drudzy się vczą/ iáko Záwoy kształtnie záwinąć/ drudzy chędożyć y skłádáć Suknie/ drudzy myć y chędożyć w łáźni/ drudzy psy álbo ptáki wpráwowáć/ drudzy też Muzyki
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 36
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
i od tych przebrani/ jako się niżej powie. Krom tego com powiedział/ uczą ich jeszcze rżemiesła jakiego/ albo roboty ręcznej/ żeby się tym lepiej mogli zeiść na posługę Cesarską/ jako to szyć/ haftować na skórze/ (w której robocie Turcy wszytkie Nacje przechodzą.) Strzały robić/ Sahajdaki/ Siodła haftować/ i wszytkie potrzeby do stroju końskiego gotować. Drudzy się uczą/ jako Zawoj kształtnie zawinąć/ drudzy chędożyć i składać Suknie/ drudzy myć i chędożyć w łaźni/ drudzy psy albo ptaki wprawować/ drudzy też Muzyki jakiej obyczajem Tureckim. Jednym słowem/ mają tylo do czynienia/ że się niemają czasu rozleżeć. Kiedy
y od tych przebráni/ iáko się niżey powie. Krom tego com powiedźiał/ vczą ich ieszcze rżemiesłá iákiego/ álbo roboty ręczney/ żeby się tym lepiey mogli zeiść ná posługę Cesárską/ iáko to szyć/ háftowáć ná skorze/ (w ktorey roboćie Turcy wszytkie Nácye przechodzą.) Strzáły robić/ Sáháydáki/ Siodłá háftowáć/ y wszytkie potrzeby do stroiu końskiego gotowáć. Drudzy się vczą/ iáko Záwoy kształtnie záwinąć/ drudzy chędożyć y skłádáć Suknie/ drudzy myć y chędożyć w łáźni/ drudzy psy álbo ptáki wpráwowáć/ drudzy też Muzyki iákiey obyczáiem Tureckim. Iednym słowem/ máią tylo do czynienia/ że się niemáią czásu rozleżeć. Kiedy
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 36
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, której się dziwował Przedtem, choć się to inszej teraz rozmiłował.
XL
Więc i to może Bóg dać, że tam pomstę znaczną Wezmę za złamany ślub, za wiarę opaczną, W oczach chytrości pełnych Rugiera zdradnego Łeb Marfizie uciąwszy, co nieszczęścia mego Jest przyczyną”. Tak mówiąc w drogę się gotuje, Szatę tylko haftować trefną rozkazuje Fodzą, aby serdeczne żale wyraziła, Dla których sobie żywot słodki omierziła.
XL
Cyprysy, twardą stalą z pniaków odwalone, Chce mieć na czarnej sukni złotem urobione, Cyprysy, co nadzieję dalszego rośnienia Tracą, gdy je siekiera dzieli od korzenia, I kiedy, rozbracone z niem, wnet usychają I więcej wilgotności
, której się dziwował Przedtem, choć się to inszej teraz rozmiłował.
XL
Więc i to może Bóg dać, że tam pomstę znaczną Wezmę za złamany ślub, za wiarę opaczną, W oczach chytrości pełnych Rugiera zdradnego Łeb Marfizie uciąwszy, co nieszczęścia mego Jest przyczyną”. Tak mówiąc w drogę się gotuje, Szatę tylko haftować trefną rozkazuje Fodzą, aby serdeczne żale wyraziła, Dla których sobie żywot słodki omierziła.
XL
Cyprysy, twardą stalą z pniaków odwalone, Chce mieć na czarnej sukni złotem urobione, Cyprysy, co nadzieję dalszego rośnienia Tracą, gdy je siekiera dzieli od korzenia, I kiedy, rozbracone z niem, wnet usychają I więcej wilgotności
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 12
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
niem ku przyszłemu Pojedynkowi; dzieli bohatyr wspaniały Miedzy swe zdobycz drogą i łup okazały. Serce wielkie nie chce być samo ucześnikiem Tych fortun, do których ma Boga przewodnikiem.
XXIX.
Wróciwszy się, do nowej potrzeby mieć chcieli Nowe szaty, w którychby na koniech siedzieli. Wysoką Orland wieżą na teleju swojem Dał haftować, co ją Bóg zniósł piorunem trojem, Oliwier psa w pancerzu, na którem gotowa Obróż jest, a na tej zaś szyte w ten kształt słowa: „Męstwu przy roztropności każdy ustępować Musi, chyba żeby chciał sromotnie szwankować”. .
XXX.
Brandymarte dla ojca swojego miłości, Co szerokich, umarwszy, swoich odbiegł
niem ku przyszłemu Pojedynkowi; dzieli bohatyr wspaniały Miedzy swe zdobycz drogą i łup okazały. Serce wielkie nie chce być samo ucześnikiem Tych fortun, do których ma Boga przewodnikiem.
XXIX.
Wróciwszy się, do nowej potrzeby mieć chcieli Nowe szaty, w którychby na koniech siedzieli. Wysoką Orland wieżą na teleju swojem Dał haftować, co ją Bóg zniósł piorunem trojem, Oliwier psa w pancerzu, na którem gotowa Obróż jest, a na tej zaś szyte w ten kształt słowa: „Męstwu przy roztropności każdy ustępować Musi, chyba żeby chciał sromotnie szwankować”. .
XXX.
Brandymarte dla ojca swojego miłości, Co szerokich, umarwszy, swoich odbiegł
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 234
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
za mężczyznę od wszystkich beł miany) Tygrys na hełmie na dół mu się chyli/ A z cudzoziemska wszystek był ubrany/ Ze to Klorynda tak się domyślali/ Bo w niej ten znak na wojnie widali. 39. Ta z młodu swej płci dziełom odwykała/ Nad które więtszej mieć nie mogła męki: A jeśli kiedy haftować musiała/ Szło jej to z musu/ i prawie przezdzięki. Do igły i do wrzeciona niechciała Nigdy obrócić swojej pysznej ręki: Miękką twarz i strój pieszczony złożyła/ A męską na się postawę włożyła. 40. Jeszcze z dziewczyny była nie wyrosła/ A już szalone konie obiezdżała: Kopią w ręku/ miecz u
zá mężczyznę od wszystkich beł miány) Tygrys ná hełmie ná doł mu się chyli/ A z cudzoźiemská wszystek był vbrány/ Ze to Kloryndá ták się domyślali/ Bo w niey ten znák ná woynie widali. 39. Tá z młodu swey płći dźiełom odwykáłá/ Nád ktore więtszey mieć nie mogłá męki: A iesli kiedy háftowáć muśiáłá/ Szło iey to z musu/ y práwie przezdźięki. Do igły i do wrzećioná niechćiáłá Nigdy obroćić swoiey pyszney ręki: Miękką twarz y stroy pieszczony złożyłá/ A męską na się postáwę włożyłá. 40. Ieszcze z dźiewczyny byłá nie wyrosłá/ A iuż szalone konie obiezdżała: Kopią w ręku/ miecz v
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 38
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618