do boju, ale do rzemiosła animusz, bo kiedy sam z tutecznego narodu do darcia tylko mają większy humor, a cóż by dopiero sprawić by co miało, w żadnym nie bywało takowym wojsko eksperymencie, chyba numero, non virtute, postrach tylko czyniąc Polakom.
19. Już to prawda, że tu u nas desperacko hazardować sforenią się Niemcy ostentatione magis quam viribus chcąc prowadzić akcyje swoje, ale z rozumu chybaby obrani byli Polacy, gdyby takowego od Niemców czekać mieli traktamentu mając w ręku sposób stawienia się w pokorze i będąc z nich każdy capax wzięcia się za broń i samym stawić się na obronę wolności, do czego snadny mogą mieć sposób
do boju, ale do rzemiosła animusz, bo kiedy sam z tutecznego narodu do darcia tylko mają większy humor, a cóż by dopiero sprawić by co miało, w żadnym nie bywało takowym wojsko eksperymencie, chyba numero, non virtute, postrach tylko czyniąc Polakom.
19. Już to prawda, że tu u nas desperacko hazardować sforenią się Niemcy ostentatione magis quam viribus chcąc prowadzić akcyje swoje, ale z rozumu chybaby obrani byli Polacy, gdyby takowego od Niemców czekać mieli traktamentu mając w ręku sposób stawienia się w pokorze i będąc z nich każdy capax wzięcia się za broń i samym stawić się na obronę wolności, do czego snadny mogą mieć sposób
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 205
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, uszedł sam do Lewenhaupta przy piechotach i taborach będącego, a czując się być niezdolnym do wytrzymania potencji moskiewskiej, ile gdy kawalerią stracił i nie miał nad 10,000 piechot; Moskwy zaś 70,000 piechot było i kawalerii 30,000, tedy Lewenhauptowi zleciwszy aby uchodził ku Dnieprowi, i jeśli wojsko moskiewskie nacierać będzie, aby nie azardując swego wojska poddał się i kapitulował, sam z Mazepą uszedł do Bandyru fortecy tureckiej stipatus małą kupką ludzi, a książę Mężyków we 30,000 poszedłszy za Lewenhauptem nagnał go nad Dnieprem i onemu Lewenhauptowi z regimentami poddał się przez kapitulacją. Wzięci wtedy Piper konsyliarz i minister pierwszy, Harmelin, Cedrihelm sekretarze, Lewenhaupt, generał Krus,
, uszedł sam do Lewenhaupta przy piechotach i taborach będącego, a czując się być niezdolnym do wytrzymania potencyi moskiewskiéj, ile gdy kawaleryą stracił i nie miał nad 10,000 piechot; Moskwy zaś 70,000 piechot było i kawaleryi 30,000, tedy Lewenhauptowi zleciwszy aby uchodził ku Dnieprowi, i jeśli wojsko moskiewskie nacierać będzie, aby nie azardując swego wojska poddał się i kapitulował, sam z Mazepą uszedł do Bandyru fortecy tureckiéj stipatus małą kupką ludzi, a książę Mężyków we 30,000 poszedłszy za Lewenhauptem nagnał go nad Dnieprem i onemu Lewenhauptowi z regimentami poddał się przez kapitulacyą. Wzięci wtedy Piper konsyliarz i minister pierwszy, Harmelin, Cedrihelm sekretarze, Lewenhaupt, generał Krus,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 272
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
(nie tak, jak są u nas niektóre) powinny być uchwalone przeciw przedajności: jedno gwoli elektorów, drugie gwoli kandydatów, czy konkurentów.
Tu tylko wprzódy to, niż do prawa przyjdziemy, supponować potrzeba, jako rzecz, która się funduje na zdrowym rozsądku, na znaniu i eksperyjencji ludzi, że się ludzie niełatwo azardują zarzucać komu korupcyją czy kryski przedanie za pieniądze lub inszym sposobem, nie miawszy na to dobrych prób i dowodów: nikt się w takowej materii na przegraną nie podaje tak łatwo. Z drugiej strony, ile łatwo jest poczciwemu prawdziwie człowiekowi i bez zakału żadnego swoję przeciw kalumniatorowi wypróbować niewinność, tyle trudno jest wyjustyfikować się człowiekowi takiemu
(nie tak, jak są u nas niektóre) powinny być uchwalone przeciw przedajności: jedno gwoli elektorów, drugie gwoli kandydatów, czy konkurrentów.
