miał wiecznie gorzeć, aby te spaliwszy, sam na ochłodę zbawienną wyszedł. Odpów: Iż tego tekstu nigdzie nie mogłem wynaleźć: jeżeli zaś jest prawdziwy; Mówię 1mo. Iż tak musi być przystosowany do Astrologów, jako insze pierwej i następujący fałszywie: bo mógł to pisać Z. Doktor o Inkantatorach; Ariolach, Haruspikach, Augurach, Pytonach, Magach, Hidromantikach, albo Nekromantikach którzy różne Księgi pisali Diabelskie. Mówię 2do. Iż jeżeli prawdziwa ta propozycja. Zginął był ten który dla nierządnice do Berlina poszedł, i tam Książki stosu godne pisał, dla których miał wiecznie góreć. Jakaż z tych propozycyj konse quencja! particularis zapewne,
miał wiecznie gorzeć, aby te spaliwszy, sam ná ochłodę zbawienną wyszedł. Odpow: Iż tego textu nigdźie nie mogłem wynáleść: ieżeli záś iest prawdźiwy; Mowię 1mo. Iż ták muśi bydź przystosowany do Astrologow, iáko insze pierwey y nástępuiący fałszywie: bo mogł to pisać S. Doktor o Inkántátorách; Ariolách, Haruspikách, Augurach, Pytonách, Mágách, Hidromantikách, álbo Nekromantikách ktorzy rożne Xięgi pisali Diabelskie. Mowię 2do. Iż ieżeli práwdźiwa tá propozycya. Zginął był ten ktory dla nierządnice do Berlina poszedł, y tám Xiążki stosu godne pisał, dla ktorych miał wiecznie goreć. Iákáż z tych propozycyi konse quencya! particularis zápewne,
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: O2
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
był Ziemi Ten z prywatnego urodzony Stonu Lubo szlachetny, zacny miedzy swemi W Fortunie jednak nie miał paragonu Bo ambicji, ciężkiej w sercach Jędzy Dość czynić chcąc, był potrzebny pieniędzy. CXCVIII. Za nic niebieskie oba mieli znaki Nie gniewając się na wieszcze praktyki Obiema się tref prawie stał jednaki Głów w wiescbie nie masz według haruspiki Aleksandrowi gdy na Oksidraki Bierze się zły raz tuszą prognostyki Bo jak się pierwszy na mur drze widomie Ledwie wierzch chwyci, drabina się złomie CXCIX. Skąd w Miasto między Nieprzyjaciół skoczy I piersi do ran gotowych odkryje Gdzie go gwałtowny ludzi tłum obskoczy Ten w kark kiścieniem, ów go strzałą szyje Już głowę na los, na
był Ziemi Ten z prywatnego urodzony Stonu Lubo szlachetny, zacny miedzy swemi W Fortunie iednak nie miał paragonu Bo ambicyey, ćięszkiey w sercach Iędzy Dość czynić chcąc, był potrzebny pieniędzy. CXCVIII. Za nic niebieskie oba mieli znaki Nie gniewaiąc śię na wieszcze praktyki Obiema śię tref prawie stał iednaki Głow w wiescbie nie masz według haruspiki Alexandrowi gdy na Oxidraki Bierze śię zły raz tuszą prognostyki Bo iak śię pierwszy na mur drze widomie Ledwie wierzch chwyći, drabina śię złomie CXCIX. Zkąd w Miasto między Nieprzyiaćioł skoczy I pierśi do ran gotowych odkryie Gdźie go gwałtowny ludźi tłum obskoczy Ten w kark kiśćieniem, ow go strzałą szyie Iuz głowę na los, na
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 53
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693