Tu tylko wprzódy to, niż do prawa przyjdziemy, supponować potrzeba, jako rzecz, która się funduje na zdrowym rozsądku, na znaniu i eksperyjencyi ludzi, że się ludzie niełatwo azardują zarzucać komu korrupcyją czy kryski przedanie za pieniądze lub inszym sposobem, nie miawszy na to dobrych prób i dowodów: nikt się w takowej materyi na przegraną nie podaje tak łatwo. Z drugiej strony, ile łatwo jest poczciwemu prawdziwie człowiekowi i bez zakału żadnego swoję przeciw kalumnijatorowi wypróbować niewinność, tyle trudno jest wyjustyfikować się człowiekowi takiemu
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 276
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
praw, co by mogło wiele i skutecznie dopomóc do umniejszenia niebezpieczeństwa venalitatis, byłby ten sposób, żeby zawsze w elekcjach były sekretne sufragija, bo natenczas ci, którzy by je zakupować chcieli, nie byliby nigdy pewni i bezpieczni, czy dobrze kryski tajemne kupili i tak nie bardzo chętnie swoje by na niepewne kupno azardowali pieniądze...
Mogłoby tu jeszcze się jedno niebezpieczeństwo przewidzieć, żeby wielkie honory i urzędy nie stały się dzie-
dzicznymi, ile w najmożniejszych familiach. Zdaje się niezbyt trudno bogatemu i akredytowanemu panu tak rzeczy dysponować, żeby elekcja na jego syna lub dom po nim spadła. Konsyderacja ojca, szczodrość i nadzieja, że
praw, co by mogło wiele i skutecznie dopomóc do umniejszenia niebezpieczeństwa venalitatis, byłby ten sposób, żeby zawsze w elekcyjach były sekretne suffragija, bo natenczas ci, którzy by je zakupować chcieli, nie byliby nigdy pewni i bezpieczni, czy dobrze kryski tajemne kupili i tak nie bardzo chętnie swoje by na niepewne kupno azardowali pieniądze...
Mogłoby tu jeszcze się jedno niebezpieczeństwo przewidzieć, żeby wielkie honory i urzędy nie stały się dzie-
dzicznymi, ile w najmożniejszych familijach. Zdaje się niezbyt trudno bogatemu i akkredytowanemu panu tak rzeczy dysponować, żeby elekcyja na jego syna lub dom po nim spadła. Konsyderacyja ojca, szczodrość i nadzieja, że
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 279
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
.
Gdyby tu waźna była moja protestacja, protestowałbym się, contra hoc genus milicyj, i ziczyłbym żeby prawo nikogo do tej słuźby wojennej nie obligowało, do której trzeba mieć inklinacją i ochotę dobrowolną; ta milicja prawda że jest reservata in extremo casu na Ojczyznę; ja zaś niewidzę nic tak extremum, jako azardować wszystek stan szlachecki, który uno ictu zginąć może od nieprzyjaciela, a z nim całe królestwo; to zacne corpus nobilitatis straszniejsze jest czuwającym na naszę wolność, konserwując się, niżeli się exponendo na placu marsowym; bo jeżeli co wstrzymało dotąd, inhiantes na absolutum dominium to liczba tak wielka szlachty, których bardzo trudno pod jedno
.
Gdyby tu waźna była moia protestacya, protestowałbym się, contra hoc genus milicyi, y źyczyłbym źeby prawo nikogo do tey słuźby woienney nie obligowało, do ktorey trzeba mieć inklinacyą y ochotę dobrowolną; ta milicya prawda źe iest reservata in extremo casu na Oyczyznę; ia zaś niewidzę nic tak extremum, iako azardować wszystek stan szlachecki, ktory uno ictu zginąć moźe od nieprzyiaćiela, a z nim całe krolestwo; to zacne corpus nobilitatis straszńieysze iest czuwaiącym na naszę wolność, konserwuiąc się, niźeli się exponendo na placu marsowym; bo ieźeli co wstrzymało dotąd, inhiantes na absolutum dominium to liczba tak wielka szlachty, ktorych bardzo trudno pod iedno
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 62
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
expedienda orthodoxae Religionis ne gotia; między któremi to singulare posteritati reliquit,że zaraźliwą Albigensów herezją w Francyj wszczętą zgromił, i gruntownemi dysputami pokonał. Mając jednak w pamięci osobliwą sui Instituti rationem, to jest wykupienie z niewoli Pogańskich niewolników Chrześcijańskich, wybrał się z towarzyszami swemi do odległych i dzikich narodów, życiem ob amorem proximorum azardując; tam gdy mu do zapłacenia za niewolników piniędzy niedostawało, i już przychodziło, abo wolności, abo życia pozbyć, łaskawa na fługę wiernego Najświętsza MARIA Panna, tyle mu pieniędzy (visibiliter pokazawszy się) podała,ile było potrzeba ad complementum zapłacenia. Temi i innemi tu dla szczupłości nie wyliczonemi łaskami caeliius udarowany JAN
expedienda orthodoxae Religionis ne gotia; między ktoremi to singulare posteritati reliquit,że zaráźliwą Albigensow herezyą w Francyi wszczętą zgromił, y gruntownemi dysputami pokonał. Máiąc iednak w pamięci osobliwą sui Instituti rationem, to iest wykupienie z niewoli Pogáńskich niewolnikow Chreściańskich, wybrał się z towarzyszami swemi do odległych y dzikich narodow, życiem ob amorem proximorum azarduiąc; tam gdy mu do zapłacenia zá niewolnikow piniędzy niedostawało, y iuż przychodziło, ábo wolności, ábo życia pozbyć, łaskawá ná fługę wiernego Nayświętszá MARYA Panna, tyle mu pieniędzy (visibiliter pokázawszy się) podała,ile było potrzeba ad complementum zapłacenia. Temi y innemi tu dła szczupłości nie wyliczonemi łáskami caeliius udarowany IAN
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1031
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
przypuszczani do tego Orderu tylko Synowie Koronni, i Litewscy, i Cudzoziemscy, ale tacy. którzyby inne złożyli Ordery: że P. BOGU i Matce jego Niepokalanie Poczętej, Kościołowi Świętemu, Jego Głowie, Ktolowi, Rzeczypospolitej, miłość wierność, subiekcję powinni będą praestare: że przeciw Nieprzyjaciołom Wiary Świętej zdrowie i Fortunę mają azardować: że Insygniów Orderu powinni tylko zażywać w Święta większe Pana Chrystusa, Matki Najświętszej, i Świętych Patronów Polskich: w inne dni sam Krzyż tylko permittuntur deferre: Strój ma być wierzchni purpurowy, spodni biały iłe u Senatorów Polskich. Ze Kaplica dla Kawalerów desygnatur, gdzie też miejsce pro sepultura zmarłych Kawalerów determinowane, jeżeli gdzie
przypuszczani do tego Orderu tylko Synowie Koronni, y Litewscy, y Cudzoziemscy, ale tacy. ktorzyby inne złożyli Ordery: że P. BOGU y Matce iego Niepokalanie Poczętey, Kościołowi Swiętemu, Iego Głowie, Ktolowi, Rzeczypospolitey, miłosć wierność, subiekcyę powinni będą praestare: że przeciw Nieprzyiaciołom Wiary Swiętey zdrowie y Fortunę maią azardować: że Insigniow Orderu powinni tylko záżywać w Swięta większe Pána Chrystusa, Matki Nayświętszey, y Swiętych Patronow Polskich: w inne dni sam Krzyź tylko permittuntur deferre: Stroy ma bydź wierzchni purpurowy, spodni biały iłe u Senatorow Polskich. Ze Kaplica dla Kawalerow designatur, gdzie też mieysce pro sepultura zmarłych Kawalerow determinowáne, ieżeli gdzie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1046
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kanclerz i tej królewskiej asekuracji, konsensu nie zapieczętował i króla uraził. A zatem po zerwanym sejmie król do Warszawy, a panowie do swoich dóbr zaczęli się rozjeżdżać.
Ja, gdy mię i urząd grodzki minął, i elekcja podkomorska nie doszła, a musząc z większą pracą bez urzędu grodzkiego utrzymywać sejmiki, dla księcia kanclerza azardować się; jakoż już więcej trzydziestu tysięcy zaciągnąłem długu, a od księcia kanclerza żadnej nie miałem rekompensy, tak sobie umyśliłem postąpić. Najprzód zważając, że i najusilniejsze moje usługi, i nierównie większy koszt bez urzędu grodzkiego będą przez moich adwersarzów przed księciem kanclerzem i Flemingiem umniejsza-
nie, potem zważając, że nowi
kanclerz i tej królewskiej asekuracji, konsensu nie zapieczętował i króla uraził. A zatem po zerwanym sejmie król do Warszawy, a panowie do swoich dóbr zaczęli się rozjeżdżać.
Ja, gdy mię i urząd grodzki minął, i elekcja podkomorska nie doszła, a musząc z większą pracą bez urzędu grodzkiego utrzymywać sejmiki, dla księcia kanclerza azardować się; jakoż już więcej trzydziestu tysięcy zaciągnąłem długu, a od księcia kanclerza żadnej nie miałem rekompensy, tak sobie umyśliłem postąpić. Najprzód zważając, że i najusilniejsze moje usługi, i nierównie większy koszt bez urzędu grodzkiego będą przez moich adwersarzów przed księciem kanclerzem i Flemingiem umniejsza-
ne, potem zważając, że nowi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 349
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
niewdzięczność. Wszakże nas non de nihilo produxitnie wywiódł z nicości, Ja byłem podstolim i pisarzem grodzkim brzeskim, IMPan pułkownik brat mój był w Litwie, potem w Koronie deputatem trybunalskim, był chorążym pod znakiem Najjaśniejszego królewicza IMci Ksawiera wtenczas, kiedy nas JOKsiążę IMć vocavitwezwał do usług swoich. Służyliśmy wiernie, azardowaliśmy zdrowia i fortuny nasze in publicis
obsequiisw publicznych służbach. Ja żadnej nadgrody nie mam. Brat mój, IMPan pułkownik, za łaskawą JOKsięcia IMci promocją jest tymże pułkownikostwem praemiatusnagrodzony. Wszak najostatniejszemu człowiekowi za zasługi suche dni płacą. Lecz gdybyśmy najbarziej zbogaceni i wywyższeni łaską JOKsięcia IMci byli, cóż by nam
niewdzięczność. Wszakże nas non de nihilo produxitnie wywiódł z nicości, Ja byłem podstolim i pisarzem grodzkim brzeskim, JMPan pułkownik brat mój był w Litwie, potem w Koronie deputatem trybunalskim, był chorążym pod znakiem Najjaśniejszego królewicza JMci Ksawiera wtenczas, kiedy nas JOKsiążę JMć vocavitwezwał do usług swoich. Służyliśmy wiernie, azardowaliśmy zdrowia i fortuny nasze in publicis
obsequiisw publicznych służbach. Ja żadnej nadgrody nie mam. Brat mój, JMPan pułkownik, za łaskawą JOKsięcia JMci promocją jest tymże pułkownikostwem praemiatusnagrodzony. Wszak najostatniejszemu człowiekowi za zasługi suche dni płacą. Lecz gdybyśmy najbarziej zbogaceni i wywyższeni łaską JOKsięcia JMci byli, cóż by nam
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 560
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Z którego mego oznajmienia książę hetman był barzo kontent i pisał do mnie, abym tych protestantów prowadził na sejm do Warszawy, obiecując im od siebie rekompensę.
Wileński sejmik takim szedł sposobem: Abramowicz, pisarz ziemski wileński, i brat jego, podwojewodzy wileński, niemało na to, to jest więcej dziesiątka tysięcy złotych, azardowali, ażeby jak najmocniejszą zebrali parcją swoją. Gdy zatem zeszli się na sejmik, tedy zaraz powstał tumult na Horaina, podkomorzego wileńskiego, kooperatora do odsądzenia Abramowicza od pisarstwa ziemskiego, tak dalece, że Horain sromotnie uciekać musiał, na co nie bez podziwienia patrzył z okna Fleming, podskarbi lit., marszałek trybunalski. Barzo
Z którego mego oznajmienia książę hetman był barzo kontent i pisał do mnie, abym tych protestantów prowadził na sejm do Warszawy, obiecując im od siebie rekompensę.
Wileński sejmik takim szedł sposobem: Abramowicz, pisarz ziemski wileński, i brat jego, podwojewodzy wileński, niemało na to, to jest więcej dziesiątka tysięcy złotych, azardowali, ażeby jak najmocniejszą zebrali partią swoją. Gdy zatem zeszli się na sejmik, tedy zaraz powstał tumult na Horaina, podkomorzego wileńskiego, kooperatora do odsądzenia Abramowicza od pisarstwa ziemskiego, tak dalece, że Horain sromotnie uciekać musiał, na co nie bez podziwienia patrzył z okna Fleming, podskarbi lit., marszałek trybunalski. Barzo
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 707
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986